« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-10-29 22:39:20
Temat: Tesciowie/rodzice zakres prawWiem, wiem jakis czas nie bylem i pojawiam sie przed koncem miesiaca, ale
tu nie ma statystyk ;)
Do rzeczy. Gdzie lezy wg Was granica zdrowych relacji pomiedzy rodzicami
malzonka a rodzina dziecka? W ktorym momencie mozna mowic/myslec o
przesadzie, zarowno w sytaacji gdy pokolenia mieszkaja razem, jak i w
sytuacji kiedy malzonkowie z rodzicami mieszkaja osobno.
Stad pytanie - zauwazam coraz wiecej rozstan spowodowanych "nadmiernym" i
"dlugotrwalym" uzalenieniem od rodzicow (moze bledna obserwacja). Wlasnie
gdzie jest ta granica?
Kri Z bez rankingu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-10-29 22:50:45
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres prawps pisze:
> Wiem, wiem jakis czas nie bylem i pojawiam sie przed koncem miesiaca, ale
> tu nie ma statystyk ;)
Dobra, dobra :P
> Do rzeczy. Gdzie lezy wg Was granica zdrowych relacji pomiedzy rodzicami
> malzonka a rodzina dziecka? W ktorym momencie mozna mowic/myslec o
> przesadzie, zarowno w sytaacji gdy pokolenia mieszkaja razem, jak i w
> sytuacji kiedy malzonkowie z rodzicami mieszkaja osobno.
W sytuacji, kiedy rodzice zaczynają narzucać swoje opcje pielęgnacji
(małe dziecko) i wychowania (większe dziecko).
> Stad pytanie - zauwazam coraz wiecej rozstan spowodowanych "nadmiernym" i
> "dlugotrwalym" uzalenieniem od rodzicow (moze bledna obserwacja). Wlasnie
> gdzie jest ta granica?
Granica jest płynna. Ja mieszkałam 2 lata ze swoimi rodzicami, tz
cierpiał, przeżył, teraz jesteśmy sami i okoliczne rady po nas spływają,
czyli im dalej od rodziców/teściów tym lepiej.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-10-30 08:07:20
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres praw
Uzytkownik "ps" :
> Do rzeczy. Gdzie lezy wg Was granica zdrowych relacji pomiedzy rodzicami
> malzonka a rodzina dziecka? W ktorym momencie mozna mowic/myslec o
> przesadzie, zarowno w sytaacji gdy pokolenia mieszkaja razem, jak i w
> sytuacji kiedy malzonkowie z rodzicami mieszkaja osobno.
>
Moim skromnym zdaniem:
Przy wspólnym zamieszkaniu rodzice beda sie wtykac.
Beda tez konflikty, na to nie ma rady.
Ale dopóki w tych konfliktach dziecko staje _zawsze_ po stronie swojego
wspólmalzonka jest OK.
Ja przetrwalam w malzenstwie mieszkajac 20 lat ze swoimi rodzicami (niestety
juz nie zyja).
Ale wlasnie to bylo zasada, ze chocbym uwazala w duchu ze maz nie ma racji
to w jego konflikcie z moimi rodzicami stawalam _zawsze_ po jego stronie.
Co najwyzej potem klócilismy sie na osobnosci nie mieszajac do tego
rodziców.
Na szczescie umial to docenic.
Pozdrowienia
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-10-30 10:21:25
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres prawps pisze:
> Stad pytanie - zauwazam coraz wiecej rozstan spowodowanych "nadmiernym" i
> "dlugotrwalym" uzalenieniem od rodzicow (moze bledna obserwacja).
A co ty rozumiesz pod tym "uzaleznieniem od rodziców"? Kwestie
materialne, finansowe, czy emocjonalne (czego skutkiem może być np.
niedojrazłość emocjonalna partnera)?
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-10-30 10:50:29
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres praw
Użytkownik "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:fg6ok0$1313$1@news2.ipartners.pl...
> Ale wlasnie to bylo zasada, ze chocbym uwazala w duchu ze maz nie ma racji
> to w jego konflikcie z moimi rodzicami stawalam _zawsze_ po jego stronie.
Dlaczego mimo wszystko nie potrafiłaś się zdobyć na obiektywizm? Myślisz, że
to mogłoby być przyczyną zaognienia konfliktu czy były jakieś inne powody?
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-10-30 11:43:20
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres prawJagna W. pisze:
> Dlaczego mimo wszystko nie potrafiłaś się zdobyć na obiektywizm?
> Myślisz, że to mogłoby być przyczyną zaognienia konfliktu czy były
> jakieś inne powody?
Uprzedziłaś mnie, bo sie właśnie zastanawiałem nad podobna rzeczą :-)
Chciałem się zapytać co oznacza ZAWSZE po stronie partnera?
Czy także wtedy kiedy partner nie ma racji? I tak im dłużej myślę, tym
bardziej jednak skłaniam się ku poglądowi, że lepiej jest kiedy jest się
ZAWSZE bez względu na rację.
I tak sobie pomyślałem, że ja robię tak samo. W konfliktowej sytuacji
zawsze mówię: "Aga ma rację, a o co chodzi?" :-)
W relacji rodzice - ich dzieci jako małżeństwo to ja mam dwie teściowe :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-10-30 12:13:34
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres praw
Użytkownik "Stalker" :
>
> I tak sobie pomyślałem, że ja robię tak samo. W konfliktowej sytuacji
> zawsze mówię: "Aga ma rację, a o co chodzi?" :-)
Otóż to, a na osobności można sobie wygarnąć to co się na prawdę myśli.
Pozdrowienia
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-10-30 12:17:15
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres praw
Użytkownik "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:fg771m$1bld$1@news2.ipartners.pl...
> Otóż to, a na osobności można sobie wygarnąć to co się na prawdę myśli.
A nie było Ci nigdy przykro, że w jakiś sposób "oszukujesz" rodziców?
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-10-30 12:29:12
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres prawJagna W. pisze:
>> Otóż to, a na osobności można sobie wygarnąć to co się na prawdę myśli.
>
> A nie było Ci nigdy przykro, że w jakiś sposób "oszukujesz" rodziców?
Ale nie wiem czy rodzice w takiej sytuacji będą czuli sie oszukani.
Raczej zobaczą jaki jest skład drużyn i kto gdzie gra :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-10-30 12:53:51
Temat: Re: Tesciowie/rodzice zakres prawJagna W. napisał/wrote dnia/on 2007-10-30 11:50:
>
> Dlaczego mimo wszystko nie potrafiłaś się zdobyć na obiektywizm?
Obiektywizm nie ma tu nic do rzeczy. Obiektywnie możne sobie
dyskutować z mężem, poza okiem i uchem rodziców. Chodzi o to,
że teraz ten mąż i ta żona stanowią jedną rodzinę i winni być
lojalni *przede wszystkim* wobec siebie, a dopiero w dalszej
kolejności wobec swoich dawnych rodzin - zwłaszcza wobec "zagrożeń
z zewnątrz". Jeśli rodzice jednego z małżonków wchodzą w spór z
tą nową rodziną lub drugim małżonkiem, to rodzice/teściowie stają
się takim zewnętrznym zagrożeniem dla jedności tej rodziny.
W takiej sytuacji dziecko powinno stanowczo "odciąć pępowinę" i
stanąć po stronie swojego małżonka.
Nie mówię oczywiście o sytuacji patologicznej np. prześladowania
jednego z małżonków lub dzieci przez drugie, a rodzice występują
w obronie swojego dziecka lub wnuków - tylko o zwykłej różnicy
poglądów co do rodzinnych zwyczajów lub wychowania czy pielęgnacji
dziecka.
Pozdr,
--
ŁK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |