Data: 2005-03-28 09:58:42
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowa
Od: "Kuc" <c...@S...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d28ebq$a1o$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Kuc" <c...@S...pl> napisał w wiadomości
>
> Twój punkt widzenia:
> Teściowa = agresor
> Ania = ofiara
> Ty = wybawiciel
Blad to nie jest tak! Patrz moja odp. 2 posty wyzej
>
> Problem w tym, że Twój punkt widzenia jest o kant tyłka potłuc. Ofiarą
> zawsze jest ta osoba która jest _zmuszana_ do wejścia w którąkolwiek z
ról.
> Czujesz presję "na małżeństwo" ? Czujesz presję "bądź wybawicielem" ?
> Gdy już "wybawisz" swoją Anię z rąk "okrutnej teściowej" (co jest jedynym
> jej celem - po to wpędza Cię w tę rolę) to przy pierwszych
nieporozumieniach
> między wami podział ról w trójkącie zmieni się diametralnie. Automatycznie
> zostaniesz _zmuszony_ do wejścia w rolę agresora wobec Ani - ona nadal
> będzie ofiarą, a teściowa wejdzie w rolę wybawiciela.
>
To nie jest tak ze jestem wybawicielem, choc czasem sie staram nim byc.
Tesciowa byla stara panna do wieku duuzo po 40. Pozniej wyszla za maz, jak
powiedziala Ani nie z milosci ale z litosci nad Ania(!). Ja widze ze ma
naprawde trudny charakter, slyszalem nawet od pewnej osoby ze wpracy jest
bardzo zazdrosna o niektore kolezanki ze im sie lepiej powodzi w pracy i
rodzinie. Ania gdy chce pogadac[niechcacy bylem tego swiadkiem] to tesciowa
wyraza swoje zdanie i jest przekonana o swojej racji. Przy probie jakiegos
tlumaczenia po porostu albo odwraca glowe i sie nie odzywa, albo zmienia
temat i zaczyna krzyczec. Zobacze na ile pomoze ta rozmowa, bo poki co
jeszcze mnie choc troche szanuje i powstrzymuje sie od wydzierania takze na
mnie[co nie znaczy ze przy mnie tego nie robi]. Aha... jeszcze jedno - ja
nie mam takich problemow w domu i wiele rzeczy jeszcze nie rozumiem bo
zwyczajnie ich na szczescie nie doswiadczylem...
--
Pozdrawiam
kucik
-----------------------
blue CB 400N
GG: #1320460
|