Data: 2005-03-28 08:15:28
Temat: Re: zaborcza, zazdrosna... tesciowa
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kuc" <c...@S...pl> napisał w wiadomości
news:d276aa$ftu$1@news.onet.pl...
> wypominania do niej. Wiem, ze najlepszym wyjsciem z tej sytuacji byloby
> nasze malzenstwo i zwyczajne znikniecie z oczu jej rodzicom,
> usamodzielnienie sie, ale jest wlele rzeczy ktore utrudniaja to w tej
> chwili...Co mozna tu jeszcze zrobic?
Kracząc w najlepsze:
Twój punkt widzenia:
Teściowa = agresor
Ania = ofiara
Ty = wybawiciel
Problem w tym, że Twój punkt widzenia jest o kant tyłka potłuc. Ofiarą
zawsze jest ta osoba która jest _zmuszana_ do wejścia w którąkolwiek z ról.
Czujesz presję "na małżeństwo" ? Czujesz presję "bądź wybawicielem" ?
Gdy już "wybawisz" swoją Anię z rąk "okrutnej teściowej" (co jest jedynym
jej celem - po to wpędza Cię w tę rolę) to przy pierwszych nieporozumieniach
między wami podział ról w trójkącie zmieni się diametralnie. Automatycznie
zostaniesz _zmuszony_ do wejścia w rolę agresora wobec Ani - ona nadal
będzie ofiarą, a teściowa wejdzie w rolę wybawiciela. Mówię Ci chłopie
spierdalaj z tej rodzinki czym prędzej.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|