Strona główna Grupy pl.soc.rodzina No i pisze znowu

Grupy

Szukaj w grupach

 

No i pisze znowu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 211


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-08-23 11:08:31

Temat: No i pisze znowu
Od: "R" <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

witam wszystkich. W piatek tak jak radziliscie nastapila szczera rozmowa z
zona. Zapytalem wprost czy kocha jeszcze mnie. Powiedziala ze tak!!!!!!!
Wyjasnilismy sobie nasze watpliwosci. I juz bylo tak fajnie dopoki nie
powiedziala ze mimo wszystko spotkala sie z nim po raz kolejny. Twierdzi ze
musiala wyjasnic wszelkie sprawy z przeszlosci ktore pozostaly nie
wyjasnione, obiecala ze byl to jej ostatnie spotkanie. Mimo ze za wasza rada
nie wzbranialem spotkania lecz bardzo mnie to zabolalo, myslalem ze dla mnie
zrobi to i nie spotaka sie z nim. I znowu wscieklosc watpliwosci i takie tam
z mojej strony. Lecz po pewnym czasie przyszedl do glowy rozsadek. Wiem ze
duzo kosztowalo ja to (spotkanie sie z nim) a potem wyjawienie mi prawdy,
nie potrafie tego docenic w pelni. Mysle ze jaks iskierka milosci do niego w
niej nadal pozostala, mysle ze ona kochala moze nadal kocha 2 osoby, mnie i
jego. Nie wiem czy tak mozna ja bym nie mogl. Mysle ze to spotakanie bylo
proba na odpowiedzenie sobie na pytanie czy on nadal jest dla niej kims
waznym, czy zdolna bylaby odejsc, rozbic oba malzenstwa i zaczac wszystko od
nowa. Zazdroszcze im tego ze w mlodosci potrafili tak bardzo sie
kochac........., mam zal ze chociaz w polowie mnie tak nie kocha teraz jak
jego wtedy. Boje sie ze ta milosc to bardziej z rozsadku niz z pelnego
przezkonania i uczucia prawdziwego. Ale musze przyznac ze przez 7 lat nic
nie robilem aby ona o nim zapomniala. Jak ktos napisal wyzej bylem jak lod,
zimny i oschly. Dziekuje Bogu ze on wczesniej sie nie pojawil bo juz by nas
razem nie bylo (tak zreszta powiedziala zona). A teraz jestem mimo wszystko
szczesliwy ze sie pojawil , ze dzieki temu przejrzalem na oczy jak nasze
malzenstwo wpadalo w rutyne i w szarosc. Bede robil wszystko zeby juz tak
nie bylo bo ona jest tego warta.
Ale sie rozpisalem
Dzieki wszystkim za czytanie i odpowiedzi na moj post.
Bardzo mi to wszystko pomoglo zobaczyc w sobie jak wielkie mam zaleglosci w
malzenstwie i milosci i na czym to wszystko polega.
PZDR Robert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-08-23 11:33:14

Temat: Re: No i pisze znowu
Od: "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl> szukaj wiadomości tego autora


"R" <r...@p...onet.pl> wrote in message news:cgcj6v$gfv$1@news.onet.pl...
> wprost czy kocha jeszcze mnie. Powiedziala ze tak!!!!!!!
> Wyjasnilismy sobie nasze watpliwosci. I juz bylo tak fajnie dopoki nie
> powiedziala ze mimo wszystko spotkala sie z nim po raz kolejny. Twierdzi
ze
> musiala wyjasnic wszelkie sprawy z przeszlosci ktore pozostaly nie
> wyjasnione, obiecala ze byl to jej ostatnie spotkanie. Mimo ze za wasza
rada
> nie wzbranialem spotkania lecz bardzo mnie to zabolalo, myslalem ze dla
mnie
> zrobi to i nie spotaka sie z nim.

Znów to samo. Czy musisz wszystko interpretować na złą stronę?
A może spotkała się żeby mu powiedzieć że sory ale nie
życzy sobie więcej kontaktów?

> Zazdroszcze im tego ze w mlodosci potrafili tak bardzo sie
> kochac........., mam zal ze chociaz w polowie mnie tak nie kocha teraz jak
> jego wtedy.

A może kocha Cię bardziej niż jego wtedy> Przecież to z Tobą jest choć jak
sam mówisz było ciężko z Twojej strony?


>Boje sie ze ta milosc to bardziej z rozsadku niz z pelnego
> przezkonania i uczucia prawdziwego.

Nie ma miłości z rozsądku. Jest albo miłość albo rozssądek a w szczegołnie
pięknych przypadkach jedno i drugie.

>A teraz jestem mimo wszystko
> szczesliwy ze sie pojawil , ze dzieki temu przejrzalem na oczy jak nasze
> malzenstwo wpadalo w rutyne i w szarosc. Bede robil wszystko zeby juz tak
> nie bylo bo ona jest tego warta.

No nareszcie coś sensownego :o) Tak trzymać

I jeszcze dodam jak ja sama rozumiem miłość.
Miłość jest wtedy, jak jesteś z kimś choć masz inne wyjście. Trwasz w
związku
chociaż wiesz że poradzisz sobie bez tej osoby. Wiesz że bywa ciężko ale
mimo to DECYDUJESZ SIE być z tą osobą. Wtedy gdy musisz z jakiegoś
powodu- nie do końca jest to miłośc.

Pozdrawiam
O.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-08-23 14:19:40

Temat: Re: No i pisze znowu
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"R" <r...@p...onet.pl> wrote in message news:cgcj6v$gfv$1@news.onet.pl...
> witam wszystkich. W piatek tak jak radziliscie nastapila szczera rozmowa z
> zona. Zapytalem wprost czy kocha jeszcze mnie. Powiedziala ze tak!!!!!!!
> Wyjasnilismy sobie nasze watpliwosci. I juz bylo tak fajnie dopoki nie
> powiedziala ze mimo wszystko spotkala sie z nim po raz kolejny. Twierdzi ze
> musiala wyjasnic wszelkie sprawy z przeszlosci ktore pozostaly nie
> wyjasnione, obiecala ze byl to jej ostatnie spotkanie. Mimo ze za wasza rada
> nie wzbranialem spotkania lecz bardzo mnie to zabolalo, myslalem ze dla mnie
> zrobi to i nie spotaka sie z nim. I znowu wscieklosc watpliwosci i takie tam
> z mojej strony. (...)

czytajac twoj list uderza mnie w nim twoja bujna wyobraznia ;))
za duzo myslisz:))) nie ukladaj sobie czarnego scenariusza, i dewaguj na jego
temat a raczej patrz na fakty. Zona jest z toba, powiedziala
ci o spotkaniu, powiedziala ci o milosci do ciebie, a ty mimo
wszystko stale mieszasz ewentulany spokoj swoimi rozmyslaniami, ktore
wciaz maja negatywny odzwiek. nie badz zazdrosny o byla milosc
swojej zony, skoncentruj swoja energie na okazywanie
jej, bo jak sam piszesz, nie byles w tym najlepszy. nie dewaguj
nad przeszloscia zony, owszem w jakis sposob zawsze przeszlosc na na
nas wplyw, ale popatrz, iz zona wciaz jest z toba.
sam siebie nakrecasz w zlym kierunku, roznieczasz swoja zazrosc.
nie rob tego bo tak duze negatywne emocje, wplywaja na zycie
codzienne, i zamienisz sie w nieufnego zazdrosnika, pelnego
watpliwosci. Nie mysl juz jak bylo, co by bylo, gdby bylo.
jest jak jest. zona cie kocha. do czego potrzebne sa tobie te
wapliwosci? zobacz ile negatywnych sil w tobie wyzwalaja.
moze powiedz o nich zonie, a wtedy sie uspokoisz nieco.
a jesli uznasz, ze lepiej nie rozmawiac o tym z zona, to przestan
juz wymyslac czarne historie. w koncu teraz i dzisiaj, twrzycie
rodzine, i zona jest z toba, i wyznala ci milosc, po spotakniu
z bylym. chyba to o czyms swiadczy...

pozdrawiam
iwon(k)a




Lecz po pewnym czasie przyszedl do glowy rozsadek. Wiem ze
> duzo kosztowalo ja to (spotkanie sie z nim) a potem wyjawienie mi prawdy,
> nie potrafie tego docenic w pelni. Mysle ze jaks iskierka milosci do niego w
> niej nadal pozostala, mysle ze ona kochala moze nadal kocha 2 osoby, mnie i
> jego. Nie wiem czy tak mozna ja bym nie mogl. Mysle ze to spotakanie bylo
> proba na odpowiedzenie sobie na pytanie czy on nadal jest dla niej kims
> waznym, czy zdolna bylaby odejsc, rozbic oba malzenstwa i zaczac wszystko od
> nowa. Zazdroszcze im tego ze w mlodosci potrafili tak bardzo sie
> kochac........., mam zal ze chociaz w polowie mnie tak nie kocha teraz jak
> jego wtedy. Boje sie ze ta milosc to bardziej z rozsadku niz z pelnego
> przezkonania i uczucia prawdziwego. Ale musze przyznac ze przez 7 lat nic
> nie robilem aby ona o nim zapomniala. Jak ktos napisal wyzej bylem jak lod,
> zimny i oschly. Dziekuje Bogu ze on wczesniej sie nie pojawil bo juz by nas
> razem nie bylo (tak zreszta powiedziala zona). A teraz jestem mimo wszystko
> szczesliwy ze sie pojawil , ze dzieki temu przejrzalem na oczy jak nasze
> malzenstwo wpadalo w rutyne i w szarosc. Bede robil wszystko zeby juz tak
> nie bylo bo ona jest tego warta.
> Ale sie rozpisalem
> Dzieki wszystkim za czytanie i odpowiedzi na moj post.
> Bardzo mi to wszystko pomoglo zobaczyc w sobie jak wielkie mam zaleglosci w
> malzenstwie i milosci i na czym to wszystko polega.
> PZDR Robert
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-08-23 17:09:16

Temat: Re: No i pisze znowu
Od: "Mrówka" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "R" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cgcj6v$gfv$1@news.onet.pl...

A teraz jestem mimo wszystko
> szczesliwy ze sie pojawil , ze dzieki temu przejrzalem na oczy jak nasze
> malzenstwo wpadalo w rutyne i w szarosc. Bede robil wszystko zeby juz tak
> nie bylo bo ona jest tego warta.
>
I tak trzymac!
Wiecej optymizmu i bedzie Ok :-)
Zycze powodzenia!

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-08-24 16:04:53

Temat: Re: No i pisze znowu
Od: "FeLicja" <insearch4myselfNOSPAM@hotmail_NO.comMENT> szukaj wiadomości tego autora

R wrote:

> A teraz jestem mimo wszystko szczesliwy ze sie pojawil , ze dzieki
> temu przejrzalem na oczy jak nasze malzenstwo wpadalo w rutyne i w
> szarosc. Bede robil wszystko zeby juz tak nie bylo bo ona jest tego
> warta.

No wlasnie. Ten drugi zaprezentowal Tobie lekcje zyciowa, byl jedynie
powiedzmy poslancem, a teraz od Ciebie zalezy, czy takie lekcje beda sie
Tobie pojawiac (i niekoniecznie juz od tego samego poslanca), czy nie.

Ale sie rozpisalem Dzieki wszystkim za czytanie i odpowiedzi
> na moj post. Bardzo mi to wszystko pomoglo zobaczyc w sobie jak
> wielkie mam zaleglosci w malzenstwie i milosci i na czym to wszystko
> polega.

Z takim podejsciem bedziecie zyc dluuuugo i szczesliwie :-)
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-08-25 18:28:24

Temat: Twardziej!
Od: "Crony" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Bede robil wszystko zeby juz tak
> nie bylo bo ona jest tego warta.

No i fajnie...Ale i tak mam takie wrażenie czytając Twojego posta, że trochę
za bardzo "przepraszasz za to że zyjesz". To nie Ty sprawiasz problemy -
tylko Twoja żona; to nie Ty jesteś winny tego kryzysu, to nie Ty wprowadzasz
kwestię "tej trzeciej osoby" do związku...Gdy braliście śłub, przynajmniej w
założeniu obydwoje powinniście byc dorosłymi, dojrzałymi ludźmi - ludźmi,
którzy na serio przysięgają sobie "miłość , wierność i uczciwość małzenską"
i nie ukrywają niczego przed sobą...Jeśli przysiegając Ci to, twoja żona
okłamywała Cię - bo tak naprawde miała wciąż niezałatwione sprawy z
przeszłości - to to jest niegodziwość Twojej żony a nie Twoja! Moze po
prostu uświadom to Twojej żonie - bo kajając sie za własne domniemane winy
("być może zbyt dużą oschłość w związku i nie dość wielkie okazywanie
miłości") - sam psujesz i tak jak się zdaje, słaby charakter Twojej żony i
tym samym być może zakładasz sobie sam petlę na szyję... Masz pełne prawo do
tego by oczekiwać od Twojej zony odpowiedniego poszanowania. Masz pełne
prawo żądania tego, aby w Waszym małzeństwie jakiekolwiek stare miłości,
romanse nie miały prawa pojawiania się - jesli takowe sprawy istniały to
Twoja żona miała czas na ich zakończenie/rozwiązanie przed ślubem.
Jesli się zdecydowała na wejście z Tobą w zwiazek małzeński to tym samym -
jesli się uważa za osobę dojrzałą powinna wszystkie byłe miłości PRZEKREŚLIĆ
(nie mówię że zapomnieć - ale na pewno: wykluczyć jakąkolwiek ich
kontynuację). Masz prawo tego oczekiwać i żądać!
Niestety - facet który jest zbyt ufny i miękki - często dostaje za to od
życia (od kobiet?) po uszach...miłość to piękna sprawa ale powinna
współistnieć z szacunkiem do własnego "ja".
Pozdrawiam i życzę szczęścia
Crony


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-08-26 06:52:57

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Crony" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cgilo3$j8r$1@inews.gazeta.pl...
> No i fajnie...Ale i tak mam takie wrażenie czytając Twojego posta, że
trochę
> za bardzo "przepraszasz za to że zyjesz". To nie Ty sprawiasz problemy -
> tylko Twoja żona; to nie Ty jesteś winny tego kryzysu, to nie Ty
wprowadzasz
> kwestię "tej trzeciej osoby" do związku...

> Niestety - facet który jest zbyt ufny i miękki - często dostaje za to od
> życia (od kobiet?) po uszach...miłość to piękna sprawa ale powinna
> współistnieć z szacunkiem do własnego "ja".
> Pozdrawiam i życzę szczęścia
> Crony

Wiesz, co, R.? Crony jasno widzi tysiąc powodów do bezwzględnego potępienia
Twojej żony. Twardo egzekwuj, nic nie dawaj z siebie, żądaj i oczekuj, a jak
nie, to wywal ją na bruk. To dopiero, zdaniem Crony'ego, zadośćuczyni
przysiędze małżeńskiej. Oraz wszelkim wartościom chrześcijańskim, które jak
mniemam Crony'emu bardzo są bliskie. To aż emanuje z jego postów.

Margola

PS. Dla tych, co nie pojęli - ironizowałam.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-08-26 06:55:17

Temat: Re: Twardziej!
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Margola Sularczyk napisał:

> Wiesz, co, R.? Crony jasno widzi tysiąc powodów do bezwzględnego potępienia
> Twojej żony. Twardo egzekwuj, nic nie dawaj z siebie, żądaj i oczekuj, a jak
> nie, to wywal ją na bruk.

Tak... to z całą pewnością Cię uszczęśliwi.

Eulalka, w podobnym tonie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-08-26 07:11:05

Temat: Re: Twardziej!
Od: "Gagatka" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Margola Sularczyk"
> Wiesz, co, R.? Crony jasno widzi tysiąc powodów do bezwzględnego
potępienia
> Twojej żony. Twardo egzekwuj, nic nie dawaj z siebie, żądaj i oczekuj, a
jak
> nie, to wywal ją na bruk. To dopiero, zdaniem Crony'ego, zadośćuczyni
> przysiędze małżeńskiej. Oraz wszelkim wartościom chrześcijańskim, które
jak
> mniemam Crony'emu bardzo są bliskie. To aż emanuje z jego postów.
>
> Margola
>
-----
ale ja uważam że Crony ma rację, głupio jest dowiadywać się po fakcie że
partner spotyka się ze swoją byłą, bo gdyby powiedział mi o tym przed
spotkaniem i wyjaśnił po co chce się spotkać to ja nie widzę problemów ale
jak nagle acz niespodzianie dowiadujesz się że Twój partner spędził ze swoją
byłą kobietą (o której raczej mało wcześniej mówił) to to jest nieprzyjemne
uczucie
I wcale nie oznacza że mój facet mnie nie kocha, to oznacza że on ma albo
nieczyste zamiary wobec mnie i jej albo się mnie boi a niestety każda z tych
opcji jest do bani i wolę o tym porozmawiać niż przemilczeć i prowizorycznie
wybaczyć
Gagatka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-08-26 07:20:57

Temat: Re: Twardziej!
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Margola Sularczyk wrote:

> Wiesz, co, R.? Crony jasno widzi tysi?c powodów do bezwzgl?dnego pot?pienia
> Twojej ?ony. Twardo egzekwuj, nic nie dawaj z siebie, ??daj i oczekuj, a jak
> nie, to wywal j? na bruk. To dopiero, zdaniem Crony'ego, zado?aeuczyni
> przysi?dze ma??e?skiej. Oraz wszelkim warto?ciom chrze?cija?skim, które jak
> mniemam Crony'emu bardzo s? bliskie. To a? emanuje z jego postów.
>

>
> PS. Dla tych, co nie poj?li - ironizowa?am.
>
>

Otoz to. Bo wedlug pana C. malzenstwo to jest 'deal 50-50', z
podobienstwem do meczu tenisowego (pilka jest na Twoim polu, ja poczekam
na Twoj serw).

A to bardzo niewlasciwe spojrzenie na zwiazek, bo zwiazek dwojga ludzi
to nie jest rownanie matematyczne.

sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 22


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kto jest kim w rodzinie?
[OT] Na wesolo :)
Samotność
Potrzebuje pomocy
... Pochwale sie :-)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »