> Mielibyśmy tak jak w Ameryce: co trzecia porada lekarska jest błędna,
> a w szpitalach tyle błędów, że lepiej tam wogóle nie wchodzić (przerażające
> dane o błędach lekarskich, z bodajże styczniowego numeru Vilcacory

IMVHO amerykańska częstość błędów nie jest pochodną systemu opieki
zdrowotnej, a już na pewno nie prywatności szpitali, ale po części wynika
ze stosunku do prawa (o tym ciekawie Aredt pisała, ale to zupełnie inna
bajka; sam spotkałem się z historią amerykańskiego studenta w Polsce, kt.
zgłosił na policję, że kolega książki nie oddał; NB Nasz Kochany Naród
takie pieniactwo, podobnie jak inne negatywne cechy, bardzo łatwo
importuje), a w części z nadmiaru chętnych do 'pomocy' prawników. Do tego
anglosaski system prawny na takie zabawy jest mało odporny.

Co do tematu - nie bójmy się tego słowa - flejma, to rychła prywatyzacja
służby zdrowia jest mało realna bo nie istnieje system ubezpieczeniowy
(nieszczęsny rząd Buzka usiłował coś takiego zrobić, ale nie do końca, a to
co zrobił Buzek, SLD przywróciło do stanu de facto poprzedniego) a w
systemie jest mało pieniędzy. Ale prywatyzacja i tak z pewnością będzie
postępować, i dobrze, chociaż nie jest to panaceum.

Poza tym gratuluję wiarygodnego źródła informacji...

--
Krzysiek, EBP
Piekło to znieruchomiała teraźniejszość.