| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2002-06-21 13:00:25
Temat: Re: Uklad w malzenstwieMałgorzata Jakubowska <g...@h...pl> napisał(a):
[ciach]
> Facetów, którym się wydaje, że praca uber alles i, że żonka cała szczęśliwa
> siedzi przez lata w domu - bo przecież tylko nienormalni faceci spędzają
> sobotę i niedzielę z rodziną - powinni się leczyć.
Wydaje mi się, że bardzo niesprawiedliwie oceniłaś Altiego - on przecież
wyraźnie napisał, że rodzinę chciałby mieć. Ja osobiście doskonale Altiego
rozumiem - bo chyba (Altie, popraw mnie, jeśli się mylę) nie chodzi mu tyle o
to, że wspólnik lata kąpać dziecko, co o poczucie, że jak się będzie paliło i
waliło, to wspólnik z tego kąpania zrezygnuje, bo póki co na to się nie
zanosi. Firma dopiero się organizuje, na pewno jest tam mnóstwo pracy, a
niestety - przy decydowaniu się na firmę przeważnie trzeba się przygotować na
wyrzeczenia - przynajmniej przez jakiś czas.
JoP
P.S. Tnij cytaty.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2002-06-21 13:02:55
Temat: Re: Uklad w malzenstwie - długie
Użytkownik "JoJo" <g...@p...fm> napisał w wiadomości
news:aev78m$h6o$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Thx za uznanie aczkolwiek niektórzy obok mnie wrednie twierdzą że jest
> tendencyjne i nieprawdziwe
Każ Waćpani posłańcowi jadresy tych niedojdów mi przysłać, rękawicę w pysk
rzucę i na udeptaną ziemię wyzwę !!!!
> pozdr. Joanna podłamana niedobrze rysujacą się perspektywą spędzenia
> weckendu
Z boleścią w duszy, acz w celu polepszenia humoru informuję że Pani mego
serca również weekendy samotnie spędzać musi odkąd jej rycerz na boje po
świecie szerokim wyruszył.
Pozdrawiam
Andrzej, wielce uniżony sługa i na wszelką obronę cnót każdej Białogłowy
gotowy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2002-06-21 13:03:52
Temat: Re: Uklad w malzenstwie - długieSokrates <d...@w...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...poczta.gazeta.pl>
> napisał w wiadomości news:aev77f$elm$1@news.gazeta.pl...
> > mówi, że to spółka zajmująca się technologiami
> internetowymi.
> I to jest niby powód do śmiechu? Wyrazy szacunku.
Powód do śmiechu jest taki, że filolog pracujący w spółce internetowej _musi_
coś na ten temat wiedzieć, choćby się przed tą wiedzą bronił rękami, nogami,
pluciem i kąsaniem. W związku z tym przechwalanie się "ja to wiem, a filolog
prosty jestem" zasługuje na brutalne obśmianie.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2002-06-21 13:18:34
Temat: Re: Uklad w malzenstwie - długieMOLNARka tak oto pisze:
:: Ja się w Twoje rejony na weekend wybieram a Ty mnie straszysz
:: niepogodą ?
Molnareczko, pogoda jest tu jak malowanie - piękne słońce, z chmurek tylko
cumulusy, wprawdzie jest dość silny (ale ciepły) wiatr, ale za to nie ma
upałów.
:: MOLNARka nadal mająca nadzieję na kąpiel w morzu ;-)))
A gdzie dokłanie jedzieśz? Zatoki nie polecam.
--
Pozdrawiam
Maja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2002-06-21 13:43:04
Temat: Re: OT Uklad w malzenstwie - długieUżytkownik "Nixe" <n...@p...onet.pl> napisał
> Molnareczko, pogoda jest tu jak malowanie - piękne słońce, z chmurek tylko
> cumulusy, wprawdzie jest dość silny (ale ciepły) wiatr, ale za to nie ma
> upałów.
Oooo to fajosko ;-))))
> A gdzie dokłanie jedzieśz? Zatoki nie polecam.
Tak w ogóle to do Krynicy Morskiej ale chcemy się tez wybrać do Trójmiasta
na "zwiedzanie" ;-)
To tylko weekend więc się długo nie nabędziemy :-(
Kończę pakowanie i spadamy ;-)
Pozdrówka
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2002-06-21 17:24:42
Temat: Re: Uklad w malzenstwieAltie wrote:
[ciach]
>Jak dla mnie, facet jest pod pantoflem i tylko racjonalizuje
>sobie, dorabia legende do tego, czego zmienic nie
>moze. Jego sprawa, krzyzyk na droge.
[ciach]
Nie wiem co rozumiesz przez "być pod pantoflem" ?
Zawsze jednak gdy to słyszę widzę poczciwego faceta, który stara się
uczestniczyć w życiu rodziny dba o żonę i dzieci, poświęca im czas
podczas gdy jego kumple "niepantofarze" i "domowi macho" tracą go w
pubie lub wynajdują sobie czasochłonne hobby nazywając to
"samorealizacją".
Oczywiście są to niemęscy "kochający mężowie i ojcowie" :-)) z których
nie mają żadnego pożytku i generalnie pogardza trzecia płeć - bussines
woman. :-)
Piszesz, że nie "facet dorabia sobie legendę" ? Czyli z natury jest
słaby i podporządkowany ?
Zadziwiająca interpretacja. A może taki facet potrafi wybrać rodzinę i
nie wstydzi się swoich domowych obowiązków ? Tak jest np. w moim
przypadku. Znam też wielu innych którzy myślą podobnie.
Moim zdaniem facet powinien wiedzieć gdzie jest jego miejsce i co jest
najważniejsze. Inaczej jest "dorosłym chłopcem".
Pozdrawiam serdecznie
--
Piotr Marcin Majkowski
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy
Uwaga: Wszystkie wyrażone opinie są moim prywatnym zdaniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2002-06-21 18:31:41
Temat: Re: Uklad w malzenstwieOn Fri, 21 Jun 2002 02:56:22 +0200, "Kingurek" <K...@p...fm>
wrote:
>> Jest. Taki problem: z jednym gosciem bierzemy sie
>> za zakladanie firmy. Facet (mlody, dwadziescia
>> kilka lat) jest generalnie bardzo rozsadny. Ale w
>> miare wspolpracy zaczela wychodzic taka sprawa:
>> uklad domowy ma taki, ze "rodzina jest na pierwszym
>> miejscu".
>
>a czy to nie jest wspaniałe że chce i stara się by rodzina jak najmniej
>cierpiała na obecnych czasach
Nie wiem, czy to jest wspaniale -- jak pisalem, to jest jego sprawa.
Wiem tylko, ze facet z zona i dzieckiem mieszka katem u tesciow.
Znowu: jego sprawa, ale gdybym ja mial wpakowac sie w taki
kontekst, to nie uwazalbym, ze tworzymy prawdziwa i niezalezna
rodzine (w sensie podstawowym, nie odciecia sie od rodzicow).
>> Ale zaczalem myslec, co ze mna: cale dnie spedzam
>> w pracy (za to oszczedzam czas gdzie indziej praktycznie
>> nie ogladajac telewizji), mam 27 lat, niezonaty.
>mam nadzieję że mimo że nieżonaty to już masz jakiś "cel" innymi słowy
>obiekt zainteresowań
Mam, ale na dluga mete chyba nic z tego nie bedzie.
>my też chcemy się spełniać zawodowo i wyobraż sobie siebie siedzacego z
>dzieckiem na rękach i gotującego obiady a TŻ ciągle zabiegana i w pracy - po
>pierwsze też byś pragnął kontaktu częstszego a po drugie - też byś chciał
>robić coś innego a nie tylko dom -
Nie wiem. Mi wystarczy jedna praca. Niepotrzebny mi drugi etat. Ten
jeden juz wystarczajaco mnie wyczerpuje.
> a z tego co mówisz żona Twojego kolegii
>przy małym dziecku siedzi w domu więc nic dziwnego,że chce zmiany i żeby on
>też wiedział co to dziecko i miał z nim większą więź- przecież dla dziecka
>bardzo ważny jest dotyk i obecność
Nie wiem, czy ona siedzi w domu. Znowu: jego sprawa. Chodzi
o to jak inni/inne postrzegaja problem i mi chodzi o to, jak sie w tym
kontekscie znalezc.
>> Te, ktore ja znam, maja jakies takie idiotyczne wyobrazenie,
>> ze jakos beda miec to i to, rodzine i jeszcze bedzie je na
>> wszystko stac (np. mieszkanie na wlasnosc, na ktore
>> ja jeszcze nie mam dosc pieniedzy) i beda sie generalnie
>> "spelniac". Takie "have it all" po polsku. Z ambicjami, ale
>> bez mozliwosci. Przynajmniej takie odnosze wrazenie.
>> Moze mylne.
>to one chyba nie są z Warszawy - bez urazy ale przy tutejszej cenie
>mieszkań:) a kariera? zauważ że coraz mniej jest dzieci i małżeństw a coraz
>więcej business woman:)- ale wg mnie to nie tylko kobiet wina że gdy one się
>spełniają to raczej nie ma miejsca na rodzinę
A jak mi brakuje czasu ("miejsca") na rodzine, to tez nie jest moja
wina? Kogo JA mam za to obarczyc wina/odpowiedzialnoscia?
Spoleczenstwo?
>> Ale ja znam ich kilkanascie, a wy na pewno znacie wiecej,
>> to skrybnijcie, co?
>>
>> Nie wyobrazam sobie, zeby moja przyszla zona
>> stawiala takie wymagania, jak tamtemu facetowi i zebym
>> ja _rownoczesnie_ byl w stanie zbudowac firme. To
>> jest zadanie niemozliwego (kiedys widzialem taki film
>> "Multiplicity", gdzie maz sklonowal sie kilka razy, bo nie
>> byl w stanie wszystkiemu naraz podolac -- wydawalo mi
>> sie to smieszna fikcja, teraz mniej). Jak tak ma byc,
>> to ja raczej zostane niezonaty -- chociaz szkoda byloby mi,
>> bo zawsze zakladalem, ze rodzine jednak kiedys bede miec.
>a wyobrażasz sobie żonę idącą do pracy a jednocześnie mającą czas dla Ciebie
>i dzieci? czy nie patrzysz troszkę zbyt egoistycznie??
Nie wyobrazam. Pochodze wlasnie z takiej rodziny, gdzie kobiety
byly troche "przed czasem" wyzwolenia/feminizmu/czegos takiego.
Siostra mojej matki rozwiodla sie. Moi rodzice nie, ale bywalo blisko.
Moja matka harowala i dalej haruje, w domu i w pracy. Nie bylismy
rodzina dysfunkcjonalna czy jak to sie nazywa. Ale szczerze i
brutalnie mowiac (musze z tym w koncu jakos dojsc do ladu) zdrowa
chyba tez nie. Jak _tak_ ma wygladac moja rodzina (podobno jest
tendencja do "odtwarzania" historii swojej rodziny z czasow
dziecinstwa w doroslym zyciu), to ja wole zostac sam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2002-06-21 18:31:43
Temat: Re: Uklad w malzenstwieOn Thu, 20 Jun 2002 23:54:02 +0200, "Ewa W" <e...@b...wroc.pl>
wrote:
>I słusznie. Praca dziś jest, jutro może jej nie być. Pieniądze również.
>Firma może upaść. Coraz bardziej się przekonuję, że rodzina, to bardzo
>ważna, jeśli nie najważniejsza rzecz w życiu.
>W kim mamy prawdziwe oparcie, kto nas wspiera w trudnych momentach, których
>życie nie oszczędza, w końcu dla kogo pracujemy i wyznaczamy nowe cele
>życiowe? Owszem, dla siebie również, ale każdy kto ma rodzinę i dzieci robi
>to głównie dla nich (przy okazji dla siebie również, bo w końcu jest
>członkiem tej rodziny:)
To bardzo sliczna postawa filozoficzna, tylko ze ja w przyszlym
tygodniu mam do zaplacenia za wynajem. Sam daje sobie rade
finansowo: ale nie wyobrazam sobie w moim obecnym stanie
udzwigniecia wydatkow na rodzine. To jest jeden z powodow (nie
jedyny, ale liczacy sie), dla ktorego robie wiecej niz te 8 godzin.
>>W weekendy go nie ma -- "wyjazdy rodzinne",
>> o osmej musi "byc w domu, zeby wykapac i polozyc dziecko,
>> bo ma taki uklad -- zona narzeka, ze to jest jego dzialka
>> a on od jakiegos czasu rzadziej to robi, bo formalnosci,
>> firma, ustalenia, itd. U mnie w rodzinie nie ma czegos
>> takiego jak prace damskie i prace meskie, itd".
>To nie jest kwestia podziału obowiązków na męskie i damskie. Nie pomyślałeś,
>że może on odczuwa po prostu potrzebę kontaktu z dzieckiem?
Moze, ale w tym momencie chodzilo o kwestie obowiazkow wlasnie.
>Nie da się mieć wszystkiego, ale należy sobie odpowiednio ustawić
>priorytety, szczerze odpowiedzieć na pytanie, co jest dla nas w życiu
>najważniejsze. Nie dla każdego musi to być rodzina i należy uszanować taki
>wybór. Ale jeśli się ją już założyło, należy o nią dbać, nic samo nie
>przychodzi. Taką dbałością może być choćby banalny na pozór rytuał kąpania
>dziecka i układania go do snu.
> Może to jest jeden z nielicznych momentów w ciągu dnia, gdy ojciec może być
>z dzieckiem?
E, chyba licznych. Wieczorami/poznym popoludniem jest w domu, weekendy
tez.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2002-06-21 18:31:44
Temat: Re: Uklad w malzenstwieOn Fri, 21 Jun 2002 07:03:18 +0000 (UTC), "Jolanta Pers"
<j...@N...poczta.gazeta.pl> wrote:
>praca zawodowa, to jakichś większych prób nie stwierdzono, jakieś tam próby
>podejmowania pracy (ale z warunkami, że ma być od 9 do 14, i bez pracy na
>komputerze, bo ona się tego uczyć nie będzie), co do hobby to realizowania
>się innego niż wyjścia na aerobic też nie wykryto.
Ano mam takie w firmie -- telefon "chodz na gore, drukarka nie
dziala". Przychodze -- drukarka nie wlaczona. Przysiegam, ze
to mi sie osobiscie zdarzylo. 4 kobiety na 4 odmawiaja nauczenia
sie niemalze czegokolwiek poza nacisnieciem wylacznika (nie robie
tego, zebym popieral wyzwolenie kobiet, tylko z egoizmu -- beda mi
mniej zawracac glowe trywialnymi bledami :-). Przepraszam: jedna
przeinstalowala sobie sama ostatnio Office. Nareszcie jakis sukces.
>W drugiej grupie (środowisko typu ludzie z branży IT, wolne zawody)
>powszechne jest podejście realistyczne - bez pracy nie ma kołaczy, czasy są
>ciężkie i nikt nie wymaga od nikogo zarypania się na śmierć, żeby druga
[...]
>finansowe. W tej grupie jest sporo singli, sporo związków nieformalnych (tak
>po równo - małżeństwa, pary nieformalne, single),
Czyli podsumowujac, kiepsko. A mialem nadzieje mylic sie w tym
wzgledzie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2002-06-21 18:31:44
Temat: Re: Uklad w malzenstwieOn Fri, 21 Jun 2002 07:38:07 +0200, "Kinga" <k...@p...onet.pl>
wrote:
>> miejscu". W weekendy go nie ma -- "wyjazdy rodzinne",
>> o osmej musi "byc w domu, zeby wykapac i polozyc dziecko,
>> bo ma taki uklad -- zona narzeka, ze to jest jego dzialka
>> a on od jakiegos czasu rzadziej to robi, bo formalnosci,
>> firma, ustalenia, itd.> Pozdrowienia,
>U mojego męża w firmie była podobna sytuacja.Mój mąż pracował ,a wspólnik
>musiał poświęcać więcej czasu rodzinie-miał małe dzieci .
>Firma istniała 10 lat ,a on coraz więcej czasu poświęcał rodzinie ,a mój mąż
>pracy-córka rosła prawie bez ojca.
>Ostatecznie doszło do tego ,że tamtan wychodził z biura o 17,a mój mąż o 22
>i jeszcze do 2-3 siedział nad papierami.
>Zastanów się czy nie lepiej proeadzić firmy bez wspólnika.
Jak zaczelo to wychodzic na wierzch, to teraz planuje przeksztalcenie
takie, ze kazdy bedzie prowadzil odrebna dzialalnosc. Nie wyobrazam
sobie pozostawania z nim w spolce cyw.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |