Data: 2009-04-29 20:44:17
Temat: Re: zespół touretta
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
adamoxx1 pisze:
> tren R pisze:
>> http://www.youtube.com/watch?v=YoAs2TmiDNI
>>
> Fascynujące, ja jestem ciekaw, czy w taką chorobę człowiek sam siebie
> nie wpędził.
> Jako dzieciak miałem kumpla, który miał takie odpały i ja razem z nim.
> Było np tak, że on lub ja, znikąd, krzyknąłem w taki sposob jak ten gość
> z filmu, albo przeklinając, albo po prostu wydając zwierzecy
> nieokreslony okrzyk.
> On potrafił podczas rozmowy nagle zacząć napierdalać mnie pięściami, ale
> to było tak, że on sam to wywoływał... tak jak ja pisząc tego posta
> mogłbym nagle rzucić głową ma bok, albo wykonać jakiś "tik" całym
> ciałem, albo powiedziec KURWA! na caly głos.. jeśli zrobi się tak kilka
> razy, to później to po prostu wchodzi w krew.
> Moim zdaniem to nie jest choroba neurologiczna, tylko nawyk, który tak
> mocno się przyswoił, że trudno jest mu się oprzeć. Tak jak mówił ten
> facet, chciał zwrócić na siebie uwagę i jednoczesnie nie chciał.
> Dokładnie rozumiem ten stan, bo po tym wydurnianiu sie z kumplem sam
> miałem czasem ochote miedzy ludzmi nagle "tikowo" krzyknac kurwa, albo
> wykonać jakis nagły ruch, jakbym był niedorozwinięty.
> To musi działać na zasadzie takiego rozładowywania... loading, loading,
> loading... punkt krytyczny... odruch, przekleństwo... i wskaźnik spada
> na zero, znowu loading... i tak w kółko.
>
yeah, tak samo z tym kumplem robiliśmy "robota". On staje za mną, trzyma
mnie za ręce i je kontroluje. Chodzilismy po szkole i lapalismy
dziewczyny za cycki.
Jestem niemal pewien, ze to nie jest zadne schorzenie neurologiczne,
tylko kretyński CHUJ! nawyk i nieumiejętność kontrolowania emocji.
--
"Truth or happiness. Never both."
|