Data: 2005-03-26 07:26:22
Temat: Re: zakłucie igłą !
Od: ika <i...@s...wody>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 25.03.05, około 22:26:09, La Luna bulgocze:
<news:14vb45pwzhno4.a9vtthpbhtgh.dlg@40tude.net>
> Tuz po - wycisniecie z ranki jak najwiekszej ilosci krwi - ile sie da.
Różne są szkoły. Ta druga uczy, żeby nic nie wyciskać, bo powoduje się tym
lokalne zniszczenie tkanek i ułatwia wiusowi drogę do środka.
> Potem odkazenie jej i zgloszenie sprawy do przelozonego.
> U mnie w szpitalu w ktorym pracuje - jest to wrecz obowiazek, a nastepstwem
> takiego zgloszenia (poza przebadaniem osoby ktorej wczesniej ta igle
> wbijalas) jest kuracja przeciwwirusowa.
Ho ho ;) ale luksusy. Pomijając już to pełne przejęcia "aha", które
usłyszałam w odpowiedzi na zgłoszenie zakłucia, to po roku, kiedy chciałam
się zbadać czy czegoś nie noszę, odsyłali mnie od okienka do okienka, w
zakaźnym powiedzieli, że to lekarz POZ wydaje skierowanie na badanie i że
będę musiała go o to prosić na kolanach, w POZ powiedzieli, że nie mają
podpisanej na to umowy i mam iść do zakaźnego ;) Aż w końcu szczęśliwie mi
się przypomniało że mam znajomego, który pracuje w laboratorium.
Ach, wiwat nasza Służba Zdrowia!...
--
ika - umop apisdn
|