| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-27 20:51:35
Temat: zaborcza, zazdrosna... tesciowaMam powazny problem z tesciowa(?). Jestem z Ania[tak ja nazwijmy] od roku, a
znamy sie od 1,5 roku. Ona mam wielkie problemy w domu... Nie raz byla juz
mowa o rozwodzie rodzicow, ciagle klotnie, awantury... Oboje traktuje Anie
jak swoja wlasnosc, male dziecko ktore ma ich bezwzglednie sluchac i nie
sprzeciwiac sie... Ania jednak probuje walczyc o swoje, przelamywac zakazy
wyjscia z domu bo na to juz swoje lata ma. Gdy wyjedzie na studia styuacja
sie normuje, by po powrocie na weekend znow sie zaognic. Wczesniej nie raz
wychodzila na wszelakiego typu imprezy i nie bylo takich problemow. Teraz
rodzice sie dopieprzaja do kazdej czesci zycia. Matka [z drugiego malzenstwa
ojca] jest bardzo zaborcza, zazdrosna, wladcza, czy jeszcze nie wiem jak to
inaczej nazwac. Nie dopuszcza do siebie mysli ze ja sie moge opiekowac Ania,
moge byc z nia i jest nam calkiem dobrze... Poprostu to wszystko albo neguje
albo wrecz to atakuje. Ojciec jest dosc ulegly wiec czesto po prostu
podlapuje niektore zarzuty i wkolko powtarza je. Matka zachowuje sie jakby
to ona wszystkim rzadzila i nie wolno jej w tym przeszkadzac (chocby przez
moje uczucie do Ani). Ania czesto nie ma juz sily znosic ciaglych zarzutow,
wypominania do niej. Wiem, ze najlepszym wyjsciem z tej sytuacji byloby
nasze malzenstwo i zwyczajne znikniecie z oczu jej rodzicom,
usamodzielnienie sie, ale jest wlele rzeczy ktore utrudniaja to w tej
chwili...Co mozna tu jeszcze zrobic?
Co radzilbyscie w tej sytuacji? Czy moja szczera rozmowa z matka moze dac
pozytywny skutek? Moze ktos ma/zna podobny przypadek i chcialby sie
podzielic wiedza?
--
--
Pozdrawiam
kuc
--
Pozdrawiam
kucik
-----------------------
blue CB 400N
GG: #1320460
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-28 00:42:06
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowaKuc napisał(a):
> Co radzilbyscie w tej sytuacji? Czy moja szczera rozmowa z matka moze dac
> pozytywny skutek? Moze ktos ma/zna podobny przypadek i chcialby sie
> podzielic wiedza?
Ty pewnie myślisz że wina stoi tylko po stronie starych. Zajebiście prosto
to przedstawiłeś - głupi rodzice - chce rade jak ich przymknąć. Rozumiem ?
nadopiekuńczość, wszystko wiem ale kiedy jej rodzice wiedzieliby że ty
jesteś całkowicie w porządku to by pewnie nie było tego problemu i tego
posta. Pytasz się czy szczera rozmowa z matką może coś dać, tak wiec
rozumiem że jeszcze takiej rozmowy nie było, co oznacza że ciebie na
poważnie brać nie mogą. Myślisz że samo zagwarantowanie rodzicom przez
córkę tego że ty jesteś odpowiedni wystarczy? Przecież twoja laska nie
będzie przed starymi mówić że ty jesteś głupi, wiec jej słowa w stosunku do
rodziców nic nie znaczą. Z tym ślubem i ucieczką? Kurwa, no popaprany
jesteś, chcesz w taki sposób pokazać że jesteś coś wart?
--
Nie interesuje mnie twoja piękna chistoryjka.
Odpowiadaj z sensem albo wcale.
Skype - kawal_gnoja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 02:50:58
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowa> nasze malzenstwo i zwyczajne znikniecie z oczu jej rodzicom,
> usamodzielnienie sie, ale jest wlele rzeczy ktore utrudniaja to w tej
> chwili...Co mozna tu jeszcze zrobic?
Nie zapominaj, że nigdy tak do końca nie zejdziesz im z oczu. To są rodzicie
twojej dziewczyny/przyszłej żony, nie zerwie przecież z nimi kontaktu, a z
czasem dojdzie kontakt dziadkowie - wnuki. Założenie własnej rodziny to
oczywiście spora emancypacja, ale i - z drugiej strony - mocniejsze uwikłanie
w relację z teściami. Przestaniesz być dla nich kimś z zewnątrz, stracisz
sporo ze swobody manewru. Jeśli dojdzie do tego uzależnienie materialne lub
organizacyjne (opieka nad dziećmi), może być ciężko. Przeprowadzka do innego
miasta (uzasadniona, na przykład, względami zawodoywmi) mogłaby być idealnym
rozwiązaniem, pod warunkiem, że teściowa nie rozwiedzie się z teściem i nie
sprowadzi do was... :-\
> Co radzilbyscie w tej sytuacji? Czy moja szczera rozmowa z matka moze dac
> pozytywny skutek?
Na pewno warto spróbować. Dobrze rozegrana rozmowa da ci sporą wiedzę co do
ich nastawienia/motywów. Jeśli uda się do niej doprowadzić, warto raczej
zadawać pytania (i słuchać uważnie odpowiedzi), niż perorować, perswadować,
zapewniać... Warto w ogóle stworzyć atmosferę, zachęcającą do zadawania
konkretnych pytań. Wtedy jest szansa na jakiś dialog. Ale na trwały
efekt "terapeutyczny" takiej pojedynczej sesji nie licz. W tej chwili jesteś
dla nich wielką niewiadomą i potencjalnym zagrożeniem dla ich dziecka. Jeśli u
podłoża ich zachowania leży wyłącznie lęk, to rozwieje się jak dym, kiedy
życie pokaże, że nie tylko Ani nie zagrażasz, a przeciwnie - zapewniasz jej
bezpieczenstwo - mogą się zmienić nie do poznania. Takie cuda się czasem
zdarzają. Najcięższe, nieluleczalne przypadki z kategorii "teściowa", to w
końcu matki synów (zwłaszcza jedynaków), nie córek... :-)
fouxpas
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 07:55:14
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowa
Użytkownik "Kuc" <c...@S...pl> napisał w wiadomości
news:d276aa$ftu$1@news.onet.pl...
> Co radzilbyscie w tej sytuacji? Czy moja szczera rozmowa z matka moze dac
> pozytywny skutek? Moze ktos ma/zna podobny przypadek i chcialby sie
> podzielic wiedza?
Szczerze ? Spierdalaj z tej rodzinki póki jeszcze możesz to zrobić "za
darmo".
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 08:15:28
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowa
Użytkownik "Kuc" <c...@S...pl> napisał w wiadomości
news:d276aa$ftu$1@news.onet.pl...
> wypominania do niej. Wiem, ze najlepszym wyjsciem z tej sytuacji byloby
> nasze malzenstwo i zwyczajne znikniecie z oczu jej rodzicom,
> usamodzielnienie sie, ale jest wlele rzeczy ktore utrudniaja to w tej
> chwili...Co mozna tu jeszcze zrobic?
Kracząc w najlepsze:
Twój punkt widzenia:
Teściowa = agresor
Ania = ofiara
Ty = wybawiciel
Problem w tym, że Twój punkt widzenia jest o kant tyłka potłuc. Ofiarą
zawsze jest ta osoba która jest _zmuszana_ do wejścia w którąkolwiek z ról.
Czujesz presję "na małżeństwo" ? Czujesz presję "bądź wybawicielem" ?
Gdy już "wybawisz" swoją Anię z rąk "okrutnej teściowej" (co jest jedynym
jej celem - po to wpędza Cię w tę rolę) to przy pierwszych nieporozumieniach
między wami podział ról w trójkącie zmieni się diametralnie. Automatycznie
zostaniesz _zmuszony_ do wejścia w rolę agresora wobec Ani - ona nadal
będzie ofiarą, a teściowa wejdzie w rolę wybawiciela. Mówię Ci chłopie
spierdalaj z tej rodzinki czym prędzej.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 09:03:31
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowa
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d28ebq$a1o$1@inews.gazeta.pl...
> między wami podział ról w trójkącie zmieni się diametralnie. Automatycznie
> zostaniesz _zmuszony_ do wejścia w rolę agresora wobec Ani - ona nadal
> będzie ofiarą, a teściowa wejdzie w rolę wybawiciela. Mówię Ci chłopie
> spierdalaj z tej rodzinki czym prędzej.
Niekoniecznie teściowa będzie wtedy wybawicielem, może to być koleżanka,
siostra, kościół - multum możliwości. Zwróć uwagę, czy Twoja Ania w sytuacji
"zagrożenia" z automatu nie wchodzi w rolę ofiary i nie szuka "wybawcy". Np.
jeśli szuka pracy i nie może jej znaleźć - kogo za to obwinia, kto wg. niej
jest "sprawcą" jej krzywdy. Czy jesli cokolwiek nie idzie po jej myśli, to
czy staje się automatycznie "ofiarą" z dobrze określonym "agresorem" -
będącym wrednym sprawcą "iścia nie po jej myśli" ? Będziesz następny, gdy
tylko dasz jej to czego potrzebuje od Ciebie. Gdy ona nie będzie od Ciebie
nieczego potrzebować, to za każdym razem gdy ty będziesz okazywał swoje
potrzeby, będziesz stawiany w pozycji wrednego agresora "który znów się
przypierdala do biednej ofiary".
No. Mam nadzieję że to ostatni mój post z trylogi :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 09:49:16
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowaUżytkownik "Gnój" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
>
> Ty pewnie myślisz że wina stoi tylko po stronie starych. Zajebiście prosto
> to przedstawiłeś - głupi rodzice - chce rade jak ich przymknąć. Rozumiem ?
> nadopiekuńczość, wszystko wiem ale kiedy jej rodzice wiedzieliby że ty
> jesteś całkowicie w porządku to by pewnie nie było tego problemu i tego
> posta. Pytasz się czy szczera rozmowa z matką może coś dać, tak wiec
> rozumiem że jeszcze takiej rozmowy nie było, co oznacza że ciebie na
> poważnie brać nie mogą.[ciach]
Nie mowie, ze wina lezy tylko po strnie rodzicow, ale jest cos takiego ze
zwykle w ciagu roku rodzice sie kloca miedzy soba, a na Ani od czasu do
czasu wyladuja swoja zlosc. Z tego co mi opowiadala, prawie co swieta jest
tak, ze oni sie godza miedzy soba a jak sie pojawi jakas klotnia to wtedy
wina za nia spada na Anie, ze to niby ona popsula "atmosfere rodzinna". Np
wczoraj przy mnie padlo takie haslo: "to sa swieta rodzinne i Ania powinna
spedzac je w domu(!) [nie padlo nawet slowo "rodzina" bo rano jej mama nawet
nie podzielila sie z nia jajkiem, choc z ojcem tak]. I tak juz popsula te
swieta wiec nie bedzie nigdzie wychodzic do wtorku" cos w tym stylu to bylo.
Z tym ślubem i ucieczką? Kurwa, no popaprany
> jesteś, chcesz w taki sposób pokazać że jesteś coś wart?
Zadna ucieczka! To nie brazylijski serial! Mialem na mysli rozpoczecie
wlasnego zycia, na wlasny rachunek, niezaleznego finansowo od rodzicow. Ja
pracuje, ona tez szuka pracy, z mieszkaniem w innym miejscu tez ne byloby
problemow...
--
Pozdrawiam
kuc
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 09:58:42
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowaUżytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d28ebq$a1o$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Kuc" <c...@S...pl> napisał w wiadomości
>
> Twój punkt widzenia:
> Teściowa = agresor
> Ania = ofiara
> Ty = wybawiciel
Blad to nie jest tak! Patrz moja odp. 2 posty wyzej
>
> Problem w tym, że Twój punkt widzenia jest o kant tyłka potłuc. Ofiarą
> zawsze jest ta osoba która jest _zmuszana_ do wejścia w którąkolwiek z
ról.
> Czujesz presję "na małżeństwo" ? Czujesz presję "bądź wybawicielem" ?
> Gdy już "wybawisz" swoją Anię z rąk "okrutnej teściowej" (co jest jedynym
> jej celem - po to wpędza Cię w tę rolę) to przy pierwszych
nieporozumieniach
> między wami podział ról w trójkącie zmieni się diametralnie. Automatycznie
> zostaniesz _zmuszony_ do wejścia w rolę agresora wobec Ani - ona nadal
> będzie ofiarą, a teściowa wejdzie w rolę wybawiciela.
>
To nie jest tak ze jestem wybawicielem, choc czasem sie staram nim byc.
Tesciowa byla stara panna do wieku duuzo po 40. Pozniej wyszla za maz, jak
powiedziala Ani nie z milosci ale z litosci nad Ania(!). Ja widze ze ma
naprawde trudny charakter, slyszalem nawet od pewnej osoby ze wpracy jest
bardzo zazdrosna o niektore kolezanki ze im sie lepiej powodzi w pracy i
rodzinie. Ania gdy chce pogadac[niechcacy bylem tego swiadkiem] to tesciowa
wyraza swoje zdanie i jest przekonana o swojej racji. Przy probie jakiegos
tlumaczenia po porostu albo odwraca glowe i sie nie odzywa, albo zmienia
temat i zaczyna krzyczec. Zobacze na ile pomoze ta rozmowa, bo poki co
jeszcze mnie choc troche szanuje i powstrzymuje sie od wydzierania takze na
mnie[co nie znaczy ze przy mnie tego nie robi]. Aha... jeszcze jedno - ja
nie mam takich problemow w domu i wiele rzeczy jeszcze nie rozumiem bo
zwyczajnie ich na szczescie nie doswiadczylem...
--
Pozdrawiam
kucik
-----------------------
blue CB 400N
GG: #1320460
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 10:22:04
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowa
Użytkownik "Kuc" <c...@S...pl> napisał w wiadomości
news:d28ke5$lmi$1@news.onet.pl...
> To nie jest tak ze jestem wybawicielem, choc czasem sie staram nim byc.
> Tesciowa byla stara panna do wieku duuzo po 40. Pozniej wyszla za maz, jak
> powiedziala Ani nie z milosci ale z litosci nad Ania(!). Ja widze ze ma
Ofiarą zawsze jest ta osoba która jest _zmuszana_ do wejścia w którąkolwiek
z ról. Bez znaczenia jest którą z ról gra, czy agresora czy wybawiciela.
Jawny agresor i jawny wybawiciel zawsze są prawdziwymi ofiarami prawdziwego
agresora ukrytego w roli ofiary. Agresor w roli ofiary jest przeważnie
zupełnie nieświadomy tego co czyni. Jeszcze raz - dlaczego mama Ani wyszła
za mąż ? :))
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-28 13:39:32
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowaUżytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
>[ciach] Jeszcze raz - dlaczego mama Ani wyszła
> za mąż ? :))
To sa jej slowa, wypowiedziane Ani w czasie normalnej, spokojnej, rozmowy
kilka lat temu, powtarzane w klotniach z mezem...
--
Pozdrawiam
kuc
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |