| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-13 13:00:10
Temat: Skomplikowana choroba - Pomóżcie!Od 1989r u męża zaczęły się bóle stawów dalej był leczony przez reumateloga
lecz choroba postępowała. Znalazł się w klinice gdzie przez 3 tygodnie nie
można było go zdiagnozować, robiono szereg badać w tym również biopsję
nerki. Wyniku biopsji nie znamy, nie ujawniono. Po 3 tygodniach na podstawie
poziomu przeciwciał przeciwjądrowych stwierdzono chorobę z autoagresją LUPUS
ERYTROMATODES. Robiąc dalej doświadczenia na mężu doprowadzono do
schyłkowego stadium mocznicy. Nerki przestały funkcjonować w stanie
agonalnym zabrano męża ze szpitala i przewieziono do innej kliniki, która
uratowała mu życie, ale nerki stały się martwe. Parametry wyników pracy
nerek wskazywały 5-krotnie dawkę śmiertelną. Wyprowadzono go ze stadium
agonii, ale zaczął być dializowany. Po roku czasu wchodząc w medycynę
alternatywną i niekonwencjonalną, stosując ziołolecznictwo, akupresurę stóp,
akupunkturę, zabiegi bioenergio terapeutyczne. Po 11 miesiącach dializ nerki
podjęły pracę, kreatynina uzyskała normę prawidłową mocznik również. Taki
stan utrzymywał się przez 4 lata po tym okresie mąż zakaził się półpaścem,
co w znacznym stopniu osłabiło pracę nerek i musiał zostać poddaniu leczeniu
szpitalnemu. W trakcie pobytu w szpitalu został zakażony HCV (wirusem
żółtaczki wszczepiennej typu C). Wynik HCV stał się dodatni HBS ujemny.
Utrzymano to w tajemnicy o stanie istniejącym dowiedzieliśmy się przypadkowo
biorąc w rękę kartę informacyjną i zadając pytanie, "Co to jest takiego?".
Nie dano nam konkretnej odpowiedzi. Nerki były coraz słabsze i trzeba było
przejść na dializy. Wskutek problemów personalnych na jednym z oddziałów
dializ gdzie był mąż prowadzony okazało się, że został zakażony również
gronkowcem złocistym wskutek złego prowadzenia mimo tego, że był dializowany
3 razy w tygodniu i był pod nadzorem lekarzy. W ciągu 3 miesięcy od
zakażenia (źródłem zakażania był cewnik permanentny, który był utrzymywany
przez lekarza prowadzącego przez rok czasu i był ciągle przesuwany termin
zrobienia przetoki) gronkowiec zaatakował cały organizm łącznie z mózgiem.
Wypisaliśmy na żądanie i przenieśliśmy do innego punktu gdzie ratując mu
życie zastosowano uderzeniową dawkę VANCOMECYNY, przez co w ciągu tygodnia
czasu w 70% stracił słuch oraz w bardzo dużym stopniu pogorszenie wzroku.
Był leczony dużymi dawkami leków immunosupresyjnych, sterydów (encorton,
imuran, endoxan) nigdy nie zlecono do zrobienia podstawowego badania
natocznia (poziomu antykoagulantu krążącego). Dwa lata temu wbrew ocenie
poprzednich lekarzy prowadzących, że osoba z toczniem nie może być
przeszczepiona mąż został zgłoszony do przeszczepu. Centralny ośrodek
transplantacyjny zlecił zrobienie wszystkich badań włącznie z poziomem
przeciwciał przeciwjądrowych oraz antykoagulantu krążącego. Oba wyniki są w
granicach normy. W tej chwili mąż jest na podtrzymującej dawce encortonu tj.
5mg na dobę. Wszystkie parametry krwi są w granicach normy, oprócz
morfologii płytek krwi, które maleją wskutek utraty dużej ilości krwi z
dolnego odcinka przewodu pokarmowego. W ubiegłym roku przygotowując się do
przeszczepu mąż poddał się zabiegowi usunięcia hemoroidów metodą LONGO, w
odstępach 2 tygodni od zabiegu wystąpiły dwa bardzo silne krwotoki, w miarę
upływu czasu krwawienia wyciszyły się ale trwają nadal w mniejszym zakresie.
Od miesiąca czasu krwawienia nasiliły się. Dużo problemów mamy również z
istnieniem gronkowca złocistego, którego nie możemy wyeliminować z uwagi na
to, że mąż nie może mieć zastosowanej autoszczepionki jest też uczulony na
FAGI. Ma też potworny świąd skóry, czego wynikiem jest bezsenność. 14 lat
choroby męża jest ciągłą walką ze złymi diagnozami, złym prowadzeniem przez
lekarzy i ciągłym szukaniem innych sposobów w medycynie alternatywnej. 8 lat
temu jeden z wiodących nefrologów krajowych, kiedy nerki ruszyły po 11
miesiącach zupełnego bezmoczu że mąż jest ewenementem medycyny światowej
gdzie nerki o zupełnie martwej strukturze zaczęły normalnie funkcjonować. W
tej chwili mamy największy problem z HCV i gronkowcem. Wskażcie nam drogę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |