Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Sympatie internetowe

Grupy

Szukaj w grupach

 

Sympatie internetowe

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-08-12 22:44:40

Temat: Sympatie internetowe
Od: "PaLF" <P...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam grupowiczow

tak sobe myslalem przed snem
jakie sa mechanizmy takich "bliskich" znajomosci na odleglosc???

Wyobrazmy sobie taka sytuacje :-):
pan H i pani E zaczeli ze soba korespondowac - obdarzyli sie wzajemnie
szczegolna sympatia - chociaz nie spotkali sie ANI RAZU to wiazali ze swoja
znajomoscia duze nadzieje... Oboje byli swiadomi "kruchosci" takich realcji
oraz ryzyka zwiazanego z zawodem soba nawzajem w realu - jednak nie
potrafili zejsc na ziemie... Chociaz rozsadek zajmowal i tak niezla pozycje
w tym wszystkim - wiedzieli, ze przeniesienie tych relacji do realnego
swiata bedzie wymagalo od nich duzego nakladu pracy - ale chca tego oboje -
jakie maja szanse?

zakladajac, ze staraja sie nie miec w stosunku do siebie zadnych wymagan - a
korespondencje traktuja jedynie jako "wstep" do prawdziwego poznania sie -
jakie sa szanse ze cos na takim spotkaniu wogole "zaiskrzy" (rozwazmy trzy
przypadki 1. H ma nadzieje na "cos wiecej" juz na pierwszym spotkaniu 2. E
ma nadzieje na "cos wiecej" na pierwszym spotkaniu 3. oboje maja nadzieje na
"cos wiecej" na pierwszym spotkaniu)

Inne pytania:
Skad w znajomosci CZYSTO internetowej biora sie uczucia takie jak zazdrosc
czy tesknota? Skad bierze sie ta szczera i autentyczna "troska" o losy tej
drugiej osoby ktorej nawet sie nie widzialo?

Jakie sa wasze doswiadczenia w tym temacie?

Czy stosunkowo szybkie przeniesienie znajomosci sieciowej na real zwieksza
prawdopodobienstwo zbudowania czegos trwalego?

Czy znacie jakies szczesliwe pary ktore poznaly sie ta wlasnie droga?

Sam kiedys mialem takie doswiadczenie ale nic z tego - zdezenie z
rzeczywistoscia bylo strasznie bolesne - potem nigdy nie probowalem...


pozdrawiam
i dobranoc ;)
PaLF




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-08-13 07:15:19

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@(USUN-TO)interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "PaLF" <P...@i...pl> napisał w wiadomości

> Skad w znajomosci CZYSTO internetowej biora sie uczucia takie jak zazdrosc
> czy tesknota? Skad bierze sie ta szczera i autentyczna "troska" o losy tej
> drugiej osoby ktorej nawet sie nie widzialo?

Kiedyś adminowałam na czacie na interii i miałam mozliwość zarówno
obserwować rozkwitające "romanse" jak i w nich uczestniczyć. Gdy kogoś
poznajemy w swiecie realnym pierwsze nasze wrażenie zalezy od wyglądu tej
osoby - często slyszę hasla "wygląd dla mnie nie ma znaczenia" ale to mit.
Nie chodzi mi o piękno idealne, raczej o ogólne wrażenie. Jesli uznamy kogos
za nieatrakcyjnego czy odpychającego fizycznie to moze sie zdarzyć ze nie
damy tej osobie szansy pokazać jak ciekawe ma wnętrze. Znajomosci z netu
wyłaczają ten aspekt. Tam jest nastawienie bardziej na to, co ktoś sobą
reprezentuje niż na to, jak wygląda. Oczywiscie, zdarza sie ze chłopak
zaczynajac rozmawiac z dziewczyna i słysząc opis "wysoka blondynka" w
myslach widzi Claudie Shiffer i dlatego warto mieć zeskanowane swoje w miarę
aktualne zdjęcie - oczywiście jesli planujemy przenieść tę znajomość na
swiat realny. Nie warto kłamac - jesli jestem niską tęgą brunetką to podanie
informacji ze jestem blond modelką może spowodować krach takiego związku
przy pierwszym poznaniu.

> Czy stosunkowo szybkie przeniesienie znajomosci sieciowej na real zwieksza
> prawdopodobienstwo zbudowania czegos trwalego?

Wydaje mi się ze tak, ponieważ im szybciej skonfrontujemy nasze oczekiwania
względem drugiej osoby ze swiatem realnym tym mniejsze czeka nas
rozczarowanie. W miarę rozwoju "miłosci netowej" coraz bardziej "kochamy"
nie tyle naszego rozmówcę, co swoje wyobrażenie o nim.

> Czy znacie jakies szczesliwe pary ktore poznaly sie ta wlasnie droga?

Siebie i swojego męża:-)) Mówie serio:-) Poznalam Wojtka na czacie na
interii ale tam zamienilismy raptem pare grzecznosciowych zwrotow. Potem
zniknął z czata i sklamalabym mówiac, ze to zauwazyłam. Zagadał do mnie na
gg w sierpniu i się zaczęło. Po tygodniu już bylo "kocham cię" :-)))
Spotkaliśmy się 23 wrzesnia - jechałam do niego (inne miasto) pełna obaw że
to nie wypali i przekonania, ze obedrę go ze zludzen i sie rozstaniemy.
Spędzilismy wspólnie weekend -przez pierwszy dzien oboje jednakowo
zestresowani i trochę niepewni:-) Gdy wyjezdzalam umówilismy sie na następny
tydzien:-)))
Pod koniec pażdziernika, po 6 tygodniach znajomosci w realu Wojtek poprosił
mnie o rękę. Zgodziłam się:-)) Slub odbył się 14 lutego, w tej chwili jestem
w 7 tygodniu ciazy:-) Jestesmy szczęsliwi i nie wyobrazamy sobie zycia bez
siebie

> Sam kiedys mialem takie doswiadczenie ale nic z tego - zdezenie z
> rzeczywistoscia bylo strasznie bolesne - potem nigdy nie probowalem...

I myślę, ze to błąd. Probować nalezy zawsze. Wiadomo, ze inaczej jest mówic
komus a wlasciwie pisac "kocham cie" inaczej jest powiedziec to w realu.
Przez net jest latwiej i szybciej - nie wiem czy to anonimowosc czyni nas
smialymi czy moze po prostu czat dziala w czasie nierealnym. mysle tez ze
milosci netowe sa jak sztuczny miód i okradaja nas z cudownych momentów -
pierwszego spojrzenia, pierwszego dotkniecia, obawa czy zadzwoni czy nie
itd. Tego nie osiągniemy stukajac w klawiature i wpatrując sie w monitor.
Ale jednoczesnie wierzę, ze ta metoda jest równie dobra jak kazda, poki jest
tylko srodkiem a nie celem. Może rzeczywiscie jest tak, ze gdzies tam jest
ktoś zapisany nam w gwiazdach i nie nalezy przepuscic zadnej okazji zeby go
poznac? Parę lat temu zażatowalam do kolezanki, że jesli to jest prawda, to
znając moje szczęscie facet mi pisany własnie sie urodził jakieś 5 tys
kilometrów stąd. I wiecie co? Nie pomyliłam się aż tak bardzo. Wojtek
mieszkał ok 80 kilometrow ode mnie i jest młodszy o 10 lat:-))) Zycie
czasami mnie zadziwia:-)))))

Pozdrawiam,

HaNkA


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-13 09:26:15

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: "Masoneczka" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "PaLF"
> Czy znacie jakies szczesliwe pary ktore poznaly sie ta wlasnie droga?

Chaty i wszelkie inne komunikatory internetowe pomagają w zawieraniu
znajomości, ale niekoniecznie trwałych :| IMHO w tych kontaktach
potrzebna jest szczerość, autentyczność a nie półprawdy.
Grupy dyskusyjne sprzyjają lepszemu poznaniu się osób, na tejże
grupie psychologia odnalazły się dwie osoby :) i ich związek kwitnie :)
Nie zrażaj się niepowodzeniami, głowa do góry.

Masoneczka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-13 09:29:18

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: "Masoneczka" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "PaLF"

BTW sympatii internetowych to nie szukaj daleko,
na tej grupie osoby darzą się większą lub mniejszą
sympatią. Zapewnie istnieją antypatie :|

Masoneczka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-13 10:29:18

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: Kwiatek <k...@k...eu.org> szukaj wiadomości tego autora

Nudzac sie lub ciezko pracujac dnia Tue, 13 Aug 2002 00:44:40 +0200,
PaLF <P...@i...pl> wklepal(-a) w klawiature:
> Witam grupowiczow
> Jakie sa wasze doswiadczenia w tym temacie?
>
> Czy stosunkowo szybkie przeniesienie znajomosci sieciowej na real zwieksza
> prawdopodobienstwo zbudowania czegos trwalego?
>
> Czy znacie jakies szczesliwe pary ktore poznaly sie ta wlasnie droga?
>
Witam :)
Temat ten jest dosyc popularny ostatnimi czasy. Jesli chodzi o doswiadczenia,
to przez jedno posiedzenie kiedys przed kompem pozniej mialem dziewczyne przez
2.5 roku. Jednak sie rozpadlo, o czym mozna bylo poczytac tutaj jakis rok temu.
Teraz jestem w trakcie budowania kolejnej znajomosci, ktora o dziwo zaczela sie
przez Internet. Lecz po jakims czasie, z e-maili przeszla na tradycyjne listy.
Ostatnio nawet sie spotkalem z ta dziewczyna. Jesli chodzi o szanse i
prawdopodobienstwo sukcesu takich znajomosci, ty wszystko zalezy od osob ktore
sie poznaly. Jesli obydwie sa wobec szczere, to czy porozmawiaja na zywo,
czy przez GG, lub e-maile, jest niewielka roznica. Ale to wszystko zalezy od
tych osob. Nie powiem, ale spotkanie na zywo, to ostatnie bylo dla mnie tylko
pozytywnym zaskoczeniem. Nawet bardzo. Poza tym Internet daje mozliwosc
poznania osob, ktore mieszkaja daleko od nas. A czasem te proste przyjaznie,
potrafia przerodzic sie w zwiazki. Jak trwale ? Ciezko to chyba okreslic, bo
kazdy z nas jest inny, i nie nalezy uogolniac.

Pozdrawiam
Kwiatek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-13 11:30:49

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: <h...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "PaLF" <P...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aj9dm9$kc3$1@news.tpi.pl...
> Witam grupowiczow
>
> tak sobe myslalem przed snem
> jakie sa mechanizmy takich "bliskich" znajomosci na odleglosc???
>
> Wyobrazmy sobie taka sytuacje :-):
> pan H i pani E zaczeli ze soba korespondowac - obdarzyli sie wzajemnie
> szczegolna sympatia - chociaz nie spotkali sie ANI RAZU to wiazali ze
swoja
> znajomoscia duze nadzieje... Oboje byli swiadomi "kruchosci" takich
realcji
> oraz ryzyka zwiazanego z zawodem soba nawzajem w realu - jednak nie
> potrafili zejsc na ziemie... Chociaz rozsadek zajmowal i tak niezla
pozycje
> w tym wszystkim - wiedzieli, ze przeniesienie tych relacji do realnego
> swiata bedzie wymagalo od nich duzego nakladu pracy - ale chca tego
oboje -
> jakie maja szanse?
>
> zakladajac, ze staraja sie nie miec w stosunku do siebie zadnych wymagan -
a
> korespondencje traktuja jedynie jako "wstep" do prawdziwego poznania sie -
> jakie sa szanse ze cos na takim spotkaniu wogole "zaiskrzy" (rozwazmy trzy
> przypadki 1. H ma nadzieje na "cos wiecej" juz na pierwszym spotkaniu 2. E
> ma nadzieje na "cos wiecej" na pierwszym spotkaniu 3. oboje maja nadzieje
na
> "cos wiecej" na pierwszym spotkaniu)
>
> Inne pytania:
> Skad w znajomosci CZYSTO internetowej biora sie uczucia takie jak zazdrosc
> czy tesknota? Skad bierze sie ta szczera i autentyczna "troska" o losy tej
> drugiej osoby ktorej nawet sie nie widzialo?
> mysle ze w tych znajomosciach internetowych jest tak ,ze czesto pociaga
nas sam fakt ze ktos z drugiej strony czeka na nasze reakcje czy
interakcje, ale tak naprawde smietnisko internetu nie jest moim zdaniem
polem do popisu do szczerej tesknoty a zazdrosc jest marginesem ktory nie
istnieje, bo przeciez ten ktos z drugiej strony tak naprawde mimo,ze mozemy
byc szczerzy do bolu, nas nie zna
> Jakie sa wasze doswiadczenia w tym temacie?
> posiadam takie znajomosci, ale nie mowy o tesknocie czy zazdrosci. to jest
czysta zabawa, ktora zwieksza grupe moich znajomych i stwarza pole do
dzielenia sie swoimi pogladami choc pisac mozna przeciez wszystko.
> Czy stosunkowo szybkie przeniesienie znajomosci sieciowej na real zwieksza
> prawdopodobienstwo zbudowania czegos trwalego?
> zdecydowanie nie!!!
> Czy znacie jakies szczesliwe pary ktore poznaly sie ta wlasnie droga?

> moja kolezanka po roku znajomosci na czatcie zaprosila kolege do siebie,
oczekiwania wypelnione teraz czeka na rozwoj wydarzen. na szczescie lub nie
zycie jest tak zmienne ze niczego nie mozemy byc pewni.

pozdrawiam grzegorz wel hunter_ wielki



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-13 14:37:15

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: "Agnes" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)

> Czy znacie jakies szczesliwe pary ktore poznaly sie ta wlasnie droga?
>
> Sam kiedys mialem takie doswiadczenie ale nic z tego - zdezenie z
> rzeczywistoscia bylo strasznie bolesne - potem nigdy nie probowalem...

Ja sama poznalam w ten sposob z moim prawie mezem. Poznalismy sie przez
grupe dyskusyjna, korespondowalismy ze soba e-mailowo przez 2 miesiace i
postanowilismy sie spotkac. Przed spotkaniem jednak rozmawialismy ze soba
bardzo dlugo przez telefon. Ciekawosc, jaka naprawde jest ta osoba, ktora
sie zna z netu, byla coraz wieksza. A kiedy sie juz spotkalismy to oby dwoje
stwierdzilismy, ze chcemy zostac ze soba juz na zawsze. 14 wrzesnia bierzemy
slub :-))
Mysle, ze o trwalosci zwiazku na pewno nie decyduje forma poznania sie.
Poznanie przez neta staje coraz bardziej popularne i coraz bardziej zwykle,
powszechnieje. Mozna zaliczyc ja do wielu innych.


--
*Agnes* a...@p...onet.pl

...prawda plynie przez styl do ksztaltu
a tam dopiero mozesz ja zobaczyc
lecz nigdy ocenic
bo jest zbyt osobista dla kazdego z nas...




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-13 22:20:18

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam :)

Przeczytałam niedawno książkę Wiśniewskiego "Samotność w sieci".
Powieść o miłości w Internecie. Tej jedynej, tej, o której się marzy, takiej,
aby się popłakać i aby dech zaparło...tej niebezpiecznej...
Nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło płakać po książce ale ta jest tak
niesamowita, że nie mogłam przestać :)
Przeczytawszy "Samotność w sieci" wie się, że wirtualność Internetu to tylko
umowa i że e-mail - tak naprawdę - nie musi się różnić od zwykłego listu (choć
krócej czekam ;)
W Internecie można być prawdziwym, można być sobą.
Można tutaj coś do kogoś czuć, tęsknić i tak samo można się kimś rozczarować...
Tu jest dokładnie tak jak we wszystkich innych miejscach na Ziemi :)
Kiedyś bardzo dużo rozmawiałam na gg i to było naprawdę fascynujące! Teraz mam
tak wiele zajęć, że nie mam na to czasu ale wiem ze przez net można spotkać
mnóstwo ludzi, którzy potem stają się naszymi znajomymi.
Ja też to odczułam ponad 3 lata temu, niby dawno a mimo to dobrze pamiętam jak
cieszyłam się na wiadomość od Niego na ICQ :)
Jakaś siła przyciągała mnie przed monitor, coś sprawiało, ze codziennie z
niepokojem sprawdzałam swoja skrzynkę pocztowa, tak bardzo nie mogłam sie
doczekać tych kilku słów od Niego! I tych wirtualnych kwiatów...
Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale coś sprawia, że słowa płynące z monitora,
słowa kogoś obcego przecież, potrafią rozbawić, wzruszyć i każą się
zastanawiać, dlaczego takich ludzi nie spotyka się w swoim "normalnym" życiu.
Ze szkoły znam tylko dwie przemiłe osoby-przyjaciółką i kolegę geja :) Dopiero
na studiach poznałam ludzi z którymi świetnie się bawię!
Natomiast w Internecie mam kilku fantastycznych znajomych z którymi dobrze jest
czasem pogadać, z jednym przyjacielem pisze e-maile codziennie od ponad 3 lat i
mogę mu powiedzieć wszystko :)
No i najważniejsze - swoją wielką niestety miłość poznałam na irc-u i gdy się
spotkaliśmy od razu poczułam że to ON mimo że nie był super przystojny cała
drżałam...gdy zamykam oczy cały czas widzę jego cudowny uśmiech :)
Byliśmy razem ponad 2 lata i musze przyznać, że nie ma różnicy czy wirtualnie
czy na inne sposoby :)
Gorzej że w końcu się nie dogadaliśmy...zresztą nie dziwne skoro był zazdrosny
nawet o kolegę geja :)) A awanturnik straszny!
Poza tym rzadko się uśmiechał...rany jak ja nie znoszę ponuraków!!! I w końcu
ten najważniejszy facet na świecie (to prawda że gdy jest się zakochanym do
szaleństwa to traci się rozum) stał się dziwnym marudą. No nic...
Teraz jestem nareszcie z kimś normalnym, wesołym i bardzo wyjątkowym...
taki związek jest zdecydowanie lepszy! :)
W każdym razie wirtualnie nie koniecznie znaczy sztucznie czy gorzej ale po
prostu inaczej! Trzeba próbować na różne sposoby i szukać wszędzie, także w
Internecie! Tak więc - Nie ważne gdzie, ważne z kim. A jeśli ktoś twierdzi, że
takie związki są ryzykowne to ma racje :)
Niebezpieczeństwo czyha wszędzie...zwłaszcza pod postacią kobiety ;)

Internet daje duże pole do popisu więc jest nawet troszkę przydatny :)
Jednakże cudownie jest być z kimś blisko i móc się do niego poprzytulać
itd...bardzo, bardzo przyjemnie! ;) Kocham to!


P.S. Miłości nigdy za wiele!!! :))


Pozdrawiam i dobranoc :)
Ania J.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-15 14:02:01

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: j...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Użytkownik "PaLF"
> > Czy znacie jakies szczesliwe pary ktore poznaly sie ta wlasnie droga?
>
> Chaty i wszelkie inne komunikatory internetowe pomagają w zawieraniu
> znajomości, ale niekoniecznie trwałych :| IMHO w tych kontaktach
> potrzebna jest szczerość, autentyczność a nie półprawdy.
> Grupy dyskusyjne sprzyjają lepszemu poznaniu się osób, na tejże
> grupie psychologia odnalazły się dwie osoby :) i ich związek kwitnie :)
> Nie zrażaj się niepowodzeniami, głowa do góry.
>
> Masoneczka
>
hej, czyzby masoneczko piszesz o sobie?
no, no. nic sie nie chwaliłas?
gratuluję !!!!!!

jurek


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-08-15 14:08:48

Temat: Re: Sympatie internetowe
Od: KOMINEK <k...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Masoneczka" <m...@p...onet.pl> wrote in
news:ajakha$p51$1@news.onet.pl:

> Grupy dyskusyjne sprzyjają lepszemu poznaniu się osób, na tejże
> grupie psychologia odnalazły się dwie osoby :)

Tylko dwie?

Sa takie grupy gdzie sie odnajduja wszyscy ze wszystkimi ;-))

--
KOMINEK [uowca uosi]
Skargi i wnioski: k...@k...pl
Gadu-1209534
"Im wiecej jem tym bardziej jestem najedzony"




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

koniec
pisma "mlodziezowe"
koniec
Chorzy psychicznie-Pyzol.
Mam prośbę...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »