Data: 2002-12-16 18:54:12
Temat: Wymyslony przyjaciel
Od: "B@rdo" <f...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Chcialbym poruszyc pewna kwestie zwiazana z Bogiem. Czy dla wierzacych nie
jest on kims takim jak wymyslony przyjaciel z dziecinstwa, ktory nam
wszedzie
towazyszy, z tym, ze dla doroslego czlowieka jest on istota potezniejsza,
doskonalsza. Dzieki temu mozemy zrzucic na niego czesc odpowiedzialnosci za
nasze czyny. Szukamy takze w nim obroncy, tworzac swoista "tarcze" chroniaca
nas przed wszelkimi brudami swiata. Czy prawidlowo uksztaltowana osobowosc
potrzebuje Boga, czy tez potrafi sama w pelni kontrolowac emocje.
Byc w pelni odpowiedzialna za siebie i poradzic sobie z wszelkimi
trudnosciami bez
odwolywania sie i szukania podpory w wymyslonej (przepraszam wierzacych)
przez siebie lub innych istocie (bytowi?).
Mam nadzieje, ze te moje brednie maja jakis zrozumialy sens :)
|