Strona główna Grupy pl.soc.rodzina winna/niewinna

Grupy

Szukaj w grupach

 

winna/niewinna

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 14


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-22 05:59:21

Temat: winna/niewinna
Od: "gooshy" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

To wszystko jest jakies takie popieprzone.
Pozwoliłam sobie wczoraj na rozmowę z psychologiem. Po tym co tu przeczytała
co usłyszał dochodze do wniosku, że większośc chce zwalić winę na mnie tylko
dlatego, że się odezwałam i mam odwagę mówić głośno o moim problemie, że mam
odwagę szukac pomocy. Wiem, że nikt z was nie zna satnowiska drugiej strony
(dla niewtajemniczonych przypomnę, że druga strona nie chce rozmawiać).
Wszyscy próbują się doszukać winy we mnie. To JA mam się zmienić, to JA cos
zepsułam, to JA zła. I to tylko dlatego, że ON jest mężczyzną i wiele rzeczy
może mu ujść "na sucho"!

G.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-08-22 07:25:55

Temat: Re: winna/niewinna
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> To wszystko jest jakies takie popieprzone.

jest!
;-)))

> Pozwoliłam sobie wczoraj na rozmowę z psychologiem. Po tym
co tu przeczytała
> co usłyszał dochodze do wniosku, że większośc chce zwalić
winę na mnie tylko
> dlatego, że się odezwałam i mam odwagę mówić głośno o moim
problemie, że mam
> odwagę szukac pomocy. Wiem, że nikt z was nie zna
satnowiska drugiej strony
> (dla niewtajemniczonych przypomnę, że druga strona nie
chce rozmawiać).
> Wszyscy próbują się doszukać winy we mnie. To JA mam się
zmienić, to JA cos
> zepsułam, to JA zła. I to tylko dlatego, że ON jest
mężczyzną i wiele rzeczy
> może mu ujść "na sucho"!

Nie przejmuj się
"Wina zawsze leży 'po środku' "
;-)))

A co do twych wniosków:
1. łatwiej przypieprzyć Tobie bo:
- 'rozmawiając dajesz informacje'
- jesteś kobietą (a taka porąbana religijna mentalność jest
w społeczeństwie zakorzeniona)
- dyskutując narażasz się na niezrozumienie (niewłaściwe
zrozumienie)
2. Ty masz się zmienić - bo ty "zauważasz" i "chcesz".
Przecież nie można zachęcać do zmian TŻ gdy nawet nie chce
rozmawiać. Można co najwyżej mieć nadzieję ("oj! naiwny,
naiwny...") że zareaguje na twoją zmianę.

A tak w ogóle to Trzymaj się - i szukaj szczęścia - jak się
nie da w tym związku to w innym.

Pozdrawiam
Qwax



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-08-22 08:28:38

Temat: Re: winna/niewinna
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora

Gooshy. Tak jest. Twojej winy w tym, jak wyglada Wasz zwiazek, na pewno tez
jest sporo. Nie oznacza to jednak, ze nie mozna jej naprawic. jesli to
wszystko nie zabrnelo za daleko.
Ten psycholog to naprawde dobrypomysl. Spojrzysz na siebie inaczej, moze
uporasz sie z tym, co pcha Cie do zaglaskiwania na smierc, co wytwarza w
Tobie potrzebe bycia "idealna" zona, ktora w lot zgaduje, o czym mysli maz,
albo zanim on pomysli - to ona juz wie.

Tak sie nie da zyc.

A gdy popracujesz nad soba, to sprawdzimy, czy da sie pracowac nad Twoim
mezem ;)

Margola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-08-22 09:02:48

Temat: Re: winna/niewinna
Od: "gooshy" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Gooshy. Tak jest. Twojej winy w tym, jak wyglada Wasz zwiazek, na pewno
tez
> jest sporo.

Nie przecze i wiem o tym, ale ja sobie zdaję sprawe z tego. Nie boję się
powiedzieć TYEŻ JESTEM WINNA, a doam, że nawet WIEM w których zachowaniach
przegięłam.
Czy to powód żeby mnie źle traktować, ignorować, traktowac jak powietrze?

Nie oznacza to jednak, ze nie mozna jej naprawic. jesli to
> wszystko nie zabrnelo za daleko.

Nie wiem w jakim to jest miejscu. Jak o coś delikatnie, normalnym tonem
pytam dostaję porcję agresji, za co?

> Ten psycholog to naprawde dobrypomysl. Spojrzysz na siebie inaczej, moze
> uporasz sie z tym, co pcha Cie do zaglaskiwania na smierc, co wytwarza w
> Tobie potrzebe bycia "idealna" zona, ktora w lot zgaduje, o czym mysli
maz,
> albo zanim on pomysli - to ona juz wie.

próbuje się z tym uporać, ale mojego faceta nie obchodzi co robię, gdzie
jestm, z kim, kiedy wrócę jak było itd itp.

> Tak sie nie da zyc.
nie da:(

>
> A gdy popracujesz nad soba, to sprawdzimy, czy da sie pracowac nad Twoim
> mezem ;)

a skąd mam wiedzieć, że już jestem inna?
Gooshy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-08-22 11:54:16

Temat: Re: winna/niewinna
Od: "cari" <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bi4bbm$7qn$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> Witam
> Pozwoliłam sobie wczoraj na rozmowę z psychologiem. Po tym co tu
przeczytała
> co usłyszał dochodze do wniosku, że większośc chce zwalić winę na mnie.
> G.
To chyba nie tak. W kazdym razie do rozpadu zwiazku potzrba dwojga, tak
samo, jak do jego odbudowania. Mysle, ze Z Toba nie jest tak zle, gdyz
zdajesz sobie sprawde z wlasnych bledow i starasz sie je korygowac,
natomiast Twoj maz chowa glowe w piasek- nic nie iwdzi, nic nie slyszy i
jest mu z tym dobrze. Wczesniej pytalam, czy jest inna kobieta, bo moze tu
tkwi jego niechec do rozmow z Toba? Jesli nie, to bedziemy szukac innych
powodow, lecz mi odpowiedz (oczywiscie niczego nie mozna byc pewnym, ale w
miare mozliwosci).
A co zaproponowal psycholog? Oni najczesciej prosza o przyprowadzenie
drugiej "strony" i wtedy "kuracja" jest skuteczniejsza. Wiesz, osobie
postronnej po wysluchaniu argumentow obu stron latwiej cos zasugerowac, czy
nawet nakierowac na wlasciwe tory. Uprzedzam, to nie jest latwe, za to
dlugie i czasem meczace, ale czesto udaje sie pomoc malzonkom/partnerom
(oczywiscie jesli oboje tego chca, tylko maja problem z komunikacja).
pozdrawiam i zycze powodzenia
cari


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-08-22 12:25:25

Temat: Re: winna/niewinna
Od: "gooshy" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

no właśnie

Ja zdaję sobie sprawę z błędów, ja się przyznaje do złych nawyków, ja prosze
o pomoc.
Niec nie zrobię bez drugiej osoby, nikt nie wyciągnie prawdziwych faktów bez
rozmowy z Nim, a to jest mało realne.
Proponowałam wizyte u fachowców - nic,
Proponowałam rozmowaę z Wami - nic
ciagle słysze to samo: nie lubie powaznych rozmów, ze swoimi kłopotami
potrafię radzić sobie sam.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-08-22 12:33:46

Temat: Re: winna/niewinna
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bi51vi$2a4$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> [...] ciagle słysze to samo: nie lubie powaznych
> rozmów, ze swoimi kłopotami potrafię radzić sobie sam.


Na to polecam stary, wyczytany w gazecie patent: powiedz mu, że
to Ty potrzebujesz pomocy. Nie _on_ ma problem, nie _wy_ macie
problem - _Ty_ masz problem i nie umiesz go sama rozwiązać. Może
akurat.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-08-22 12:44:04

Temat: Re: winna/niewinna
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "gooshy" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:

> a skąd mam wiedzieć, że już jestem inna?
> Gooshy

Sama to zobaczysz...

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-08-22 12:51:06

Temat: [OT] Re: winna/niewinna
Od: "Dunia" <d...@n...net> szukaj wiadomości tego autora


>boniedydy
>
O! Boniedydy, gdzie Ty sie podziewasz ?

Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-08-22 12:53:19

Temat: Re: winna/niewinna
Od: "Rafal" <rafalp_pl@NO_SPAM_wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


"gooshy" <g...@p...onet.pl> wrote in message
news:bi4bbm$7qn$1@uranos.cto.us.edu.pl...
> Witam
>
> To wszystko jest jakies takie popieprzone.
> Pozwoliłam sobie wczoraj na rozmowę z psychologiem. Po tym co tu
przeczytała
> co usłyszał dochodze do wniosku, że większośc chce zwalić winę na mnie
tylko
> dlatego, że się odezwałam i mam odwagę mówić głośno o moim problemie, że
mam
> odwagę szukac pomocy. Wiem, że nikt z was nie zna satnowiska drugiej
strony
> (dla niewtajemniczonych przypomnę, że druga strona nie chce rozmawiać).
> Wszyscy próbują się doszukać winy we mnie. To JA mam się zmienić, to JA
cos
> zepsułam, to JA zła. I to tylko dlatego, że ON jest mężczyzną i wiele
rzeczy
> może mu ujść "na sucho"!

Nie rozpatruj tego w kategoiriach czyjejś winy - rozkład (celowo uzywam
słowa "rozklad, a nie "rozpad") związku to, poza drastycznymi przypadkami
jak przemoc czy alkoholizm, coś, do czego przyładają się obie strony, a
dywagacje pt "która bardziej" nie mają sensu - przynajmniej nie na etapie na
którym jesteś.
Z poprzednim postów wynikało że usiłujesz jego obarczyć winą za stan waszego
związku - więc ci co twierdzą że to niby ty jesteś winna po prostu zwracają
Ci uwagę na to że pewnie jakiś udział w tym masz. Ale to niesitotne.... w
kazdym razie nie przejmuj się tym.
Wydaje mi sieże już sam fakt że rozumiesz że źle sie dzieje i że to nie
tylko on jest be to już spory sukces. Musisz teraz zwrócić jego uwagę na
siebie, chociażby tylko po to aby umożliwić rzeczową, pozbawioną emocji
rozmowę na temat Waszej przyszłości i wzajemnych oczekiwań.
Zaraz mnie tu pewnie parę osób "zje" ale facet zazwyczaj jest dość czuły w
kwestiach erotycznych a przy tym zazwyczaj też nie lubi rutyny, i IMHO to
jest w tym miejscu najlepszy wabik: ale też i bez przesady: powinnaś
jednynie doprowadzić do sytuacji gdy zainteresuje sienagłą zmianą Twojego
image, zauwazy cię jako atrakcyjną partnerkę... ale z Twojej strony
generalnie tylko "kuszenie" nic więcej na tym etapie - to powinno go
przynajmniej zainteresować... choć obecnie deklaruje obojętność, nie sądze
aby pozostła obojętny na nagłą zmiane u żony ... chyba że mu kompletnie na
tobie nie zależy - no ale wtedy to nie wiem czy jest o co walczyć.
A wtedy powinno się od słowa do słowa dać porozmawiać, chociażby dlatego że
z całą pewnością będzie zainteresowany, skąd ta zmiana. A jeśli go tu
"otworzysz", będzie łatwiej dowiedzieć się , co było przyczyną
dotychczasowej apatii i co nalezy zmienić u Ciebie...
Nie wiem jak planujesz do niego dotrzeć, ale odradzam ciagłe nagabywanie go
na "szczerą rozmowę". Wybacz ale z perspektywy kogoś kto nie widzi problemu,
będzie to wyglądało na zwykłą gderliwość, a nie zatroskanie przyszłością
związku....
Powodzenia
Rafał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jakie formalnośći po rozwodzie??
Tajemniczy skrótowiec - pomocy!
czwartek
Sama nie wiem co o tym myśleć...wesele
Witam

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »