Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-12-20 08:08:41

Temat: Schizofrenia, postrzeganie emocji... (dlugie)
Od: "anonim" <l...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wysłane 20 grudnia 2004 na grupy pl.sci.psychologia, pl.sci.filozofia,
pl.sci.medycyna (crosspost z http://usenet.gazeta.pl nieudany , adresowane
pojedynczo)

Schizofrenia, postrzeganie emocji i ewolucja człowieka (długie)

Jestem osobą która ma za sobą epizod schizofrenii. Było to doświadczenie
zbyt dziwne dla większości moich znajomych by mogli zrozumieć co naprawdę
wydarzyło się w moim wnętrzu i jednocześnie wydarzenie powszednie dla
zajmujących się mną specjalistów. I tak ci pierwsi woleli zignorować moje
przeżycia, ci drudzy zaś wpasowali je w swoje schematy pojmowania choroby.
Zajęło mi to trochę czasu, ale wreszcie zrozumiałem, że mogę zostać kolejnym
przypadkiem w kartotece i nikt nie znajdzie w moich przeżyciach tego co sam
w nich odkryłem. Więc oto wnioski wyciągnięte z mojego własnego przypadku i
rzeczy które przeczytałem, opinia niespecjalisty , trochę spekulatywna
hipoteza, trochę osobiste rozliczenie z szalonym etapem własnego życia.

Podobieństwa schizofrenii do snu i stanu izolacji zmysłowej są
dobrze znane. Jednak nazwanie tej choroby rodzajem snu jest uznawane
jedynie za metaforę oddającą stan chorego , ale nie tłumaczącą przyczyny
zjawiska. Tymczasem , osobiście jestem uznać to naiwne wyjaśnienie za
adekwatne. Schizofrenia jest według mnie stanem deprywacji sensorycznej, niby
snem jeśli ktoś woli , tyle że zamiast izolacji od pięciu znanych nam zmysłów
mamy do czynienia z odcięciem bodźców z szóstego zmysłu człowieka. Nie chodzi
mi tu jednak o jakieś zdolności parapsychologiczne, lecz o dopiero
kształtujący się w wyniku ewolucji niedokładny i omylny zmysł rozpoznawania
emocji i uczuć innych ludzi , który dla wygody nazwijmy zmysłem empatycznym.

Zastrzegam jednak, że nie chodzi mi tu o zjawisko współodczuwania ,
lecz o nie intelektualną percepcję stanów emocjonalnych innych. Ten zmysł
empatyczny jest zwykle podstawą tego co nazywamy empatią , ale niekoniecznie
pociąga ją za sobą, na przykład w przypadku sadystycznych oprawców
upajających się strachem i bólem swej ofiary. Jednak czy naprawdę jest to
rodzaj zmysłu , taki jak wzrok lub słuch, tyle że korzystający ze "zwykłych"
sposobów odczuwania ? Jeśli możliwy jest , do czego próbuje was przekonać w
tym tekście, stan deprywacji empatycznej , podobny do stanu oderwania
zmysłowego , to oznacza to podobieństwo struktur w mózgu przetwarzających
sygnał empatyczny i sygnały z pozostałych zmysłów. Dlatego postulowałbym
uznanie zmysłu empatycznego za szósty zmysł człowieka, zmysł który opiera się
na pozostałych: wzroku (postrzeganie mimiki i postawy) , słuchu (odbiór
brzmienia głosu) i być może węchu.

Uważam więc, że schizofrenia rozpoczyna się gdy w wyniku zaburzenia
procesów chemicznych w mózgu następuje zamknięcie dopływu informacji do
zmysłu empatycznego. W efekcie tak jak w sytuacji człowieka w basenie
deprywacyjnym , w umyśle chorego pojawiają się halucynacje. Początkowo są
one właśnie natury empatycznej, w związku z tym są trudne do wykrycia.
Dotyczą one chwilowych odczuć chorego co do emocji i uczuć innych ludzi.
Zamknięcie w sobie umysłu prowadzi dalej do zakłócenia procesu myślenia Już
nie tylko chwilowa percepcja ale i wnioski wyciągane przez umysł z sytuacji
życiowych są coraz bardziej urojone. Postępuje zakłócenie procesu myślenia i
przetwarzania sygnałów z pozostałych pięciu zmysłów, pojawiają się
halucynacje słuchowe i wzrokowe, co prowadzi do dobrze znanego zestawu
zaburzeń charakterystycznych dla schizofrenii. Świat wewnętrzny chorego jest
odcięty od rzeczywistości, Początkowo cechuje się on silnymi emocjami i
przeżyciami, często urojonymi ale czysto brzmiącymi w izolacji, emocjami
które powoli gasną przy braku bodźców z zewnątrz, pozostawiając chorego w
pustce.

Czy sygnał z zmysłu empatycznego zanika całkowicie ? Raczej
informacja z niego sączy się cienkim strumyczkiem i jest połączona z
halucynacjami. Czy chory jest stale w stanie deprywacji empatycznej ? Trudno
powiedzieć , ale zapewne nawet po wyjściu z niej zaburzenia procesów
myślenia nie cofają się samoistnie.

Co oznacza dla chorego brak prawdziwego sygnału z zmysłu
empatycznego ? Nie tylko odczuwa on uczucia innych w sposób silny ale
niezgodny z rzeczywistością , lecz także odbiera fałszywe komunikaty co do
własnego zachowania. Jego własne emocje wypowiadane i wyrażane, są przez
niego samego odczuwane w błędny sposób, co prowadzi do postępującego
zaburzenia osobowości.

Jak się zdaje jednak nie wszystkie sposoby percepcji emocji podlegają
upośledzeniu w schizofrenii. To tłumaczy twórczość chorych : słowną ,
plastyczną, ogólniej artystyczną ale także i naukową. Jak się więc zdaje
wyjaśnienie kreatywności cierpiących na schizofrenie powinno brać pod uwagę
fakt że chory może wyrazić tak emocje w sposób poprawny według jego
percepcji, czego nie może osiągnąć brzmieniem własnego głosu i mimiką.
Powstaje pytanie czy sztuka (na przykład muzyka, poezja, malarstwo) nie jest
także dobrym sposobem na dotarcie do świata chorego, tak aby postrzegane
przez niego uczucia otoczenia były zbieżne z intencjami bliskich i lekarzy,
czego nie zapewnia zwykły kontakt.

Hipoteza deprywacji empatycznej prowadzi do pytania jak stary jest
zmysł empatyczny ? Czy występuje on w tej postaci jedynie u człowieka ?
Wydaje się być niezbyt sprawny i stąd wynikałoby, że pojawił się dość
niedawno w skali ewolucyjnej. Czy więc w takim razie ewolucja człowieka
doprowadzi do wykształcenia kory empatycznej, obszaru mózgu
wyspecjalizowanego w przetwarzaniu sygnałów emocjonalnych z zewnątrz ?
Istnienie choroby takiej jak schizofrenia byłoby więc , tak jak to niektórzy
już to przedstawiali, powiązane z lepszym przystosowaniem ludzi do życia w
społeczeństwie.

Tak jak wszystkie dobre hipotezy, moje rozważania powinny być weryfikowalne i
weryfikowane. I ich konfrontacji z rzeczywistością oczekuję. Niezależnie od
tego, napisanie tego tekstu jest zamknięciem pewnego etapu mojego długiego
przebudzenia.


Literatura:
Schizofrenia Antoni Kępiński , Wydawnictwo Literackie 2001
Schizofrenia. Modele kliniczne i techniki terapeutyczne Max Birchwood , Chris
Jackson, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2004
Neurobiology of Emotion Perception II : Implications for Major Psychiatric
Disorders Mary L. Phillips , Wayne C. Drevets , Scott L. Rauch and Richard
Lane, Biological Psychiatry 54 (2003)
Schizophrenia - an evolutionary enigma ? Martin Brüne, Neuroscience and
Biobehavioral Reviews 28 (2004)

dostęp do wersji elektronicznej wymienionych czasopism możliwy jest z
niektórych sieci uniwersyteckich przez stronę http://vls.icm.edu.pl

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dyskopatia
szukam poloznika ktory zechcialby pomoc
niedocukrzenie a otylosc
nowotwor a zapalenie pluc
vision- medycyna naturalna???

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem

zobacz wszyskie »