« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-11-26 10:02:41
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiAgnieszka napisał(a):
> Przykręcenie śruby powinno zadziałać. Pod warunkiem, że rodzice w
> klasie są normalni. Bo jak nie są normalni to na następnym zebraniu
> może być tak jak u nas "no jak tak może być, pani robi
> niezapowiedziane kartkówki i potem połowa klasy ma pały, zmienić
> panią!!!".
Ekhm, po tym, co napisałaś, to ja wnioskuję, że to nauczyciele są
nienormalni.
Myśmy żądali oceniania tak, jak na to zasługują. Także wyciągania
konsekwencji z zachowania. Ale chyba szkoła oczekuje, że dokonamy cudu.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-11-26 10:12:26
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiUżytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ggj6s1$sv$1@inews.gazeta.pl...
> Agnieszka napisał(a):
>
>> Przykręcenie śruby powinno zadziałać. Pod warunkiem, że rodzice w
>> klasie są normalni. Bo jak nie są normalni to na następnym zebraniu
>> może być tak jak u nas "no jak tak może być, pani robi
>> niezapowiedziane kartkówki i potem połowa klasy ma pały, zmienić
>> panią!!!".
>
> Ekhm, po tym, co napisałaś, to ja wnioskuję, że to nauczyciele są
> nienormalni.
Nasi czy wasi? Bo się zgubiłam ;-)
> Myśmy żądali oceniania tak, jak na to zasługują. Także wyciągania
> konsekwencji z zachowania. Ale chyba szkoła oczekuje, że dokonamy cudu.
No jak w gimnazjum nauczyciele umywają ręce i myślą, że się rozejdzie po
kościach to może być problem.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-11-26 10:14:56
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiAgnieszka napisał(a):
>> Ekhm, po tym, co napisałaś, to ja wnioskuję, że to nauczyciele są
>> nienormalni.
>
> Nasi czy wasi? Bo się zgubiłam ;-)
Nasi.
>
>> Myśmy żądali oceniania tak, jak na to zasługują. Także wyciągania
>> konsekwencji z zachowania. Ale chyba szkoła oczekuje, że dokonamy
>> cudu.
>
> No jak w gimnazjum nauczyciele umywają ręce i myślą, że się rozejdzie
> po kościach to może być problem.
Do końca roku wytrzymają :-/
Mnie to dziwi, że dopuszcza się do eskalacji problemu, zamiast ukręcić
łeb hydrze w zarodku.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-11-26 19:38:10
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiDnia Wed, 26 Nov 2008 10:57:16 +0100, krys napisał(a)
w:<news:ggj6hs$sma$1@inews.gazeta.pl>:
> żeby poszli i rozwalili lekcję. Ciekawostką jest fakt, że matka
> prowodyra jest nauczycielką, doskonale zna problem i wiem, że reaguje
> na zachowanie syna.
Jeżeliby reagowała skutecznie, to nie byłby on prowodyrem.
Gdyby mój syn był prowodyrem tego typu zachowań, ze swoim ojcem miałby
maksymalnie dwie rozmowy. Druga już wyglądałaby tak:
"Rozmawiałem z nauczycielką na temat twojego zachowania. Ma zapowiedziane -
jeden wybryk na lekcji i dzwoni po mnie. Ja podsyłam taksówkę, do której
natychmiast grzecznie wsiadasz i jedziesz do domu. Konsekwencje: 1/ Płacisz
za taksówkę; 2/ Przyjeżdżam z pracy, siadasz na krzesło, siedzisz na nim
bezczynnie dwie godziny lekcyjne; 3/ Dowiadujesz się telefonicznie, co było
na lekcjach, uzupełniasz notatki, odrabiasz prace domowe; 4/ Kupujesz (za
twoje) kwiaty i na forum klasy przepraszasz nauczycielkę za niegodne ucznia
zachowanie, chcę potem słyszeć relację, że ze wstydu płonęły ci policzki;
5/ Zwracasz nauczycielce trzykrotną wartość połączenia telefonicznego ze
mną. 6/ Proszę dyrektora, aby nie usprawiedliwiano ci tych nieobecności."
--
Quid leges sine moribus?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-11-26 19:51:31
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiSzerr pisze:
> Dnia Wed, 26 Nov 2008 10:57:16 +0100, krys napisał(a)
> w:<news:ggj6hs$sma$1@inews.gazeta.pl>:
> Gdyby mój syn był prowodyrem tego typu zachowań, ze swoim ojcem miałby
> maksymalnie dwie rozmowy. Druga już wyglądałaby tak:
> "Rozmawiałem z nauczycielką na temat twojego zachowania. Ma zapowiedziane -
> jeden wybryk na lekcji i dzwoni po mnie. Ja podsyłam taksówkę, do której
> natychmiast grzecznie wsiadasz i jedziesz do domu. Konsekwencje: 1/ Płacisz
> za taksówkę; 2/ Przyjeżdżam z pracy, siadasz na krzesło, siedzisz na nim
> bezczynnie dwie godziny lekcyjne; 3/ Dowiadujesz się telefonicznie, co było
> na lekcjach, uzupełniasz notatki, odrabiasz prace domowe; 4/ Kupujesz (za
> twoje) kwiaty i na forum klasy przepraszasz nauczycielkę za niegodne ucznia
> zachowanie, chcę potem słyszeć relację, że ze wstydu płonęły ci policzki;
> 5/ Zwracasz nauczycielce trzykrotną wartość połączenia telefonicznego ze
> mną. 6/ Proszę dyrektora, aby nie usprawiedliwiano ci tych nieobecności."
A on Ci na to " Mam Cię w #$$#$%%%" i co Ty na to?
Nie wszystkie dzieci są takie jak Twoje, czyli bezproblemowe.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-11-26 20:01:27
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiDnia Wed, 26 Nov 2008 20:51:31 +0100, Paulinka napisał(a)
w:<news:ggk9ff$5jb$1@atlantis.news.neostrada.pl>:
> A on Ci na to "Mam Cię w #$$#$%%%" i co Ty na to?
Wtedy wyciągam dalsze konsekwencje.
Tak nawiasem mówiąc - ile takich nastolatków znasz? Przypadek demoralizacji
nieletniego nie jest najodpowiedniejszy w dyskusji na temat wychowywania
dziecka. Bo demoralizacja to jednak trochę inna bajka.
Radzą sobie wychowawcy w ośrodkach dla trudnej młodzieży, jestem w stanie
poradzić sobie i ja z nieposłuszeństwem mojego własnego dziecka, z którym
od małości budowałem relacje oparte na miłości i zdrowo pojętej dyscyplinie
- zapewniam.
--
Quid leges sine moribus?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-11-26 20:12:03
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiSzerr pisze:
> Dnia Wed, 26 Nov 2008 20:51:31 +0100, Paulinka napisał(a)
> w:<news:ggk9ff$5jb$1@atlantis.news.neostrada.pl>:
>
>> A on Ci na to "Mam Cię w #$$#$%%%" i co Ty na to?
>
> Wtedy wyciągam dalsze konsekwencje.
>
> Tak nawiasem mówiąc - ile takich nastolatków znasz? Przypadek demoralizacji
> nieletniego nie jest najodpowiedniejszy w dyskusji na temat wychowywania
> dziecka. Bo demoralizacja to jednak trochę inna bajka.
Znam od groma i trochę. Znam dzieciaki z rodzin, gdzie sie budowało
przyjaźń
i miłość, gdzie dziecko miało wszystko to, o czym dzieci z
patologicznych rodzin
nawet nie marzą, bo nie mają pojęcia o istnieniu czegoś takiego.
Dobre wzorce nie są żadną barierą, żeby zrobić coś totalnie głupiego.
> Radzą sobie wychowawcy w ośrodkach dla trudnej młodzieży, jestem w stanie
> poradzić sobie i ja z nieposłuszeństwem mojego własnego dziecka, z którym
> od małości budowałem relacje oparte na miłości i zdrowo pojętej dyscyplinie
> - zapewniam.
Wracam do sedna co byś zrobił, gdyby Ci na Twoje interwencje i kary
odpowiedział 'Mam to w dupie' ?
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2008-11-26 20:42:37
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiDnia Wed, 26 Nov 2008 21:12:03 +0100, Paulinka napisał(a)
w:<news:ggkb27$lpq$1@nemesis.news.neostrada.pl>:
> Wracam do sedna co byś zrobił, gdyby Ci na Twoje interwencje i kary
> odpowiedział 'Mam to w dupie' ?
Gdyby powiedział tak w emocjach, poczekałbym na skruchę, żal i przeprosiny.
Potem i tak wyegzekwowałbym to wszystko, o czym napisałem. Czyli zapłatę za
taksówkę, połączenie nauczycielki ze mną, kwiaty, przeprosiny, zaległe
lekcje.
A jak się w szkole nie podoba, to na tydzień na budowę. I taniec z taczkami
- żeby poznać smak potu i łez.
--
Quid leges sine moribus?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2008-11-26 21:17:12
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiSzerr pisze:
> Dnia Wed, 26 Nov 2008 21:12:03 +0100, Paulinka napisał(a)
> w:<news:ggkb27$lpq$1@nemesis.news.neostrada.pl>:
>
>> Wracam do sedna co byś zrobił, gdyby Ci na Twoje interwencje i kary
>> odpowiedział 'Mam to w dupie' ?
>
> Gdyby powiedział tak w emocjach, poczekałbym na skruchę, żal i przeprosiny.
> Potem i tak wyegzekwowałbym to wszystko, o czym napisałem. Czyli zapłatę za
> taksówkę, połączenie nauczycielki ze mną, kwiaty, przeprosiny, zaległe
> lekcje.
>
> A jak się w szkole nie podoba, to na tydzień na budowę. I taniec z taczkami
> - żeby poznać smak potu i łez.
Czyli, że hasło a to była tak dobra rodzina jest Ci zupełnie obce.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2008-11-26 21:19:39
Temat: Re: Rozwydrzone nastolatkiDnia Wed, 26 Nov 2008 22:17:12 +0100, Paulinka napisał(a)
w:<news:ggkesc$s6n$1@nemesis.news.neostrada.pl>:
> Czyli, że hasło a to była tak dobra rodzina jest Ci zupełnie obce.
Nie, ale kiedy mojej znajomej syn się zbiesił, to wzięła urlop bezpłatny,
zostając przy zleceniach dorywczych, i wzięła się za dziecko. Wyprowadziła
chłopaka.
--
Quid leges sine moribus?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |