« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2008-11-26 21:53:12
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiDnia Wed, 26 Nov 2008 10:31:15 +0100, Nixe napisał(a):
> albo
> wysłanie delikwenta do dyrektora albo inne tego typu "kary".
Zawsze mi się to podoba w filmach (tych hamerykańskich), jak siedzi kolejka
delikwentów przed drzwiami dyrektora. I zawieszanie w prawach ucznia też mi
się podoba :)
--
waruga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2008-11-26 21:54:57
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiDnia Wed, 26 Nov 2008 10:56:15 +0100, Agnieszka napisał(a):
> Przykręcenie śruby powinno zadziałać.
Ja to w ogóle wychodzę z założenia, że śrubę się przykręca na tzw. dzień
dobry. Potem w zależności od zespołu albo dokręca się mocniej, albo
popuszcza.
--
waruga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2008-11-26 21:58:54
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiDnia Wed, 26 Nov 2008 20:38:10 +0100, Szerr napisał(a):
> Gdyby mój syn był prowodyrem tego typu zachowań, ze swoim ojcem miałby
> maksymalnie dwie rozmowy. Druga już wyglądałaby tak:
A on Ci na to :"mnie to ...".
Domyślam się, że masz takie układy z dzieckiem, że ani taka rozmowa nie
byłaby potrzebna, ani taka odpowiedź nie padnie.
Tak sobie tylko wymyślam "argumenty". Co wtedy gdy delikwent "oleje"
rodzica??
--
waruga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2008-11-27 07:02:26
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatki
> I zawieszanie w prawach ucznia też mi
> się podoba :)
> --
> waruga
A co to praktycznie oznacza dla tego ucznia?
I jak wygląda realizacja
Pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2008-11-27 07:31:18
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiwaruga_e <w...@o...pl> napisał:
> A on Ci na to :"mnie to ...".
> Domyślam się, że masz takie układy z dzieckiem, że ani taka rozmowa nie
> byłaby potrzebna, ani taka odpowiedź nie padnie.
> Tak sobie tylko wymyślam "argumenty". Co wtedy gdy delikwent "oleje"
> rodzica??
Dobre układy z dzieckiem polegają na tym, że obu stronom na sobie zależy.
Zależy na opinii, zależy na przywiazaniu i od tego jaki jest stan tego
układu zalezy tez ocena samego siebie.
Dopuszczam zle słowa, które moga paść w chwili gniewu, to są w koncu
nastolatki), ale przy rzeczywiscie dobrych ukladach z rodzicami nie widzę
zagrożenia, ze nas "oleje".
A tak na marginesie - dziecko z ktorym rzeczywiscie byly problemy w klasie
dobrego krakowskiego gimnazjum to byl syn dyrektorki tegoz gimnazjum, nie
wiem czym to tłumaczyć :-)
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2008-11-27 08:00:04
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiSzerr napisał(a):
> Dnia Wed, 26 Nov 2008 10:57:16 +0100, krys napisał(a)
> w:<news:ggj6hs$sma$1@inews.gazeta.pl>:
>
>> żeby poszli i rozwalili lekcję. Ciekawostką jest fakt, że matka
>> prowodyra jest nauczycielką, doskonale zna problem i wiem, że reaguje
>> na zachowanie syna.
>
> Jeżeliby reagowała skutecznie, to nie byłby on prowodyrem.
Pozwolę się z tobą nie zgodzić. Dzieci sa rózne, niektóre sa takie, że
same wybieraja zła droge i nikt nie jest w stanie ich z niej zawrocić.
>
> Gdyby mój syn był prowodyrem tego typu zachowań, ze swoim ojcem miałby
> maksymalnie dwie rozmowy. Druga już wyglądałaby tak:
> "Rozmawiałem z nauczycielką na temat twojego zachowania.
Szerr, problem polega na tym, że już półtora roku temu klasa zgłaszała
do wychowawcy, że nie mogą korzystac z lekcji, bo jeden z drugim
przeszkadzją. Odpowiedź była taka, że jego matka nie zostanie wezwana,
bo jest w ciaży albo ma malutkie dziecko. A matka wrozka nie jest i
IMHo rola szkoły jest zapanować na lekcji nad uczniem, zawiadomić
rodziców i podjąć kroki w celu zakończenia złego zachowania. Tu czekano
na cud.
> Konsekwencje:
Podejrzewam, że ja zrobiłabym coś podobnego, z poprawkami na swoje
warunki. Ale musiałabym o tym wiedzieć. A nie się domyslać, że być może
coś jest nie tak.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2008-11-27 08:07:17
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiLila napisał(a):
> Dobre układy z dzieckiem polegają na tym, że obu stronom na sobie
> zależy. Zależy na opinii, zależy na przywiazaniu i od tego jaki jest
> stan tego układu zalezy tez ocena samego siebie.
>
> Dopuszczam zle słowa, które moga paść w chwili gniewu, to są w koncu
> nastolatki), ale przy rzeczywiscie dobrych ukladach z rodzicami nie
> widzę zagrożenia, ze nas "oleje".
Też tak myślałam, dopóki w moim domu nie zamieszkała jakaś obca
nastolatka, która postanowiła sobie odwrócić wszystko o 180 stopni.
Amerykańscy psychiatrzy twierdzą, że nastolatki tracą na chwilę resztki
rozumu, bo na ten okres przypada dobudowywanie reszty połączeń
nerwowych, ale żeby one mogły się dobudować, to te, króre są, musza się
porozłączać. I stąd ten okres głupoty, Niektore przechodzą to łagodnie,
niektóre wręcz przeciwnie - te ostatnie moga Cię olać i na dodatek
sobie zrobić krzywdę.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2008-11-27 08:10:01
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiwaruga_e napisał(a):
> Dnia Wed, 26 Nov 2008 10:56:15 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Przykręcenie śruby powinno zadziałać.
>
> Ja to w ogóle wychodzę z założenia, że śrubę się przykręca na tzw.
> dzień dobry. Potem w zależności od zespołu albo dokręca się mocniej,
> albo popuszcza.
Ja też. Zresztą rodzice obecni na zebraniu tez byli zdznia, ze dzieciaki
po prostu nie czują konsekwencji swoich poczynań.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2008-11-27 08:32:38
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatki"Lila" <H...@H...Com> napisała
> Dopuszczam zle słowa, które moga paść w chwili gniewu, to są w koncu
> nastolatki), ale przy rzeczywiscie dobrych ukladach z rodzicami nie widzę
> zagrożenia, ze nas "oleje".
A jeśli jednak takie zagrożenie się pojawi?
Pozdrawiam
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2008-11-27 09:42:55
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiNixe <n...@o...eu> napisał:
> > Dopuszczam zle słowa, które moga paść w chwili gniewu, to są w koncu
> > nastolatki), ale przy rzeczywiscie dobrych ukladach z rodzicami nie widzę
> > zagrożenia, ze nas "oleje".
> A jeśli jednak takie zagrożenie się pojawi?
To znaczy, że to nie były dobre układy - bo albo nie byliśmy z dzieckiem
w jakiś jego trudnych chwilach albo zbagatelizowalismy sytuacje, ktore
sygnalizowaly pozniejsze problemy.
IMO nikt nie jest zły bez powodu, bo bycie złym dla innych pociaga zwykle
zły los dla siebie.
Pozdrowienia,
Lila
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |