Bry.
Mój synek od jakiegos czasu ma silne stany lekowe w nocy.Objawia się to
tym, że budzi się ok 23. Płacze, nie mozna go uspokoić, cały się trzęsie.
Rozmawia "w miare logicznie".Pytany wie jak sie nazywa.Oczywiscie szuka mamy
i mnie woła.Tule go, kołyszę, opowiadam jakies przyjemne historie..i po
jakimś czasie ok 10 minut....usypia.Na ogół śpi spokojnie do rana.Mało
pamięta z tego co działo się w nocy. Kiedy ma atak leku, woła mnie , że nie
wie co się z nim dzieje, że nie umie sie uspokoić i przestać bać. NIe wie
dlaczego sie boi.Czasem mówi, że wydaje mu się że mu "ręce puchną"...tobył
też mój lęk gdy byłam dzieckiem.ale niegdy mu o tym nie mówiłam.Rozmawiam z
nim, tłumaczę, ale chyba bez wizyty u psychologa sie nie obedzie..Czy
ktosmoże mi polecic jakiegos dobrego fachowca z Poznania? A może
spotkaliście sie z podobnymi przypadkami. W ciągu dniia Maciek jest wesołym
bardzo ruchliwym chłopcem.
Avf
gg1304522