Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Walka z wiatrakami, czy może z ...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Walka z wiatrakami, czy może z ...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 13


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-11-28 22:58:38

Temat: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Walka z penisami.
Naonczas spostrzegli trzydziestu lub czterdziestu męźczyzn na tym
polu. Ujrzawszy ich , Vilar powiedziała do giermka:
- Fortuna sprzyja naszym zamiarom bardziej, niżbyśmy pragnąć mogli.
Oto patrz tam, przyjacielu, gdzie ukazuje się trzydzieści lub i więcej
potwornych penisów, z którymi zamyślam stoczyć walkę i wszystkich
życia pozbawić; łup po nich będzie początkiem naszego wzbogacenia się,
jest to bowiem słuszna wojna i doniosła służba boża znieść tak podłe
nasienie z oblicza ziemi.
- Jakie Penisy? - zapytał giermek.
- Te, które tam widzisz - odpowiedziała pani jego - o długich
wzwodach; niektóre zdają się mieć je długie na dwie mile.
- Zważcie, jegomości- odparł giermek - że to co tam się ukazuje to nie
żadne penisy ino mężczyźni w polu, a to co się wydaje wzwodem to
postać ludzka, która obraca ramionami poruszając kamień młyński.
- Zaraz widać - odrzekła Vilar - że nie jesteś tego rodzaju przygód
zwyczajny; to są penisy olbrzymy. Jeśli się lękasz, precz stąd i klep
pacierze, w czasie gdy ja wdam się z nimi w zaciekłą i nierówną walkę.
To mówiąc spieła ostrogami swego konia , nie zważając na krzyki, jakie
wydawał jej giermek , który ostrzegał, że bez żadnej wątpliwości są to
mężczyźni, nie penisy olbrzymy, na których chce uderzyć. Ale ta tak
wbiła sobie do głowy olbrzymie penisy, iż ani słyszała wołań swego
giermka , ani zważała, choć był już blisko, co by to było; przeciwnie,
zacząła gromkim głosem wołać:
- Nie uciekajcie, tchórze i nikczemne stwory! wszak jedena tylko Vilar
na was uderza.
Właśnie zerwali się od pracy widząc szaleńczą jazdę konia na nich,
machając rękami, co widząc Vilar zakrzyknąła:
- Choćbyście machali liczniejszymi napletkami niż olbrzym Briareus,
zapłacicie mi za to.
Mówiąc to poleciła się z całego serca swej pani, grzecznej dziewczynce
prosząc ją, by wspomagała ją w takiej potrzebie; zasłoniwszy się
dobrze tarczą, z nastawioną kopią, puściła się pełnym
galopem i uderzył na pierwszy z brzegu stóg siana. Cios w ziemię
wymierzyła, tymczasem ziemia obróciła kopię tak gwałtownie, że kopię
złamało w kawałki, zaś konia i Vilar porwało i odrzuciło mocno
poturbowanych precz na pole.
Giermek poskoczył na ratunek co sił na ośle i zbliżywszy się,
spostrzegł że Vilar poruszyć się nie może, tak ciężki był upadek jej .
- Boże ratuj! - zawołał giermek. - Czyż nie mówiłem jejmości, abyście
uważała co czynicie, gdyż są to tylko zwyczajni mężczyźni; mógła tego
nie widzieć jedynie ta, która takie same ma w głowie.
- Milcz, przyjacielu giermku- odparła Vilar - sprawy wojenne, bardziej
niż inne, podległe są nieustannej zmienności; tym bardziej że jak
myślę, i to jest prawda,ów czarownik Fallus, który mi porwał komnatę i
koszyczek ze słodyczami, zmienił owych penisów olbrzymów w zwykłych
mężczyzn, aby mi odebrać chwałę zwycięstwa, tak wielką żywi ku mnie
wrogość. Ale koniec końców, nie na wiele zdadzą się
jego złośliwe sztuczki przeciw dzielności mego miecza.

.......
Poprawiłem trochę dzieło Cervantesa , ale tu wyłania się głęboka
filozoficzna, życiowa prawda. Dlatego to dzieło nadal żyje. Bo
popatrzmy na Don Kichota...czyli obecną Vilar. Vilar się zmienia,
widząc swoje penisy i o to naraz zmienia się cały świat. Skromna Vilar
staje się z poniedziałku na wtorek jakimś królem rzyczywistości. I
okazuje się że świat jej słucha, idzie za nią, jakby był jej sługą, a
nie panem. I gdy wychodujemy jednakowo dwoje ludzi, jednakową mający
pensje, ilość dzieci, napewno w duszy każdego z nich mężczyźni na polu
odmienną przyjmą postać, aczkolwiek jeden i drugi
powie...oho..mężczyźni na polu. A jeśli tak się rzecz ma ze zwykłymi
mężczyznami na polu, to co dopiero mówić o bardziej ogólnikowych,
oderwanych i mglistych pojęciach, jak np moralność, albo szczęście,
obowiązek, cel w życiu.
Musimy się pogadzić z twardym i bardzo niewygodnym faktem, że ilu
ludzi, tyle odmiennych kosmosów, tyle pryzmatów załamujących drzewa,
wiatraki, mężczyzn i krowy według własnych suwerennych praw.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-11-28 23:24:11

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



glob napisał(a):
> Walka z penisami.
> Naonczas spostrzegli trzydziestu lub czterdziestu męźczyzn na tym
> polu. Ujrzawszy ich , Vilar powiedziała do giermka:
> - Fortuna sprzyja naszym zamiarom bardziej, niżbyśmy pragnąć mogli.
> Oto patrz tam, przyjacielu, gdzie ukazuje się trzydzieści lub i więcej
> potwornych penisów, z którymi zamyślam stoczyć walkę i wszystkich
> życia pozbawić; łup po nich będzie początkiem naszego wzbogacenia się,
> jest to bowiem słuszna wojna i doniosła służba boża znieść tak podłe
> nasienie z oblicza ziemi.
> - Jakie Penisy? - zapytał giermek.
> - Te, które tam widzisz - odpowiedziała pani jego - o długich
> wzwodach; niektóre zdają się mieć je długie na dwie mile.
> - Zważcie, jegomości- odparł giermek - że to co tam się ukazuje to nie
> żadne penisy ino mężczyźni w polu, a to co się wydaje wzwodem to
> postać ludzka, która obraca ramionami poruszając kamień młyński.
> - Zaraz widać - odrzekła Vilar - że nie jesteś tego rodzaju przygód
> zwyczajny; to są penisy olbrzymy. Jeśli się lękasz, precz stąd i klep
> pacierze, w czasie gdy ja wdam się z nimi w zaciekłą i nierówną walkę.
> To mówiąc spieła ostrogami swego konia , nie zważając na krzyki, jakie
> wydawał jej giermek , który ostrzegał, że bez żadnej wątpliwości są to
> mężczyźni, nie penisy olbrzymy, na których chce uderzyć. Ale ta tak
> wbiła sobie do głowy olbrzymie penisy, iż ani słyszała wołań swego
> giermka , ani zważała, choć był już blisko, co by to było; przeciwnie,
> zacząła gromkim głosem wołać:
> - Nie uciekajcie, tchórze i nikczemne stwory! wszak jedena tylko Vilar
> na was uderza.
> Właśnie zerwali się od pracy widząc szaleńczą jazdę konia na nich,
> machając rękami, co widząc Vilar zakrzyknąła:
> - Choćbyście machali liczniejszymi napletkami niż olbrzym Briareus,
> zapłacicie mi za to.
> Mówiąc to poleciła się z całego serca swej pani, grzecznej dziewczynce
> prosząc ją, by wspomagała ją w takiej potrzebie; zasłoniwszy się
> dobrze tarczą, z nastawioną kopią, puściła się pełnym
> galopem i uderzył na pierwszy z brzegu stóg siana. Cios w ziemię
> wymierzyła, tymczasem ziemia obróciła kopię tak gwałtownie, że kopię
> złamało w kawałki, zaś konia i Vilar porwało i odrzuciło mocno
> poturbowanych precz na pole.
> Giermek poskoczył na ratunek co sił na ośle i zbliżywszy się,
> spostrzegł że Vilar poruszyć się nie może, tak ciężki był upadek jej .
> - Boże ratuj! - zawołał giermek. - Czyż nie mówiłem jejmości, abyście
> uważała co czynicie, gdyż są to tylko zwyczajni mężczyźni; mógła tego
> nie widzieć jedynie ta, która takie same ma w głowie.
> - Milcz, przyjacielu giermku- odparła Vilar - sprawy wojenne, bardziej
> niż inne, podległe są nieustannej zmienności; tym bardziej że jak
> myślę, i to jest prawda,ów czarownik Fallus, który mi porwał komnatę i
> koszyczek ze słodyczami, zmienił owych penisów olbrzymów w zwykłych
> mężczyzn, aby mi odebrać chwałę zwycięstwa, tak wielką żywi ku mnie
> wrogość. Ale koniec końców, nie na wiele zdadzą się
> jego złośliwe sztuczki przeciw dzielności mego miecza.
>
> .......
> Poprawiłem trochę dzieło Cervantesa , ale tu wyłania się głęboka
> filozoficzna, życiowa prawda. Dlatego to dzieło nadal żyje. Bo
> popatrzmy na Don Kichota...czyli obecną Vilar. Vilar się zmienia,
> widząc swoje penisy i o to naraz zmienia się cały świat. Skromna Vilar
> staje się z poniedziałku na wtorek jakimś królem rzyczywistości. I
> okazuje się że świat jej słucha, idzie za nią, jakby był jej sługą, a
> nie panem. I gdy wychodujemy jednakowo dwoje ludzi, jednakową mający
> pensje, ilość dzieci, napewno w duszy każdego z nich mężczyźni na polu
> odmienną przyjmą postać, aczkolwiek jeden i drugi
> powie...oho..mężczyźni na polu. A jeśli tak się rzecz ma ze zwykłymi
> mężczyznami na polu, to co dopiero mówić o bardziej ogólnikowych,
> oderwanych i mglistych pojęciach, jak np moralność, albo szczęście,
> obowiązek, cel w życiu.
> Musimy się pogadzić z twardym i bardzo niewygodnym faktem, że ilu
> ludzi, tyle odmiennych kosmosów, tyle pryzmatów załamujących drzewa,
> wiatraki, mężczyzn i krowy według własnych suwerennych praw.

Acha, komnata to cipka, według symboliki snu według Freuda, a
koszyczek pełen słodyczy, to też cipka i to jest mój wymysł, który mi
się strasznie podoba.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-11-29 04:49:30

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Wiadomość:

glob napisał(a):
> Walka z penisami.
> Naonczas spostrzegli trzydziestu lub czterdziestu męźczyzn na tym
> polu. Ujrzawszy ich , Vilar powiedziała do giermka:
> - Fortuna sprzyja naszym zamiarom bardziej, niżbyśmy pragnąć mogli.
> Oto patrz tam, przyjacielu, gdzie ukazuje się trzydzieści lub i więcej
> potwornych penisów, z którymi zamyślam stoczyć walkę i wszystkich
> życia pozbawić; łup po nich będzie początkiem naszego wzbogacenia się,
> jest to bowiem słuszna wojna i doniosła służba boża znieść tak podłe
> nasienie z oblicza ziemi.
> - Jakie Penisy? - zapytał giermek.
> - Te, które tam widzisz - odpowiedziała pani jego - o długich
> wzwodach; niektóre zdają się mieć je długie na dwie mile.
> - Zważcie, jegomości- odparł giermek - że to co tam się ukazuje to nie
> żadne penisy ino mężczyźni w polu, a to co się wydaje wzwodem to
> postać ludzka, która obraca ramionami poruszając kamień młyński.
> - Zaraz widać - odrzekła Vilar - że nie jesteś tego rodzaju przygód
> zwyczajny; to są penisy olbrzymy. Jeśli się lękasz, precz stąd i klep
> pacierze, w czasie gdy ja wdam się z nimi w zaciekłą i nierówną walkę.
> To mówiąc spieła ostrogami swego konia , nie zważając na krzyki, jakie
> wydawał jej giermek , który ostrzegał, że bez żadnej wątpliwości są to
> mężczyźni, nie penisy olbrzymy, na których chce uderzyć. Ale ta tak
> wbiła sobie do głowy olbrzymie penisy, iż ani słyszała wołań swego
> giermka , ani zważała, choć był już blisko, co by to było; przeciwnie,
> zacząła gromkim głosem wołać:
> - Nie uciekajcie, tchórze i nikczemne stwory! wszak jedena tylko Vilar
> na was uderza.
> Właśnie zerwali się od pracy widząc szaleńczą jazdę konia na nich,
> machając rękami, co widząc Vilar zakrzyknąła:
> - Choćbyście machali liczniejszymi napletkami niż olbrzym Briareus,
> zapłacicie mi za to.
> Mówiąc to poleciła się z całego serca swej pani, grzecznej dziewczynce
> prosząc ją, by wspomagała ją w takiej potrzebie; zasłoniwszy się
> dobrze tarczą, z nastawioną kopią, puściła się pełnym
> galopem i uderzył na pierwszy z brzegu stóg siana. Cios w ziemię
> wymierzyła, tymczasem ziemia obróciła kopię tak gwałtownie, że kopię
> złamało w kawałki, zaś konia i Vilar porwało i odrzuciło mocno
> poturbowanych precz na pole.
> Giermek poskoczył na ratunek co sił na ośle i zbliżywszy się,
> spostrzegł że Vilar poruszyć się nie może, tak ciężki był upadek jej .
> - Boże ratuj! - zawołał giermek. - Czyż nie mówiłem jejmości, abyście
> uważała co czynicie, gdyż są to tylko zwyczajni mężczyźni; mógła tego
> nie widzieć jedynie ta, która takie same ma w głowie.
> - Milcz, przyjacielu giermku- odparła Vilar - sprawy wojenne, bardziej
> niż inne, podległe są nieustannej zmienności; tym bardziej że jak
> myślę, i to jest prawda,ów czarownik Fallus, który mi porwał komnatę i
> koszyczek ze słodyczami, zmienił owych penisów olbrzymów w zwykłych
> mężczyzn, aby mi odebrać chwałę zwycięstwa, tak wielką żywi ku mnie
> wrogość. Ale koniec końców, nie na wiele zdadzą się
> jego złośliwe sztuczki przeciw dzielności mego miecza.
>
> .......
> Poprawiłem trochę dzieło Cervantesa , ale tu wyłania się głęboka
> filozoficzna, życiowa prawda. Dlatego to dzieło nadal żyje. Bo
> popatrzmy na Don Kichota...czyli obecną Vilar. Vilar się zmienia,
> widząc swoje penisy i o to naraz zmienia się cały świat. Skromna Vilar
> staje się z poniedziałku na wtorek jakimś królem rzyczywistości. I
> okazuje się że świat jej słucha, idzie za nią, jakby był jej sługą, a
> nie panem. I gdy wychodujemy jednakowo dwoje ludzi, jednakową mający
> pensje, ilość dzieci, napewno w duszy każdego z nich mężczyźni na polu
> odmienną przyjmą postać, aczkolwiek jeden i drugi
> powie...oho..mężczyźni na polu. A jeśli tak się rzecz ma ze zwykłymi
> mężczyznami na polu, to co dopiero mówić o bardziej ogólnikowych,
> oderwanych i mglistych pojęciach, jak np moralność, albo szczęście,
> obowiązek, cel w życiu.
> Musimy się pogadzić z twardym i bardzo niewygodnym faktem, że ilu
> ludzi, tyle odmiennych kosmosów, tyle pryzmatów załamujących drzewa,
> wiatraki, mężczyzn i krowy według własnych suwerennych praw.

Acha, Vilar tylko nie bierz tego, że chce ciebie obrażać, twoje
zachowanie w gruncie rzeczy połaskotało mi strunę chumoru, a
szczególnie to skojarzenie z don kichotem pobudziło mi wyobraźnię i
obrazy są takie, że chełm masz za duży, podczas jazdy na koniu załania
ci on te twoje piękne oczęta ,co wywołuje zdenerwowanie i w emocjach
wyrzucasz z siebie przekleństwa.....i znowu te przeklęte penisy,
itd.;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2010-11-29 08:52:50

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: zażółcony <r...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale coraz mniej ludzi Ci odpowiada.
Takie monologi Ci odpowiadają ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2010-11-29 09:52:48

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: "Vilar" <v...@u...to.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:cd952084-2388-44bc-9900-1390dfb8cfcb@29g2000yqq
.googlegroups.com...

Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Wiadomość:

glob napisał(a):
> Walka z penisami.
> Naonczas spostrzegli trzydziestu lub czterdziestu męźczyzn na tym
> polu. Ujrzawszy ich , Vilar powiedziała do giermka:
> - Fortuna sprzyja naszym zamiarom bardziej, niżbyśmy pragnąć mogli.
> Oto patrz tam, przyjacielu, gdzie ukazuje się trzydzieści lub i więcej
> potwornych penisów, z którymi zamyślam stoczyć walkę i wszystkich
> życia pozbawić; łup po nich będzie początkiem naszego wzbogacenia się,
> jest to bowiem słuszna wojna i doniosła służba boża znieść tak podłe
> nasienie z oblicza ziemi.
> - Jakie Penisy? - zapytał giermek.
> - Te, które tam widzisz - odpowiedziała pani jego - o długich
> wzwodach; niektóre zdają się mieć je długie na dwie mile.
> - Zważcie, jegomości- odparł giermek - że to co tam się ukazuje to nie
> żadne penisy ino mężczyźni w polu, a to co się wydaje wzwodem to
> postać ludzka, która obraca ramionami poruszając kamień młyński.
> - Zaraz widać - odrzekła Vilar - że nie jesteś tego rodzaju przygód
> zwyczajny; to są penisy olbrzymy. Jeśli się lękasz, precz stąd i klep
> pacierze, w czasie gdy ja wdam się z nimi w zaciekłą i nierówną walkę.
> To mówiąc spieła ostrogami swego konia , nie zważając na krzyki, jakie
> wydawał jej giermek , który ostrzegał, że bez żadnej wątpliwości są to
> mężczyźni, nie penisy olbrzymy, na których chce uderzyć. Ale ta tak
> wbiła sobie do głowy olbrzymie penisy, iż ani słyszała wołań swego
> giermka , ani zważała, choć był już blisko, co by to było; przeciwnie,
> zacząła gromkim głosem wołać:
> - Nie uciekajcie, tchórze i nikczemne stwory! wszak jedena tylko Vilar
> na was uderza.
> Właśnie zerwali się od pracy widząc szaleńczą jazdę konia na nich,
> machając rękami, co widząc Vilar zakrzyknąła:
> - Choćbyście machali liczniejszymi napletkami niż olbrzym Briareus,
> zapłacicie mi za to.
> Mówiąc to poleciła się z całego serca swej pani, grzecznej dziewczynce
> prosząc ją, by wspomagała ją w takiej potrzebie; zasłoniwszy się
> dobrze tarczą, z nastawioną kopią, puściła się pełnym
> galopem i uderzył na pierwszy z brzegu stóg siana. Cios w ziemię
> wymierzyła, tymczasem ziemia obróciła kopię tak gwałtownie, że kopię
> złamało w kawałki, zaś konia i Vilar porwało i odrzuciło mocno
> poturbowanych precz na pole.
> Giermek poskoczył na ratunek co sił na ośle i zbliżywszy się,
> spostrzegł że Vilar poruszyć się nie może, tak ciężki był upadek jej .
> - Boże ratuj! - zawołał giermek. - Czyż nie mówiłem jejmości, abyście
> uważała co czynicie, gdyż są to tylko zwyczajni mężczyźni; mógła tego
> nie widzieć jedynie ta, która takie same ma w głowie.
> - Milcz, przyjacielu giermku- odparła Vilar - sprawy wojenne, bardziej
> niż inne, podległe są nieustannej zmienności; tym bardziej że jak
> myślę, i to jest prawda,ów czarownik Fallus, który mi porwał komnatę i
> koszyczek ze słodyczami, zmienił owych penisów olbrzymów w zwykłych
> mężczyzn, aby mi odebrać chwałę zwycięstwa, tak wielką żywi ku mnie
> wrogość. Ale koniec końców, nie na wiele zdadzą się
> jego złośliwe sztuczki przeciw dzielności mego miecza.
>
> .......
> Poprawiłem trochę dzieło Cervantesa , ale tu wyłania się głęboka
> filozoficzna, życiowa prawda. Dlatego to dzieło nadal żyje. Bo
> popatrzmy na Don Kichota...czyli obecną Vilar. Vilar się zmienia,
> widząc swoje penisy i o to naraz zmienia się cały świat. Skromna Vilar
> staje się z poniedziałku na wtorek jakimś królem rzyczywistości. I
> okazuje się że świat jej słucha, idzie za nią, jakby był jej sługą, a
> nie panem. I gdy wychodujemy jednakowo dwoje ludzi, jednakową mający
> pensje, ilość dzieci, napewno w duszy każdego z nich mężczyźni na polu
> odmienną przyjmą postać, aczkolwiek jeden i drugi
> powie...oho..mężczyźni na polu. A jeśli tak się rzecz ma ze zwykłymi
> mężczyznami na polu, to co dopiero mówić o bardziej ogólnikowych,
> oderwanych i mglistych pojęciach, jak np moralność, albo szczęście,
> obowiązek, cel w życiu.
> Musimy się pogadzić z twardym i bardzo niewygodnym faktem, że ilu
> ludzi, tyle odmiennych kosmosów, tyle pryzmatów załamujących drzewa,
> wiatraki, mężczyzn i krowy według własnych suwerennych praw.

Acha, Vilar tylko nie bierz tego, że chce ciebie obrażać, twoje
zachowanie w gruncie rzeczy połaskotało mi strunę chumoru, a
szczególnie to skojarzenie z don kichotem pobudziło mi wyobraźnię i
obrazy są takie, że chełm masz za duży, podczas jazdy na koniu załania
ci on te twoje piękne oczęta ,co wywołuje zdenerwowanie i w emocjach
wyrzucasz z siebie przekleństwa.....i znowu te przeklęte penisy,
itd.;)

____

Globek, a co ty...
Niemal wzruszyłam się, że poświęcasz mi tyle uwagi :-))))

Obrazek rzeczywiście zabawny....
Chuda szkapina, nogi w chodakach wleczone po ziemi (obrazek z jakiejś jazdy
konnej, kiedy wysoki facet "jechał" na kucyku)

Tylko nie rozumiem, czemu mam przeklinać penisy, skoro ewidentnie z
wybranymi... żyję w dużej przyjaźni :-))))

Wiesz, penisy i boberki wszystkich krajów łączcie się!
(w dowolnych i ulubionych kombinacjach).

MK

PS. Ale dzięki.
Miła groteska z "samego rana".



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2010-11-29 12:08:48

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



zażółcony napisał(a):
> Nie wiem, czy zauwa�y�e�, ale coraz mniej ludzi Ci odpowiada.
> Takie monologi Ci odpowiadajďż˝ ?

Tak wiem, ale to wina agresji nieodpowiadających a nie moja.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2010-11-29 12:23:11

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Wiadomość:

Vilar napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:cd952084-2388-44bc-9900-1390dfb8cfcb@29g2000yqq
.googlegroups.com...
>
> Re: Walka z wiatrakami, czy mo�e z ...
> Wiadomo��:
>
> glob napisaďż˝(a):
> > Walka z penisami.
> > Naonczas spostrzegli trzydziestu lub czterdziestu m�czyzn na tym
> > polu. Ujrzawszy ich , Vilar powiedzia�a do giermka:
> > - Fortuna sprzyja naszym zamiarom bardziej, ni�by�my pragn�� mogli.
> > Oto patrz tam, przyjacielu, gdzie ukazuje si� trzydzie�ci lub i wi�cej
> > potwornych penis�w, z kt�rymi zamy�lam stoczy� walk� i wszystkich
> > �ycia pozbawi�; �up po nich b�dzie pocz�tkiem naszego wzbogacenia
siďż˝,
> > jest to bowiem s�uszna wojna i donios�a s�u�ba bo�a znie�� tak
pod�e
> > nasienie z oblicza ziemi.
> > - Jakie Penisy? - zapytaďż˝ giermek.
> > - Te, kt�re tam widzisz - odpowiedzia�a pani jego - o d�ugich
> > wzwodach; niekt�re zdaj� si� mie� je d�ugie na dwie mile.
> > - Zwa�cie, jegomo�ci- odpar� giermek - �e to co tam si� ukazuje to nie
> > �adne penisy ino m�czy�ni w polu, a to co si� wydaje wzwodem to
> > posta� ludzka, kt�ra obraca ramionami poruszaj�c kamie� m�y�ski.
> > - Zaraz wida� - odrzek�a Vilar - �e nie jeste� tego rodzaju przyg�d
> > zwyczajny; to s� penisy olbrzymy. Je�li si� l�kasz, precz st�d i klep
> > pacierze, w czasie gdy ja wdam si� z nimi w zaciek�� i nier�wn�
walkďż˝.
> > To m�wi�c spie�a ostrogami swego konia , nie zwa�aj�c na krzyki, jakie
> > wydawa� jej giermek , kt�ry ostrzega�, �e bez �adnej w�tpliwo�ci
sďż˝ to
> > m�czy�ni, nie penisy olbrzymy, na kt�rych chce uderzy�. Ale ta tak
> > wbi�a sobie do g�owy olbrzymie penisy, i� ani s�ysza�a wo�a� swego
> > giermka , ani zwa�a�a, cho� by� ju� blisko, co by to by�o;
przeciwnie,
> > zacz��a gromkim g�osem wo�a�:
> > - Nie uciekajcie, tch�rze i nikczemne stwory! wszak jedena tylko Vilar
> > na was uderza.
> > W�a�nie zerwali si� od pracy widz�c szale�cz� jazd� konia na nich,
> > machaj�c r�kami, co widz�c Vilar zakrzykn��a:
> > - Cho�by�cie machali liczniejszymi napletkami ni� olbrzym Briareus,
> > zap�acicie mi za to.
> > M�wi�c to poleci�a si� z ca�ego serca swej pani, grzecznej dziewczynce
> > prosz�c j�, by wspomaga�a j� w takiej potrzebie; zas�oniwszy si�
> > dobrze tarcz�, z nastawion� kopi�, pu�ci�a si� pe�nym
> > galopem i uderzy� na pierwszy z brzegu st�g siana. Cios w ziemi�
> > wymierzy�a, tymczasem ziemia obr�ci�a kopi� tak gwa�townie, �e
kopiďż˝
> > z�ama�o w kawa�ki, za� konia i Vilar porwa�o i odrzuci�o mocno
> > poturbowanych precz na pole.
> > Giermek poskoczy� na ratunek co si� na o�le i zbli�ywszy si�,
> > spostrzeg� �e Vilar poruszy� si� nie mo�e, tak ci�ki by� upadek jej
.
> > - Bo�e ratuj! - zawo�a� giermek. - Czy� nie m�wi�em jejmo�ci,
aby�cie
> > uwa�a�a co czynicie, gdy� s� to tylko zwyczajni m�czy�ni; m�g�a
tego
> > nie widzie� jedynie ta, kt�ra takie same ma w g�owie.
> > - Milcz, przyjacielu giermku- odpar�a Vilar - sprawy wojenne, bardziej
> > ni� inne, podleg�e s� nieustannej zmienno�ci; tym bardziej �e jak
> > my�l�, i to jest prawda,�w czarownik Fallus, kt�ry mi porwa� komnat�
i
> > koszyczek ze s�odyczami, zmieni� owych penis�w olbrzym�w w zwyk�ych
> > m�czyzn, aby mi odebra� chwa�� zwyci�stwa, tak wielk� �ywi ku mnie
> > wrogo��. Ale koniec ko�c�w, nie na wiele zdadz� si�
> > jego z�o�liwe sztuczki przeciw dzielno�ci mego miecza.
> >
> > .......
> > Poprawi�em troch� dzie�o Cervantesa , ale tu wy�ania si� g��boka
> > filozoficzna, �yciowa prawda. Dlatego to dzie�o nadal �yje. Bo
> > popatrzmy na Don Kichota...czyli obecnďż˝ Vilar. Vilar siďż˝ zmienia,
> > widz�c swoje penisy i o to naraz zmienia si� ca�y �wiat. Skromna Vilar
> > staje si� z poniedzia�ku na wtorek jakim� kr�lem rzyczywisto�ci. I
> > okazuje si� �e �wiat jej s�ucha, idzie za ni�, jakby by� jej
s�ug�, a
> > nie panem. I gdy wychodujemy jednakowo dwoje ludzi, jednakow� maj�cy
> > pensje, ilo�� dzieci, napewno w duszy ka�dego z nich m�czy�ni na polu
> > odmiennďż˝ przyjmďż˝ postaďż˝, aczkolwiek jeden i drugi
> > powie...oho..m�czy�ni na polu. A je�li tak si� rzecz ma ze zwyk�ymi
> > m�czyznami na polu, to co dopiero m�wi� o bardziej og�lnikowych,
> > oderwanych i mglistych poj�ciach, jak np moralno��, albo szcz�cie,
> > obowi�zek, cel w �yciu.
> > Musimy si� pogadzi� z twardym i bardzo niewygodnym faktem, �e ilu
> > ludzi, tyle odmiennych kosmos�w, tyle pryzmat�w za�amuj�cych drzewa,
> > wiatraki, m�czyzn i krowy wed�ug w�asnych suwerennych praw.
>
> Acha, Vilar tylko nie bierz tego, �e chce ciebie obra�a�, twoje
> zachowanie w gruncie rzeczy po�askota�o mi strun� chumoru, a
> szczeg�lnie to skojarzenie z don kichotem pobudzi�o mi wyobra�ni� i
> obrazy s� takie, �e che�m masz za du�y, podczas jazdy na koniu za�ania
> ci on te twoje pi�kne ocz�ta ,co wywo�uje zdenerwowanie i w emocjach
> wyrzucasz z siebie przekle�stwa.....i znowu te przekl�te penisy,
> itd.;)
>
> ____
>
> Globek, a co ty...
> Niemal wzruszy�am si�, �e po�wi�casz mi tyle uwagi :-))))
>
> Obrazek rzeczywi�cie zabawny....
> Chuda szkapina, nogi w chodakach wleczone po ziemi (obrazek z jakiejďż˝ jazdy
> konnej, kiedy wysoki facet "jechaďż˝" na kucyku)
>
> Tylko nie rozumiem, czemu mam przeklinaďż˝ penisy, skoro ewidentnie z
> wybranymi... �yj� w du�ej przyja�ni :-))))
>
> Wiesz, penisy i boberki wszystkich kraj�w ��czcie si�!
> (w dowolnych i ulubionych kombinacjach).
>
> MK
>
> PS. Ale dzi�ki.
> Mi�a groteska z "samego rana".

Bo widzisz penisy nawet tam gdzie ich nie ma, masz tendencje do
obdarzania innych własnymi słodyczmi, tak jak z tym libdo.Mówiłaś że
libido ci się podniosło, czyli to była wina libido a ty jesteś
grzeczna dziewczynka.
Moim zdaniem robiłaś w małżeństwie wszystko dla wszystkich i w pewnym
momencie poczułaś że padniesz trupem , że usychasz i nie masz nic dla
siebie...Chciałaś wkońcu coś mieć dla siebie, ale boisz się coś mieć
dla siebie i oskarżyłaś za wszystko libido. I moim zdanie lepiej jest
wząść to na siebie, bo jednak mocniej wtenczas się odczuwa...bo
odczuwasz sobą.....
Cieszy mnie że się nie pogniwałaś:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2010-11-29 12:42:39

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:fa87692d-4164-41f8-89ca-38c5de6b47a7@k22g2000yq
h.googlegroups.com...

Bo widzisz penisy nawet tam gdzie ich nie ma, masz tendencje do
obdarzania innych własnymi słodyczmi, tak jak z tym libdo.Mówiłaś że
libido ci się podniosło, czyli to była wina libido a ty jesteś
grzeczna dziewczynka.
Moim zdaniem robiłaś w małżeństwie wszystko dla wszystkich i w pewnym
momencie poczułaś że padniesz trupem , że usychasz i nie masz nic dla
siebie...Chciałaś wkońcu coś mieć dla siebie, ale boisz się coś mieć
dla siebie i oskarżyłaś za wszystko libido. I moim zdanie lepiej jest
wząść to na siebie, bo jednak mocniej wtenczas się odczuwa...bo
odczuwasz sobą.....
Cieszy mnie że się nie pogniwałaś:)

____

Globek, a Ty widzisz, że fantazjujesz?
Bo nie masz żadnych faktów, na których mógłbyś się oprzeć.

Bo wiesz, dobrze jest najpierw posłuchać ludzi (odsuwając swoje pomysły).
Tak po prostu ich zobaczyć i nie skomentować.
Przyjąć z całym dobytkiem inwentarza (albo i nie).

MK

A że jestem grzeczna dziewczynka? Jasne!!
To bardzo zabawne :-))))) (być grzeczną dziewczynką).



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2010-11-29 12:57:04

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Wiadomość:
Wiadomość:

Vilar napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:fa87692d-4164-41f8-89ca-38c5de6b47a7@k22g2000yq
h.googlegroups.com...
>
> Bo widzisz penisy nawet tam gdzie ich nie ma, masz tendencje do
> obdarzania innych w�asnymi s�odyczmi, tak jak z tym libdo.M�wi�a� �e
> libido ci si� podnios�o, czyli to by�a wina libido a ty jeste�
> grzeczna dziewczynka.
> Moim zdaniem robi�a� w ma��e�stwie wszystko dla wszystkich i w pewnym
> momencie poczu�a� �e padniesz trupem , �e usychasz i nie masz nic dla
> siebie...Chcia�a� wko�cu co� mie� dla siebie, ale boisz si� co�
mieďż˝
> dla siebie i oskar�y�a� za wszystko libido. I moim zdanie lepiej jest
> wz��� to na siebie, bo jednak mocniej wtenczas si� odczuwa...bo
> odczuwasz sobďż˝.....
> Cieszy mnie �e si� nie pogniwa�a�:)
>
> ____
>
> Globek, a Ty widzisz, �e fantazjujesz?
> Bo nie masz �adnych fakt�w, na kt�rych m�g�by� si� oprze�.
>
> Bo wiesz, dobrze jest najpierw pos�ucha� ludzi (odsuwaj�c swoje pomys�y).
> Tak po prostu ich zobaczyďż˝ i nie skomentowaďż˝.
> Przyj�� z ca�ym dobytkiem inwentarza (albo i nie).
>
> MK
>
> A �e jestem grzeczna dziewczynka? Jasne!!
> To bardzo zabawne :-))))) (byďż˝ grzecznďż˝ dziewczynkďż˝).

Zadziałałaś jak kobiety które zawsze dopilnowały dzieci, własnego
wizerunku , dbają o męża, a nie ma w tym wszystkim miejsca na własne
miejsce..Po odchowaniu dzieci wyskakują z domu na wszelkie rozrywki, a
nawet wszystko porzucają, bo czują że nie żyły podczas tego okresu.
Więc sobie według twojejej projekcji na libido tak tłumacze twoje
zachowanie. Ale zawsze mogę się mylić.

A z tą akceptacją to trochę masz tak, że pewne role poczytujesz za
własną osobowość.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2010-11-29 13:00:12

Temat: Re: Walka z wiatrakami, czy może z ...
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:8538d65e-11f7-411a-bd7f-b7c975b2bb02@y23g2000yq
d.googlegroups.com...

Wiadomość:
Wiadomość:

Vilar napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:fa87692d-4164-41f8-89ca-38c5de6b47a7@k22g2000yq
h.googlegroups.com...
>
> Bo widzisz penisy nawet tam gdzie ich nie ma, masz tendencje do
> obdarzania innych w�asnymi s�odyczmi, tak jak z tym
> libdo.M�wi�a� �e
> libido ci si� podnios�o, czyli to by�a wina libido a ty jeste�
> grzeczna dziewczynka.
> Moim zdaniem robi�a� w ma��e�stwie wszystko dla wszystkich i w
> pewnym
> momencie poczu�a� �e padniesz trupem , �e usychasz i nie masz nic
> dla
> siebie...Chcia�a� wko�cu co� mie� dla siebie, ale boisz si�
> coďż˝ mieďż˝
> dla siebie i oskar�y�a� za wszystko libido. I moim zdanie lepiej
> jest
> wz��� to na siebie, bo jednak mocniej wtenczas si� odczuwa...bo
> odczuwasz sobďż˝.....
> Cieszy mnie �e si� nie pogniwa�a�:)
>
> ____
>
> Globek, a Ty widzisz, �e fantazjujesz?
> Bo nie masz �adnych fakt�w, na kt�rych m�g�by� si� oprze�.
>
> Bo wiesz, dobrze jest najpierw pos�ucha� ludzi (odsuwaj�c swoje
> pomys�y).
> Tak po prostu ich zobaczyďż˝ i nie skomentowaďż˝.
> Przyj�� z ca�ym dobytkiem inwentarza (albo i nie).
>
> MK
>
> A �e jestem grzeczna dziewczynka? Jasne!!
> To bardzo zabawne :-))))) (byďż˝ grzecznďż˝ dziewczynkďż˝).

Zadziałałaś jak kobiety które zawsze dopilnowały dzieci, własnego
wizerunku , dbają o męża, a nie ma w tym wszystkim miejsca na własne
miejsce..Po odchowaniu dzieci wyskakują z domu na wszelkie rozrywki, a
nawet wszystko porzucają, bo czują że nie żyły podczas tego okresu.
Więc sobie według twojejej projekcji na libido tak tłumacze twoje
zachowanie. Ale zawsze mogę się mylić.

A z tą akceptacją to trochę masz tak, że pewne role poczytujesz za
własną osobowość.

___

Nie Globku.
Ale nie będę się rozpisywac, bo i tak wiesz swoje :-)

MK


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

SANIE
Jest coraz lepiej. Polska się wspaniale cywilizuje, jest wspaniale, wspaniale...
Najwięksi myśliwi 2010 roku
Nazwa choroby zmiany prosze o pomoc z identyfikacja
Strategia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »