Data: 2010-01-12 10:56:54
Temat: Wschód Zachód
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dobra, wam napiszę, a wy sie pastwcie.
Chodzi o fragment programu Wschód Zachód (fragmentu niestety, całość będzie
tu: http://www.telemagazyn.pl/program/3505951775.html)
Rzeczowniki i czasowniki....
Nasze, zachodnie mamy uczą nas głównie rzeczowniki: tu Monisiu jest nosek,
tu oczko, a tu glizdka.
Podobno mamy wschodnie skupiają się głównie na czynnościach.
Czy to możliwe, żeby programowało nas to na posiadanie rzeczy? Na wściekły
konsumpcjonizm i zażarte otaczanie się przedmiotami?
Jak przyglądam się kulturze wschodu, to oni nie mają takiego parcia do
posiadania rzeczy. Wydawałoby się, że bardziej zalezy im na relacjach z
otoczeniem/ludźmi, niż relacjach z rzeczami. Że rozumieją człowieka jak
część całości (jak użyję słowa ekosystem, to zwymiotuję), element powiązań
łączących wszystko i wszystkich. Jeśli tak, to ja się chcę tego nauczyć.
Chcę to zobaczyć i zasymilować. Dusza mi się rwie do tego i jęczy.
A potem chcę złapać równowagę i wziąć z jednego i z drugiego to, co uznam za
najładniejsze i najbardziej sensowne.
MK
PS. I kto powiedział, że jak człowek dojrzeje, to nie może ciągle iśc
naprzód? (albo w dowolnym innym kierunku)
***
Mieszkał w samym sobie
jak gawron w wieży bez dachu.
|