Od jakiegoś czasu śledzę dyskusje na grupie. I chociaż coraz bardziej mi się
podobała, im więcej czytałam o haftach i frywolitkach, tym bardziej nie
wiedziałam czy jest tu dla mnie miejsce. Jak obejrzałam „kurs frywolitek”
to
zwątpiłam – to naprawdę „wyższa szkoła jazdy”. Lubię robić na
drutach, robię
już wiele lat i chyba udało mi się przez ten czas zrobić wiele fajnych
rzeczy. Ale czasami brakuje mi wiedzy jak się coś robi, a wiem że są na to
sposoby (np. płaskie szwy których nie widać). Dlatego chętnie, włączyłabym
się do „podgrupy” miłośniczek drutów (kiedyś robiłam tez i na szydełku,
ale
tak dawno nie miałam szydełka w ręku, że nie wiem czy pamiętam coś więcej niż
podstawowe ściegi). Kiedyś też sporo szyłam i czasami powraca do mnie pomysł,
by znów usiąść przy maszynie, nie po to by skrócić spodnie, ale znów zrobić
jakiś patchwork. I tak sobie myślę, że w grupie podobnych zapaleńców, łatwiej
było by mi się zabrać.
Kalina
Warszawa


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/