| « poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2008-05-14 13:38:31
Temat: Re: uwagi w szkole
Użytkownik "Lolalny Lemur" >
>>> tak przy okazji się spytam: czy to normalne, że kiedy dziecko ma ważną
>>> opinię z poradni (ważna 3 lata), to po 2 latach nauczyciel naciska, że
>>> teraz natychmiast trzeba mu zrobić badania.
>>>
>> Ależ skąd, to prawdziwa upierdliwość i zamach na konstytucyjne swobody!
>> ;P
>> Szukasz do czego by się tu przyczepić?
>
> Nie rozumiem, po co te uszczypliwości. Nie mogłas po prostu odpowiedzieć
> na pytanie? Odrobina złośliwości z rana jak śmietana?
>
Z rana?!
Hmmm, może nie ta strefa czasowa. ;)
Już rozjaśniam. Te pytania powinny paść. Ale NIE na grupie, tylko w rozmowie
z nauczycielką.
W tej chwili wyglądają jedynie na próbę znalezienia kolejnego powodu do
nielubienia nauczycielki. Za dużo w tym wszystkim pretensji i prezentowania
dziecka jak niewinnej ofiary złożonej na krwawym szkolnym ołtarzu, a za mało
minimalnej choćby chęci zrozumienia, dlaczego tak, a nie inaczej.
Nauczycielka może się mylić, może w swoich działaniach przegięła, nie wiem i
się nie dowiem, bo relacjonująca mało jest wiarygodna. Ja widzę w
podejmowanych przez wychowawczynię wysiłkach głównie troskę o jak najlepszy
rozwój dziecka. Żeby nauczyło się nosić ze sobą co trzeba, żeby miało
papiery w porządku i żeby rodzice na bieżąco wiedzieli, jak się sprawy mają.
Zaś mama kombinuje, jak przerzucić problem i odpowiedzialność na szkołę
(niech trzymają rzeczy dziecka, niech zrobi mu ksero).
To się wyzłośliwiam.
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2008-05-14 13:40:40
Temat: Re: uwagi w szkole
Użytkownik "Lolalny Lemur"
>>> (acha, i ZNOWU nie masz), to oczywiście łzy w oczach, itd...
>>>
>> Ach ta wiejąca groza wizja nauczycielki czyhającej na podknięcie... ;)
>> Byłaś przy tym ZNOWU?
>
> Harun, nie rozumiem, dlaczego nie mieści Ci się to w głowie.
>
Bo nie widuję rodziców na zajęciach trzecioklasistów.
Moim zdaniem to wyobrażenie sceny, nie relacja naocznego świadka.
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2008-05-14 13:44:47
Temat: Re: uwagi w szkoleHarun al Rashid pisze:
>>> Ach ta wiejąca groza wizja nauczycielki czyhającej na podknięcie... ;)
>>> Byłaś przy tym ZNOWU?
>>
>> Harun, nie rozumiem, dlaczego nie mieści Ci się to w głowie.
>>
> Bo nie widuję rodziców na zajęciach trzecioklasistów.
> Moim zdaniem to wyobrażenie sceny, nie relacja naocznego świadka.
A dziecko nie może mówić prawdy?
LL
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2008-05-14 13:53:38
Temat: Re: uwagi w szkole
Użytkownik "Lolalny Lemur"
>> Moim zdaniem to wyobrażenie sceny, nie relacja naocznego świadka.
>
> A dziecko nie może mówić prawdy?
>
Pytania retoryczne pozostawiam bez odpowiedzi. :)
Jeżeli to relacja dziecka, to mamy opowieść z trzeciej ręki przedstawioną
tak, jakby była relacją naocznego świadka (te łzy w oczach to chyba nie
dziecko opisało?).
Na ile oceniasz wiarygodność w takim wypadku? ;) No właśnie.
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2008-05-14 14:24:48
Temat: Re: uwagi w szkoleHarun al Rashid pisze:
>>> Moim zdaniem to wyobrażenie sceny, nie relacja naocznego świadka.
>>
>> A dziecko nie może mówić prawdy?
>>
> Pytania retoryczne pozostawiam bez odpowiedzi. :)
Nie było retoryczne.
> Jeżeli to relacja dziecka, to mamy opowieść z trzeciej ręki
> przedstawioną tak, jakby była relacją naocznego świadka (te łzy w oczach
> to chyba nie dziecko opisało?).
> Na ile oceniasz wiarygodność w takim wypadku? ;) No właśnie.
No i się pomyliłaś, bo wysoko. Wystarczy, że dziecko ma łzy w oczach
kiedy o tym mówi. Albo przychodzi spłakane ze szkoły. Czy tez bardzo
smutne.
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2008-05-15 04:53:45
Temat: Re: uwagi w szkoleDnia Wed, 14 May 2008 12:18:01 +0200, krys napisał(a):
> 3. miała na biurku zestaw awaryjnych olowków, kredek, flamastrów
> nożyczek i innych niepotrzebnych rzeczy.
ja mam na szczescie wielkie biurko na te zapasy i nawet super temperowke na
korbke. klawiature znowu walnelo. ide sie szwendac po doktorach leb jak
stodola po tym czytalam w googlach :[
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2008-05-15 05:01:09
Temat: Re: uwagi w szkoleDnia Wed, 14 May 2008 10:17:29 +0200, a...@p...onet.pl napisał(a):
> Proponowałam nauczycielce, że skoro ten brak ołówków, fioletowych kredek,
> linijek, czy czegokolwiek jest takim problemem, to przyniosę pudło różnych
> pomocy do szkoły, i niech wszystkie dzieci korzystają. Wszak na pewno nie
> tylko moje czegoś zapomina. Stwierdziła, że do zbędne.
lo matko!Przyjme kazde pudlo i bede miesiac dziekowac
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2008-05-15 05:10:48
Temat: Re: uwagi w szkoleDnia Wed, 14 May 2008 00:45:02 +0200, Wojciech Kulesza napisał(a):
> Bo oczywiście, skoro na kartach pracy pracuje się przez prawie wszystkie
> lekcje, to oczywiście nie można zorganizować tego tak, aby karty były w
> szkole, a nie były noszone do domu. Podobnie z książkami, czy ćwiczeniami.
a wiesz mozna i do tej pory tak bylo duza sala i polka dla kazdego. organ
zabral sobie pol budynku i teraz az do konca remontu mam klitke w ktorej
ledwo zmiescily sie stoliki i dwa regaly zawalone do granic mozliwosci
zapasowymi przyborami i pomocami plastycznymi. no i zadanie domowe tez bywa
do zrobienia w karcie
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2008-05-15 06:01:16
Temat: Re: uwagi w szkole(...)
> W tej chwili wyglądają jedynie na próbę znalezienia kolejnego powodu do
> nielubienia nauczycielki. Za dużo w tym wszystkim pretensji i
> prezentowania dziecka jak niewinnej ofiary złożonej na krwawym szkolnym
> ołtarzu, a za mało minimalnej choćby chęci zrozumienia, dlaczego tak, a
> nie inaczej.
Akurat to nie jest tak. Ja tam lubię nawet tę kobietę. Dba o swoją klasę.
Wydawało mi się, że świetnie z nauczycielką ustaliliśmy formę współpracy, na
bieżąco się kontaktujemy, itd. Wspólnie ustalałyśmy jakie dodatkowe badania
wykonać, na jakie zajęcia prowadzać.
I... chłopak ma tę opinię o zaburzonej analizie słuchowej, a jest za pisanie
ze słuchu oceniany tak samo jak reszta. Oczywiście dostaje uwagi pt. "ZNOWU
podczas pisania ze słuchu opuszcza wyrazy". Nie ma żadnych ulg na lekcjach
j. obcego.
> Nauczycielka może się mylić, może w swoich działaniach przegięła, nie wiem
> i się nie dowiem, bo relacjonująca mało jest wiarygodna. Ja widzę w
> podejmowanych przez wychowawczynię wysiłkach głównie troskę o jak
> najlepszy rozwój dziecka. Żeby nauczyło się nosić ze sobą co trzeba, żeby
> miało papiery w porządku i żeby rodzice na bieżąco wiedzieli, jak się
> sprawy mają. Zaś mama kombinuje, jak przerzucić problem i odpowiedzialność
> na szkołę (niech trzymają rzeczy dziecka, niech zrobi mu ksero).
Ja miałam na myśli wybitnie awaryjne sytuacje. Czy coś wielkiego się stanie,
jeśli RAZ NA MIESIĄC, nauczyciel skseruje dziecku 3-4 strony. Codziennie to
robi, kopiując dodatkowe zadania dla klasy.
Ech, i ostatnio usłyszałam, że powinnam odesłać swoje dziecko do szkoły
specjalnej... (nie integracyjnej, ale właśnie specjalnej). Nie wiem skąd
takie cuda do głowy przychodzą wychowawczyni, skoro poradnia bardzo
pozytywnie oceniła rozwój dziecka. Jest znaczna poprawa od ostatnich badań.
Dziecko ma inteligencję gruuubo powyżej średniej. Wiedza matematyczna
również dużo powyżej wymagań 3 klasy. Komunikacja trochę szwankuje, ale np.
dziecko pisze poprawnie.
Rozumiem, że to jest frustrujące, gdy człowiek staje na głowie, a dziecko
nie ma takich wyników, jakich by się oczekiwało. Że "zaniża" poziom klasy...
Przecież to nie jest niczyja wina, że dziecko jest jakie jest.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2008-05-15 06:04:27
Temat: Re: uwagi w szkole> Codziennie? I jeszcze razy liczba uczniów w klasie?
> Oczywiście, jeżeli w czasie nieobecności spowodowanej kserowaniem karty
> dla Twojego syna dojdzie do wypadku, jako pierwsza polecisz szukać drewna
> na stos dla wychowawczyni...:-/
czy ja gdzieś pisałam, że "codziennie" zapomina kart pracy?
nie jestem osobą, która robi problem z każdego zdarzenia. nauczycielka
rozbiła drzwiami synowi łuk brwiowy, bliznę będzie miał do końca życia.
potraktowałam to jako wypadek.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |