Data: 2004-06-18 14:07:05
Temat: Spierdalanko
Od: "Tytus" <t...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
byłem chory więc poszedłem do lekarza
zapłaciłem pieniądze, wystałem się w kolejce, zrobiłem badania,
zapłaciłem pieniądze, znowu się wystałem w kolejce
poprzyglądałem się ludziom którzy też wystali się w kolejce i byli chorzy
lekarz powiedział mi że nie wie co mi jest
że to może być to albo tamto albo jeszcze co innego
zasadniczo to wiedziałem przed tym zanim do nego przyszedlem
no ale potwierdzenie tego co juz sie dawno wie
trochę kosztuje...
lekarz przepisał mi całą gamę różnych preparatów, za które musiałem zapłacić
tyle,
że normalnie zarabiający człowiek dostałby zapaśći na sam widok rachunku
no ale czego się nie robi żeby wyzdrowieć
ponieważ jestem skąpy, a lekarz nic mi mądrego nie powiedział (zwątpiłem w
jego autorytet)
poszedłem do chińczyka
na akupunkture i shiatsu
to nie boli - mówiła mi znajoma, wal śmiało.
Chińczyk był bardzo miły. Powbijał mi igły gdzie popadnie, nie bolało.
Boli? pytał - Nie boli - odpowiadałem
Dobzie, dobzie - mamrotał... - a ja zerkałem na jego asystentkę, milczącą i
bardzo wysoką jak na azjatke, dziewczynę która przynosiła mu różne dziwne
przedmioty.
Chcesz wyzdrowieć - zapytał chińczyk - Chce! - odpowiedziałem
Dobzie, dobzie... i wbił mi igłe gdzieś w ramie
I nagle jak zaczęło mnie wszystko boleć! Myślałem, że oszaleje z bólu. O
żesz kurwa mać, chyba umre...
Jakby mi kto całe ciało rozrywał..
Aaauuuuaaa.. zacząłem krzyczeć - to boli!
Dobzie - trzymał mnie za głowę chińczyk - musi boleć!
Chcesz wyzdrowieć - musi boleć!
w koncu jakoś wstałem. Czy to cholerstwo musi tak boleć?
inaczej nie wyzdrowiejesz - powiedział on.
Życie boli. Pokonywanie przeszkód - boli, Rośnięcie boli. I zdrowienie też
boli.
A my co robimy? Spierdalamy od bólu jak najdalej.
To powszechne spierdalanko przybrało niesamowicie gigantyczne rozmiary.
Chemia na najwyższym poziomie, lekarze specjaliści, i presja otoczenia.
Wszyscy mówią: coś ci dolega, eee to musisz iść do lekarza
do psychologa, do neurologa... czy kogo tam jeszcze...
musisz w każdym bądź razie do kogoś iść, kto zdejmie z ciebie
odpowiedzialność za twoją chorobę
a potem będzie ci aplikowal różne preparaty, aż poczujesz się lepiej.
przerąbane miał taki człowiek jeszcze 100 czy 200 lat temu, rozbolał go ząb,
albo nerki
i musiał cierpieć, zastanawiając się czemu to go spotkało i kiedy w końcu
umrze
tysiąc lat temu było jeszcze gorzej
i dziesięć tysięcy lat też
czyli jesteśmy, jako ludzkość, z bólem za pan brat od tysięcy lat (od mozna
by powiedzieć początku)
bolało nas wszystko i cierpieliśmy
no a teraz postanowiliśmy się bólu pozbyć i wziąć odwet za wszystkie czasy.
Są nawet takie organizacje do walki z bólem.
(bo ból to jest coś bardzo niefajnego - wiem po sobie)
Przy okazji zwaliliśmy odpowiedzialność za nas i za stan naszego zdrowia na
fachowców oraz na chemię.
Postawię wszystko na głowie i zapytam:
a co jeśli choroba to tylko czubek góry lodowej? Co jeśli kryje się za tym
coś więcej?
Prosty mechanizm bodziec-reakcja. realizujemy go cały czas, pomimo całego
tego gigantycznego postępu jakiego dokonało człowieczeństwo.
boli - bierzemy tabletkę.
Prz
boli - pędzimy do lekarza żeby dał tabletkę
boli - nie zastanawiamy się co to znaczy. Chcemy zwiać. Uciec od bólu. I
żeby było dobrze, jak dawniej.
Jeśli w naszym bólu jest cokolwiek zapisane to biorąc tabletkę
pozbawiamy się możliwości zrozumienia tego.
Małe pożary zapobiegają wielkim, o tym przekonali się leśnicy dziesiątki lat
temu,
stworzyli bardzo dobry system przeciwpożarowy w lasach. Pożary prawie
wyeliminowano, z tym że raz na kilkadziesiąt lat mają pozary które niszczą
wszystko. Tak samo z powodziami.
Może tak samo jest z bólem? mały ból pozwala zrozumieć i zapobiec wielkiej
katastrofie?
Przeczytałem książkę Mindella o pracy ze śniącym ciałem. Wydała mi się
rozbrajająco naiwna.
Ale z drugiej strony całkowicie zgodna z moimi obserwacjami. Bardzo
rozczulił mnie fragment w którym autor przyznaje że nie wszystkim pomaga
jego metoda. A jakiś czas temu, w sieci, znalazłem stronę Katedry i Oddziału
Chorób Wewnętrznych Śląskiej Akademii Medycznej.
http://salve.slam.katowice.pl/beta.htm
Pracują tam nad programem diagnostycznym, żeby pacjent dał w końcu spokój
lekarzowi, przynajmniej na początku i sam wziął się za siebie. Holistyczne
podejście. Lubie takie.
Zdumiewające, no ale musi w końcu do tego dojść, że diagnozować nas będą
komputery.
Tylko co to da. Coś tracimy... Jaka jest cena?
Bo naiwnością byłoby twierdzić że to za darmo.
Jaka jest cena za to, że leczą nas fachowcy, że ktoś przejmuje za nas
odpowiedzialność, że nie mamy juz tak częstego kontaktu z bólem i
cierpieniem.
Jaka jest cena za nasze spierdalanko?
W terapię, w chemię, poprawiacze nastroju, opóźniacze, przedłużacze i
wzmacniacze.
Wesoła hedonistyczna ścieżka która prowadzi dokąd? bo nie za bardzo
rouzmiem...
Jeśli decyduje się opłacać studia moich dzieci, które chcą zostać
naukowcami, ku chwale ludzkości, to dokąd ta ścieżka nas zaprowadzi?
Co powiedziałby szaman, czarownik, uzdrowiciel patrząc na pacjenta z
sześcioma skierowaniami do specjalistów, którzy nie mają bladego pojęcia o
tym co robią. Nie pomogą mu bardziej niz on.
Owszem... na filmach... i w pismach naukowych, podaje się statystyki, które
nie kłamią i pokazują wyraźnie, że system działa. Kulejąc, ale działa.
I że lekarze jednak leczą.
Tylko po jaką cholerę oni kogokolwiek leczą?
tego nie mogę swoim małym rozumkiem pojąć
spierdalam do apteki bo mnie łeb rozbolał od tego pisania
tyt
|