« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-07-25 18:40:55
Temat: SIO- wrzesień cdnUżytkownik "RomanO" <r...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:dc2p6c$ikk$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jak wasi przełożeni (wojewoda, radni itd.) rzadzą źle,
Jeśli chodzi o sprawy oświaty to wojewoda, radni i Burmistrz mają do
powiedzenia prawie nic. Głównie zadania dodatkowe wynikają z ustaw i
rozporządzeń. Więc nie wiem czy rządzą dobrze czy źle i nie pyskuję na nich
a raczej na bezsensowne prawo oświatowe.
A to, że się "użerasz" i
> "pyskujesz" to
> chwała Tobie! Właśnie masz to robić, w ramach (samorządowcy) zawodu.
Mylisz się w takim określeniu mojego zakresu obowiązków. Proponuję zajrzec
do ustawy o systemie oświaty i przeczytac co nieco o zadaniach organu
prowadzącego. Nie ma nic o walce.
> Dodatkowo wyjaśnij im, że siedzicie na jednej gęłęzi!
> A, że kierujacy (zawiadowcy) są mało kumaci dają się skubać, to (niestety
> też!) należy do ryzyka zawodowego ALE nie naszego (czyli
> podwładnych -rządzonych).
Sami walczcie, zrobicie to najlepiej jak tylko można. I przynajmniej będzie
jasne, że tego właśnie chcecie.
> Na stanowiska kierownicze powinni stawiani być tacy, co (przynajmniej)
> potrafią nawiązać równorzędną walkę...(ze skubaczami wyższego rzędu).
Walka i walka- przecież to nie wojna. Zauważ jakich słow używasz- walka, my
i Oni. Może dialog, porozumienie, negocjacje, coś bardziej pokojowego? W
walce zawsze jest przegrany nie zapominaj o tym.
> Muszą być KUMACI wręcz biegli w przepisach (i nawet ich przewidywaniu).
Ale nie są i nie mam nadziei, że to się szybko zmieni. No i co z tym zrobic?
Walczyc z faktami. Z rzeczywistością. Bez szans na powodzenie.
> Nauczycielom stawiane sa coraz to nowe "europejskie" wymagania, więc
> stawiajmy
> władzy choć _normalne_ predystynujące ich do wykonania zawodu.
Mówimy o tu i teraz. O małych krokach, które byc może kiedyś do tego
doproawdzą i które trzeba stawiac dzisiaj.
> <..>
>> Aby porówanie było w miarę rzetelne nie ma sensu porównywac tylko
>> zarobków
>> bo z tego nic sensownego nie wynika.
> No właśnie, a kto zostaje kierownikiem, dyrektorem radnym czy wójtem?
Tym kogo wybiera społeczenstwo lokalne. Tyle. Można narzekac do woli, ze
głupi, że cham po podstawówce i co może wiedziec o oświacie? Ale jego
wybrali - to nie podlega dyskusji.
> I jakie mają zawody? Wsakzuję tylko, że zawód dyrektora czy innego
> zawiadowcy i nauczyciela to zupełnie co innego.
Moi dyrektorzy cały czas podkreślają, że są nauczycielami, nauczycielami i
jeszcze raz nauczycielami. Mylą się?
Jeśli uważasz, że to zupełnie co innego to może dyrektorem szkoły nie
powinien byc nauczyciel? Choc mam wrażenie, ze w którymś ze wcześniejszych
postów ironicznie potraktowałeś ten tamat.
>> Wiem, że to nie Twoje twierdzenie, to tylko moje pytanie. Ponawiam, czemu
>> nie wyjadą?
> Nic takiego nie twierdziłem, (że mają lepsze wykształcenie) i na pewno nie
> bedą mieli! W dzisiejszych (zresztą) czasach, ciagle się trzeba
> dokształcać.
Nie tylko w dzisiejszych czasach i nie tylko w zawodzie nauczyciela.
> A jak to robić, kiedy nauczyciele pracują na granicy możliwości?
> Żeby utrzymać siebie i rodzinę, przeznaczają na pracę o wiele zbyt dużo
> czasu.
A podaj mi przykład jakiegokolwiek zawodu w którym tak nie jest? To po
prostu jest życie. Albo masz wolny czas albo masz pieniądze.
> Ogranicza się to (i słusznie) ale stawka za godzinę! Powstaje "szara
> strefa
> dorabiania"!
> Czemu?
> Bo jest taki mechanizm i mało płacą im za godzinę (dydaktyczną), i tylko
> (praktycznie) się to rozlicza.
Jestem na etapie prób zaszczepienia kilku osobom tematu "Szkoły Marzeń"
Można dostac 88 000 zł dotacji na szkołę w gminie wiejskiej. Większośc tej
kasy- zajęcia pozalekcyjne , realizowane projektów w powiązaniu np. z
kulturą. Legalne zupełnie, pozabudżetowe, stałe przez rok (od września do
września) pieniądze za godziny dydaktyczne.Tylko 11 % może byc przeznaczone
na środki trwałe np. I co? Ja dzwonię, pytam, zachęcam. Odzew....marniutki,
przekazuję materiały. Byc może jedna szkoła- ale jeszcze musza to poważnie
przemyślec- bo TYLE ROBOTY. Tam stawka za godzinę będzie z pewnością inaczej
skalkulowana. Nie jestem już pewna o co w tym chodzi i nie wiem czy właśnie
o pieniądze?
>>>> walczyc o 12 zł bo są biedakami-
> Chcesz mnie i innych wkurzyć!? Jakie 12 zł? 2000 (o ile pamiętam)!
Mowa jest o różnicy pomiędzy normalną stawką godzinową ponad 24 zł a stawką
jaką przeznaczyło miasto Kraków na godzinę przy maturach w wysokości 12 zł.
Nie chce nikogo wkurzac, ale też nie chcę byc wkurzana przez głupie teksty.
Usłyszłam to co cała Polska w TVN-ie. Nie każdy zna się na systemie oświaty.
> Chodzi o wynagrodzenie za wykonaną pracę, za czas (ponad miarę) zabrany z
> życia nauczycielek i ich rodzin, a zabrany na
> sprawdanie matur! Sprawa kontorwersyjnego wliczania tego do pensum.
> Poczytaj sobie o tym.
Nie chce mi się i zapewniam, że 90 % ludzi słychających wiadomości w TV ma
taki sam pogląd jak ja. Czemu mam się doszukiwac i dokształcac w
skomplikowanych tematach. Przecież dziennikarz wie co mówi.
>>gdyby tak mówili wójtowie, radni i
>> sekretarze to na pewno bym ich spytała? Poza tym akurat we władzach
>> samorządowych o których piszesz póki co do 8 sierpnia (wchodzi ustawa o
>> zatrudnianiu w jednostkach budżetowych) nie ma wymogów wyższe
>>wykształcenia.
> No własnie pisałem o tym, zawiadowcami zostaja "ludzie z ulicy".
Raczej wybrani przez ulicę. Czy to się komu podoba czy nie.
>> Złe manewry w ich wykonaniu (jakie czasem widać), szczególnie
> niebezpiecznesa w dziedzinach gdzie pracuje nauczyciel i lekarz!
Zgadzam sie, wiem o tym ale jakie masz rozwiązanie?
>> jaki spędzasz w pracy a rozlicza z efektów.
> Myślisz ośrodkach szkolenia kierowców szkołach języka czy biznesu?
A u Was nie było jeszcze pomysłu rankingu szkół według egzaminów
gimnazjalnych czy sprawdzianu po 6 klasie? U nas ciągle takie zapędy się
pojawiają? Na razie bezskuteczne ale nie wiadomo jak długo.
> A może o żłobkach prywatnych, czy szkołach wieczorowych?
> Nauczycielski fach nie jest podobny do takich o jakich piszesz?
Nauczyciele są o tym przekonani. Jednak do mnie coraz częściej trafiają
niezadowoleni, roszczeniowo nastawieni rodzice, którzy zadają cholernie
niewygodne i trudne pytania i nijak nie satysfakcjonuje ich odpowiedź
dyrektora, który nie wie dlaczego ich dziecko chodzi do klasy z głupkami i
nauczyciel (wykształcony w tym kierunku a jakże ) nie potrafi nic z tym
zrobic. Albo co to znaczy, ze cały czas córka miała świdectwo z paskiem,
nagrody a wynik egazaminu przeraził i czemu nauczyciel nie informowął
rzetelnie o kłopotach w nauce?
Rodzice są głupi, dzieci są coraz bardziej trudne, nauczyciele nie mają
kasy, dyrektorzy "skubią" i sobie nie radzą, samorząd z ulicy i w ogóle
wszystko powinno sie juz dawno zapaśc pod ziemię a ku wstydowi ogólnemu
jeszcze stoi.
> Tu się ludźmi (małoletnimi) kieruje -ich wychowuje! (Przynajmniej się
> staramy ;-|
Miałam szczęście spotkac w moim życiu słownie dwóch cudownych, wspaniałych
nauczycieli. Ciągle wierzę, że moje córki spotkają choc po jednym. Rozumiem,
że wierzysz iż się staracie i pewnie w większości tak jest. Ale wśród
nauczycieli sa i tacy, którzy dawno "olali" i nie powinni nazywac siebie
nauczycielami bo robia wiele krzywdy nie tylko uczniom ale i całemu
środowisku.
> > No to też, ale czy ja twierdzę, że jest wszędzie łatwo?
> Ale bardzo przepraszam?!
> To selekcja ma polegać na tym, że nauczyciel TI zostanie w zawodzie jak
> pomoże dyrowi przy SIO.
Nie wiem czy to się az tak przekłada. Ale jeśli jedyną motywacją do pracy i
angażowania się w cokolwiek mają byc wyłącznie pieniądze to marny los
polskiej oświaty :((
> Niech weźnie ołówek i policzy!
> Skoro tak bedzie...hm dziwne że jeszcze tego nie zrobił...
Pierwsze trzeba z kieszeni sporo wyciągnąc. Wylicz w ilu latach taka
inwestycja się zwróci? Biorąc pod uwagę obowiązkowe ubezpiecznia także AC,
koszt paliwa i napraw- to wcale nie jest takie oczywiste. Internet w wielu
sprawach jest świetnym narzędziem. Z czasem coraz wiecej spraw da się
załatwic taką właśnie drogą. Sprawa wbrew pozorom nie jest wcale taka
prosta.
>
> Na pewno się zmieni po 2006 roku,
a nie słyszałeś, że już jest projekt aby to było w 2008? W senacie przeszła
poprawka i teraz tylko sejm, prezydent i zapomnijcie absolwenci WSP o
szybkiej posadzie.
kiedy to starzy (bez kwalifikacji) pójda
> na emeryture.
> A czy zastąpi ich młodzi... hm? W tych "układach" -watpię.
> -Bo np młode księgowe mają lepsze warunki niż "młode" nauczyciele.
A na czym te lepsze warunki według Ciebie polegają?
> ( też piszę; zostaniemy bez edukacji i lecznictwa)
A ja uważam, że na pewno bez lecznictwa i bez edukacji nie zostaniemy. Choc
to na pewno miło łechce nauczycielskie ego. Jest całkiem spory wybór jeśli
chodzi o nauczycieli praktycznie wszystkich specjalizacji choc dosyc długo
był problem z językowcami. Ostatnio spokojnie.
> >> takie silne środowisko i nie umieją tego wytłumaczyc tym komu trzeba.
> Słuchaj "silne", to może i jest, ale kto ma kasę ten ma władzę i fertych
> (nie giertych ;-)
No a kto im tę władzę daje? Przecież my, no nie?
> Tu trzeba bardzo skomplikowanych zabiegów politycznych, nauczyciele to nie
> politycy, wpisane mają w zawód:
> Bycć uczciwym...?!
Nie znoszę takich uogólnień bo nie mogą byc prawdziwe. Nauczyciele są ludźmi
i niektórzy są uczciwi, niekótrzy nie są uczciwi, niektórzy bywają
nieuczciwi. Mam kilak fajnych przykładów z życia- ostatni, na szczęscie nie
z mojego terenu- wieloletnia dyrektor przedszkola w teczce na dyplomowanego
przedstawiła sfałszowany dyplom ukończenia wyższej uczelni. Nie wiem na co
liczyła- ale dyplomowanym nie została jak się można domyślic a co do
uczciwości, .......
>> Nasze związki "leżą i kwiczą".
Nie jest tak źle. Radzą sobie całkiem, całkiem.
A co do walki:
> A kto broni wamn jednoczyć się w stowarzyszeniach samorządowych?
> np " Zwiazku oskubanych powiatów"?
Przecież są- walczą, pyskują i cos tam załatwiają. Czasami całkiem sporo.
>
>> szacunkiem dla odmiennych poglądów a nie tylko z wyrazami szacunku :)))
> Wybacz ale ja sobie poglądałem życie z różnych stron:
> m. in. ze strony nauczyciela (i też samorządowej) i nadal jakoś nie mogę
> przejść na Twoją stronę?
No i znów wychodzi z Ciebie to co wcześniej- walka, strony, barykady. Może
nie ma ani mojej, ani Twojej strony. Są miejsca w których się zgadzamy, w
których może kiedyś się zgodzimy i takie które są absolutnie nie do
przejścia. Ale istnieje jakaś wspólna przestrzeń do rozmów o edukacji.
Podział moja Twoja strona, walka itd, moim zdaniem od razu wyklucza
jakiekolowiek porozumienie. No chyba, że taki jest Twój cel.
Ja tam w dyskusjach sporo się uczę i zazwyczaj wychodze z nich mądrzejsza
niż wcześniej cho rzadko zmieniam poglądy :)
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |