Data: 2010-03-07 00:36:41
Temat: Temat stary jak świat.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To jak to jest/będzie w praktyce, w życiu, z tą głoszoną tutaj ogniście
tolerancją i otwartością na TĘ inność?
http://www.styl.pl/magazyn/reportaz/news-egzamin-z-t
olerancji,nId,240425
"(...)Gdy ciotka dopytywała: ?ma już dziewczynę??, powiedziałam: wiele. Nie
kłamałam. Koleżanki zawsze się tobą interesowały ? jesteś przystojny. Nie,
nie wstydzę się ciebie. Jeśli poprosisz, pójdę z tobą na Paradę Równości...
Ale po co to ostentacyjne ?ujawnianie się?? Nikt nie chodzi po ulicy z
karteczką: ?Jestem niewierząca?, ?Jestem bezpłodna!? itp. Po co ogłaszać
światu ?jestem inny!?? Wiem, że wyszedłeś ze ślubu koleżanki. Nie mogłeś
patrzeć na coś, co nigdy nie będzie ci dane.
Chcę, żebyś miał swoje prawa, ale ?małżeństwo??! To słowo jest
zarezerwowane dla związku kobiety z mężczyzną. Może nazwać to
?partnerstwo?? Chciałabym, żebyś miał rodzinę. Przyjdę na twój ślub, nawet
jeśli miałby być z mężczyzną. Boję się, że zakochasz się w kimś
nieodpowiednim. Ale już długo jesteś sam. Masz wielu znajomych, chodzisz z
nimi na imprezy. Dużo pracujesz ? może od czegoś uciekasz? Zastanawiam się,
czy jesteś szczęśliwy? Nie pytam, bo uznasz, że matka się wtrąca. Nie
nosisz już ubrań, które ci kupowałam.
Cytat
? Przez pięć lat oswajałam się z myślą, że mam syna homoseksualistę.
Już nie marzę, byś przestał być gejem, tylko żebyś nie zachorował.?
Maciek zmienił twój styl. Raz mi się wyrwało: ?Te twoje gejowskie obcisłe
garniturki!?. Teraz już się pilnuję. Ale gdy wkładasz te białe spodnie, nie
ma wątpliwości ? gej. Tak, urodziłam geja. To nie moja wina. Córki nie
pytałabym: ?Dobrze ci w łóżku z mężem??. Ciebie też o nic nie wypytuję. Ale
fizyczna strona miłości gejowskiej mnie brzydzi. W Anglii wynajęłam raz
pokój, w którym wcześniej mieszkał gej. Szlifowałam język, czytając
książki, które zostawił. Pamiętam szok ? to były gejowskie harlekiny. Nie
mówiłam ci, bo powiedziałbyś, że przesadzam, ale boję się tej
neonazistowskiej organizacji, która na stronie internetowej zamieszcza
nazwiska, zdjęcia, adresy gejów. Nigdy tam nie zajrzę. Nie chcę wiedzieć.
Próbuję o tym nie myśleć. Przez pięć lat oswajałam się z myślą, że mam syna
homoseksualistę. Już nie marzę, byś przestał być gejem, tylko żebyś nie
zachorował. (...)"
"(...)?Mamo, to nie jest dowcip! Próbuję ci coś powiedzieć! Nie
słyszysz?!?, krzyknęłaś. Wtedy poczułam, że nie żartujesz. Usiadłyśmy przy
stole. Powiedziałaś, że od dawna wolisz dziewczyny. Ale Marcin tak o ciebie
zabiegał, że zgodziłaś się na ślub, dla świętego spokoju. Żeby mieć dom,
żeby nikt nie zadawał kłopotliwych pytań, żeby nie być ?inną?. ?To
małżeństwo nie ma sensu, nie mogę mu tego zrobić. Ani sobie?, powtarzałaś
teraz. Przytuliłam cię.
Ojciec stał bezradnie w drzwiach pokoju. Słyszał wszystko. Milczeliśmy,
patrząc na siebie. Przepraszam cię, że tak nas zatkało. W końcu powiedział:
?Naradźmy się, co robimy?. Zdecydowałaś, że powiesz rodzinie prawdę:
?Zaproszenia na ślub już wysłane, trudno. Ale nie chcę, wymyślać bajki, że
niby Marcin zostawił mnie tydzień przed weselem. ? Nie ma problemu,
zrobisz, jak zechcesz? ? powiedział ojciec niepewnym głosem. To był dla nas
trudny sprawdzian. Zawsze uczyliśmy cię odwagi. Na historii w podstawówce
przy całej klasie zapytałaś, dlaczego nie mówicie o Katyniu.
Byliśmy taką tolerancyjną rodziną. Ja, polonistka, analizowałam na lekcjach
homoseksualne wiersze Rimbauda i Verlaine?a, ojciec pracował w telewizji i
niczemu się już nie dziwił. W jego środowisku gej, lesbijka to tylko
ekstrawagancja. Byliśmy nawet dumni, że Wrocław jest taki wyzwolony, gdy
berlińscy homoseksualiści przyjeżdżali tam do pierwszego w Polsce
gejowskiego klubu. Kiedyś tak swobodnie dyskutowaliśmy o tym z Tobą przy
stole, teraz staraliśmy się trzymać fason. Ale byliśmy w szoku. W nocy nie
mogłam zasnąć. Powiedziałam do ojca: ?Może chociaż babci nie mówmy? Ma
słabe serce?. A on na to: ?O nią się nie martw. Pamiętasz, jak Kaczyński
próbował zakazać Parady Równości? Babcia powiedziała wtedy: ?Po co on się
tak piekli. Powinien pozwolić tym panom, żeby przemaszerowali przez miasto.
Przecież to żadni chuligani?. Roześmialiśmy się. Poczułam, że będzie
dobrze. Że jakoś się ułoży. Jak? Tu moja wyobraźnia odmawiała
posłuszeństwa.(...)"
--
Ikselka.
|