Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 80


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2015-06-10 00:09:12

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Fragi <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 09 Jun 2015 22:01:50 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2015-06-09 19:55, obywatel Fragi uprzejmie donosi:
>> Dnia Tue, 09 Jun 2015 18:01:41 +0200, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2015-06-08 22:37, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>>> Użytkownik "FEniks"<x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>> news:ml4kkv$vfg$5@news.icm.edu.pl...
>>>>> W dniu 2015-06-06 o 19:55, Chiron pisze:
>>>>>> Użytkownik "Qrczak"<q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>>>>
>>>>>>> Rozrózniam, dla mnie wegańska jest nawet tańsza od wegetariańskiej,
>>>>>>> WIĘCEJ da się zrobić w domu.
>>>>>>
>>>>>> Według mnie- całkiem na odwrót. Sama mnogość i prostota wykonania dań
>>>>>> opartych na mleku i jajach jest poniekąd decydująca. Można zrobić
>>>>>> wegetariańską kanapkę z masłem i białym serem- moment. Wykonać sałatki
>>>>>> tak prosto się nie da. Chyba, że chcesz szybko zrobić z jednego
>>>>>> składnika- ale to raczej nie o to chodzi. Ma być smacznie. Zanim więc
>>>>>> obierzesz i pokrajasz kilka gatunków owoców- to i zajmie trochę czasu- i
>>>>>> jednak kosztuje (tymbardziej, jak się nie ma działki i mieszka w
>>>>>> mieście). Dodatek oliwy czy oleju lnianego- nawet, jak masz resztę
>>>>>> składników z działki- podniesie cenę sałatki- i to znacznie.
>>>>>
>>>>> Zmartwię Cię - w diecie tradycyjnej, mięsnej, krojenie warzyw i owoców
>>>>> na sałatki itp. itd. wcale nie odpada.
>>>>
>>>> Zgoda- jednak w diecie mięsnej sałatka jest dodatkiem, nie daniem
>>>> głównym. Chodzi o ilość krajanych warzyw (owoców)
>>>
>>> Tak, wegetarianizm to straszna męka. Jestem pełna podziwu, że aż tyle
>>> czasu to znosiłeś/-sz.
>>>
>> Znowu jaja. Nie mogłabyś raz czegoś innego znieść? :)
>
> Jaja są takie niewegetariańskie, wiem.
>
To zależy.
Jajem.

--
Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2015-06-10 15:58:22

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 09 Jun 2015 22:02:42 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2015-06-09 20:55, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>> Dnia Tue, 9 Jun 2015 19:55:06 +0200, Fragi napisał(a):
>>> Dnia Tue, 09 Jun 2015 18:01:41 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2015-06-08 22:37, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
>>>>> Użytkownik "FEniks"<x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:ml4kkv$vfg$5@news.icm.edu.pl...
>>>>>> W dniu 2015-06-06 o 19:55, Chiron pisze:
>>>>>>> Użytkownik "Qrczak"<q...@q...pl> napisał w wiadomości
>>>>>>
>>>>>>>> Rozrózniam, dla mnie wegańska jest nawet tańsza od wegetariańskiej,
>>>>>>>> WIĘCEJ da się zrobić w domu.
>>>>>>>
>>>>>>> Według mnie- całkiem na odwrót. Sama mnogość i prostota wykonania dań
>>>>>>> opartych na mleku i jajach jest poniekąd decydująca. Można zrobić
>>>>>>> wegetariańską kanapkę z masłem i białym serem- moment. Wykonać sałatki
>>>>>>> tak prosto się nie da. Chyba, że chcesz szybko zrobić z jednego
>>>>>>> składnika- ale to raczej nie o to chodzi. Ma być smacznie. Zanim więc
>>>>>>> obierzesz i pokrajasz kilka gatunków owoców- to i zajmie trochę czasu- i
>>>>>>> jednak kosztuje (tymbardziej, jak się nie ma działki i mieszka w
>>>>>>> mieście). Dodatek oliwy czy oleju lnianego- nawet, jak masz resztę
>>>>>>> składników z działki- podniesie cenę sałatki- i to znacznie.
>>>>>>
>>>>>> Zmartwię Cię - w diecie tradycyjnej, mięsnej, krojenie warzyw i owoców
>>>>>> na sałatki itp. itd. wcale nie odpada.
>>>>>
>>>>> Zgoda- jednak w diecie mięsnej sałatka jest dodatkiem, nie daniem
>>>>> głównym. Chodzi o ilość krajanych warzyw (owoców)
>>>>
>>>> Tak, wegetarianizm to straszna męka. Jestem pełna podziwu, że aż tyle
>>>> czasu to znosiłeś/-sz.
>>>>
>>> Znowu jaja. Nie mogłabyś raz czegoś innego znieść? :)
>>
>> Albo chociaż sześcianiki... :-D
>
> Tak se ne da.
> Obawiam się homoroidów.
>

Homofobka!


--
XL
Tak zginęli: https://www.youtube.com/watch?v=kAMyBI_x2Xs

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2015-06-19 07:03:17

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:2fayq3671chv$.aw9sc3t6ma7u$.dlg@40tude.net...
> Jednak ponieważ

Acha...

> nie umiem ocenić, kto bardziej cierpi, zwierzę czy roślina,
> nadal zjadam i te, i te.

dobre...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2015-06-19 07:08:27

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:qu52cdpolxqm.atkx53b34jrz$.dlg@40tude.net...
> Więc wiesz, Fra, wszystko wolno, ale z umiarem - a niech Cię te Twoje
> syntetyki tak nie rajcują, bo tak czy inaczej Twoi (lub co gorsza moi)
> potomkowie będą z nich mieć kiedyś nielichy kłopot (ach, te dioksyny...) w
> imię Twej (nieświadomej fatalnych skutków) litości nad zwierzątkami...
> 33333-|

Jasne, bo taka garbarnia to w ogóle zanieczyszczeń do środowiska nie
odprowadza... to dopiero jest smród, kiła i mogiła. Dowiedz się jaką chemię
się używa i jak ten proces garbowania skór wygląda a być może zmienisz
zdanie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2015-06-19 07:25:05

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: gazebo <g...@e...o> szukaj wiadomości tego autora

"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:2fayq3671chv$.aw9sc3t6ma7u$.dlg@40tude.net...
> nie umiem ocenić, kto bardziej cierpi, zwierzę czy roślina,
> nadal zjadam i te, i te.
zjedz mnie :]


--
gazebo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2015-07-06 18:34:07

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Fragi <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 7 Jun 2015 19:43:26 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Sat, 6 Jun 2015 21:49:34 +0200, Fragi napisał(a):
>
>> Dnia Sat, 6 Jun 2015 02:26:56 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Fri, 05 Jun 2015 17:43:57 +0200, Jakub A. Krzewicki napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka wrote:
>>>>
>>>>> Dnia Fri, 05 Jun 2015 00:49:55 +0200, Jakub A. Krzewicki napisał(a):
>>>>>
>>>>>> PS. Ale w takim razie należy pójść za ciosem i równolegle prowadzić inne
>>>>>> kampanie - przeciw mięsożerstwu, lichwie, telewizji, roksom. Ilu ludzi
>>>>>> pospolitych wytrzyma nakładanie na nich takich ciężarów. Jakoś tak się
>>>>>> utarło, że od ludzi pospolitych nie można wymagać tyle co od
>>>>>> szlachetnych.
>>>>>
>>>>> Akurat w tej grupie mięso nie powinno sie znaleźć - jest ono od zarania
>>>>> człowieka jego podstawowym pożywieniem, ba, człowiek nie został
>>>>> ukształtowany do jedzenia tylko roślinnego, jego układ trawienny jest
>>>>> uksztaltowany na potrzebę trawienia mięsa.
>>>>>
>>>>> Ale pozostałe - owszem, szkodzą.
>>>>
>>>> Może i nie powinno, ale z córką boukuna, choć ładna, bym się nie ożenił.
>>>> Jadam mięso, ponieważ nie żyję w rodzinie wegetariańskiej, ale ludzie
>>>> pracujący w rzeźni mają u mnie towarzysko przechlapane w 3 pokoleniu (jeśli
>>>> takowe się do tego przyzna). Podobnie zresztą jak doktorzy od skrobanek.
>>>>
>>>> PS. Drastyczne:
>>>> http://www.dailymotion.com/video/xxa09w_uboj-rytualn
y-w-klatce-obrotowej_animals
>>>>
>>>
>>> Nie mam zamiaru tego oglądać - bo niby co w tym gorszego, niż parzenie świń
>>> żywcem w rzeźni bynajmniej nie rytualnej...
>>> od kiedy to zobaczyłam, moja dusza nie ma spokoju.
>>>
>> Moja nie też ma, więc nie jem i ja jako ja nie przykładam do tego biznesu
>> ani złotówki. Każdy ma wybór. Zwłaszcza, że nie wykluczam, że zwierzęta
>> mają duszę. Bo że posiadają emocje, czują, płaczą, smucą się, cieszą,
>> cierpią to oczywistość.
>>>
>>> Jednak ponieważ nie
>>> umiem ocenić, kto bardziej cierpi, zwierzę czy roślina, nadal zjadam i te,
>>> i te.
>>>
>> Taaa... A futra nosisz/posiadasz/kupujesz, bo nie wiesz, co bardziej cierpi
>> - norka, czy włókno syntetyczne...
>>
>
> Nie lubię takiego propagandowego przeginania
>
Nie wiem, dlaczego tak to odebrałaś.
Moje pytanie było jedynie reakcją na Twoje wątpliwości dotyczące cierpienia
zwierząt i roślin - kto/co bardziej cierpi. Chciałam po prostu poznać Twoje
stanowisko dotyczące kwestii cierpienia zwierząt futerkowych. Czy również
nie wiesz, czy cierpią, czy nie wiesz na ile bardziej cierpią od roślin czy
np. krów i dlatego nosisz futra, czy może wiesz, że bardzo cierpią, ale
futra nosisz, bo lubisz, czy, jak twierdzisz, musisz... Podobnie jak
lubisz/musisz jeść mięso.
>
> kosztem zwyczajnej życiowej
> racjonalności. Tak więc jedzenie mięsa jest dla TYPOWEGO, normalnego,
> zdrowego (i chcącego takim pozostać) człowieka koniecznością,
>
Wg Ciebie i wszystkich zjadaczy mięsa zapewne tak. I ok.
Jednak konieczność koniecznością, ale nie powiesz mi chyba, że nie lubisz
mięsa, hę? Jesz, bo lubisz i chcesz je jeść :) Sprawia Ci to przyjemność.
Dosmaczasz, przyprawiasz, wybierasz, przebierasz, więc nie jest to tylko
konieczność :) Ale nie tego chciałam się od Ciebie dowiedzieć, bowiem
Twoje stanowisko odnośnie jedzenia mięsa znam.
>
> a ponieważ
> warunki do polowań oraz gatunki dziko niegdyś żyjace w Europie jakoś dawno
> już zanikły, no to muszę jeść mięso hodowlane; ubranie, zwłaszcza zimą, też
> jest mi nieodzowne (może innym nie, ale mi tak, bo marznę), a tak się
> składa, że futro ze zwierza jest do celów ociepleniowych najlepsze, przy
> czym "syntetyki" tylko w propagandzie są takie "zdrowiuśkie", bo spróbuj je
> zutylizować bez szkody dla siebie/mnie/ludzkosci i przyrody.
> Tak więc jem hodowlane mięcho, futer naturalnych (tyż hodowlane) staram się
> nosić jak najmniej, jednakoż potrzebuję ich konkretną ilość do okrycia mych
> nienajdrobniejszych, ale i nienajpotężniejszych członków...
>
> Więc wiesz, Fra, wszystko wolno, ale z umiarem
>
Tak, wszystko wolno. Nikt nikomu niczego na tym świecie nie zabrania :) Na
szczęście jednak też i do niczego nie zmusza :)
>
> - a niech Cię te Twoje
> syntetyki tak nie rajcują,
>
Po pierwsze na syntetyki nie mam wyłączności, więc jakie tam one moje :)
Po drugie inne rzeczy mnie rajcują.
Po trzecie nie wiesz, u której z nas więcej syntetyków w domu. Może u
Ciebie? :)
>
> bo tak czy inaczej Twoi (lub co gorsza moi)
>
Mhm... Co gorsza Twoi...
>
> potomkowie będą z nich mieć kiedyś nielichy kłopot (ach, te dioksyny...) w
> imię Twej (nieświadomej fatalnych skutków) litości nad zwierzątkami...
> 33333-|
>
Rozmywasz temat. Nie rozmawiałyśmy bowiem na tematy ekologiczne, a na temat
cierpienia... Ale czasami prosta odpowiedź bywa najtrudniejsza...

--
Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2015-07-07 11:28:12

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 6 Jul 2015 18:34:07 +0200, Fragi napisał(a):


> Nie wiem, dlaczego tak to odebrałaś.
> Moje pytanie było jedynie reakcją na Twoje wątpliwości dotyczące cierpienia
> zwierząt i roślin - kto/co bardziej cierpi. Chciałam po prostu poznać Twoje
> stanowisko dotyczące kwestii cierpienia zwierząt futerkowych. Czy również
> nie wiesz, czy cierpią, czy nie wiesz na ile bardziej cierpią od roślin czy
> np. krów i dlatego nosisz futra, czy może wiesz, że bardzo cierpią, ale
> futra nosisz, bo lubisz, czy, jak twierdzisz, musisz... Podobnie jak
> lubisz/musisz jeść mięso.

Cierpią jedne i drugie, to pewne. Nie można ocenić, które i na ile
bardziej, bo każe na swoją NAJWYŻSZĄ miarę - dla każdego z nich JEGO
cierpienie jest najwyższe, bo innego ono nie zna.
Jednak Bóg wraz z darem życia dał mi też obowiązek jego chronienia, więc
korzystam z futer, jem mięso i rośliny. Albowiem i jedne, i drugie, też Bóg
mi dał, ba, taką mnie stworzył, że MUSZĘ jeść jedne i drugie.
A że łączy się z tym ich cierpienie, to cóż, zakładam, że On to przewidział
i nie jest moją rzeczą to "przewalcowywać" i stwarzać do swej "walki"
wydumane teorie.
Zwierzęta są poddane człowiekowi.
Jednak na fali współczucia dla nich nie można mylić KONIECZNOŚCI tego
poddania ze znęcaniem się - znęcania się nad zwierzętami nie toleruję, o
ile tylko mam na to jakikolwiek wpływ.


>>
>> kosztem zwyczajnej życiowej
>> racjonalności. Tak więc jedzenie mięsa jest dla TYPOWEGO, normalnego,
>> zdrowego (i chcącego takim pozostać) człowieka koniecznością,
>>
> Wg Ciebie i wszystkich zjadaczy mięsa zapewne tak. I ok.
> Jednak konieczność koniecznością, ale nie powiesz mi chyba, że nie lubisz
> mięsa, hę? Jesz, bo lubisz i chcesz je jeść :)

Kiedy MUSZĘ jeść i kiedy mam wybór, wybieram mięso.
Nie jem, kiedy nie muszę.
A właściwie - kiedy NIE MUSZĘ jeść, to najczęściej znęcam się nad roślinami
(owoce, słodycze) 33333-]

> Sprawia Ci to przyjemność.
> Dosmaczasz, przyprawiasz, wybierasz, przebierasz, więc nie jest to tylko
> konieczność :) Ale nie tego chciałam się od Ciebie dowiedzieć, bowiem
> Twoje stanowisko odnośnie jedzenia mięsa znam.

OK.

>>
>> a ponieważ
>> warunki do polowań oraz gatunki dziko niegdyś żyjace w Europie jakoś dawno
>> już zanikły, no to muszę jeść mięso hodowlane; ubranie, zwłaszcza zimą, też
>> jest mi nieodzowne (może innym nie, ale mi tak, bo marznę), a tak się
>> składa, że futro ze zwierza jest do celów ociepleniowych najlepsze, przy
>> czym "syntetyki" tylko w propagandzie są takie "zdrowiuśkie", bo spróbuj je
>> zutylizować bez szkody dla siebie/mnie/ludzkosci i przyrody.
>> Tak więc jem hodowlane mięcho, futer naturalnych (tyż hodowlane) staram się
>> nosić jak najmniej, jednakoż potrzebuję ich konkretną ilość do okrycia mych
>> nienajdrobniejszych, ale i nienajpotężniejszych członków...
>>
>> Więc wiesz, Fra, wszystko wolno, ale z umiarem
>>
> Tak, wszystko wolno. Nikt nikomu niczego na tym świecie nie zabrania :) Na
> szczęście jednak też i do niczego nie zmusza :)

W kwestii zmuszania kogoś do jedzenia czegoś - raczej nie występuje w
świecie to zjawisko, a jedynie BRAK tego jedzenia jest powszechnym
problemem...

>>
>> - a niech Cię te Twoje
>> syntetyki tak nie rajcują,
>>
> Po pierwsze na syntetyki nie mam wyłączności, więc jakie tam one moje :)
> Po drugie inne rzeczy mnie rajcują.
> Po trzecie nie wiesz, u której z nas więcej syntetyków w domu. Może u
> Ciebie? :)

Trudno to ocenić. U mnie pewnie sporo, jak u każdego, bo nie mieszkamy w
jaskiniach. Na pewno noszę mało syntetyków, na pewno dom mam zbudowany ze
zdrowego materiału - ceramiki - ale co tam w innych rzeczach piszczy,
cóż...

>>
>> bo tak czy inaczej Twoi (lub co gorsza moi)
>>
> Mhm... Co gorsza Twoi...
>>
>> potomkowie będą z nich mieć kiedyś nielichy kłopot (ach, te dioksyny...) w
>> imię Twej (nieświadomej fatalnych skutków) litości nad zwierzątkami...
>> 33333-|
>>
> Rozmywasz temat. Nie rozmawiałyśmy bowiem na tematy ekologiczne, a na temat
> cierpienia... Ale czasami prosta odpowiedź bywa najtrudniejsza...
>

Ale dla mnie to nie jest w ogóle temat do rozpatrywania - cierpią WSZYSTKIE
żywe istoty.


--
XL
http://www.taniaksiazka.pl/pulapka-gender-karly-kont
ra-orly-wojna-cywilizacji-p-468577.html
http://www.taniaksiazka.pl/libido-dominandi-seks-jak
o-narzedzie-p-427460.html
"Najlepszą metodą kontrolowania ludzi jest ta, która osiąga swe cele,
pozostawiając ich całkowicie nieświadomymi faktu, że podlegają kontroli, a
najlepszą drogą do tego jest systematyczna manipulacja ich pożądaniami."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2015-07-07 11:35:13

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 7 Jul 2015 11:28:12 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Mon, 6 Jul 2015 18:34:07 +0200, Fragi napisał(a):
>
>> Nie wiem, dlaczego tak to odebrałaś.
>> Moje pytanie było jedynie reakcją na Twoje wątpliwości dotyczące cierpienia
>> zwierząt i roślin - kto/co bardziej cierpi. Chciałam po prostu poznać Twoje
>> stanowisko dotyczące kwestii cierpienia zwierząt futerkowych. Czy również
>> nie wiesz, czy cierpią, czy nie wiesz na ile bardziej cierpią od roślin czy
>> np. krów i dlatego nosisz futra, czy może wiesz, że bardzo cierpią, ale
>> futra nosisz, bo lubisz, czy, jak twierdzisz, musisz... Podobnie jak
>> lubisz/musisz jeść mięso.
>
> Cierpią jedne i drugie, to pewne. Nie można ocenić, które i na ile
> bardziej, bo każe na swoją NAJWYŻSZĄ miarę - dla każdego z nich JEGO
> cierpienie jest najwyższe, bo innego ono nie zna.
> Jednak Bóg wraz z darem życia dał mi też obowiązek jego chronienia, więc
> korzystam z futer, jem mięso i rośliny. Albowiem i jedne, i drugie, też Bóg
> mi dał, ba, taką mnie stworzył, że MUSZĘ jeść jedne i drugie.
> A że łączy się z tym ich cierpienie, to cóż, zakładam, że On to przewidział
> i nie jest moją rzeczą to "przewalcowywać" i stwarzać do swej "walki"
> wydumane teorie.
> Zwierzęta są poddane człowiekowi.
> Jednak na fali współczucia dla nich nie można mylić KONIECZNOŚCI tego
> poddania ze znęcaniem się - znęcania się nad zwierzętami nie toleruję, o
> ile tylko mam na to jakikolwiek wpływ.
>
>>>
>>> kosztem zwyczajnej życiowej
>>> racjonalności. Tak więc jedzenie mięsa jest dla TYPOWEGO, normalnego,
>>> zdrowego (i chcącego takim pozostać) człowieka koniecznością,
>>>
>> Wg Ciebie i wszystkich zjadaczy mięsa zapewne tak. I ok.
>> Jednak konieczność koniecznością, ale nie powiesz mi chyba, że nie lubisz
>> mięsa, hę? Jesz, bo lubisz i chcesz je jeść :)
>
> Kiedy MUSZĘ jeść i kiedy mam wybór, wybieram mięso.
> Nie jem, kiedy nie muszę.
> A właściwie - kiedy NIE MUSZĘ jeść, to najczęściej znęcam się nad roślinami
> (owoce, słodycze) 33333-]
>
>> Sprawia Ci to przyjemność.
>> Dosmaczasz, przyprawiasz, wybierasz, przebierasz, więc nie jest to tylko
>> konieczność :) Ale nie tego chciałam się od Ciebie dowiedzieć, bowiem
>> Twoje stanowisko odnośnie jedzenia mięsa znam.
>
> OK.
>
>>>
>>> a ponieważ
>>> warunki do polowań oraz gatunki dziko niegdyś żyjace w Europie jakoś dawno
>>> już zanikły, no to muszę jeść mięso hodowlane; ubranie, zwłaszcza zimą, też
>>> jest mi nieodzowne (może innym nie, ale mi tak, bo marznę), a tak się
>>> składa, że futro ze zwierza jest do celów ociepleniowych najlepsze, przy
>>> czym "syntetyki" tylko w propagandzie są takie "zdrowiuśkie", bo spróbuj je
>>> zutylizować bez szkody dla siebie/mnie/ludzkosci i przyrody.
>>> Tak więc jem hodowlane mięcho, futer naturalnych (tyż hodowlane) staram się
>>> nosić jak najmniej, jednakoż potrzebuję ich konkretną ilość do okrycia mych
>>> nienajdrobniejszych, ale i nienajpotężniejszych członków...
>>>
>>> Więc wiesz, Fra, wszystko wolno, ale z umiarem
>>>
>> Tak, wszystko wolno. Nikt nikomu niczego na tym świecie nie zabrania :) Na
>> szczęście jednak też i do niczego nie zmusza :)
>
> W kwestii zmuszania kogoś do jedzenia czegoś - raczej nie występuje w
> świecie to zjawisko, a jedynie BRAK tego jedzenia jest powszechnym
> problemem...
>
>>>
>>> - a niech Cię te Twoje
>>> syntetyki tak nie rajcują,
>>>
>> Po pierwsze na syntetyki nie mam wyłączności, więc jakie tam one moje :)
>> Po drugie inne rzeczy mnie rajcują.
>> Po trzecie nie wiesz, u której z nas więcej syntetyków w domu. Może u
>> Ciebie? :)
>
> Trudno to ocenić. U mnie pewnie sporo, jak u każdego, bo nie mieszkamy w
> jaskiniach. Na pewno noszę mało syntetyków, na pewno dom mam zbudowany ze
> zdrowego materiału - ceramiki - ale co tam w innych rzeczach piszczy,
> cóż...
>
>>>
>>> bo tak czy inaczej Twoi (lub co gorsza moi)
>>>
>> Mhm... Co gorsza Twoi...
>>>
>>> potomkowie będą z nich mieć kiedyś nielichy kłopot (ach, te dioksyny...) w
>>> imię Twej (nieświadomej fatalnych skutków) litości nad zwierzątkami...
>>> 33333-|
>>>
>> Rozmywasz temat. Nie rozmawiałyśmy bowiem na tematy ekologiczne, a na temat
>> cierpienia... Ale czasami prosta odpowiedź bywa najtrudniejsza...
>>
>
> Ale dla mnie to nie jest w ogóle temat do rozpatrywania - cierpią WSZYSTKIE
> żywe istoty.

...lecz pomimo to właśnie w obronie mojego życia prowadzę także walkę
otwartą i fanatyczną - np chodząc do dentysty, zażywając antybiotyki,
piorąc ubrania, czyszcząc i dezynfekując WC, odkażając klimę w samochodzie.
Chcesz powiedzieć, że bakterie nie cierpią? czy może cierpią, ale
konieczność ich zabijania jest jakaś (i na podstawie czego) wyższa, niż
jedzene mięsa/roślin? 333333-]


--
XL
http://www.taniaksiazka.pl/pulapka-gender-karly-kont
ra-orly-wojna-cywilizacji-p-468577.html
http://www.taniaksiazka.pl/libido-dominandi-seks-jak
o-narzedzie-p-427460.html
"Najlepszą metodą kontrolowania ludzi jest ta, która osiąga swe cele,
pozostawiając ich całkowicie nieświadomymi faktu, że podlegają kontroli, a
najlepszą drogą do tego jest systematyczna manipulacja ich pożądaniami."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2015-07-07 13:04:03

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: gazebo <g...@e...o> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 07.07.2015 o 11:35, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 7 Jul 2015 11:28:12 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Mon, 6 Jul 2015 18:34:07 +0200, Fragi napisał(a):
>>
>>> Nie wiem, dlaczego tak to odebrałaś.
>>> Moje pytanie było jedynie reakcją na Twoje wątpliwości dotyczące cierpienia
>>> zwierząt i roślin - kto/co bardziej cierpi. Chciałam po prostu poznać Twoje
>>> stanowisko dotyczące kwestii cierpienia zwierząt futerkowych. Czy również
>>> nie wiesz, czy cierpią, czy nie wiesz na ile bardziej cierpią od roślin czy
>>> np. krów i dlatego nosisz futra, czy może wiesz, że bardzo cierpią, ale
>>> futra nosisz, bo lubisz, czy, jak twierdzisz, musisz... Podobnie jak
>>> lubisz/musisz jeść mięso.
>>
>> Cierpią jedne i drugie, to pewne. Nie można ocenić, które i na ile
>> bardziej, bo każe na swoją NAJWYŻSZĄ miarę - dla każdego z nich JEGO
>> cierpienie jest najwyższe, bo innego ono nie zna.
>> Jednak Bóg wraz z darem życia dał mi też obowiązek jego chronienia, więc
>> korzystam z futer, jem mięso i rośliny. Albowiem i jedne, i drugie, też Bóg
>> mi dał, ba, taką mnie stworzył, że MUSZĘ jeść jedne i drugie.
>> A że łączy się z tym ich cierpienie, to cóż, zakładam, że On to przewidział
>> i nie jest moją rzeczą to "przewalcowywać" i stwarzać do swej "walki"
>> wydumane teorie.
>> Zwierzęta są poddane człowiekowi.
>> Jednak na fali współczucia dla nich nie można mylić KONIECZNOŚCI tego
>> poddania ze znęcaniem się - znęcania się nad zwierzętami nie toleruję, o
>> ile tylko mam na to jakikolwiek wpływ.
>>
>>>>
>>>> kosztem zwyczajnej życiowej
>>>> racjonalności. Tak więc jedzenie mięsa jest dla TYPOWEGO, normalnego,
>>>> zdrowego (i chcącego takim pozostać) człowieka koniecznością,
>>>>
>>> Wg Ciebie i wszystkich zjadaczy mięsa zapewne tak. I ok.
>>> Jednak konieczność koniecznością, ale nie powiesz mi chyba, że nie lubisz
>>> mięsa, hę? Jesz, bo lubisz i chcesz je jeść :)
>>
>> Kiedy MUSZĘ jeść i kiedy mam wybór, wybieram mięso.
>> Nie jem, kiedy nie muszę.
>> A właściwie - kiedy NIE MUSZĘ jeść, to najczęściej znęcam się nad roślinami
>> (owoce, słodycze) 33333-]
>>
>>> Sprawia Ci to przyjemność.
>>> Dosmaczasz, przyprawiasz, wybierasz, przebierasz, więc nie jest to tylko
>>> konieczność :) Ale nie tego chciałam się od Ciebie dowiedzieć, bowiem
>>> Twoje stanowisko odnośnie jedzenia mięsa znam.
>>
>> OK.
>>
>>>>
>>>> a ponieważ
>>>> warunki do polowań oraz gatunki dziko niegdyś żyjace w Europie jakoś dawno
>>>> już zanikły, no to muszę jeść mięso hodowlane; ubranie, zwłaszcza zimą, też
>>>> jest mi nieodzowne (może innym nie, ale mi tak, bo marznę), a tak się
>>>> składa, że futro ze zwierza jest do celów ociepleniowych najlepsze, przy
>>>> czym "syntetyki" tylko w propagandzie są takie "zdrowiuśkie", bo spróbuj je
>>>> zutylizować bez szkody dla siebie/mnie/ludzkosci i przyrody.
>>>> Tak więc jem hodowlane mięcho, futer naturalnych (tyż hodowlane) staram się
>>>> nosić jak najmniej, jednakoż potrzebuję ich konkretną ilość do okrycia mych
>>>> nienajdrobniejszych, ale i nienajpotężniejszych członków...
>>>>
>>>> Więc wiesz, Fra, wszystko wolno, ale z umiarem
>>>>
>>> Tak, wszystko wolno. Nikt nikomu niczego na tym świecie nie zabrania :) Na
>>> szczęście jednak też i do niczego nie zmusza :)
>>
>> W kwestii zmuszania kogoś do jedzenia czegoś - raczej nie występuje w
>> świecie to zjawisko, a jedynie BRAK tego jedzenia jest powszechnym
>> problemem...
>>
>>>>
>>>> - a niech Cię te Twoje
>>>> syntetyki tak nie rajcują,
>>>>
>>> Po pierwsze na syntetyki nie mam wyłączności, więc jakie tam one moje :)
>>> Po drugie inne rzeczy mnie rajcują.
>>> Po trzecie nie wiesz, u której z nas więcej syntetyków w domu. Może u
>>> Ciebie? :)
>>
>> Trudno to ocenić. U mnie pewnie sporo, jak u każdego, bo nie mieszkamy w
>> jaskiniach. Na pewno noszę mało syntetyków, na pewno dom mam zbudowany ze
>> zdrowego materiału - ceramiki - ale co tam w innych rzeczach piszczy,
>> cóż...
>>
>>>>
>>>> bo tak czy inaczej Twoi (lub co gorsza moi)
>>>>
>>> Mhm... Co gorsza Twoi...
>>>>
>>>> potomkowie będą z nich mieć kiedyś nielichy kłopot (ach, te dioksyny...) w
>>>> imię Twej (nieświadomej fatalnych skutków) litości nad zwierzątkami...
>>>> 33333-|
>>>>
>>> Rozmywasz temat. Nie rozmawiałyśmy bowiem na tematy ekologiczne, a na temat
>>> cierpienia... Ale czasami prosta odpowiedź bywa najtrudniejsza...
>>>
>>
>> Ale dla mnie to nie jest w ogóle temat do rozpatrywania - cierpią WSZYSTKIE
>> żywe istoty.
>
> ...lecz pomimo to właśnie w obronie mojego życia prowadzę także walkę
> otwartą i fanatyczną - np chodząc do dentysty, zażywając antybiotyki,
> piorąc ubrania, czyszcząc i dezynfekując WC, odkażając klimę w samochodzie.
> Chcesz powiedzieć, że bakterie nie cierpią? czy może cierpią, ale
> konieczność ich zabijania jest jakaś (i na podstawie czego) wyższa, niż
> jedzene mięsa/roślin? 333333-]
>
>
za wirusy sie bierz

--
gazebo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2015-07-15 22:59:27

Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Fragi <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 7 Jul 2015 11:35:13 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Tue, 7 Jul 2015 11:28:12 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Mon, 6 Jul 2015 18:34:07 +0200, Fragi napisał(a):
>>
>>> Nie wiem, dlaczego tak to odebrałaś.
>>> Moje pytanie było jedynie reakcją na Twoje wątpliwości dotyczące cierpienia
>>> zwierząt i roślin - kto/co bardziej cierpi. Chciałam po prostu poznać Twoje
>>> stanowisko dotyczące kwestii cierpienia zwierząt futerkowych. Czy również
>>> nie wiesz, czy cierpią, czy nie wiesz na ile bardziej cierpią od roślin czy
>>> np. krów i dlatego nosisz futra, czy może wiesz, że bardzo cierpią, ale
>>> futra nosisz, bo lubisz, czy, jak twierdzisz, musisz... Podobnie jak
>>> lubisz/musisz jeść mięso.
>>
>> Cierpią jedne i drugie, to pewne. Nie można ocenić, które i na ile
>> bardziej, bo każe na swoją NAJWYŻSZĄ miarę - dla każdego z nich JEGO
>> cierpienie jest najwyższe, bo innego ono nie zna.
>> Jednak Bóg wraz z darem życia dał mi też obowiązek jego chronienia, więc
>> korzystam z futer, jem mięso i rośliny. Albowiem i jedne, i drugie, też Bóg
>> mi dał, ba, taką mnie stworzył, że MUSZĘ jeść jedne i drugie.
>> A że łączy się z tym ich cierpienie, to cóż, zakładam, że On to przewidział
>> i nie jest moją rzeczą to "przewalcowywać" i stwarzać do swej "walki"
>> wydumane teorie.
>> Zwierzęta są poddane człowiekowi.
>> Jednak na fali współczucia dla nich nie można mylić KONIECZNOŚCI tego
>> poddania ze znęcaniem się - znęcania się nad zwierzętami nie toleruję, o
>> ile tylko mam na to jakikolwiek wpływ.
>>
>>>>
>>>> kosztem zwyczajnej życiowej
>>>> racjonalności. Tak więc jedzenie mięsa jest dla TYPOWEGO, normalnego,
>>>> zdrowego (i chcącego takim pozostać) człowieka koniecznością,
>>>>
>>> Wg Ciebie i wszystkich zjadaczy mięsa zapewne tak. I ok.
>>> Jednak konieczność koniecznością, ale nie powiesz mi chyba, że nie lubisz
>>> mięsa, hę? Jesz, bo lubisz i chcesz je jeść :)
>>
>> Kiedy MUSZĘ jeść i kiedy mam wybór, wybieram mięso.
>> Nie jem, kiedy nie muszę.
>> A właściwie - kiedy NIE MUSZĘ jeść, to najczęściej znęcam się nad roślinami
>> (owoce, słodycze) 33333-]
>>
>>> Sprawia Ci to przyjemność.
>>> Dosmaczasz, przyprawiasz, wybierasz, przebierasz, więc nie jest to tylko
>>> konieczność :) Ale nie tego chciałam się od Ciebie dowiedzieć, bowiem
>>> Twoje stanowisko odnośnie jedzenia mięsa znam.
>>
>> OK.
>>
>>>>
>>>> a ponieważ
>>>> warunki do polowań oraz gatunki dziko niegdyś żyjace w Europie jakoś dawno
>>>> już zanikły, no to muszę jeść mięso hodowlane; ubranie, zwłaszcza zimą, też
>>>> jest mi nieodzowne (może innym nie, ale mi tak, bo marznę), a tak się
>>>> składa, że futro ze zwierza jest do celów ociepleniowych najlepsze, przy
>>>> czym "syntetyki" tylko w propagandzie są takie "zdrowiuśkie", bo spróbuj je
>>>> zutylizować bez szkody dla siebie/mnie/ludzkosci i przyrody.
>>>> Tak więc jem hodowlane mięcho, futer naturalnych (tyż hodowlane) staram się
>>>> nosić jak najmniej, jednakoż potrzebuję ich konkretną ilość do okrycia mych
>>>> nienajdrobniejszych, ale i nienajpotężniejszych członków...
>>>>
>>>> Więc wiesz, Fra, wszystko wolno, ale z umiarem
>>>>
>>> Tak, wszystko wolno. Nikt nikomu niczego na tym świecie nie zabrania :) Na
>>> szczęście jednak też i do niczego nie zmusza :)
>>
>> W kwestii zmuszania kogoś do jedzenia czegoś - raczej nie występuje w
>> świecie to zjawisko, a jedynie BRAK tego jedzenia jest powszechnym
>> problemem...
>>
>>>>
>>>> - a niech Cię te Twoje
>>>> syntetyki tak nie rajcują,
>>>>
>>> Po pierwsze na syntetyki nie mam wyłączności, więc jakie tam one moje :)
>>> Po drugie inne rzeczy mnie rajcują.
>>> Po trzecie nie wiesz, u której z nas więcej syntetyków w domu. Może u
>>> Ciebie? :)
>>
>> Trudno to ocenić. U mnie pewnie sporo, jak u każdego, bo nie mieszkamy w
>> jaskiniach. Na pewno noszę mało syntetyków, na pewno dom mam zbudowany ze
>> zdrowego materiału - ceramiki - ale co tam w innych rzeczach piszczy,
>> cóż...
>>
>>>>
>>>> bo tak czy inaczej Twoi (lub co gorsza moi)
>>>>
>>> Mhm... Co gorsza Twoi...
>>>>
>>>> potomkowie będą z nich mieć kiedyś nielichy kłopot (ach, te dioksyny...) w
>>>> imię Twej (nieświadomej fatalnych skutków) litości nad zwierzątkami...
>>>> 33333-|
>>>>
>>> Rozmywasz temat. Nie rozmawiałyśmy bowiem na tematy ekologiczne, a na temat
>>> cierpienia... Ale czasami prosta odpowiedź bywa najtrudniejsza...
>>>
>>
>> Ale dla mnie to nie jest w ogóle temat do rozpatrywania - cierpią WSZYSTKIE
>> żywe istoty.
>
> ...lecz pomimo to właśnie w obronie mojego życia prowadzę także walkę
> otwartą i fanatyczną - np chodząc do dentysty, zażywając antybiotyki,
> piorąc ubrania, czyszcząc i dezynfekując WC, odkażając klimę w samochodzie.
> Chcesz powiedzieć, że bakterie nie cierpią? czy może cierpią, ale
> konieczność ich zabijania jest jakaś (i na podstawie czego) wyższa, niż
> jedzene mięsa/roślin? 333333-]
>
Być może żyją na tym świecie ludzie, którzy popadają w takie skrajności i
absurdy i rozpatrują na co dzień tego typu kwestie przeżywając dylematy.
"Umyć WC czy ratować bakterie...?" Nie o tym jednak była tu mowa.
Odnoszę wrażenie, jakbyś chciała się tu z czegoś 'tłumaczyć' [przed samą
sobą chyba, bo przede mną naprawdę nie musisz, bo i z czego :)]
A ja tylko przypomnę Twoje zdanie, od którego zaczęła się ta rozmowa:
"(...) od kiedy to zobaczyłam, moja dusza nie ma spokoju". Rozmowa
dotyczyła _zwierząt_ i ich cierpienia... Moja dusza też nie ma spokoju,
dlatego też w moim przypadku nie kończy się na samym stwierdzeniu tego
faktu. Ale myślę, że temat i tak już wyczerpałyśmy :)

--
Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wspieralibyście instytucje która jest zbrodniarzem?
Elekronikus
Strategie na oszustow...
PRAWDZIWA twarz PO-lskiej armii to DNO!
Re: Pozdrowienia od naszych przyjaciół - banderowców.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »