« poprzedni wątek | następny wątek » |
12. Data: 2002-05-17 10:16:15
Temat: Re: własne zycie, własne zainteresowania....W artykule Variete napisal(a):
> Długo zastanawiałam się nad tą kwestią.
> Powiedzcie mi (przede wszystkim kobiety) jak to jest żyć mając własne
> zainteresowania, własne sprawy itd... Co to właściwie znaczy? Jak godzicie
> to z opieką nad dziećmi, z obowiązkami domowymi, z pracą? I w końcu - co to
> jest? Czym się interesujecie żeby mieć "własne" życie?
> Teraz uzasadniam trochę swoje pytanie. Czuję, że od pewnego czasu (właściwie
> odkąd mam dziecko czyli od dwóch lat) zaczęłam żyć tylko życiem rodziny, nie
> ma czasu tylko dla siebie, nie mam nic "własnego" - nawet nie mogę spokojnie
> książki poczytać. Jedyny czas odpoczynku jaki sobie teraz mogę wyobrazić to
> czas spędzany z mężem i dzieckiem. I właściwie tylko tego chcę. Ale czy to
> nie jest zbytnie uzależnienie od nich? Czy to aby nie zanczy, że
> zrezygnowałam z siebie na ich rzecz? Tym bardziej, że wyszło ostatnio w
> jednym z wątków, że mogę przez to stać się mało atrakcyjna dla swojego męża.
>
No tak, malzenstwo wszystko zmienia, mam nadzieje ze przyda sie jeszcze
opinia faceta.
W moim przypadku zmienilo sie chyba wiele, mianowicie duze ograniczenie
towarzyskie ze starym srodowiskiem, okazalo sie ze teraz nie mam
praktycznie o czym pogadac z wiekszoscia kolegow, oni zyja tak beztrosko
gadaja tylko o poznanych laskach na dyskotece, i gdzie mozna by
urzadzic impreze, ze starych znajomych pozostalo mi dwoch kolegow, maja
dziewczyny od dluzszego czasu, wiec idzie sie zgadac jak wpadna, TZ
pogada z ich dziewczynami, ja z kumplem o swoich tam rzeczach.
Przebieg dnia rowniez sie zmienil, o 5:00 pobudka, na 7:00 do pracy, w 3
dni tygodniu o 15:40 mam szkole do 20:40, jesli nie mam w tym dniu
szkoly do domu wracam na 16:00, dla siebie rzadko kiedy mam czas, trzeba
wyjsc z rodzina na spacer, albo chociaz z synem, by moja TZ troche
dychla od niego, mogla spokojnie zajac sie domem badz odpoczela jesli
zdazyla sobie wszystko porobic.
Extra to sa weekendy, TZ czesto jezdzi do kolezanki, i w dodatku z
malym, ja wtedy wyskocze sobie albo na browarka do baru, badz oddam sie
jakiejs grze strategicznej.
Niedziele to juz spedzamy razem, wyskakujemy gdzies byle tylko nie byc w
domu.
--
% Bischoop %
%Linux Registered User:#260447%
% Szanuj zielen i Netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
11. Data: 2002-05-17 10:16:15
Temat: Re: własne zycie, własne zainteresowania....W artykule Basia napisal(a):
> Właśnie sie ma niebawem ukazać przewodnik po Tatrach, którego jestem
> współautorką.
No to czekam na sygnal, obiecalismy sobie z TZ ze wybierzemy sie gdzies
w gory latem lub zima. Wolalbym zima gdyz uwazam ze w gorach nie ma co
robic latem, jestem zdecydowanym zwolennikiem spedzania lata nad morzem,
lub naturalnym jeziorem.
--
% Bischoop %
%Linux Registered User:#260447%
% Szanuj zielen i Netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-05-17 10:19:22
Temat: Re: własne zycie, własne zainteresowania....
Użytkownik "Nieradek" <K...@p...pl> napisał w wiadomości
news:ac2ih8$i7$1@news.tpi.pl...
> Asiu, a moze Twoje zniechęcenie wynika z pewnej monotonii ?
> Bo Basia to pewnie ma taki charakter :-)))
rzucam pracę!!!!:)))
monotonna nie jest , ale straszliwie stresogenna....
monotonne życie (u.wych.) bardzo dobrze na mnie wpływało i na TŻ też ( do
dziś dopomina się o pierogi z wiśniami)
> Pozdrawiam serdecznie,
> Kasia
pozdrawiam również
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-05-17 10:22:49
Temat: Re: własne zycie, własne zainteresowania....
Użytkownik Nieradek <K...@p...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ac2fag$rst$...@n...tpi.pl...
> Jesli Twoje życie "życiem" swojej rodziny odpowiada Ci w 100%
> to uwazam, ze nie ma problemu :-) Problem bylby wtedy, gdy chcialabys
> robic cos dla siebie bez jej udzialu, a byloby to niemozliwie - na
przyklad
> przez męża, dziecko, nie wiem co tu jeszcze wymienic, ale pewnie mozna
> znalezc sto roznych przyczyn, dla ktorych moglabys nie moc realizowac
> sie ;-) poza swoją rodziną.
Mąż mi tego nie uniemożliwa, ale dziecko - owszem i to skutecznie. I to nie
jest tylko córki zasługa, ale i mojej postawy wobec niej. Bo z jednej strony
chciałabym iść do kina, a z drugiej mam wyrzuty, ze nie jestem w tym czasie
z córką.
>Jeszcze tylko mam pytanie - czy Twojemu
> mezowi to przeszkadza, ze nie masz innych zainteresowan poza nim
> i Wasza pociecha?
Chyba nie. Mi to powoli zaczyna dokuczać i mu o tym "marudzę", a to go chyba
złości :-)).
> Natomiast stwierdzenie, ze przez chec przebywania tylko ze swoja
> rodzina moglabys stracic na atrakcyjnosci dla swojego meza to jakies
> IHMO kuriozum ? ;-) Nie sledzilam widac tego watku, w ktorym doszlo sie
> do takiego wniosku, w kazdym razie jest on dla mnie zdumiewajacy ;-)
Przeczytaj odpowiedzi na wątek "Jak żyć by kochana osoba się mną nie
znudziła"
> Jesli Ty chcesz w tej chwili przebywac tylko z mezem i dzieckiem to
> nie okreslalabym tego jako "uzaleznienie". Przeciez to jest, IHMO,
> normalne ;-) Mysle, ze predzej czy pozniej zdarzy Ci sie przewartosciowac
> swoje odczucia i byc moze przyjdzie Ci ochota na bycie tylko ze soba,
> ale wcale tak byc nie musi :-)
To jest dla mnie pocieszające. Może jestem na etapie "przewartościowywania"
bo strasznie się motam między chęcią "dla siebie" i "dla nich".
> Nie wiem czy pracujesz, a jesli nie, to czy masz zamiar w ogole
> pojsc do pracy - jesli tak, to zdazysz "uniezaleznic sie" ;-) od zycia
> rodzinnego - wyniknie to z faktu, ze idac do pracy chcac nie chcac
> bedziesz z dala od swojej rodzinki. Sama praca moze spowodowac,
> ze otworzysz sie na nowe doznania ;-), ale niekoniecznie. Mozesz
> tez odbebnic 8 godzin i wracac steskniona na lono rodziny po prostu.
Pracuję. Wracam stęskniona na łono rodziny. Ale tęsknię za czymś jeszcze....
Bardzo trudno mi powiedzieć za czym. Dlatego właściwie napisałam. Bo może
ktoś z was obiektywnie powie mi co we mnie siedzi....
> Jeszcze tylko powiem, ze ja jako ja ;-) nie potrafilabym zajmowac sie
> tylko soba i rodzina - meczylabym sie zapewne - z "niewyżycia sie" ;-).
> Maz akceptuje moj sposob na zycie, ja akceptuje jego - jeszcze tylko
> pozostaje sprawa naszej cory (jak to z nia bedzie?, ale przypuszczam,
> ze w miare uplywu czasu bedzie robila wszystko byleby nie siedziec ze
> "starymi" ;-) ), ale na to jeszcze kawalek czasu przed nami.
I tu moze tkwi sedno sprawy. Mój mąż ma dużo czasu tylko dla siebie, choć
dla rodziny też dużo robi. Nie chcę powiedzieć, że jest lekkoduchem, który
widzi tylko czubek własnego nos. Po prostu ma zainteresowania, często nie ma
go w domu. I ja mu chyba tego zazdroszczę: że potrafi się wyłączyć,
odpocząć, zająć tylko sobą, a potem wrócić i mieć w sobie siłę do życia.
Pozdrawiam. Variete.
Ps. cała wieeeelka watpliwść mi wyszła w tym poście. "Baba sama nie wie
czego chce" :-).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-05-17 10:25:31
Temat: Re: własne zycie, własne zainteresowania....
Użytkownik Madzik (bylo: anyia) <a...@p...onet.pl> w
wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:ac2l9e$ref$...@n...tpi.pl...
> Variete, a nie bierzesz pod uwage czasu, ktory spedzasz np. przed kompem
na
> grupach, jako czasu poswieconego na robienie czegos co Cie interesuje?
> :-))))
A zauważyłaś jak mało się udzielam??? I myślisz, że to jest wynikiem tego,
ze nie mam nic do powiedzenia ? :-))))))
- Nie mam czasu po prostu. ięcej postów wysyłam z pracy niż z domu :-))
> Reszta potem, jak cos zjem, bo umieram z glodu.... :-)
Smaczego. Czekam. Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-05-17 10:30:56
Temat: Re: własne zycie, własne zainteresowania....
Użytkownik "toporek" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ac2gt4$bnh$1@h1.uw.edu.pl...
>
> Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w
wiadomości
> news:ac2f0e$2a09$1@news2.ipartners.pl...
> > Cholera, sama się często zastanawiam jak ja to wszystko godzę
;-)).
> >
> > Jak wyglada mój dzień :
> >
> > Wstaję ok 6.00, rano jak wszyscy jeszcze spią wrzucam pranie,
wieszam
> > pranie z poprzedniego dnia, czasem trochę prasuję, ......>
Pozdrowienia.
> >
> > Basia
> >
> Kobieto Twój miesiąc ma chyba 60 dni, a Ty codziennie pijesz napój
który
> ożywia ciało i umysł???? Po przeczytaniu Twojego opisu okazało się,
że ja
> nic nie robię :-))) a wieczorem mimo to padam ledwo żywa :-(
> gratulacje i zdradź nam przepis skąd bierzesz na to wszystko siły
No właśnie stąd - świetna organizacja czasu (najważniejsze!!!) i
ciągły ruch (nabieranie kondycji)
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-05-17 10:32:21
Temat: Re: własne zycie, własnezainteresowania....
Użytkownik Bischoop <B...@b...SA> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:s...@s...bischoop
.pl...
> No tak, malzenstwo wszystko zmienia, mam nadzieje ze przyda sie jeszcze
> opinia faceta.
Oczywiście :-)
> W moim przypadku zmienilo sie chyba wiele, mianowicie duze ograniczenie
> towarzyskie ze starym srodowiskiem, okazalo sie ze teraz nie mam
> praktycznie o czym pogadac z wiekszoscia kolegow, oni zyja tak beztrosko
> gadaja tylko o poznanych laskach na dyskotece, i gdzie mozna by
> urzadzic impreze, ze starych znajomych pozostalo mi dwoch kolegow, maja
> dziewczyny od dluzszego czasu, wiec idzie sie zgadac jak wpadna, TZ
> pogada z ich dziewczynami, ja z kumplem o swoich tam rzeczach.
> Przebieg dnia rowniez sie zmienil, o 5:00 pobudka, na 7:00 do pracy, w 3
> dni tygodniu o 15:40 mam szkole do 20:40, jesli nie mam w tym dniu
> szkoly do domu wracam na 16:00, dla siebie rzadko kiedy mam czas, trzeba
> wyjsc z rodzina na spacer, albo chociaz z synem, by moja TZ troche
> dychla od niego, mogla spokojnie zajac sie domem badz odpoczela jesli
> zdazyla sobie wszystko porobic.
Nudny facet, nudny facet!!! :-))))))))) Ja myslałam, że tylko ja tak mam!
:-))
> Extra to sa weekendy, TZ czesto jezdzi do kolezanki, i w dodatku z
> malym, ja wtedy wyskocze sobie albo na browarka do baru, badz oddam sie
> jakiejs grze strategicznej.
> Niedziele to juz spedzamy razem, wyskakujemy gdzies byle tylko nie byc w
> domu.
I to wystarcza? Ja ciągle czuję jakiś głód, ale naprawdę nie potrafię go
bliżej określić. Z jednej strony barkuje mi męża (tylko dla siebie), z
drugiej siebie (tylko dla siebie). To nie znaczy, że chciałabym odstawić
córkę na bok, bo jest dla mnie najważniejsza na świecie, w końcu jednak
zawsze chcę ją mieć przy sobie :-)). Totalna sprzeczność!
Chyba będę musiała Was zaraz przeprosić za zamieszanie i brak konsekwencji
:-)
Pozdrawiam. Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-05-17 10:36:00
Temat: Re: własne zycie, własnezainteresowania....
Użytkownik "Variete" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ac2luv$53d$1@news.tpi.pl...
.....> I to wystarcza? Ja ciągle czuję jakiś głód, ale naprawdę nie potrafię
go
> bliżej określić. Z jednej strony barkuje mi męża (tylko dla siebie), z
> drugiej siebie (tylko dla siebie). .....> Pozdrawiam. Variete.
>
To chyba taki moment w macierzyństwie, że nadal jesteśmy pod przeogromnym
urokiem dzieci, a jednak już tylko to nie wystarcza. Ja doskonale Cię
rozumiem :-))) tylko mam dni kiedy bardziej mi to doskwiera i kiedy w ogóle
tego nie zauważam, a najbardziej mi to zawadza kiedy mnie mąż lub córa da mi
za bardzo w kość :-)
pozdrawiam
Ewa
ps. uaktywnij gg :-)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-05-17 10:36:59
Temat: Re: własne zycie, własne zainteresowania....Podejście OPTYMISTYCZNE:
> Kiedy dzieci troche podrosną przyjdzie czas
> i na własne hobby jak czytanie ksiązek czy rozwiązywanie krzyzówek
czy
> chodzenie do teatru, ale teraz skupiamy sie na pracy, na dzieciach i
męzu i
> wszedzie razem wychodzimy i dzieki temu duzo czasu spedzamy razem. A
to
> oznacza owszem ze zrezygnowałas z części siebie dla nich ale
zobaczysz ze to
> kiedys zaprocentuje, kiedy Twoje dzieci bedą większe i będa robić
zakupy czy
> robić ci kolacje bo zauważą, że tez bywasz zmęczona i że akurat
ogladasz
> swój ulubiony serial w TV.
Podejście PESYMISTYCZNE:
Kiedy dzieci trochę podrosną nie będzie się już chciało i odwyknie się
od własnego hobby jak czytanie książek czy rozwiązywanie krzyżówek czy
chodzenie do teatru,
[ciach]
A to oznacza owszem ze zrezygnowałaś z części siebie dla nich ale
zobaczysz ze to
kiedyś zaprocentuje, kiedy Twoje dzieci będą większe i będą uważać że
to naturalne że robisz zakupy czy
kolacje i nie będą zauważać, że tez bywasz zmęczona i że akurat
oglądasz swój ulubiony serial w TV.
Które jest bardziej realistyczne???
Pokaże życie!!!
"Optymista to niedoinformowany pesymista"
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-05-17 10:42:18
Temat: Re: własne zycie, własne zainteresowania....
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:32492-1021631235@213.17.138.62...
> No właśnie stąd - świetna organizacja czasu (najważniejsze!!!) i
> ciągły ruch (nabieranie kondycji)
I umiejętność porannego wstawania zaraz po pierwszym dzwonku
bez przesadnego wylegiwania się
Darek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |