Strona główna Grupy pl.sci.psychologia upokorzenie? (powazne)

Grupy

Szukaj w grupach

 

upokorzenie? (powazne)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-02-21 07:10:37

Temat: upokorzenie? (powazne)
Od: "Joanna Gotlib" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

to koszmarne uczucie
i to od osoby ktora jeszcze nie dawno mowila ze kocha
wiecie jak to jest kiedy sie prosi: porozmawiaj, przytul, na spokojnie, jak
dorosly czlowiek a ktos mowi tylko NIE
a ty znowu prosisz, prawie ze blagasz , ale ten ktos cie wdeptuje w ziemie,
zamraza slowem , spojrzeniem....

no i w koncu rozumiesz ze nie.....
i odpuszczasz

tylko ze zostaje to okropne uczucie, chec zapadniecia sie pod ziemie,
znikniecia na jakis czas, zeby tylko minal czas ktory pomoze zapomniec o tym
upodleniu, fizyczne uczucie niecheci, obrzydzenia wobec siebie, tej osoby ,
sytuacji, takie zatrucie organizmu jakimis toksynami, dreszcze
obrzydzenia, chec wyrwania umyslu z glowy zeby tylko o tym nie myslec,
rodzaca sie nienawisc......

jak sobie z tym poradzic? (tylko prosze nie piszcie o czasie)
to powazna prosba

pozdrawiam
Asia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-02-21 08:50:55

Temat: Re: upokorzenie? (powazne)
Od: "ika zuzeloth" <i...@i...ciach.pl> szukaj wiadomości tego autora

Joanna Gotlib <g...@p...onet.pl> na moim ekranie zjawia się z
tekstem:

> to koszmarne uczucie
> i to od osoby ktora jeszcze nie dawno mowila ze kocha

To tylko kolejny dowód, że nie wolno niczego oczekiwać, nikomu ufać.
N I K O M U

> jak sobie z tym poradzic? (tylko prosze nie piszcie o czasie)
> to powazna prosba

Kiedy czas jest naprawdę najepszym lekarstwem.
To poważna prośba, a ja mogę udzielić tylko niepoważnej odpowiedzi na
bazie własnego doświadczenia: ja całą winę za takie sytuacje zrzucam na
siebie, że nie powinnam ufać ani oczekiwać, że za daleko poszłam. Jestem
chodzącym śmietnikiem ludzkich problemów, głupoty, win itp. A z poczucia
winy szybciutko się oczyszczam. Tak jakoś przechodzi. Łatwiej znieść, że
się coś zawaliło, niż że niepowodzenie jest od nas niezależne i
przegryzać to bezsilnością.


--
ika - umop apisdn

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-21 08:56:50

Temat: Odp: upokorzenie? (powazne)
Od: "Marek N." <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Joanna Gotlib <g...@p...onet.pl> napisała m.in.:
> zeby tylko minal czas ktory pomoze zapomniec o tym
> upodleniu, fizyczne uczucie niecheci, obrzydzenia wobec siebie, tej osoby
,
> sytuacji, takie zatrucie organizmu jakimis toksynami, dreszcze
> obrzydzenia, chec wyrwania umyslu z glowy zeby tylko o tym nie myslec,
> rodzaca sie nienawisc......
>
> jak sobie z tym poradzic? (tylko prosze nie piszcie o czasie)
> to powazna prosba

To chyba trudno doradzac nie znajac szczegolow, nie znajac ewolucji relacji.
Mnie zastanowily Twoje slowa:
>obrzydzenia wobec siebie
Skad one sie wziely? Ponos moze geneze tego pytania w sobie. Moze to troche
Ci pomoze szukac rozwiazania.
Bo jesli milosc wychodzaca od Ciebie jest czysta, uczciwa i zostala
odrzucona? To jasne, ze taka sytuacja boli. Ale ten potencjal dobrej milosci
zostanie w Tobie. Bedzie sluzyl Tobie dalej w zyciu.
Niezaleznie od zachowania drugiej osoby, sadze ze warto pielegnowac w sobie
ten potencjal. Bardzo troskliwie pielegnowac.
Serdecznosci z Lublina
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-21 09:11:42

Temat: Re: upokorzenie? (powazne)
Od: "Ag" <...@...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Joanna Gotlib"
> jak sobie z tym poradzic? (tylko prosze nie piszcie o czasie)
> to powazna prosba

tak wiem, tak to koszmar
ale pewnego dnia obudzilam sie, wlasnie sama, to byl chyba dobry dzien, bo
czekalam na ten dzien mase czasu, nie tydzien, nie miesiac, trzeba dlugo zyc
tym ,,koszmarem'', wrecz czerpac z niego cos w rodzaju chorej satysfakcji,
paplac sie w nim, zeby nastal dzien ,,zwyciestwa''
tego dnia zrozumialam, ze to cos mi nie smakuje, ze czas pokochac siebie:)

nie wiem jak dlugo z tym Zyjesz, nie znam Waszych relacji i wzajemych
oczekiwań, nie znam Ciebie i Jego, znalam swoja sytuacje, mialam lod,
,,nie'', brak jakiejkolwiek komunikacji, które to rodzily we mnie poczucie
beznadziejnosci, odbieraly mi moc, przyszywaly mi emblemant ,,beznadziejna''
,,malo skuteczna'', odbieraly wiare w moje pragnienia i odbieraly radosc ze
slonca, dnia, pracy, nawet nowego swetra:)
ja zamknelam drzwi za soba, moze zdezerterowalam, moze oddalam zyciu kolejny
duzy punkt w grze z nim, ale od naprawiania butow sa szewcy, od dusz i
potrzeb specjalisci, ja po to by zyc i byc szczesliwa, nie
,,koszmarowana'':)

Wiesz, smutno mi, kiedy slysze, ze Czujesz sie upokorzona, fatalne
nieporozumienie.....
Kiedy prosze, walcze, placze, czasami blagam osobe, na ktorej mi zalezy,
ktora kocham, nigdy nie czuje sie upokorzona, czuje sie po prostu
ludzka.....

Wiesz, teraz moge powiedziec, ze byla to jedna z najtrudniejszych decyzji
mojego zycia, ale najmilej ja wspominam:)

pozdrawiam bardzo cieplo
Agnieszka:)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-21 09:41:13

Temat: Re: upokorzenie? (powazne)
Od: "wojtekf" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

OK

wczuj sie troche w te osobę

Łazisz za nią i ciągle prosisz , jak mowisz "skomlesz i zebrzesz"
a ona ma Cie juz dosc , ona chce odpoczac , moze chce
pomyslec o czyms innym , pogadac z kims innym
zrobic cos innego
Ma juz dosc , a ty przeciez ciagle łazisz
i nieustanie wzbudzasz w niej poczucie winny ,
mowiac "dlaczego mnie zmijo nie kochasz, nie przytulasz",
strasznie dolujesz te osobę.
No i jeszcze bardziej dolujesz siebie.
No a takie dolowanie dziala jak narkotyk ,
dobrze wiem jak mozna sie przyzwyczaic do takiej postawy,
to naprawde moze byc dramat.
Piszesz zeby nie pisac ci ze czas pomoze,
mysle ze to znaczy dokladnie ze chesz by zyla w tobie nadzieja
na zmiane postawy tego goscia.
Jednak moge pocieszyc cie tylko przez czas,
nawet jesli bedziesz sie kurczowo trzymala
to czas kiedys cie od tego odrąbie
i to bedzie szczesliwa chwila.
I fanie byloby zebys usmiechnela sie do siebie juz jutro.

pozdrowiska
Wojtek



"Joanna Gotlib" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:a5269e$3lf$1@news.tpi.pl...
> to koszmarne uczucie
> i to od osoby ktora jeszcze nie dawno mowila ze kocha
> wiecie jak to jest kiedy sie prosi: porozmawiaj, przytul, na spokojnie, jak
> dorosly czlowiek a ktos mowi tylko NIE
> a ty znowu prosisz, prawie ze blagasz , ale ten ktos cie wdeptuje w ziemie,
> zamraza slowem , spojrzeniem....
>
> no i w koncu rozumiesz ze nie.....
> i odpuszczasz
>
> tylko ze zostaje to okropne uczucie, chec zapadniecia sie pod ziemie,
> znikniecia na jakis czas, zeby tylko minal czas ktory pomoze zapomniec o tym
> upodleniu, fizyczne uczucie niecheci, obrzydzenia wobec siebie, tej osoby ,
> sytuacji, takie zatrucie organizmu jakimis toksynami, dreszcze
> obrzydzenia, chec wyrwania umyslu z glowy zeby tylko o tym nie myslec,
> rodzaca sie nienawisc......
>
> jak sobie z tym poradzic? (tylko prosze nie piszcie o czasie)
> to powazna prosba
>
> pozdrawiam
> Asia
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-21 09:43:39

Temat: Re: upokorzenie? (powazne)
Od: <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> no i w koncu rozumiesz ze nie.....
> i odpuszczasz

Mnie tez przydazylo sie opuszczenie przez mezczyzne, walczylam, mowilam,
prosilam zeby dal jeszcze jedna szanse zwiazkowi, czasem przeciez sa jakies
przeszkody w zwiazkach. Niestety nie udalo mi sie, choc tak do konca, nie
zostalo powiedziane ze to koniec. W sumie po walce juz wiem teraz ze nie
odpuscialm na poczatku, a teraz jestem przekonana, ze walczac uswiadomilam
sobie ze robilam wszystko co w mojej mocy, ale widocznie juz nie jestem tak
wazna dla tej drugiej osoby ... Boli to okropnie... ale trzeba zyc dalej ....
Moze latwo to mowic, ale inaczej sie nie da ... na pewno sa osoby, ktore
docenia nasze starania...

> obrzydzenia wobec siebie,

Nie mozesz tak mowic, o obrzydzeniu do siebie, to tak jakbys sie nie
akceptowala, a przeciez tak nie jest prawda ?

Pozdrawiam,

LP

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-21 09:46:15

Temat: Re: upokorzenie? (powazne)
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

> Kiedy prosze, walcze, placze, czasami blagam osobe, na ktorej mi zalezy,
> ktora kocham, nigdy nie czuje sie upokorzona, czuje sie po prostu
> ludzka.....

Te slowa bardzo pieknie o Tobie swiadcza.

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-21 09:59:29

Temat: Re: upokorzenie? (powazne)
Od: "Ag" <...@...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik LP
>a teraz jestem przekonana, ze walczac uswiadomilam
> sobie ze robilam wszystko co w mojej mocy,

tak to cudowne uczucie, miec ta swiadomosc i wiedze, ze zrobilo sie duzo,
wszysto co potrafilo sie zrobic......
szkoda tylko, ze potem, kolejna ,,walke,, prowadzimy odrobine mniej
mlodzienczo, bardziej subtelnymi metodami, ta ,,walka'' nabiera finezji ale
traci na sile, mam takie wrazenie:) obym sie mylila:)
pozdrwiam
Agnieszka:)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-21 10:02:35

Temat: Re: upokorzenie? (powazne)
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Joanna Gotlib" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a5269e$3lf$1@news.tpi.pl...
> to koszmarne uczucie
> i to od osoby ktora jeszcze nie dawno mowila ze kocha
> wiecie jak to jest kiedy sie prosi: porozmawiaj, przytul, na spokojnie,
jak
> dorosly czlowiek a ktos mowi tylko NIE
> a ty znowu prosisz, prawie ze blagasz , ale ten ktos cie wdeptuje w
ziemie,
> zamraza slowem , spojrzeniem....

Co _Ty_ zrobilas, ze tak sie stalo? Zadalas sobie to pytanie? Bo jesli
on zrobil to ot, tak, bo mu sie znudzilo, to straszne. Ale moze mial
jakies powody, ktorych Ty nie umiesz dostrzec? Moze z jakichs
przyczyn on tez nie umial/nie chcial Ci o tym powiedziec? Moze stalo
sie cos, po czym nabral do Ciebie niecheci, zrozumial ze nie jestescie
dla siebie, ale nie potrafil tego dobrze wyrazic slowami? Moze chcial
Toba jakos wstrzasnac, bo widzial, ze Ty w ogole nie czujesz sytuacji?

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-02-21 10:36:18

Temat: Re: upokorzenie? (powazne)
Od: p...@u...gda.pl (Dawid) szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 21 Feb 2002 08:10:37 +0100, "Joanna Gotlib"
<g...@p...onet.pl> wrote:

>tylko ze zostaje to okropne uczucie, chec zapadniecia sie pod ziemie,
>znikniecia na jakis czas, zeby tylko minal czas ktory pomoze zapomniec o tym
>upodleniu, fizyczne uczucie niecheci, obrzydzenia wobec siebie, tej osoby ,
>sytuacji, takie zatrucie organizmu jakimis toksynami, dreszcze
>obrzydzenia, chec wyrwania umyslu z glowy zeby tylko o tym nie myslec,
>rodzaca sie nienawisc......
>
>jak sobie z tym poradzic? (tylko prosze nie piszcie o czasie)

IMHO:
Najgorsze po czyms takim jest uczucie obrzydzenia do samego siebie,
jakies takie czucie sie niegodnym, szukania winy w sobie, winy w
drugiej osobie za odtracenie najpiekniejszego daru - milosci.
Dla mnie w takich sytuacjach dzialal rachunek sumienia. Czy bylem
uczciwy? Czy mam sobie cos do zarzucenia? Nie zastanawialem sie nad
tym, co mi zarzucano albo wmawiano, tylko sam robilem nad soba sad.
Jesli wiedzialem, ze bylem szczery, prawdziwy i dawalem z siebie to
znow stawalem sie silny. Nawet jesli sobie nie mialem nic do
zarzucenia, to staralem sie nie zarzucac nic drugiej osobie. Nie musze
pasowac do wszystkich. Raczej sadze, ze jesli zyje sie w zgodzie z
soba, to pasuje sie do niewielu osob. Darowywalem sobie tez wszelkie
zemsty, nienawiscie, itp. - co by sie w zyciu nie dzialo, staram sie
dzialac tak, zeby zachowac szacunek dla samego siebie. Nie wiem czy
takie rozsadne myslenie moze Ci duzo pomoc, ale moze chociaz ulatwi
wyjscie z tego paskudnego stanu.

pozdrowienia,

Dawid

ICQ: 16199503

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kontrola nad umysłem mojej żony.
Histeria - uleczalnie?
problemik
Cialdini Wywieranie wplywu na ludzi
zaczepka

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »