Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Mam 18 lat i problem.. co zrobić.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Mam 18 lat i problem.. co zrobić.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 148


« poprzedni wątek następny wątek »

111. Data: 2003-01-07 09:27:54

Temat: Re: zwi?zki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Andrzej Garapich" <gara@_WYWAL_TO_plusgsm.pl> napisał w
wiadomości
> >niniejszym informuję, ze nie mam najmniejszego zamiaru, nawet jak takie
> >poronione pomysły wejdą w życie, rejestrować żadnych związków osobistych
ze
> >współpracownikami itp. a takoż z sąsiadami choć wspólnie korzystamy z
windy
> >, schodów i korytarza...
>
> A jak się okaże, że dzięki temu zaoszczędzisz na opłatach, a Urząd
> przyśle Ci zwrot Twoich pieniędzy to dalej nie?

dalej nie, bo mam poważne obawy, że mogą byc później problemy z tfu,
rozwodem ze wszystkimi sasiadami ;)

> A jak ktoś będzie chciał to zrobić, np. studenci na stancji, to
> czemu im będziesz tego zabraniała?
>

a czy ja komukolwiek czegokolwiek zabraniam? przynajmniej w omawianej
kwestii na pewno niczego co nie uderza bezpośrednio we mnie

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


112. Data: 2003-01-07 10:24:05

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tą reklamę, w której "Mrowka" <m...@p...wp.pl>
mówi:

>Dlatego my nic nie mamy wspólnego(oprócz dziecka ).

To mało? :)
Ale nie piszę tego wszystkiego, żeby cię na siłę przekonać do
legalizacji związku. Chodzi o to, że po prostu należy sobie zdawać
sprawę z konsekwencji i odpowiednio sie zabezpieczyć - chociażby poprzez
spisanie tego nieszczęsnego testamentu (tfu tfu). Może odnoszę złe
wrażenie, ale po prostu z twoich słów wyłania się postawa "A co mnie
to", gdy tymczasem to TO jest dosyć istotne, zwłaszcza w przypadku bycia
dzieciatym i w przypadku wydarzenia się czegoś, na co trudno się
przygotować i z czym tak naprawdę mało kto się liczy....

Agnieszka
--
.-._ http://www.pieski.tukan.pl/ - niestety zdechło
{_}^ )' Agnieszka Krysiak
'/~` GG 1584
*<- Click here to disagree. Any other action will be an act of support.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


113. Data: 2003-01-07 10:25:20

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tą reklamę, w której "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl>
mówi:

>> No dobrze, ale jak ma sie to do owych obowiązków?
>
>To że jednymi z tych obowiązków są bezsensownie narzucane
>z góry formułki, czyli z jednej strony obowiązek a z drugiej coś
>co może być sprzeczne z zasadami danego związku.

No tak. To oczywiste. Jak się to ma do (nie) legalizacji konkubinatu, bo
trochę nie rozumiem.

Agnieszka
--
.-._ http://www.pieski.tukan.pl/ - niestety zdechło
{_}^ )' Agnieszka Krysiak
'/~` GG 1584
*<- Click here to disagree. Any other action will be an act of support.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


114. Data: 2003-01-07 10:27:50

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agnieszka Krysiak"
> No tak. To oczywiste. Jak się to ma do (nie) legalizacji konkubinatu, bo
> trochę nie rozumiem.

To że konkubinat nie narzuca z góry pewnych zasad etycznych, daje
partnerom możliwość samodzielnego ustalenia jakie zasady będą
ich obowiązywać. W związku cywilnym a tym bardziej kościelnym
takiej wolności nie ma.
--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


115. Data: 2003-01-07 10:43:59

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tą reklamę, w której "Sławek" <f...@k...net.pl> mówi:

>Ależ całą masę -
>1. jeśli ja na skutek wypadku zostanę kaleką bez możliwości zarobienia na
>utrzymanie to żona ma obowiązek mnie utrzymać - w konkubinacie takiego
>obowiązku nie ma.

Hę? Znaczy się, spoko, konkubina w chwili wypadku męża może spokojnie go
olać i poszukać nowego? Prawdę mówiąc nie rozumiem o czym w ogóle
piszesz. O obowiązku nałożonym prawnie? A co broni, by w ewentualnym
prawnym ujęciu zjawiska konkubinatu nie było podobnej formuły?

>2. ma obowiązek równie pokryć koszty mojego leczenia - w konkubinacie nie.

I to jest gdzieś naprawdę zapisane?

>3. każde dziecko urodzone w małżeństwie z założenia jest dzieckiem
>małżonków - w razie sprzeciwu należy zaprzeczyć ojcostwu i udowodnić to - co
>za tym idzie jest obowiązek łożenia na każe dziecka również przez ojca - w
>konkubinacie nie - każde dziecko musi być przez ojca uznane - bądź matka
>musi dowieść ojcostwa aby powstał obowiązek łożenia na dziecko przez
>konkubena - mało tego - rozmiar tych świadczeń praktycznie nieograniczony w
>małżeństwie w konkubinacie może (nie musi) być przez pana ograniczony do
>wysokości zasądzonych alimentów.

I to IMO dobrze - są ludzie którym taka forma nie przeszkadza i to może
być jedna z podstawowych różnic między prawną sytuacją tych związków. W
małżeństwie pewne rzeczy przychodzą, że tak to określę, "łatwiej" i z
marszu. W konkubinacie natomiast uregulowana zostaje sytuacja prawna
małżonków (kwestie spadkowe, podatkowe, itp,) natomiast pewne inne
sprawy powinny pozostać "przywilejem" instytucji małżeństwa - w końcu
jakaś różnica właśnie powinna istnieć - dla mnie takie automatyczne
uznanie ojcostwa to coś w rodzaju zachętu do zawierania małżeństw. Ale
nie każdy się na dziecko musi zdecydować, a jeśli to robi w
konkubinacie, to godzi się na pewne uniedogodnienia.

>4. za długi żony/męża odpowiada współmałżonek o ile nie ma rozdzielności
>majątkowej - w konkubinacie takiego obowiączku nie ma

No i? Przecież z założenia konkubinat to związek o wiele luźniejszy od
małżeństwa.

>Wchodząc w szczegóły przykłady można mnożyć - ale mam nadzieję, że te cztery
>wyraźnie wykazują, że są obowiązki w małżeństwie których nie ma w
>konkubinacie.

I na tym polega różnica - przecież w zalegalizowaniu związku
konkubenckiego nie chodzi o zrównanie z instytucją małżeństwa. Chodzi o
stworzenie ludziom, którym małżeństwo nie odpowiada, a chcą żyć w
związku, poczucia niejakiego bezieczeństwa. I IMO zwykłe przepisanie
regulacji prawnych obowiązujących w małżeństwie do regulacji rzadzących
konkubinatem jest zupełnie bez sensu. Konkubinat nie jest i nie ma być
małżeństwem. Małżeństwo powinno być związkiem uprzywilejowanym prawnie
(chociażby kwestia dzieci, czy rozdzielnosci majątkowej - tu np. w
konkubinacie w założeniu może być rozdzielność, a dopiero na wniosek
może jakaś tam namiastka wspólnej odpowiedzialności finansowej powstać).

>I znowu dla pełnej jasności - nie twierdzę, że konkubent ("łobrzydliwe"
>słowo brrr...) zostawia chorą żonę i idzie do zdrowej ;-) bądź wypiera się
>swoich dzieci - nie o to chodzi - ludzie są różni zarówno w konkubinacie jak
>i w związku małżeńskim. Mówię o różnicy w sytuacji prawnej osób będących w
>związku małżeńskim i konkubinacie.

I właśnie o nią chodzi - konkubinat NIE MA być po prostu małżeństwem,
które łatwiej rozwiązać. Miałby to być, IMO, inny rodzaj zwiazku, w
którym partnerzy są zainteresowani niejakim uregulowaniem prawnym,
mniej, powiedzmy, korzystnym niż w małżeństwie, ale wystarczajacym im do
normalnego życia i funkcjonowania w urzędach, szpitalach i innych
sytuacjach, gdzie ważne jest oficjalne uznanie powiązania dwóch osób. A
w momencie, gdy to im przestałoby wystarczać, powinna istnieć możliwość
"pzekwalifikowania" konkubinatu na małżeństwo (np. z uproszczoną
procedurą). Pozostaje ono przecież dalej preferowaną formą wspólnego
życia w społeczeństwie.

Agnieszka
--
.-._ http://www.pieski.tukan.pl/ - niestety zdechło
{_}^ )' Agnieszka Krysiak
'/~` GG 1584
*<- Click here to disagree. Any other action will be an act of support.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


116. Data: 2003-01-07 10:45:33

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tą reklamę, w której "Sławek" <f...@k...net.pl> mówi:

>Ale zobowiązania wobec partnera zostają i są do wyegzekwowania np. na drodze
>sądowej - w konkubinacie nie.

I osoby wchodzące w taki związek powinny się z tym liczyć.

Agnieszka
--
.-._ http://www.pieski.tukan.pl/ - niestety zdechło
{_}^ )' Agnieszka Krysiak
'/~` GG 1584
*<- Click here to disagree. Any other action will be an act of support.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


117. Data: 2003-01-07 10:46:21

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> szukaj wiadomości tego autora

In article <avcpg1$5hk$1@news.tpi.pl>, m...@p...wp.pl says...
>
> Użytkownik "Jakub Słocki" <j...@s...net.nospam> napisał w wiadomości
> news:MPG.1883b02d687cf454989839@news.onet.pl...
>
> > A testament można podwazac, tym latwiej im mniej formalny zwiazek
> > istnieje :). W przypadku takiego "rejestrowanego" zwiazku takie cos
> > byloby trudniejsze :) Ale to zawsze rozwazania czysto teoretyczne.
>
> Tak sie sklada ze wszystko co mamy jest prawnie moja wlasnoscia.Tak miedzy
> nami -jest to wspolne,ale TZ uwaza ze on zawsze da sobie rade (gdyby cos) ze
> mi i dzieciom gdybysmy zostali sami byloby trudniej.Dlatego tak usytalilismy
> ze wszystko co kupujemy jest "niby" moja wlasnoscia.
> Tak sobie wykombinowalismy i jest nam z tym dobrze.
>

To tez jakies rozwiazanie, ale gdyby (oby nie) cos stalo sie Tboei to on
nic z tego moze nie otrzymac. Natomiast Twoj daleki kuzyn ktorego nigdy
na oczy nie widzialas bedzie miec wieksze prawa (to byl przyklad nie
czepiac sie :) )

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


118. Data: 2003-01-07 10:49:17

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ocal1vku5fa4uuflgqsc9sls34srk34am6@4ax.com...

> To mało? :)
> Ale nie piszę tego wszystkiego, żeby cię na siłę przekonać do
> legalizacji związku. Chodzi o to, że po prostu należy sobie zdawać
> sprawę z konsekwencji i odpowiednio sie zabezpieczyć - chociażby poprzez
> spisanie tego nieszczęsnego testamentu (tfu tfu). Może odnoszę złe
> wrażenie, ale po prostu z twoich słów wyłania się postawa "A co mnie
> to", gdy tymczasem to TO jest dosyć istotne, zwłaszcza w przypadku bycia
> dzieciatym i w przypadku wydarzenia się czegoś, na co trudno się
> przygotować i z czym tak naprawdę mało kto się liczy....

Aga ,ja wiem ze Tobie chodzi o moje i dzieci dobro,ale zapewniam Cie ze
zwiazalam sie z odpowiedzialnym facetem i on sam zabezpieczyl nas w razie
jakiegos nieszczescia.
Gdyby cos sie stalo to wszystkie materialne rzeczy naleza do mnie i do
dzieci.TZ jest ubezpieczony i ja i dzieci jestesmy upowaznieni do odbioru
kasy.Zadnych dlugow mi nie zostawi bo nie mam obowiazaku nikomu nic za niego
oddawac.Jest ok :-)
Jedyna strata jaka by mnie spotkala to to ze stracilam tak wartosciowego
faceta ...
Przez takie gadki jeszcze cos wykracze ...

Pozdrawiam.Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


119. Data: 2003-01-07 10:50:15

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tą reklamę, w której "Mrowka" <m...@p...wp.pl>
mówi:

>Przez takie gadki jeszcze cos wykracze ...

NIE MA MOWY. Sól przez lewe ramię i trzy razy zamieszać herbate zgodnie
ze wskazówkami zegara. :)

Agnieszka
--
.-._ http://www.pieski.tukan.pl/ - niestety zdechło
{_}^ )' Agnieszka Krysiak
'/~` GG 1584
*<- Click here to disagree. Any other action will be an act of support.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


120. Data: 2003-01-07 10:50:57

Temat: Re: związki bylo[Mam 18 lat i problem..]
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tą reklamę, w której "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl>
mówi:

>To że konkubinat nie narzuca z góry pewnych zasad etycznych, daje
>partnerom możliwość samodzielnego ustalenia jakie zasady będą
>ich obowiązywać. W związku cywilnym a tym bardziej kościelnym
>takiej wolności nie ma.

:) Nooo, to też jasne i wpisane w naturę obuu związków.

Agnieszka
--
.-._ http://www.pieski.tukan.pl/ - niestety zdechło
{_}^ )' Agnieszka Krysiak
'/~` GG 1584
*<- Click here to disagree. Any other action will be an act of support.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 15


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Scenariusz
jest: cuda sie zdarzają było: nabroiłam
nabroilam...
strona pewnej rodziny
Cierpie..czy jestem sam sobie winny?Co robic?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »