| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2009-04-11 08:55:16
Temat: Re: Techniki NLPDnia Sat, 11 Apr 2009 09:51:36 +0200, Flyer napisał(a):
> Magda; <gro5nj$bcn$1@inews.gazeta.pl> :
>
>> Dlaczego tak uważasz? Nie sądzisz, że panując nad swoimi uczuciami stajesz się
>> silniejsza od innych i zyskujesz przewagę? To przecież nie musi powodować
>> żadnej izolacji, a wręcz przeciwnie- chęć i motywację do działania i życia w
>> społeczeństwie.
>
> Nad uczuciami rozum nie panuje, może co najwyżej stosować wobec nich
> formy zachęt lub przeciwstawiać im inne prawdziwe uczucia i w ten sposób
> nimi "kierować". :) Uczucia to prymitywna fizjologia,
Uczucia to wyższe czynności mózgu - ludzkiego.
:>
> taka sama jak
> parcie na pęcherz, tyle że w przypadku ich ignorowania,
No nie, nie ignorowania, lecz umiejętności hamowania odruchów powstałych
pod ich wplywem.
> nie kończą się w
> ten sam dobitny i szybki sposób - mokrymi spodniami. ;>
Dokładnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2009-04-11 11:19:55
Temat: Re: Techniki NLPDnia 11.04.2009 Aicha <b...@t...ja> napisał/a:
>> W pianinie [...]
>> można co najwyżej na nim palcówki poćwiczyc i po to jest ta
>> skrzynia przy scianie.
> Ale na tej skrzyni niewygodnie - można spaść i się potłuc, jak się
> człowiek zapomni.
> Lepiej na łóżku albo w fotelu, naprawdę :)
Punkt dla Pani. ;)
--
Relpp
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2009-04-11 12:00:50
Temat: Re: Techniki NLPIkselka; <1...@4...net> :
> Dnia Sat, 11 Apr 2009 09:51:36 +0200, Flyer napisał(a):
>
> > Magda; <gro5nj$bcn$1@inews.gazeta.pl> :
> >
> >> Dlaczego tak uważasz? Nie sądzisz, że panując nad swoimi uczuciami stajesz się
> >> silniejsza od innych i zyskujesz przewagę? To przecież nie musi powodować
> >> żadnej izolacji, a wręcz przeciwnie- chęć i motywację do działania i życia w
> >> społeczeństwie.
> >
> > Nad uczuciami rozum nie panuje, może co najwyżej stosować wobec nich
> > formy zachęt lub przeciwstawiać im inne prawdziwe uczucia i w ten sposób
> > nimi "kierować". :) Uczucia to prymitywna fizjologia,
>
> Uczucia to wyższe czynności mózgu - ludzkiego.
> :>
Wg. systematyki filozoficznej. A po mojemu, ujmując to cybernetycznie,
uczucia to wiele emocji przyjmujących tę samą wartość wobec
podmiotu/przedmiotu zewnętrznego. Tak jak świadomość, to szczególny
zbiór wyników pracy podświadomości.
> > taka sama jak
> > parcie na pęcherz, tyle że w przypadku ich ignorowania,
>
> No nie, nie ignorowania, lecz umiejętności hamowania odruchów powstałych
> pod ich wplywem.
Serio? ;> A ja myślałem, że wystarczy odpowiednio uwarunkować obiekt
wywołujący odruchy - np. z kimś się nie zgadzam, bo nie ma racji, to
zaczynam traktować go jak powietrze, albo jak niezmienialny element
rzeczywistości [ostatecznie np. nie ma co się denerwować tym, że
istnieją drzewa, deszcz, słońce, ziemia].
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2009-04-11 12:28:01
Temat: Re: Techniki NLPDnia Sat, 11 Apr 2009 11:19:55 +0000 (UTC), Relpp napisał(a):
> Dnia 11.04.2009 Aicha <b...@t...ja> napisał/a:
>
>>> W pianinie [...]
>>> można co najwyżej na nim palcówki poćwiczyc i po to jest ta
>>> skrzynia przy scianie.
>> Ale na tej skrzyni niewygodnie - można spaść i się potłuc, jak się
>> człowiek zapomni.
>> Lepiej na łóżku albo w fotelu, naprawdę :)
>
> Punkt dla Pani. ;)
Zależy, co kto ćwiczy palcami :->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2009-04-11 14:26:58
Temat: Re: Techniki NLPUżytkownik "Flyer" napisał w wiadomości:
>>>> Dlaczego tak uważasz? Nie sądzisz, że panując nad swoimi uczuciami
>>>> stajesz się silniejsza od innych i zyskujesz przewagę? To przecież
>>>> nie musi powodować żadnej izolacji, a wręcz przeciwnie- chęć i
>>>> motywację do działania i życia w społeczeństwie.
>>> Nad uczuciami rozum nie panuje, może co najwyżej stosować wobec nich
>>> formy zachęt lub przeciwstawiać im inne prawdziwe uczucia i w ten
>>> sposób nimi "kierować". :) Uczucia to prymitywna fizjologia, taka
>>> sama jak parcie na pęcherz, tyle że w przypadku ich ignorowania, nie
>>> kończą się w ten sam dobitny i szybki sposób - mokrymi spodniami. ;>
>> Powiem więcej: Bez emocji nie powstaje żadna myśl.
>> Wesołych Świąt! :)
> Wolałbym Spokojnych :) Nawzajem.
> Btw. Specjalnie napisałem tylko "zachęt" a nie "wyparcia" czy
> "zaprzeczenia". Mam kontakt z byłymi alkoholikami i widzę jak mści się
> metoda leczenia alkoholizmu bazująca na wyparciu i zaprzeczeniu -
> powrotem, innymi uzależnieniami, brakiem wyleczenia psychiki - te
> osoby nadal są złośliwe, niezadowolone, zmanierowane [wyalienowane].
> Ale znam paru byłych alkoholików, którzy są pogodzeni z życiem i
> swoją w nim rolą, albo mówią "ja się w życiu już dość napiłem" [a nie
> "nie wolno mi" - przecież takie mówienie to dodatkowy stres], ale
> walną sobie z rana Karmi [zachęta/wynagrodzenie].
Bingo! Też uważam, że motto "jestem alkoholikiem tylko niepijącym", jest
główną przyczyna tak małej skuteczności terapeutycznej, bo za tym kryje
się "muszę cały czas uważać" . Zdecydowanie lepszym byłoby np. "mój
organizm nie jest naczyniem na śmierdzącą truciznę" albo "nie widzę
żadnej potrzeby, dla której miałbym wracać do picia". Za takimi
stwierdzeniami idzie domysł "wiem, że nigdy już nie będę pił".
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2009-04-11 16:17:53
Temat: Re: Techniki NLPmichał; <grq8vd$15$1@inews.gazeta.pl> :
> Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości:
>
> >>>> Dlaczego tak uważasz? Nie sądzisz, że panując nad swoimi uczuciami
> >>>> stajesz się silniejsza od innych i zyskujesz przewagę? To przecież
> >>>> nie musi powodować żadnej izolacji, a wręcz przeciwnie- chęć i
> >>>> motywację do działania i życia w społeczeństwie.
>
> >>> Nad uczuciami rozum nie panuje, może co najwyżej stosować wobec nich
> >>> formy zachęt lub przeciwstawiać im inne prawdziwe uczucia i w ten
> >>> sposób nimi "kierować". :) Uczucia to prymitywna fizjologia, taka
> >>> sama jak parcie na pęcherz, tyle że w przypadku ich ignorowania, nie
> >>> kończą się w ten sam dobitny i szybki sposób - mokrymi spodniami. ;>
>
> >> Powiem więcej: Bez emocji nie powstaje żadna myśl.
> >> Wesołych Świąt! :)
>
> > Wolałbym Spokojnych :) Nawzajem.
>
> > Btw. Specjalnie napisałem tylko "zachęt" a nie "wyparcia" czy
> > "zaprzeczenia". Mam kontakt z byłymi alkoholikami i widzę jak mści się
> > metoda leczenia alkoholizmu bazująca na wyparciu i zaprzeczeniu -
> > powrotem, innymi uzależnieniami, brakiem wyleczenia psychiki - te
> > osoby nadal są złośliwe, niezadowolone, zmanierowane [wyalienowane].
> > Ale znam paru byłych alkoholików, którzy są pogodzeni z życiem i
> > swoją w nim rolą, albo mówią "ja się w życiu już dość napiłem" [a nie
> > "nie wolno mi" - przecież takie mówienie to dodatkowy stres], ale
> > walną sobie z rana Karmi [zachęta/wynagrodzenie].
>
> Bingo! Też uważam, że motto "jestem alkoholikiem tylko niepijącym", jest
> główną przyczyna tak małej skuteczności terapeutycznej, bo za tym kryje
> się "muszę cały czas uważać" . Zdecydowanie lepszym byłoby np. "mój
> organizm nie jest naczyniem na śmierdzącą truciznę" albo "nie widzę
> żadnej potrzeby, dla której miałbym wracać do picia". Za takimi
> stwierdzeniami idzie domysł "wiem, że nigdy już nie będę pił".
Na wstępie - to co napiszę nie oznacza niezgody, oznacza tylko, że w
trakcie rozmowy przypominają mi się poszczególne sytuacje, które
wpłynęły namoją postawę. :)
Też, ale .... wszelkie zaprzeczenia i wyparcia to stres. W sytuacji
uzależnień, u ich podłoża leży właśnie stres. Klasyczny "pies Pawłowa".
Znałem alkoholika, który na wiadomość/stres, że "nie wolno pić, bo będą
kontrolować", reagował bardzo behawioralnie - pił. Nim bardziej się
bał/czuł się źle, tym więcej pił. Innymi słowy - wszelkie "jak zapalisz,
to będziesz miał raka"/"jak się napijesz, to będziesz alkoholikiem"
wywołują stres i potrzebę sięgnięcia po odstesowacza -
papierosa/alkohol. Nie sięgnięcie, to katowanie własnej psychiki.
Kiedyś, za socjalizmu, mogłem czekać na autobus i dwie godziny - tak
bywało wtedy, teraz bym nie mógł bez papierosa, bo ... "nie pamiętam co
wtedy robiłem, żeby przeczekać ten czas".
Rzucałem palenie w trybie "ograniczenie palenia", znam obecnie dwóch
gości, którzy w ten sposób się katują i zero efektów, oprócz
"katowania". :) Mi się kiedyś udało zejść do pół paczki, bo pracowałem w
firmie, gdzie nie wolno było palić i pracowałem na noce [odsypiałem], a
nie dlatego, że sam sobie ograniczyłem. Znam dwa przypadki rzucenia
palenia - jeden związany był z porządnym detoksem organizmu [facet
wylądował w szpitalu i miał kroplówki i tlen], drugi z krańcową zmianą
nawyków/środowiska i przebywaniem na świeżym wiejskim powietrzu.
Pozdrawiam świątecznie
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2009-04-11 16:23:30
Temat: Re: Techniki NLPFlyer; <grqfic$sm4$1@atlantis.news.neostrada.pl> :
> Rzucałem palenie w trybie "ograniczenie palenia", znam obecnie dwóch
> gości, którzy w ten sposób się katują i zero efektów,
Błąd, mój. Oni rzucają w trybie "nie palę" [anie ograniczam :)], znałem
chyba jeszcze parę takich osób. Schemat podobny - katowanie jakiś czas i
później ... powrót do palenia. ;>
Pozdrawiam skręcając papierosy
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2009-04-11 16:24:50
Temat: Re: Techniki NLPFlyer pisze:
> nie dlatego, że sam sobie ograniczyłem. Znam dwa przypadki rzucenia
> palenia - jeden związany był z porządnym detoksem organizmu [facet
> wylądował w szpitalu i miał kroplówki i tlen], drugi z krańcową zmianą
> nawyków/środowiska i przebywaniem na świeżym wiejskim powietrzu.
Ja rzuciłam motywowana chęcią zajścia w ciążę i urodzenia dziecka. Przez
jakiś czas się ograniczałam, paliłam coraz słabsze papierosy, aż w końcu
rzuciłam zupełnie prawie z dnia na dzień (po mniej więcej miesiącu
abstynencji zapaliłam sporadycznie jeszcze ze 3 fajki i definitywnie
skończyłam). A paliłam wcześniej sporo.
Przyznam, że byłoby to o wiele trudniejsze, gdyby mąż palił.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2009-04-11 16:26:12
Temat: Re: Techniki NLPUżytkownik "medea" napisał:
> Przyznam, że byłoby to o wiele trudniejsze, gdyby mąż palił.
Mój palił. Ja nawet nie wiem, jak się zaciągnąć. Na firmowym spotkaniu
"wypaliłam" chyba z 5 - i nie umarłam o dziwo :)
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2009-04-11 16:33:44
Temat: Re: Techniki NLPAicha pisze:
> Mój palił. Ja nawet nie wiem, jak się zaciągnąć. Na firmowym spotkaniu
> "wypaliłam" chyba z 5 - i nie umarłam o dziwo :)
To tak jak mój mąż - czasem zapalił mi do towarzystwa. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |