« poprzedni wątek | następny wątek » |
161. Data: 2006-11-28 12:21:10
Temat: Re: Patentikselka wrote:
>Chcę, lubię, umiem i będę
> gotować dla mojej rodziny, jestem dla niej, a ona dla mnie, chciałam
> ją mieć, to i chcę dac jej wszystko, co potrafię :-) A skarpetki
> mojego męża uwielbiam prać, tak jak i każdą inną rzecz, aby miał
> czysto i porządnie. Jest dla mnie prócz dzieci najważniejsza osobą
> w życiu i nie rozumiem tych kobiet, które z obrzydzeniem piorą
> pieluchy swych dzieci, skarpetki swego męża czy traktują gotowanie
> jako dopust boży. Po co ładowały się w to wszystko, skoro się do
> tego nie nadają? To musi mieć głębsze podłoże, na pewno nie jest
> to sprawa lubię-nie-lubię... Co o tym myślisz, Panslavisto?
a mogę ja?
jeszcze raz:
Trzask, trzask bez pysk sama siebie. Po co się
pchałam do kuchnio-pralni.
I idę teraz do kąta, na kolana, a pod kolana woreczek z grochem. A co, kara
musi być.
Teli
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
162. Data: 2006-11-28 12:24:45
Temat: Re: PatentBorek napisał(a):
> Tak było. Ale ataku histerii w wannie (przedwczoraj) chyba długo nic
> nie przebije.
Nie wyobrażałam sobie, że można być tak bezradną matką. Czułam się
normalnie zażenowana, kiedy ta kobieta spoglądała pytająco na
supernianię. Ciekawa jestem, co wcześniej robiła w takich sytuacjach,
jak sobie w ogóle radziła. Po zachowaniu jej córki można przypuszczać,
że w ogóle sobie nie radziła.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
163. Data: 2006-11-28 12:24:54
Temat: Re: Patent
"medea" <e...@p...fm> wrote in message
news:ekh8ri$j91$1@jaszczomp.tahoe.pl...
> Panslavista napisał(a):
>
>> najwyższym priorytetem... i służą za czynnik rozgrzeszający, mimo, ze
>> takiej potrzeby w realu nie ma...
>
> We wszystkim przesada jest niebezpieczna. Jeżeli ktoś zrobi z posiłków
> nadrzędną wartość, to też na zdrowie nikomu nie wyjdzie - a już na pewno
> nie dziecku. Niestety wiele kobiet (matek, babć) nadal uważa, że dziecko
> musi przede wszystkim jeść, żeby być szczęśliwym, co doprowadza do nerwicy
> i jedną, i drugą stronę (dla zainteresowanych - niedawno był taki
> przypadek w "Superniani" ;-) ).
Widzisz, w tych rodzinach z Supernianią (niekoniecznie polską) jest dla
mnie widoczy brak hierarchi w rodzinie, dzięki czemu dziecko jest rozchwiane
psychicznie.
W normalnej rodzinie najwyższą instancją dla wszystkich członków rodziny
jest ojciec. Matka musi to uznać i całkiem poważnie traktować ( co nie
znaczy straszyć ojcem). Wtedy dziecko ma jeden najważniejszy ośrodek
decyzyjny. I zna hierarchię. Matka nie może deprecjonować i atakować ojca w
walce o władzę. Zazwyczaj dzieci są zbyt małe, aby wywalczyć sobie swoje
miejsce w rodzinie, ale przystępują do walki, z widocznym na ekranie
skutkiem. Jezli nawet ojciec podejmie decyzje matka często ją zmienia na
odwrotną. Tracą oboje autorytet.
W moim przypadku Syla nie miała prawa pozbawić mnie możliwosci zbadania
DNA dziecka, które najprawdopodobniej jest moje. Jeżeli zaniedbałbym
sprawdzenia (można było z kulturą) dziecko miałoby ten sam problem, jaki ja
miałem od 50 lat wcześniej, aż po dzień dzisiejszy. Problem powstały z
nieuznawania prawa ojca do dziecka, bez względu jak zasadne były powody, dla
których to zrobiono.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
164. Data: 2006-11-28 12:24:55
Temat: Re: PatentX-No-Archive:yes
Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ekh88s$5k3
> Nie zamierzam deprecjonować tego, co ktoś inny musi robić w życiu, nie
> jestem aż takim purystą. Chodzi o to, ze niekiedy te inne sprawy staja się
> najwyższym priorytetem... i służą za czynnik rozgrzeszający, mimo, ze
takiej
> potrzeby w realu nie ma...
Jakie inne sprawy?
Pomyśl chwilę - jeśli w jakiś dzień nie gotuję obiadu (czytaj: nie ślęczę
godzinami w sklepie i kuchni NIE zajmując się w tym czasie rodziną) to
idziemy wszyscy razem do knajpy. W ten sposób nie dość, że spędzimy ten czas
wspólnie, to jeszcze zaoszczędzam czas, który musiałabym przeznaczyć na
gotowanie i zakupy. Sam więc sobie odpowiedz, w którym miejscu tracę ja czy
moja rodzina?
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
165. Data: 2006-11-28 12:26:12
Temat: Re: PatentNixe napisał(a):
> Z kolei Twoje argumenty brzmią tak, jak mój wczorajszy przykład "Po to
> kupiłam sobie psa, żeby go wyprowadzać, gdy chce siusiu".
No wiesz, niektóre osoby sprawiają sobie psa właśnie po to, żeby mieć
pretekst do wyjścia z domu ;-).
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
166. Data: 2006-11-28 12:26:26
Temat: Re: Patentmedea napisał(a):
> Borek napisał(a):
>
>> Tak było. Ale ataku histerii w wannie (przedwczoraj) chyba długo nic
>> nie przebije.
>
> Nie wyobrażałam sobie, że można być tak bezradną matką. Czułam się
> normalnie zażenowana, kiedy ta kobieta spoglądała pytająco na
> supernianię. Ciekawa jestem, co wcześniej robiła w takich sytuacjach,
> jak sobie w ogóle radziła. Po zachowaniu jej córki można przypuszczać,
> że w ogóle sobie nie radziła.
>
> Pozdrawiam
> Ewa
a najgorsze, że ta duża - mała miała prawie 6 lat, jak oni żyli?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
167. Data: 2006-11-28 12:27:45
Temat: Re: PatentPanslavista napisał(a):
> "medea" <e...@p...fm> wrote in message
> news:ekh8ri$j91$1@jaszczomp.tahoe.pl...
>> Panslavista napisał(a):
>>
>>> najwyższym priorytetem... i służą za czynnik rozgrzeszający, mimo, ze
>>> takiej potrzeby w realu nie ma...
>> We wszystkim przesada jest niebezpieczna. Jeżeli ktoś zrobi z posiłków
>> nadrzędną wartość, to też na zdrowie nikomu nie wyjdzie - a już na pewno
>> nie dziecku. Niestety wiele kobiet (matek, babć) nadal uważa, że dziecko
>> musi przede wszystkim jeść, żeby być szczęśliwym, co doprowadza do nerwicy
>> i jedną, i drugą stronę (dla zainteresowanych - niedawno był taki
>> przypadek w "Superniani" ;-) ).
>
> Widzisz, w tych rodzinach z Supernianią (niekoniecznie polską) jest dla
> mnie widoczy brak hierarchi w rodzinie, dzięki czemu dziecko jest rozchwiane
> psychicznie.
> W normalnej rodzinie najwyższą instancją dla wszystkich członków rodziny
> jest ojciec. Matka musi to uznać i całkiem poważnie traktować ( co nie
> znaczy straszyć ojcem). Wtedy dziecko ma jeden najważniejszy ośrodek
> decyzyjny. I zna hierarchię. Matka nie może deprecjonować i atakować ojca w
> walce o władzę. Zazwyczaj dzieci są zbyt małe, aby wywalczyć sobie swoje
> miejsce w rodzinie, ale przystępują do walki, z widocznym na ekranie
> skutkiem. Jezli nawet ojciec podejmie decyzje matka często ją zmienia na
> odwrotną. Tracą oboje autorytet.
A jeśli jednostką decyzyjną (czyli tzw. straszakiem) jest matka?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
168. Data: 2006-11-28 12:27:53
Temat: Re: PatentX-No-Archive:yes
Użytkownik "Borek" <m...@d...chembuddy.these.com.parts> napisał w
wiadomości news:op.tjp62sbf26l578@borek...
> Tak było. Ale ataku histerii w wannie (przedwczoraj) chyba długo nic nie
> przebije.
Ponoć był jakiś odcinek gdzie chłopcy pluli na mamusię, rzucali mięsem, bili
ją itp.
Jakaś rodzinka z Pragi warszawskiej. Ale nie widziałam osobiście.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
169. Data: 2006-11-28 12:28:31
Temat: Re: zupaDnia 2006-11-28 13:19:19 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Szpilka* skreślił te oto słowa:
>> Własnie sie emocjonuje kolejnym odcinkiem Grey's Anatomy, ale nie polece
>> Ci
>> tego... mysle ze tam za duzo tresci ponad kolorowe obrazki, mogłabys nie
>> załapać o co chodzi ;>
>
> Napewno nie załapie, bo zaśnie po 15 minutach ;-)
No tak, zapomniałam, że ona filmow nie oglada, bo ją wszystkie nudza :)
> A tak BTW ciekawe kiedy to puszczą w TV?
Pierwsza seria była juz na Polsacie - nawet dwa razy.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
170. Data: 2006-11-28 12:30:27
Temat: Re: Patent
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:ekh92m$hec$1@news.onet.pl...
E tam, to co zostało wyliczone jest oczywiste, ale nie wiem, dlaczego inne
oczywistości wynikające z tych pierwszych ciągle są dyskutowane przez
niektóre i niektórych... Tzn wiem, ale jedynym tłumaczeniem jest brak
podstawowych umiejętności uczestniczenia w życiu rodziny, która nie tylko
niesie prawa, ale i obowiązki. Taką wiedzę trzeba wynieść z domu rodzinnego
i nie ma żadnego usporawiedliwienia dla rodziców, że ich dorosłe dzieci nie
dostały najważniejszej wiedzy na przyszłe życie, pomijając wypadki losowe.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |