« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-09-20 16:59:41
Temat: Re: zdrowi nas podziwiaja...
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC20092005185055.nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
>
> We wtorek 20-września-2005 o godzinie 18:46:16 Jacek1982 napisał/a
>
>
>>no faktycznie cos w tym musi być ze jak lepiej się ubierzemy to nawet
>>niektóre zwrócą na nas uwagę i się uśmiechną chociaż, ale w większości
>>wypadków nie zwracają uwagi na facetów na wózku tylko dlatego ze.........
>>są
>>na wózku ( mowie o dziewczynach w przedziale 18-26 bo z takimi mam
>>tyczność ). Nawet wiem dlaczego bo w tym wieku liczy się sprawność
>>fizyczna
>>i wygląd żeby pochwalić się przed koleżankami.
>
> Nie wiem jak to jest w takim razie, ale ja w wieku 23 lat ożeniłem się
> z kobietą, która była KOLEJNĄ moją dziewczyną, a było ich trochę
> przedtem. Nigdy specjalnie nie miałem problemy w tych kwestiach... A
> byłem raczej niewyjściowy na tych moich kulach, w dwóch aparatach
> ortopedycznych i w gorsecie ortopedycznym.
>
> Myślę, że to głównie znowu problem w głowie inwalidy, a nie w głowach
> dziewczyn.
>
>
>
> --
> Pozdrawiam
> Adam Pietrasiewicz
> http://www.przetargi-francuskie.w.pl
>
>
to zalezy kiedy sie zeniles...teraz trzeba byc trendy i coool a najlepiej
jak sie chodzi na silownie :)
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-09-20 17:06:46
Temat: Re: zdrowi nas podziwiaja...
We wtorek 20-września-2005 o godzinie 18:59:41 Jacek1982 napisał/a
>to zalezy kiedy sie zeniles...teraz trzeba byc trendy i coool a najlepiej
>jak sie chodzi na silownie :)
Może jest jeszcze kwestia tego w jakich kto się środowiskach obraca.
To też ważne.
Bo w tych sprawach to teraz jest tak samo jak i 10 i 50 lat temu.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
http://www.przetargi-francuskie.w.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-09-20 18:31:33
Temat: Re: zdrowi nas podziwiaja...
> to zalezy kiedy sie zeniles...teraz trzeba byc trendy i coool a najlepiej
> jak sie chodzi na silownie :)
Może jeszcze solarium?;) To chyba w środowisku dresiarzy czy innych ziomali ;)
Btw. 'trendy' juz nie jest trendy ;D.
Przede wszystkim trzeba miec osobowośc i co nieco w glowie.
Pisać ortograficznie takoż ;)
Powodzenia!
Podobnie, jak Adam poruszam się z kulami, jednak nie narzekam na samotność, w
żadnym aspekcie.
Pozdrawiam.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-09-20 18:39:59
Temat: Re: zdrowi nas podziwiaja...wy na kulach ja na wozku :))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-09-21 09:32:56
Temat: Re: zdrowi nas podziwiaja...Technika przemieszczania się ;-) nie jest bez znaczenia, ale nie jest sprawą
pierwszorzędną.
Owszem - w określonych środowiskach czy kategoriach wiekowych liczy się
nadal tylko "fura, skóra i komóra" i tam faktycznie nie mamy jako ON szans,
ale pytanie, czy w ogóle warto pchać się w takie środowisko.
Wygląd zewnętrzny czy sprawność fizyczna ma znaczenie - człowiek ma choćby w
genach zakodowane dążenie do znalezienia partnera optymalnego pod tym
względem (pozostałość z czasów kiedy od sprawności fizycznej zależało
przetrwanie gatunku), ale z drugiej strony - jakby już wyszliśmy z jaskiń i
owo przetrwanie gatunku zależy od nieco innych cech. Kobiety myślące, a
uwierz mi - takich jest wiele (i tak naprawdę tylko o takie warto
zabiegać) - wcześniej czy później zdają sobie z tego sprawę.
Jedno się jednak nie zmieniło - mianowicie to, że facet powinien być filarem
związku. Jeśli mówimy o poważnym związku, to kobieta zwykle oczekuje przede
wszystkim oparcia - pewności, że kiedy nadejdą kłopoty, będzie na swoim
facecie mogła polegać. Nic zatem dziwnego, że jeśli ma do czynienia z tzw.
"biednym inwalidą", to co najwyżej może mu okazać chwilowe współczucie, ale
na poważny związek raczej nie ma szans, bo po co komu dodatkowy ciężar.
Pomyśl sam - chciałbyś, żeby nagle w Twojej najbliższej rodzinie ktoś usiadł
na wózku i wymagał Twojej stałej opieki? Na pewno nie; na podobnej zasadzie
partner/ka ma prawo mieć poważne opory przed pakowaniem się w związek z ON.
I tak naprawdę od tego ON zależy teraz, czy przekona ją, że nie będzie tym
ciężarem, tylko faktycznym partnerem i filarem tego związku. A to ostatnie w
dzisiejszych czasach, kiedy mamy np. telefony, Internet i wiele innych
zdobyczy techniki, wcale nie zależy od tego, czy ktoś jeździ na wózku, czy
chodzi pieszo, ale od tego czy w sytuacji w jakiej się znajduje potrafi
aktywnie radzić sobie w życiu.
Nie dziwię się dziewczynie, która narzeka na związek z ON, jeśli ten ON
wymaga takiej opieki jak małe dziecko. I nie mówię tutaj o zmianie pieluchy,
bo gdyby wszystko inne grało, to by to była sprawa o drugorzędnym
znaczeniu - mówię tutaj o konieczności stałej opieki nad taką osobą, która
wykazuje kompletną niezaradność. Taka dziewczyna nie dość, że nie może na
faceta liczyć, to jeszcze musi sama rozwiązywać jego problemy. Ale znowu -
to samo dotyczy wielu "zdrowych fizycznie" par - gdzie facet jest (powiedzmy
sobie szczerze) dupa, a potem dziwi się, że kobieta od niego odchodzi. Tyle,
że w przypadku ON tych problemów jest więcej, więc następuje szybsza i
gwałtowniejsza eskalacja problemu.
Uff, rozpisałem się straszliwie...
Generalnie zgadzam się z Adamem, że (prawie) wszystko tak naprawdę zależy od
samego ON. Oczywiście - trzeba też mieć trochę farta, żeby trafić na tę
swoją drugą połowę, ale to już zupełnie inna historia i dotyczy wszystkich.
LM
Użytkownik "Jacek1982" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:dgpl31$esb$1@nemesis.news.tpi.pl...
> wy na kulach ja na wozku :))
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |