| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-23 23:38:44
Temat: Odp: Seks z 17-to latkąmotto
> No co... napewno z nią do łóżka nie pójdę. Myślę, iż spróbuje jej to jakos
> wyjaśnić. Mam kumpla psychologa i on mi troche rozjaśnił temat jak i co
> mówić.
ale ja własnie o to pytam.. co i jak jej powiesz? :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-02-24 01:12:01
Temat: Re: Seks z 17-to latką
Użytkownik "motto" <m...@o...pl>
> Przeczytaj dokładnie co piszę a potem odzywaj się...
O ile w ogóle mogę się odzywać.
Skąd ten ton? Bo w końcu ktoś nie pogłaskał po główce i nie powiedział:
"Jasne, że się z nią prześpij"?
A czytam bardzo dokładnie.
> Jakbym miał zamiar iść z nią do łóżka to po co bym tu w ogóle o tym
pisał??
Dobrze, że masz wątpliwości, to dobrze.
> Znasz facetów?? Chyba nie,
Znam facetów od dziecka.
>Nie osądzaj pochopnie ludzi Ok??
Nie w tym rzecz.
Ty piszesz o tym tak spokojnie, będąc 6 lat w związku, a Paweł odpowiada
również spokojnie, jakby to było...
To mnie wręcz przeraziło.
> ps. zaraz wyjdzie na to, że ja się jej narzucałem i ja wysunąłem
> propozycje...
Nic takiego nie wyjdzie.
Czytam dokładnie.
>Kiedy ludzie w końcu nauczą się czytać ze zrozumieniem,
Spokojnie, oddychaj miarowo, wdech, wydech...
Nic takiego nie wyjdzie.
Czytam dokładnie i aż ze zbytnim zrozumieniem. Wierz w to albo nie wierz.
Przeraża mnie dzisiejszy świat.
a
> wydawało by się to takie proste.
Miłość i seks nie są wcale takie proste. Może uprawa marchwi. Ale nie miłość
i seks i realcje między dwojgiem, a czasem i trojgiem i większą ilością
ludzi.
--
.............||dipsom_ania|||
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 10:02:34
Temat: Re: Seks z 17-to latkądipsom_ania <d...@g...pl>
news:b3brh5$je8$1@inews.gazeta.pl:
> Ty piszesz o tym tak spokojnie, będąc 6 lat w związku, a Paweł odpowiada
> również spokojnie, jakby to było...
> To mnie wręcz przeraziło.
W miarę starzenia się, waga, jaką przykładam do seksu, maleje.
Patrzę z coraz większą obojętnością na zdarzenia seksualne, własne i cudze.
Se ma wi.
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 12:09:15
Temat: Re: Seks z 17-to latką
"patrycja." <p...@K...pl> napisała:
>...prawdopodobne jest to że żyjąc z kobietą którą kocha.. i
> którą zdradza i okłamuje.. sam zdecydowałby się na zakończenie związku.
>
> to maxymalnie czarny scenariusz ale decydując się na coś takiego /nie
ważne
> czy jaką osoba składająca propozycję czy też- przyjmująca ją/ trzeba brać
> pod uwagę _wszystkie_ możliwości.. zrobić bilans i podjąć decyzję.
Czy kocha i czy maksymalnie czarny?
Moze Jego przyszłośc nie z obecną partnerką?
Teoretycznie najlepiej nie tworzyc zwiazków na "zakladke"...
A jesli juz sie pojawi, to jak wiele nas uczy...
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 13:04:40
Temat: Re: Re: Seks z 17-to latką
"shambleau" <s...@t...pl> napisała:
> Masz racje, Elle. Tylko ze ja - na jego miejscu - natychmiast
> zerwalabym te znajomsoc, zanim dojdzie do czegos wiecej.
I z innego twojego postu Shambleau:
> Pewne zasady tez
> bywaja wazne w zyciu, a jak sie wydaje, ktos jest ich pozbawiony.
Czesc!
To patrzac z boku wydaje sie Nam chyba proste...
A w relacjach z roznymi ludzmi jak to roznie bywa...
Czy nie bywa tak, ze:
***
ludzie o podobnym podejsciu do zasad przyciagaja sie.
***
Ty napisalas, ze "na jego miejscu" zrobilabyc tak i tak. Bo masz zasady
takie to a takie i po prostu nie "przyciagniesz" osobowości, o jakich mowa w
tym wątku.
Jesli juz ktos pozwolił na stworznie sytuacji, ktora prowadzi do klopotow,
to IMHO wazne, by nauczyc sie z tej sytuacji jak najwiecej.
Tu:
- wg mnie wazne, by Motto jednoznacznie zdecydowal sie, z kim bedzie dalej w
zyciu (jesli zdecyduje sie zakonczyc poprzedni zwiazek, by zrobil to przed
rozpoczeciem nowego; jesli tamten byl powaznym zwiazkiem, to moze by
potrzebowal czasu na "żałobę"?)
- dobrze, by nowy zwiazek mial fundamenty. Start od seksu to wg mnie kiepski
fundament.
- niezaleznie od decyzji. Czy obecna sytuacja nie jest sygnalem, ze w
dotychczasowym zwiazku wszystkie Jego potrzeby nie sa spelniane. I jesli ma
być, np. po rozluznieniu bądź zerwaniu nowej znajomosci - kontynuowany i
rozwijany dotychczasowy zwiazek, to czy nie warto o tym SZCZERZE z Partnerką
rozmawiać?
Serdeczności z Lublina
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 13:09:00
Temat: Re: Seks z 17-to latką
"motto" <m...@o...pl> napisał:
> ale jak przyjedzie to pewnie się
> dowie.
Wazne, wg mnie, od kogo sie dowie i w jakich okolicznosciach sie dowie.
Czy od Ciebie, czy od osob trzecihc?
Czy od Ciebie, bo okolicznosci Ciebie "przypra do muru" i bedzie to
najpozniej, jak sie uda, czy dobrowolnie i szybko.
Serdecznosci z Lublina
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 17:59:05
Temat: Re: Seks z 17-to latkąTycztom:
> > Pytam, bo wydaje mi się (znowu
> > usenet'owy behawioryzm), że kochasz siebie... :) No to jak to jest z tą
> > miłością? :)
Marek:
Czy kochanie siebie nie jest warunkiem niezbędnym, by pokochać inną osobę?
Patrycja do Tycztoma:
> powiedziałeś właśnie najgorszą rzecz jaką mogłeś mi powiedzieć
Marek:
A czy patrząc na moje poprzednie zdanie, słowa Tycztoma nei mogą być
komplementem.
A zacytowanego wiersza nie wytnę, bo mi się podoba i bardzo pasuje do wątku
Marek
> "nie płacz w liście
> nie pisz że los Ciebie kopnął
> nie ma na świecie sytuacji bez wyjścia
> kiedy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno
> odetchnij, popatrz
> spadają z obłoków małe wielkie nieszczęścia
> potrzebne do szczęścia
> a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
> I ZAPOMNIJ ŻE JESTEŚ GDY MÓWISZ "KOCHAM" "
>
> ks.Twardowski (przepraszam x. jeśli coś zmieniłam:)
>
> to ostatnie zdanie mówi wszystko.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 18:23:02
Temat: Re: Seks z 17-to latkąMarek N. wrote:
[ciach]
> Marek:
> Czy kochanie siebie nie jest warunkiem niezbędnym, by pokochać inną osobę?
[ciach]
> Marek:
> A czy patrząc na moje poprzednie zdanie, słowa Tycztoma nei mogą być
> komplementem.
Hmmm.. ciekawe, możesz rozwinąć?
Wg mnie kochać znaczy dawać - to jak z chlebem, nie musisz sam jeść żeby
kogoś poczęstować.
Ja powiedziałbym inaczej - w skrajnym przypadku "kochasiowego kompromisu",
kochanie samego siebie nie przeszkadza w tym, żeby pokochać kogoś innego (w
przełożeniu na chleb - jak zjesz sam, nie będziesz miał czym częstować -
zawsze możesz zjeść połowę :).
P.S. "Samofascynacja", to nie dla mnie - ale w drodze dalszej analizy
terminów "samo....", wydaje mi się, że jednym z warunków niezbędnych, by
pokochać inną osobą jest szacunek do samego siebie.
P.S.2 A jak to przełożysz na seks? Żeby uprawiać seks z inną osobą trzeba
się onanizować? :) (i to jest warunkiem?)
Wg mnie w skrajnym przypadku "nienasycenia" onanizowanie się nie przeszkadza
we współżyciu z drugą osobą.
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 19:20:09
Temat: Re: Seks z 17-to latkąUżytkownik "Marek N." <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b3d59r$rnu$1@news.lublin.pl...
Dziś się dowiedziała ode mnie. Tylko się uśmiechnęła.
Pozdrawiam
--
motto
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-02-24 19:55:20
Temat: Re: Seks z 17-to latkąmotto <m...@o...pl>
news:b3dr9a$730$1@news.telbank.pl:
> Użytkownik "Marek N." <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:b3d59r$rnu$1@news.lublin.pl...
> Dziś się dowiedziała ode mnie. Tylko się uśmiechnęła.
Rozczarowany?
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |