| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-03 15:02:33
Temat: Re: Wiem, ze cie boli, ale nie krzycz
Użytkownik Magdalena Nawrocka <m...@w...fr> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
napisał:20020702094206.QNHK9315.viefep13-int.chello.
a...@j...chello.fr...
> Magdalena Nawrocka
>
> WIEM, ŻE CIĘ BOLI, ALE NIE KRZYCZ
>
Więc odpowiedz mi, co robić, jak boli, a nie chce sie mowic, bo bliskiem
sprawia to bol?
Co powiedziec, gdy ktos chce mi pomoc, a ja nie wiem, co on moze zrobic?
Jak powiedziec, ze samotnosc jednoczesnie doluje ale i koi?
Jak mam powiedziec, ze moj bol jest moim bolem i nie zawsze chce sie z nim
tym dzielic, by to go nie ranilo?
Powiedz, co powiedziec, by ta druga osoba nie czula sie tak cholernie
bezsilna?
Jak powiedziec, ze chce, by to minelo, ale jemu brak mozliwosci?
Jak istniec w takim stanie przez lata i nie krzyczecz?
Jak zyc?
>
> Magdalena Nawrocka
> www.geocities.com/magdanawrocka
>
>
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-07-03 15:10:10
Temat: Re: Wiem, ze cie boli, ale nie krzycz
"Magdalena Nawrocka"
> Dlaczego w swoich wypowiedziach jestes taka bezkompromisowa i agresywna?
Moge?
Ja sadze, ze Dorrit jest agresywna, wtedy kiedy naprawde sie przejmuje.
Wscieka sie, bo si e b o i, ze jestes za slaba, chce cie zmusic do walki -
wie, ze jest ci ona potrzebna. Boi sie, ze tym pisaniem przymulasz
rzeczywistosc, ze oslabia cie ono, bo tworzysz w nim swiat, ktorego nie ma.
A nie do konca to prawda, ale Dorrit jest no nonsense praktykiem i wie, ze
roztkliwianie sie nad czlowiekiem nie prowadzi daleko, a niekiedy moze
bardzo zaszkodzic.
Nie znam Dorrit, tyle o niej wiem, co ty - z ta roznica, ze wiem od tego
naszego wspolnego znajomego ze JEST psychologiem i pracuje w zawodzie ( to
dla pocieszajacych sie,ze nie jest, ale przeca wierzyc mi nie musza).
Jej sie wydaje,ze ty, w pewnym sensie, spisz i mozesz przegapic jakies
potezny cios.
A najzabawniejsze jest to, ze Dorrit jest wielka idealistka. I bardzo
dobrze! Za to ja uwielbiam przede wszystkim!
( co jej w niczym nie pomoze w wypadku gdyby zechaiala zajsc MNIE za
skore - hehehehe!:)
Kaska
P.S To jest, oczywiscie tylko moje, calkowicie subiektywne i wypracowane na
ogolnie znanym tutaj materiale - jej postach - odczucie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-03 15:48:57
Temat: Re: Wiem, ze cie boli, ale nie krzycz
Użytkownik "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr> napisał w
wiadomości
news:20020703094946.EXZB1259.viefep15-int.chello.at@
jupiter.micznet.fr
...
> On Tue, 2 Jul 2002 23:54:09 +0200, Little Dorrit wrote:
>
> >A z kimże będziesz walczyć, gdy np. umrze Ci dziecko? Polecisz z
> >wrzaskiem na ulicę rozdawać niewinnym ludziom kopniaki? I cóż tym
> >wywalczysz?
> >
>
> Znow uderzasz w sam splot sloneczny - strata wlasnego dziecka!
> Grasz okrutnie na mojej wrazliwej wyobrazni.
> Ciezko sie z Toba dyskutuje:
Strata własnego dziecka też, a właściwie przede wszystkim powoduje
straszliwe cierpienie. I wtedy, chyba żadna matka łącznie z Tobą i ze
mną nie będzie
reagować agresją skierowaną na zewnątrz, w taki sposób jak to
opisujesz, z wyjątkiem rażących błędów w sztuce lekarskiej, zabójstwa
bądź spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Ale nawet wówczas
agresja przyjmie cywilizowane formy procesu sądowego.
A Twoja wyobraźnia wcale nie jest taka wrażliwa, jeżeli uważasz np, że
hospicjum będzie dobre dla mojego dziecka, dla cudzego. Dla Twojego
już nie. Zapomniałaś o chrześcijańskiej zasadzie - "nie polecaj
drugiemu co Tobie nie miłe"?. Jakże ja mogłabym chwalić umieralnie,
kiedy wzdragam się z przerażeniem przed myślą, iż jakakolwiek matka
mogłaby dobrowolnie bądź pod presją sytuacji życiowej, umieścić tam
swoje dziecko! Nie wydrapać pazurami spod ziemi najcieńszej nitki
nadziei, wyrazić zgodę na śmierć? Żeby obcy, bezduszny facet, zadufany
w swoje racje, w obcym środowisku, powiedział mojemu, Twojemu ,
cudzemu oderwanemu od rodziny dziecku, że umrze? Żeby tam z
przerażeniem, bez bliskości dającej poczucie bezpieczeństwa matki -
patrzyło na samotną śmierć innych dzieci??? Masz Ty choć trochę
wyobraźni Dziewczyno, czy tylko klepiesz co popadnie? Żebyś choć jedno
zdanie napisała, o stworzeniu /nawet w biednej Polsce/ z państwowych
środków finansowych, warunków do opieki paliatywnej W DOMU, nie w
hospicjum, chociaż dla chorych terminalnie dzieci - mogłabym Cię
nazwać człowiekiem o wrażliwej wyobraźni... Przemyśl to.
> Ludzie nawet gleboko uposledzeni (a moze szczegolnie?!) czuja bardzo
gleboko bol
> istnienia.
Upośledzeni fizycznie. Oni na pewno! Ale upośledzeni umysłowo nie są
zdolni cierpienia egzystencjalnego w rozumieniu Frankla.
>>> Dlaczego w swoich wypowiedziach jestes taka bezkompromisowa i
agresywna?
Bo tylko wyobrażenie sobie ekstremalnych sytuacji pozwala poszerzyć
własne horyzonty. Ja myśląc o idei hospicjum potrafię wyobrazić sobie
w takiej sytuacji własne dziecko, swoją matkę, ludzi, których kocham i
pragnę dla nich wszystkiego, co najlepsze. Ty piszesz frazesy na temat
innych ludzi, nie znając, nie umiejąc wyobrazić sobie ich potrzeb ani
uczuć. A to są tacy sami ludzie jak Twoi bliscy.
Dorrit
>
>
>
> Magda N
>
>
>
>
> --
> Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-03 16:04:20
Temat: Re: Wiem, ze cie boli, ale nie krzycz
Użytkownik "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr> napisał w
wiadomości
news:20020703094946.EXZB1259.viefep15-int.chello.at@
jupiter.micznet.fr
...
> On Tue, 2 Jul 2002 23:54:09 +0200, Little Dorrit wrote:
>
> >
> >
> >A z kimże będziesz walczyć, gdy np. umrze Ci dziecko? Polecisz z
> >wrzaskiem na ulicę rozdawać niewinnym ludziom kopniaki? I cóż tym
> >wywalczysz?
> >
>
> Znow uderzasz w sam splot sloneczny - strata wlasnego dziecka!
> Grasz okrutnie na mojej wrazliwej wyobrazni.
> Ciezko sie z Toba dyskutuje: Magda egzaltowana, Madzi sie
popieprzylo pod pulapem,
> itp.
> Ludzie nawet gleboko uposledzeni (a moze szczegolnie?!) czuja bardzo
gleboko bol
> istnienia.
> Dlaczego w swoich wypowiedziach jestes taka bezkompromisowa i
agresywna?
> Czyzby jakies zle doswiadczenia z dyskysji na forum grupy?
>
>
>
> Magda N
>
>
>
>
> --
> Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-03 16:27:31
Temat: Re: Wiem, ze cie boli, ale nie krzyczOn Wed, 3 Jul 2002 17:02:33 +0200, JC wrote:
>
>Użytkownik Magdalena Nawrocka <m...@w...fr> w wiadomości do grup
>dyskusyjnych
>napisał:20020702094206.QNHK9315.viefep13-int.chello
....@j...chello.fr...
>> Magdalena Nawrocka
>>
>> WIEM, ŻE CIĘ BOLI, ALE NIE KRZYCZ
>>
>
>Więc odpowiedz mi, co robić, jak boli, a nie chce sie mowic, bo bliskiem
>sprawia to bol?
>
Osoba bliska i tak wyczuwa, ze cierpisz i cierpi razem z Toba.
>Co powiedziec, gdy ktos chce mi pomoc, a ja nie wiem, co on moze zrobic?
>
Zaufaj tej osobie. Byc moze znajdzie do Twego bolu jakies dojscie?
>Jak powiedziec, ze samotnosc jednoczesnie doluje ale i koi?
>
Bardziej doluje niz koi. Zatrzaskiwanie sie w zamknietym kregu wlasnego bolu
zemsci sie wczesniej czy pozniej.
>Jak mam powiedziec, ze moj bol jest moim bolem i nie zawsze chce sie z nim
>tym dzielic, by to go nie ranilo?
>
Niekiedy dobrze jest byc egoista i to dla obu stron.
>Powiedz, co powiedziec, by ta druga osoba nie czula sie tak cholernie
>bezsilna?
>
Po prostu, ze w pewnych sytuacjach bezsilnosc bliskiej osoby jest faktem,
nieunkniona koleja rzeczy.
>Jak powiedziec, ze chce, by to minelo, ale jemu brak mozliwosci?
>
Szukaj mozliwosci pomocy u specjalistow. Ulzysz w sensie moralnym osobie
bliskiej, ktora czuje sie tak bezradna.
>Jak istniec w takim stanie przez lata i nie krzyczecz?
>
Krzycz!
>Jak zyc?
>
Wziac zyciew swoje rece i zdac sie na profesjonalistow, jezeli samemu nie daje
sie rady. Brzmi to paradoksalnie, z jednej strony wlasna inwencja, a z drugiej to
szukanie pomocy u innych, ale tylko taka jest skuteczna droga, by wyjsc z
psychicznego bagna.
Powodzenia i odwagi Ci zycze,
Magda N
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-03 16:42:02
Temat: Re: Wiem, ze cie boli, ale nie krzyczOn Wed, 03 Jul 2002 15:10:10 GMT, Pyzol wrote:
>
>"Magdalena Nawrocka"
>
>> Dlaczego w swoich wypowiedziach jestes taka bezkompromisowa i agresywna?
>
>Moge?
>
>
>Ja sadze, ze Dorrit jest agresywna, wtedy kiedy naprawde sie przejmuje.
>Wscieka sie, bo si e b o i, ze jestes za slaba, chce cie zmusic do walki -
>wie, ze jest ci ona potrzebna. Boi sie, ze tym pisaniem przymulasz
>rzeczywistosc, ze oslabia cie ono, bo tworzysz w nim swiat, ktorego nie ma.
>
Jestem osoba dorosla, troche juz w zyciu przeszlam i niezbyt lubie, gdy ktos
wscieka sie na mnie dla tak zwanego mojego dobra:-(((
Magda N
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-07-06 04:25:23
Temat: Re: Wiem, ze cie boli, ale nie krzycz
"Magdalena Nawrocka"
> Jestem osoba dorosla, troche juz w zyciu przeszlam i niezbyt lubie, gdy
ktos
> wscieka sie na mnie dla tak zwanego mojego dobra:-(((
Domyslam sie!
Ale Dorrit taka juz ma osobowosc, staralam sie j a przedstawic - nie
usprawiedliwiac, czy chocby oceniac.
W kazdym i we wszystkim mozna dostrzec jasne strony - wiesz przeciez,
prawda?
:)
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |