Coś słyszałem że antybiotykami zwalcza się bakterie. Dlaczego więc w
przypadku grypy lub innej przypadłości, kiedy lekarz orzeka że "widzi w
gardle wirusa" to zapisuje antybiotyk? Podobno wirusy organizm musi wytłuc
sam. Nie żebym podważał jego opinię, ale po prostu jestem ciekawy.