Strona główna Grupy pl.rec.dom uzywanie opalarki :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

uzywanie opalarki :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 48


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2005-10-03 20:33:18

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

@nn wrote:

> No, ale masz rację: ja piszę o tym co robiłam, Ty o tym co Ci
> się
> wydaje.

Chciałbym przypomnieć, że mówimy o opalaniu grzejnika. Ani ja
tego nie robiłem, ani Ty, więc teoretyzujemy oboje.
Co do opalania innych rzeczy - możemy sobie darować licytację, co
które z nas opalało? ;-)

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2005-10-03 20:42:10

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Artur Dębski wrote:

> Tak mówisz : [...]

powinienem napisać "ciężkie i lite żelastwo, którego pewien
obszar stanowiący zauważalny procent powierzchni nalezy ogrzać do
temperatury miejscowo zapewniającej zmiękczenie farby", tak? ;-)

> Ooooo to to ja powiedziałem :)

Tak, pisałes, że nie sądzisz, żeby to było problemem...

> Coś wiesz ale mocno teoretyzujesz bo musisz coś
> koniecznie powiedzieć.
> Chyba jednak nie miałeś w ręku opalarki elektrycznej i nie
> wiesz jak naprawdę się nią pracuje.

Owszem, miałem, zarówno elektryczną, jak i gazową. Opalałem jedną
i drugą trochę rzeczy drewnianych, mniej metalowych (mogę sobie
darować szczegółowe wymienianie?), ale jedne i drugie mi dymiły i
śmierdziały. Nie wiem, może ja nadwrażliwy, może przyczyna tkwi w
tym, że opalarka gazowa mocniej grzeje z założenia, a elektryczną
posługiwałem się dość dobrą, też dużej mocy. Faktem jednak jest,
że dymiło i śmierdziało.
Chemicznym preparatem również się posługiwałem. Nazwy nie
pamiętam, ale nie był to remosol. Nic się nie mazało, farba się
ładnie purchliła i dawała ściągać szpachelką, jedyne co mi się w
nim nie podobało, to jego cena i fakt, że przy wielu warstwach
schodziła tylko ta wierzchnia, każdą starszą trzeba było smarować
od nowa. Ten "milion" z pierwszego postu to tak naprawdę zapewne
z 5 warstw - do przeżycia.

A co do teorii vs praktyki - może poczekajmy na to, aż ktoś w
praktyce to sprawdzi, nie wiem, autor wątku, czy ktoś inny. Mi
całkiem teoretycznie wydaje się, że z elektryczną opalarką nie
będzie to łatwe, być może się mylę, nie wiem. Ty _wiesz_,
rozumiem, ale pozwolisz mi mieć wątpliwości? Mogę?
I mogę się nimi dzielić tu w wątku, podobnie jak Ty swoją, równie
przecież w temacie opalania grzejnika teoretyczną jak moja
wiedzą?

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2005-10-03 20:52:26

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: Artur Dębski <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

....
> > I mogę się nimi dzielić tu w wątku, podobnie jak Ty swoją, równie
> przecież w temacie opalania grzejnika teoretyczną jak moja wiedzą?
>
> J.

Wszystko fajnie pewnie że wszysko Ci wolno
tylko po co pisałeś na samej górze :

" Zapomnij o opaleniu kaloryfera (metalowego przecież) elektryczną
opalarką."

BY TERAZ SIĘ Z TEGO WYCOFAĆ I POWIEDZIEĆ
ŻE MASZ WĄTPLIWOŚCI i W OGÓLE NIE JESTEŚ
NICZEGO PEWIEN.

Przecież od tego zaczęła sie cała dyskusja.
Po co teraz "odkręcasz kota ogonem"

Nie pisz w takim tonie jak nie jesteś pewien tego co piszesz
bo nic nie warte są Twoje wypowiedzi i nikomu nie pomożesz w ten
sposób.

A.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2005-10-03 20:57:49

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: "@nn" <ann@post> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dhs4io$as8$1@mail.wave.net.pl...
>
> Chciałbym przypomnieć, że mówimy o opalaniu grzejnika. Ani ja tego
> nie robiłem, ani Ty, więc teoretyzujemy oboje.

No to poteoretyzuję jeszcze chwilke, pozwolisz?
W/g mnie problemem moze byc nie to, że za mało się farba na grzejniku
rozgrzeje a to, że kaloryferer to takie paskudne ustrojstwo mające
mnóstwo zaglębien, zakamrków itp., do których opalarką może sie nawet
uda dostac ale skrobakiem juz nie za bardzo. I to moze byc
problem...hmm

Ania
--
~*~*~* Moje dziecki: http://tinyurl.com/bdgxw *~*~*~
*~* Pisz tu: http://www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ *~*
"Kobiety umieją udawać orgazmy. Za to mężczyźni potrafią udawać całe
związki." S. Stone


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2005-10-04 06:30:31

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: pamana <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


> To co chcesz zrobić jest wbrew logice. Żeby opalić farbe trzeba ją podgrzać do
> temperatury powyżej 300stopni. Na kaloryferze się nie da bo jest w nim woda (
> chyba ze nie ma w nim wody). Woda wrze w temp 100stopni. Brakuje jeszcze z 200
> stopni żeby farba zaczęła odchodzić. Kaloryfer jest robiony po to żeby dobrze
> przewodził ciepło. I nie ma znaczenia w którą stronę. Możesz spróbować. Ale
> oczami wyobraźni widzę ze nic z tego nie bedzie. Nawarczyś zrobisz troche smrodu
> i na tym sie skończy. Tomek

byc moze wbrew logice w koncu kobiety nie myslą logicznie :)

jak uzyje opalarki dam znac jak poszło
p.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2005-10-04 07:25:44

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Artur Dębski" <a...@a...pl> napisał w
wiadomości news:dhs5na$gbf$1@nemesis.news.tpi.pl...


> Wszystko fajnie pewnie że wszysko Ci wolno
> tylko po co pisałeś na samej górze :
>
> " Zapomnij o opaleniu kaloryfera (metalowego przecież) elektryczną
> opalarką."
>
> BY TERAZ SIĘ Z TEGO WYCOFAĆ I POWIEDZIEĆ
> ŻE MASZ WĄTPLIWOŚCI i W OGÓLE NIE JESTEŚ
> NICZEGO PEWIEN.

Ależ ja się z tego nie wycofuję, cały czas twierdzę, że wg mnie
elektryczną opalarką kaloryfera opalić się nie da. Dodając
jednocześnie, że nie wiem, tego na pewno, że to tylko mój osąd, mogę
się mylić.
I tak na marginesie - nie podnoś głosu, ok?

> Nie pisz w takim tonie jak nie jesteś pewien tego co piszesz
> bo nic nie warte są Twoje wypowiedzi i nikomu nie pomożesz w ten
> sposób.

Okej, ale dlaczego w takim razie ty zalecasz elektryczną opalarkę,
jeśli też nie wiesz, czy ona tu wystarczy? Bo nie wiesz, prawda?
Podobnie jak i ja, jedynie "sądzisz". Więc jeśli twoje wypowiedzi są
równie nic nie warte jak moje, po co sam się produkujesz, jeśli
uważasz, że z takimi "nic nie wartymi wypowiedziami" się nie powinno?

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2005-10-04 07:41:28

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: Michał Półrola <m...@n...itl.waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 03 Oct 2005 14:09:27 +0200, pamana napisał(a):

> mam stary kaloryfer ,malowany milion razy ,poniewaz wymiana nie wchodzi
> w gre ,doradzono uzycie opalarki i ponowne pomalowanie ,i jak sie do
> tego zabrac żeby nie opalic niczego innego oprocz celu?
> jakies porady,instrukcje?
Nie możesz go zdjąć?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2005-10-04 08:18:41

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: Artur Dębski <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

>> Wszystko fajnie pewnie że wszysko Ci wolno
>> tylko po co pisałeś na samej górze :
>>
>> " Zapomnij o opaleniu kaloryfera (metalowego przecież) elektryczną
>> opalarką."
>
> Ależ ja się z tego nie wycofuję,

No to jak to mam rozumieć :

1.Najpierw :
" ....Zapomnij o opaleniu kaloryfera (metalowego przecież) elektryczną
opalarką....."

2.Potem :
"....Mi całkiem teoretycznie wydaje się, że z elektryczną opalarką nie
będzie to łatwe, być może się mylę, nie wiem.... "

3.Później znowu :
"...cały czas twierdzę, że wg mnie
elektryczną opalarką kaloryfera opalić się nie da. Dodając jednocześnie,
że nie wiem, tego na pewno, że to tylko mój osąd, mogę się mylić."

no po prostu rece opadają - chyba nie wiesz sam o co Cio chodzi....

No przecież sam sobie przeczysz
PRZECIEŻ TEGO INACZEJ NIE MOŻNA
ZROZUMIEĆ jak to że raz mówisz coś innego
a później sam podważasz swoje zdanie i
wprowadzasz w błąd innych swoimi osądami.

> Okej, ale dlaczego w takim razie ty zalecasz elektryczną opalarkę,

Dlatego że dużo nia pracowałem w pracy i domu, piwnicy czasami na dachu
budynku w którym mieszkam w morozie i w upale i przy samochodzie duuużym
terenowym samochdzie GAZ 69M gdzie było kupę żelastwa i kilka warstw
lakieru na nim i uważam że suma mojego doświadczenia pozawala mi
z czystym sumieniem zaproponować opalarkę elektryczną jako odpowiednie
narzędzie do usunięcia farby z grzejnika w mieszkaniu.

Ty natomiast całe doswidczenie skwitowałeś zdaniem że nie bedziesz wymieniał
co robiłeś taką opalarką więc mogę sądzić że NIC NIE ROBIŁEŚ.

To co piszę piszę w czystej intencji bo ktoś o to zapytał na grupie
Ty swoimi postami wprowadzasz zamieszanie i nawet nie jsteś w stanie
podeprzeć się swoim doświadczeniem w tym co mówisz
moge więc sądzić że mocno teoretyzujesz bo jak na razie używasz
w swoich wypowiedziach fragmentów moich stwierdzeń.

> też nie wiesz, czy ona tu wystarczy? Bo nie wiesz, prawda? Podobnie jak i
> ja, jedynie "sądzisz". Więc jeśli twoje wypowiedzi są równie nic nie warte
> jak moje, po co sam się produkujesz, jeśli uważasz, że z takimi "nic nie
> wartymi wypowiedziami" się nie powinno?

Moje wypowiedzi są o tyle warte że każdy kto przeczyta
co robiłem tą opalarką sam podejmie decyzję czy jej użyć
czy nie Ty natomiast nie potrafisz podać żadnego przykładu
ze swojego doświadczenia którym mógłbyś się "podeprzeć"
odradzając elektryczną opalarkę stąd uważam że Twoja
dyskusja jest bezpłodna i nie poparta żadnym doświadczeniem

Tak oczywiście jak i w polityce powinna być opozycja
ale udokumentuj swoje zdanie w tym temacie bo jak na razie
to MOCNO TEORETYZUJESZ

A.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2005-10-04 08:39:44

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: Sierp <s...@s...NO.net> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 4 Oct 2005 10:18:41 +0200
Artur Dębski <a...@a...pl> wrote:

> No przecież sam sobie przeczysz
> PRZECIEŻ TEGO INACZEJ NIE MOŻNA
> ZROZUMIEĆ jak to że raz mówisz coś innego
> a później sam podważasz swoje zdanie i
> wprowadzasz w błąd innych swoimi osądami.

ales ty nerwowy...

otoz Jarek tylko w pierwszym poscie napisal - ze lepiej o tym
zapomniec. Natomiast juz w kazdym nastepnym dodawal "moim zdaniem"

wiec w czym problem? o ten pierwszy post? ok - blad, ktory poprawil

> Ty natomiast całe doswidczenie skwitowałeś zdaniem że nie bedziesz
> wymieniał co robiłeś taką opalarką więc mogę sądzić że NIC NIE
> ROBIŁEŚ.

akurat wiedza Jarka jest duza - nie wiem czy na ten temat, ale ogolnie
jest sporo wieksza niz przecietnego kowalskiego
a ty sugerujesz, ze opalarki nie trzymal w reku...

zaden z was tego nie robil - kazdy ma swoje zdanie na ten temat,
a tys sie uczepil tego pierwszego, niewatpliwie niefortunnego
posta

mam propozycje - skonczcie drzec koty, i poczekajmy az pamana sama
sprawdzi, czy da sie to zrobic opalarka czy nie, i napisze na grupie
swoje wnioski - bedzie wiadomo
poki co zaden z obecnie odzywajacych sie nie ma wiedzy na temat,
czy sie da czy nie - moze tylko sie domyslac, a to juz uczylnil

to co, EOT?

Sierp

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2005-10-04 08:55:47

Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: Artur Dębski <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

OK! :)
Słusznie :)
EOT
A.D.


S
.
.
.
.
.
P
.
.
.
.
.
O
.
.
.
.
.
I
.
.
.
.
.
L
.
.
.
.
.
E
.
.
.
.
.
R

...nie cierpię teoretyków :)))))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jaki piecyk naftowy?
ciut dlugie - elektryczne ogrzewanie podlogowe
jaka wiertarka do 150 zł?
Zablokowany Silnik w PS 663
Wietrzenie a kaloryfer

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na użytek domowy
Re: Zerowatt zx 33 - instrukcja obslugi
jak dotrzeć do głowicy baterii
Kuchenka gazowa z regulacją temperatury
Mleko w ekspresie

zobacz wszyskie »