From: "Daga" <d...@a...net.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Transgresja raz jeszcze
Date: Thu, 6 Dec 2001 15:32:52 +0100
Lines: 29
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2417.2000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2314.1300
NNTP-Posting-Host: pm9-9-13.wlop.ppp.polbox.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: pm9-9-13.wlop.ppp.polbox.pl
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: news.vogel.pl 1007654129 pm9-9-13.wlop.ppp.polbox.pl (6 Dec 2001 16:55:29
+0100)
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.vogel.pl!nnrp
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:116413
Ukryj nagłówki
Maniu, nie zapomniałam o Twoim wątku. I pamiętam nasze wątpliwości w
rozmowie o transgresji - czy jeśli przekraczamy siebie i uda nam się to
zrobić, nadal jest to transgresja. Przecież owo przekroczenie już leży
w granicach naszych możliwości, skoro udało nam się je osiągnąć.
Pamiętam wątpliwość, czy transgresja w ogóle w takim razie istnieje,
skoro wszystko, co udaje nam się zrobić, automatycznie staje się naszą
możliwością, umiejętnością, choćbyśmy zrobili to tylko jeden raz.
"Poród jest porywem ciała, które w szoku i ekstazie samo siebie
przekracza".
Takie oto zdanie znalazłam w "Szczelinach istnienia" Jolanty
Brach-Czainy. I tak sobie myślę, że gdybym cokolwiek miała uznać za
transgresję, to byłyby to właśnie narodziny. Narodziny nowego życia,
nowej jakości, nowej odrębności. Nie działanie, czyn. Nie wytwór
naszych rąk czy umiejętność trwania na przekór wszystkiemu. Tylko
narodziny Nowego, żywego, samoświadomego (wkrótce :)) wszechświata z
własnymi wspomnieniami, własnym know-how, kompletnie od nas odrębnego,
posiadającego własną wolę i swój modus vivendi.
Pozdrawiam ciepło,
Daga
--
Z tym okresem karencji to nie może być prawda. Ludzie są, jacy są, nie
dojrzewają do siebie po latach. (C) Stefan
|