« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-21 06:11:04
Temat: Szkoła a syndrom sztokcholmski...Zastanawiałam się, czy układy w szkole daje się jakoś wytłumaczyć syndromem
sztokcholmskim, a jeśli tak, to kto jest katem, a kto ofiarą w różnych
typach szkół...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-10-21 12:53:27
Temat: Re: Szkoła a syndrom sztokcholmski...> Zastanawiałam się, czy układy w szkole daje się jakoś wytłumaczyć syndromem
> sztokcholmskim,
Nie chcę być źle zrozumiany, ale chyba chodzi o Sztokholm (ew. Stockholm).
--
RomanS
http://www.pse.of.pl - faq grupy pl.soc.edukacja
http://www.gimnazjum.pl/karta - karta rowerowa w szkole
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-10-21 21:35:54
Temat: Re: Szkoła a syndrom sztokcholmski...Joanna Duszczyńska wrote:
> Zastanawiałam się, czy układy w szkole daje się jakoś wytłumaczyć syndromem
> sztokcholmskim, a jeśli tak, to kto jest katem, a kto ofiarą w różnych
> typach szkół...
Nie spełniają założeń:
osoba wie, że jest zależna od sprawcy i wie, że jeśli sprawca
grozi śmiercią lub pobiciem, to może tę groźbę spełnić. Dodatkowo
ofiara jest izolowana od innych ludzi i musi jakoś funkcjonować
ze sprawcą. Ostatecznie postrzega sprawcę jako osobę do pewnego
stopnia życzliwą, bo na przykład nie spełnia gróźb pobicia choć
mógłby. Całe jej życie koncentruje się na unikaniu
niebezpieczeństwa i na tym, co jest pozytywne w zachowaniu sprawcy.
1. zależność jest względna;
2. groźby nie są "ostateczne";
3. trudno mówić o izolacji;
4. układy w szkole nigdy nie są 1 do 1.
Myslę jednak, że niektóre "układy w szkole" (albo w pracy)
opierają się na tych samych memach (albo atawizmach - jak
kto woli), co syndrom sztokholmski. To jest patologiczne
wykorzystanie fundamentalnej zdolności do uspołecznienia.
Czasem myślę, że nasze szkolnictwo jest za mało elastyczne.
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-10-22 21:12:13
Temat: Re: Szkoła a syndrom sztokholmski...
Użytkownik "Roman Stachowiak" <a...@n...org> napisał w
wiadomości news:bn3a5s$lj2$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Zastanawiałam się, czy układy w szkole daje się jakoś wytłumaczyć
syndromem
> > sztokcholmskim,
>
> Nie chcę być źle zrozumiany, ale chyba chodzi o Sztokholm (ew. Stockholm).
:-(
masz rację
kajam się
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-10-22 21:28:47
Temat: Re: Szkoła a syndrom sztokholmski...
Użytkownik "Jonasz" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3F95A6BA.7060109@poczta.onet.pl...
> Joanna Duszczyńska wrote:
> > Zastanawiałam się, czy układy w szkole daje się jakoś wytłumaczyć
syndromem
> > sztokcholmskim, a jeśli tak, to kto jest katem, a kto ofiarą w różnych
> > typach szkół...
>
> Nie spełniają założeń:
> osoba wie, że jest zależna od sprawcy i wie, że jeśli sprawca
> grozi śmiercią lub pobiciem, to może tę groźbę spełnić.
Przypuśćmy, że ofiarą jest nauczyciel (Toruń).
Ofiara jest zależna od sprawcy - ucznia, bo musi chodzić do pracy -
bezrobocie wśród nauczycieli, a jak uczniom się coś nie spodoba, to
nauczyciel ma do wyboru, albo dać się pobić, mieć założony na głowę kosz na
śmieci, albo dać się zwolnić z pracy i stracić źródła dochodu... Stąd prosty
wniosek - nauczyciel musi polubić i rozumieć nawet najgorszego łobuza...
> Dodatkowo
> ofiara jest izolowana od innych ludzi i musi jakoś funkcjonować
> ze sprawcą. Ostatecznie postrzega sprawcę jako osobę do pewnego
> stopnia życzliwą, bo na przykład nie spełnia gróźb pobicia choć
> mógłby.
Przypuśćmy, że ofiarą jest uczeń. Uczeń dostaje się do szkoły i tafia na
nauczyciela, który od pierwszej lekcji tłumaczy wszystkim uczniom, ze nie
zdadzą do następnej klasy, że on ma władzę i może to zrobić. Uczeń ma
perspektywę nauki z tym nauczycielem jeszcze przez trzy lata i na dodatek
musi dać maturę, skończyć gimnazjum. Co robi? Dostosowuje się do sytuacji i
jak nauczyciel nie byłby niesprawiedliwy on i tak uznaje go za Boga, który
jest czasem do pewnego stopnia życzliwy - np. przenosi sprawdzian na dzień
później, a potem z radością stawia całej klasie pały
> Całe jej życie koncentruje się na unikaniu
> niebezpieczeństwa i na tym, co jest pozytywne w zachowaniu sprawcy.
A nie jest tak?
> 1. zależność jest względna;
Właśnie dla tego chciałam podyskutować
> 2. groźby nie są "ostateczne";
??? no zasadniczo nie są... ale podłożenie nauczycielowi petardy pod
samochód już może być niebezpieczne, nie mówiąc już o przypadku sprzed kilku
lat z chyba z Wrocławia kiedy to uczeń zaatakował nauczycielkę siekierą...
> 3. trudno mówić o izolacji;
uczniowie czasem wracają do domu... to fakt, ale klasa jako całość pracuje w
pewnej izolacji... Terrorysta też czasem ma grupę zakładników. Uczniowie idą
do szkoły i stają się na kilka godzin zakładnikami, wracają do domu i będąc
w domu pamiętają, że ten koszmar już następnego dnia się powtórzy... To
chyba jeszcze gorsze...
> 4. układy w szkole nigdy nie są 1 do 1.
no i w sytuacji syndromu sztokholmskiego też nie są.
> Myslę jednak, że niektóre "układy w szkole" (albo w pracy)
> opierają się na tych samych memach (albo atawizmach - jak
> kto woli), co syndrom sztokholmski. To jest patologiczne
> wykorzystanie fundamentalnej zdolności do uspołecznienia.
>
> Czasem myślę, że nasze szkolnictwo jest za mało elastyczne.
Dzięki za osobistą wypowiedź.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-10-23 06:27:01
Temat: Re: Szkoła a syndrom sztokholmski..."Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> skrev i meddelandet
news:bn6si9$5vm$2@news.onet.pl...
>
> Dzięki za osobistą wypowiedź.
Taaa, a ja Ci "serdecznie" dziekuje za odpowiedz na moje pytanie na priva.
:->>>>>>>/////
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-10-24 16:05:52
Temat: Re: Szkoła a syndrom sztokholmski...
Użytkownik "=sve@na=" <sveana_antyspam@hotmail_smiercspamerom.com> napisał w
wiadomości news:bn7sbt$nvn$1@news.onet.pl...
> "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> skrev i meddelandet
> news:bn6si9$5vm$2@news.onet.pl...
> >
> > Dzięki za osobistą wypowiedź.
>
> Taaa, a ja Ci "serdecznie" dziekuje za odpowiedz na moje pytanie na priva.
> :->>>>>>>/////
Przepraszam.
Na priva też już poszła odpowiedź.
Jeśli jednak mogłabyś się wypowiedzieć na grupie, jeśli zauważysz jakiś
związek z tematem, byłoby mi miło.
Oczywiście pytam o patologię, bo w normalnej szkole syndrom sztokholmski nie
ma możliwości pojawienia się.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |