| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-04-13 08:18:32
Temat: Wybór lekarza - gdzie się udać.Witam.
Mam kłopot z wyborem lekarza, do którego się udać. Mieszkam obecnie daleko od
miejsca zameldowania i do rodzinnego nie dam rady pójść. Mniejsza z tym.
W zeszłym roku picie zimnego piwa latem skończyło się przeziębieniem i
niewysoką gorączką, która ustąpiła i wróciła. Byłem osłabiony i poszedłem do
lekarza, który "na oko" wpakował mi Amoksiklav. Na czwarty dzień dostałem
biegunki i lekarz kazał odstawić (pomimo ryzyka). Gorączka znikła, ale
tygodniami dochodziłem do siebie (podrażniona krtań, osłabienie, zawroty
głowy itp). Z czasem wszystko ustąpiło i odzyskałem siły, ale dłuższy czas
bolały mnie jeszcze plecy i kręgosłup (ortopeda zasugerował osłabienie
gorsetu mięśniowego - ćwiczenia, pilnowanie się i magnetotron chyba pomogły,
bo nie jest źle, choć wcześniej nie mogłem wysiedziec w pracy na krześle).
Zauważyłem, że dodatkowo przyplątało mi się coś dziwnego - takie jakby
dławienie, ściskanie w krtani, jakby mnie ktoś za gardło trzymał. Czasami
znika, czasami się nasila... Przyciskanie dłonią tchawicy powoduje niekiedy
chwilowy odruch suchego kaszlu, ale nic poza tym. Często czuję, że do gardła
ścieka mi wydzielina, którą można tylko połykać, a rzadko odkaszlnąć. Rano
zdarza się, że w nosie zalega trochę zieleniny ze niewielkimi śladami krwi,
po wysiąkaniu nosa czasami czuję dziwny zapach i smak. Polazłem do
laryngologa, ale obejrzał mnie dokładnie i stwierdził, że "nic nie widzi" i
że "ewentualnie" mogę sobie zrobić wymaz z gardła.
Czasami to dławienie sprawia mi takie wrażenie, jakbym w przełyku miał
bąbelek powietrza, który ma problem z wydostaniem się na zewnątrz. To jest
takie jakby odbijające się z żołądka powietrze, które idąc do góry przewodem
pokarmowym nie chce do końca wyjść i staje w przełyku. Z przełykaniem żadnych
problemów nie mam, jedzenie mi w gardle nie staje, żadnych bólów ani nic
takiego. Nie zauważyłem, żeby te stany dławienia miały związek z czymkolwiek.
Pojawiają się jak chcą i kiedy chcą. Czasami w ogóle nic się nie zgłasza.
Przy okazji wizyty u ortopedy pytałem, czy nieprawidłowa postawa i siedzenie
z pochyloną głową mogą mieć związek z takimi objawami, ale zasugerował mi, że
to pewnie raczej nerwy (osobnik bardzo nerwowy i podatny na stres). Wiem co
to jest globus histeryczny i może rzeczywiście to mam, bo zauważyłem, że to
ściskanie w gardle pojawia się w momentach silnego zdenerwowania. Ale pojawia
się także, kiedy jestem spokojny - dlatego tak mnie to dziwi. Zwłaszcza, że
poza tym fizycznie czuję się dobrze, nie narzekam na brak sił i w sumie
chwilami energia mnie rozpiera. Parę miesięcy temu była robiona morfologia
(bardzo dobra), przy okazji także EKG (bez zarzutu).
Nie wiem, czy te dziwne objawy mogą mieć związek ze ściekaniem wydzieliny do
gardła, czy z jakimś refluksem (po tym Amoksiklavie to zgagę jak cholera
miałem, na dodatek nic mi konował nie powiedział o lekach osłonowych,
Lakcidach itp., choć pytałem co brać) albo jaką inną cholerą.
I teraz już nie bardzo wiem do którego lekarza w prywatnej lecznicy sie
pofatygować. Internista i tak mnie gdzieś odeśle, więc szkoda na niego kasy.
Laryngolog jeszcze raz? Gastrolog od razu? Alergolog (pyłkowicę to mam, ale
może coś nowego?)? Neurolog? Doradźcie, gdzie tu się udać, żeby było w miarę
sensownie i bez biegania od lekarza do lekarza.
B.P.T.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |