Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.nask.pl!orion.c
st.tpsa.pl!news.tpnet.pl!not-for-mail
From: Ruda <p...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.medycyna,pl.soc.dzieci,pl.soc.wegetarianizm
Subject: Re: wlasnie powiedzieli w trojce
Message-ID: <0...@4...com>
References: <plCm4.41328$Hi2.921480@news.tpnet.pl>
<SVGm4.42011$Hi2.930484@news.tpnet.pl>
<dpRm4.42926$Hi2.942007@news.tpnet.pl> <3...@p...fm>
<XDap4.6187$Q3.156204@news.tpnet.pl>
X-Newsreader: Forte Agent 1.7/32.534
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Lines: 161
Date: Sun, 13 Feb 2000 15:51:24 GMT
NNTP-Posting-Host: 212.160.52.171
X-Complaints-To: a...@t...pl
X-Trace: news.tpnet.pl 950457084 212.160.52.171 (Sun, 13 Feb 2000 16:51:24 MET)
NNTP-Posting-Date: Sun, 13 Feb 2000 16:51:24 MET
Organization: TPNET - http://www.tpnet.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:23964 pl.soc.dzieci:20433
pl.soc.wegetarianizm:21700
Ukryj nagłówki
On Sat, 12 Feb 2000 10:31:19 GMT, "Leszek Serdyński"
<l...@p...wp.pl> wrote:
>
>> Leszku, zanim zaczniesz zwracać komuś uwagę, dokładnie przeczytaj co
>> zostało napisane!
>> Ewa napisała co jest przyczyną bólu podczas porodu i rzeczywiście mogę
>> potwierdzić (a także mam za sobą doświadczenie), że wielkość dziecka nie
>> ma wpływu na intensywność bólu podczas porodu.
>
>Oczywiście w indywidualnym przypadku możesz nie odczuć zależności. Przy
>mniejszym dziecku mogłaś mieć jakieś inne problemy i bolało mocniej. Robiłem
>wywiad na ten temat wśród znajomych i okazało się że dziewczyny miały
>problemy z dużymi płodami. Były nawet teksty "..musieli szczypcami wyciągać
>bo było za duże i nie chciało wyjść."
Otóż to! Właśnie piszesz, że nadal nie rozumiesz o co chodziło Ewie i
mnie.
Poród to nie tylko przejście główki przez kanał rodny, ale coś o wiele
więcej. I nie tylko ból jest przy "wyjściu" dziecka, jak mówili
znajomi. Jak CVi oni mówili, chodziło o to wyjście. A gdzie ból
związany ze skurczami macicy??? To, jak próbujemy Ci wytłumaczyć, nie
ma nic wspólnego z wielkością płodu. A w moim indywidualnym przypadku
dużo bardziej bolało wychodzenie głowki mniejszego dziecka niż o 4 cm
większej tego większego! I tu można mówić o jakimś indywidualnym
przypadku, ale nie koniecznie.
A jak wyglądał Twój przypadek? Czy miałeś bóle (nie chodzi mo o fazę
końcową- wychodzenie główki) większe przy większym dziecku, czy też
rodziłeś dzidzie tekiej samej wielkości?
>Twierdzenie, że wielkość płodu nie ma związku z bólem jest zaprzeczaniem
>praw fizyki. Większy płód to większa siła potrzebna do jego przepchnięcia
>przez kanał rodny. Większa siła to większy ból.
Skórczami o takiej samej sile można przepchnąć dzieci w wadze różniące
się np. kilogramem. Przechodzenie dziecka przez kanał rodny, nie
biorąc pod uwagę skórczów macicy, jest związane bardziej z wielkością
główki niż całego dziecka. Zdarzają się sporadyczne wypadki, że bywa
inaczej. Ale wracając do większości: jeżeli dziecko będzie małe, jak
moja pierwsza córka, ale będzie miało dużą główkę, będzie je dużo
trudniej urodzić, ręczę! Urodzenie większego dziecka, o małym obwodzie
głowy, nie będzie sprawiało dużego problemu zdrowej, prawidłowo
zbudowanej mamie.
>Jak miałem rwę to dostawałem leki rozkurczowe żeby nie bolało.Problem jest
>chyba nie tylko w tym czy boli czy nie.
Poród a rwa to raczej nieco inny problem.
> Problemem jest możliwość urodzenia
>bez pomocy medycznej. To chyba coraz większy problem.
>
Ja rodziłam bez cesarek, kleszczy czy innych wynalazków i nie jedna
młódka mogłaby pozazdrościć takiej jak ja kobiecie w kwiecie wieku.
Kłopoty młodych kobiet mają niestety związek z odżywianiem, truciznami
zawartymi w pożywieniu, kumulowanymi głównie w tkance tłuszczowej
zwierząt. Poza tym czasem interwencja nie jest konieczna, jednak
lekarze się wtrącają.
>> > to przeczytaj sobie artykuł "Neandertalczyk - ostatni człowiek
>> > natury". -"Problemy" 12/87 str.15.
>> > Otóż artykuł ten opisuje przyczynę wyginięcia tego osobnika.
>> > Była nią zbyt ewolucyjnie wydłużona ciąża i rodzenie za dużych dzieci.
>> > Śmiertelność niemowląt w ostatnim okresie istnienia neandertalczyka
>sięgała
>> > 90%. Neandertalczyk tego nie przeżył bo nie znał cesarskich cięć.
>>
>> Ciekawa teoria. Neandertalczyk był mięsożerny akurat i bardzo w tej
>> dziedzinie wyspecjalizowany. Ciekawe więc co było przyczyną takich
>> anomalii w jego rozwoju, bo tu akurat z pewnością nie węglowodany!
>> Neandertalczyka wykończyło raczej cosik innego niż brak znajomości
>> cesarskich cięć.
>
>Zwykła ewolucja. Ciąża trwała 11-12 miesięcy. Coraz doroślejszy płód miał
>coraz większe szanse przeżycia w bardzo trudnym środowisku. Ale coraz
>mniejsze szanse na urodzenie sie.
To jedna z wielu teorii, której nie jesteś w stanie udowodnić. Jest
ona bardzo śmiała, acz zbudowana na bardzo nikłym materiale-
szczątkach neandertalczyka. Nie podawaj więc za pewnik czegoś, co w
świecie nauki jest poddawane w dużą wątpliwość, gdyż jest za mało
dowodów na to, że mogło tak być.
Czy 12 miesięczne dziecko może przeżyć w trudnym środowisku? Nawet
urodzonre po 9 a nie 12 miesiącach? Wątpię.
>Cesarskie cięcia by pomogły.
Raczej nie o to może chodzić!
> Wiesz, poruszyłaś bardzo ciekawy temat
>węglowodanowy. Może szykują się nowe odkrycia naukowe. Połączmy za długą
>ciążę i za duże dziecko od węglowodanów. Szanse na urodzenie miałoby nikłe.
>Z ostatnich programów w tv wynika, że neandertalczyk był istotą osiadłą.
>Mieszkał w grotach i penetrował teren w niezbyt odległej okolicy. Nie
>wędrował za stadami zwierząt. Może więc przechodził na jedzonko bardziej
>węglowodanowe. Nasionka traw, owoce, bulwy, sok z brzozy, itp- Roger wie
>lepiej.
A może się zdecydujesz na coś konkretnego. To, że neandertalczyk był
myśliwym, zostało udowodnione ponad wszelką wątpliwość. To co teraz
piszesz, jest przypuszczeniem, więc nie ma o czym dyskutować.
>Homo sapiens, który żył równolegle z neandertalczykiem był typowym łowcą.
>Wędrował za stadami zwierząt. Zjadał nie tylko zwierzęta. Neandertalczyków
>też.
>
Czyli roślinki?
Zjadał mięso, a nie tony tłuszczu. Dzikie zwierzęta są raczej
szczuplejsze niż hodowlane świnki. A % tłuszczu w mleku krów został
podwyższony sztucznie. Ale się uśmiałam! Wyobraziłam sobie homo
sapiensa dojącego dziką krowę i robiącego masło! :-)))))
>> > Obecnie przyczyną rodzenia za dużych dzieci jest złe odżywianie matek,
>ale
>> > na razie nie wyginiemy. Mamy medycynę.
>>
>> W Twoim mniemaniu z pewnością tym złym odżywianiem jest spożywanie
>> węglowodanów. Pewnie, nie wyginiemy, bo na szczęście nie wszyscy są
>> optykalni.
>
>Masz jakieś dowody na to że optykalni żyją krócej? Poproszę o nie.
>
Na razie zbyt krótko to trwa. Mam jednak dowody na ciężkie
zachorowania spowodowane dietą. Powrót do zdrowia umożliwiła między
innymi zmiana diety.
> Z pewnością dzięki optymalnym, którzy będą wydawać na świat
>> kalekie dzieci
>
>Poproszę o szczegóły.
>
Na to trzeba troszkę poczekać, aż zacznie się o tym mówić.
>lub nie dożyją nasze społeczeństwo będzie silniejsze.
>
>Jakoś Gruzini odżywiający się optykalnie przeżywają tych cukrowych. Sam
>sprawdzałem.
>
Ja nie jadam cukru i wielu moich znajomych też. Nie przeprowadzałam
też analizy laboratoryjnej pokarmu Gruzinów, a wybacz, Tobie nie
wierzę.
>A
>> medycyna? Cóż, nie wiem, czy to jest uleczalne.
>
>Co jest uleczalne? nie rozumiem.
>
To jeden z objawów Twojej diety.
>> A co, aż tak Ewie zazdrościsz, że może jeść jabłka, a Ty masz to
>> ograniczone?
>
>Ja tez jem jabłka, ale może z pięć sztuk rocznie.
>Wolę malinki, jeżynki, jagódki, czereśnie, poziomki, porzeczki.
>30 dkg dziennie. wystarczy.
>
>Leszek
>
To aż tyle cukru możesz jeść? I kto tu jest cukrowy! To ja jadając
tylko naturalne jem mniej!
Ruda
|