Data: 2008-01-30 13:41:39
Temat: Re: zabawne jak to dzieciom robiona jest woda z mózgu
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote in message
news:fnpsl2$b9s$1@nemesis.news.tpi.pl...
> BTW, poniwaz akurat wlezlismy na moj ulubiony temacik.... Niestety :-).
>
> Czlowiek nie jest do konca istota samostanowiaca.
> Niestety ulegamy roznym wplywom, a nasz mozg w sumie latwo oszukac -
> bajki,
> opowiesci, kolorowe obrazki i takie tam, nadaja sie do tego znakomicie.
> (poczytajcie Miltona Ericsona np.)
>
> Niektorzy moga wykorzystywac ta nasza ceche dla naszego dobra, inni -
> wylacznie dla swojego.
> I co z tym zrobic, skoro zrobic sie nic nie da?
>
> Mozna oczywiscie liczyc na 'przyzwoitosc' innych. Ale...wybaczcie,
> czlowiek
> jest tylko i az czlowiekiem.
>
> Mozna też minimalizowac 'straty' majac troche wieksza swiadomosc dotyczaca
> roznych technik.
>
> Jedyne co naprawde mozna zrobic, to pogodzic sie z tym faktem, bo w koncu
> i
> tak znajdzie sie ktos/cos, kto zajdzie nam zdrowo za skore. TRUDNO.
Ty, dobry tekst napisalas. Chodzi o ten dylemat.
To jest wlasnie dylemat zyciowy - jesli nie podsuniesz dziecku swoich
wzorcow
to swiat (ktos przypadkowy?) podsunie dziecku inne.
Dlatego wrecz trzeba dziecku podsuwac wzorce - takie ktore uwazamy za
sluszne.
Olob pokazal manipulacje na przykladzie... misia uszatka! Tezy oloba sa
jakby
sluszne, z drugiej strony.... jesli misia uszatka dal za przyklad - znaczy -
nie
ma rozeznania!!!
W wypowiedzi oloba jest glebszy sens.
Chodzi o pewien trend w naszej cywilizacji, wedlug mnie - niekorzystny.
Sprobuje to wyjasnic - w dawnych czasach (100 lat temu) rodzice wtlaczali
(-specjalnie uzylem tego negatywnego slowa) dzieciom wzorce. Te ktore
uwazali za sluszne,zeby dzieciombylo latwiej.
A dzisiaj ogromnie kladzie sie nacisk na tzw. wolnosc.
Czyli demonizuje sie tradycyjne wzorce, tzn. mocno uwypukla sie ich
ewentualne negatywy.
Sugeruje sie przez to ze alternatywa jest rzekoma wolnosci, wolnosc wyboru,
wolnosc od wzorcow ktore moga tlumic.
Na zasadzie - nie wtlaczamy wzorcow bo moga zaszkodzic, dajemy dziecku
wolnosc.
Tylko tu pojawia sie wlasnie problem ktory widac w Polsce po rozpanoszeniu
sie
idei "robta co chceta". Mianowicie - okazuje sie ze nie ma wyboru, ze wzorce
sa wszedzie
Jesli rodzic nie wpoi wzorcow dziecku to zrobi to ktos przypadkowy, lub
TELEWIZJA.
Zamiast wolnosci mamy wiec wzorce bardziej negatywne niz te od rodzicow.
Wolnosc w tym przypadku o tylko zludzenie.
Ale dziwne bo obroncow idei "bez wzorcow" jest sporo ("robta co chceta")
- wskazuja oni na rzekomy ucisk tychze wzorcow.
To taka refleksja - mam nadzieje ze jasno napisalem.
Olob nie ma zupelnie rozeznania - podaje za zly przyklad misia uszatka.
To jest w jego rozumieniu zamach na niezaleznosc dziecka.
Duch
|