Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.
onet.pl
From: "fouxpas" <f...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowa
Date: 28 Mar 2005 04:50:58 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 35
Message-ID: <3...@n...onet.pl>
References: <d276aa$ftu$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1111978258 6261 213.180.130.18 (28 Mar 2005 02:50:58
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 28 Mar 2005 02:50:58 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 10.128.6.80, 62.111.181.19, 192.168.243.35
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:313337
Ukryj nagłówki
> nasze malzenstwo i zwyczajne znikniecie z oczu jej rodzicom,
> usamodzielnienie sie, ale jest wlele rzeczy ktore utrudniaja to w tej
> chwili...Co mozna tu jeszcze zrobic?
Nie zapominaj, że nigdy tak do końca nie zejdziesz im z oczu. To są rodzicie
twojej dziewczyny/przyszłej żony, nie zerwie przecież z nimi kontaktu, a z
czasem dojdzie kontakt dziadkowie - wnuki. Założenie własnej rodziny to
oczywiście spora emancypacja, ale i - z drugiej strony - mocniejsze uwikłanie
w relację z teściami. Przestaniesz być dla nich kimś z zewnątrz, stracisz
sporo ze swobody manewru. Jeśli dojdzie do tego uzależnienie materialne lub
organizacyjne (opieka nad dziećmi), może być ciężko. Przeprowadzka do innego
miasta (uzasadniona, na przykład, względami zawodoywmi) mogłaby być idealnym
rozwiązaniem, pod warunkiem, że teściowa nie rozwiedzie się z teściem i nie
sprowadzi do was... :-\
> Co radzilbyscie w tej sytuacji? Czy moja szczera rozmowa z matka moze dac
> pozytywny skutek?
Na pewno warto spróbować. Dobrze rozegrana rozmowa da ci sporą wiedzę co do
ich nastawienia/motywów. Jeśli uda się do niej doprowadzić, warto raczej
zadawać pytania (i słuchać uważnie odpowiedzi), niż perorować, perswadować,
zapewniać... Warto w ogóle stworzyć atmosferę, zachęcającą do zadawania
konkretnych pytań. Wtedy jest szansa na jakiś dialog. Ale na trwały
efekt "terapeutyczny" takiej pojedynczej sesji nie licz. W tej chwili jesteś
dla nich wielką niewiadomą i potencjalnym zagrożeniem dla ich dziecka. Jeśli u
podłoża ich zachowania leży wyłącznie lęk, to rozwieje się jak dym, kiedy
życie pokaże, że nie tylko Ani nie zagrażasz, a przeciwnie - zapewniasz jej
bezpieczenstwo - mogą się zmienić nie do poznania. Takie cuda się czasem
zdarzają. Najcięższe, nieluleczalne przypadki z kategorii "teściowa", to w
końcu matki synów (zwłaszcza jedynaków), nie córek... :-)
fouxpas
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|