Data: 2006-11-11 06:21:42
Temat: Re: wpływ badań ginekologicznych - post Maji!
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Maja; <1...@f...googlegroups.c
om> :
> Tu Maja :) trochę nie na temat: otóż nieszczęśliwym trafem
> skasowałam swojego posta w tym wątku. Czy da się go jakoś
> "przywrócić do życia"?
Zacznę od tego: to przykre, że tak szufladkujesz kobiety i uważasz,
że wszystkie są łatwe. Może na takie się po prostu natykasz?
Pytanie - dlaczego na takie się natykasz? Nic podobno nie dzieje się
przypadkiem ...
Bardzo długo unikałam wizyty u ginekologa. Lęk, zawstydzenie. Mimo,
iż ze wszystkich stron padało zdanie - przecież to lekarz, jak
każdy inny - ja nadal zwlekałam. Nie mogłam pokonać tej bariery
psychicznej, że obcy człowiek "wkroczy" w moją intymność.
Chciałam, by moja intymność była odkryta przez mojego ukochanego
mężczyznę, którego jeszcze wtedy w moim życiu nie było.
W momencie, kiedy wizyta u lekarza była naprawdę potrzebna, poszłam
do kobiety - ginekologa. Ponieważ czułam się niepewnie i bałam się
- nie poszłam tam sama. Poszłam z mamą, która mnie rozumiała i
wspierała. Czując wsparcie ze strony mamy, jak również ze strony
lekarki - kobiety, wizyta nie pozostawiła we mnie żadnych negatywnych
odczuć. Lekarka okazała się doskonałym specjalistą i wspaniałym
człowiekiem. Prowadziła mnie przez wiele lat.
A pierwszym meżczyzną, któremu pozwoliłam poznać moją
intymność, był mój obecny mąż.
P.S. Mam nadzieję, że moja szczerość zostanie uszanowana i
doceniona :)
Pozdrawiam serdecznie,
Maja
--
gg: 9708346
http://flyer.uczucia.com.pl/
|