Data: 2013-01-13 19:44:16
Temat: Żal mi niektórych z was:'(
Od: Nemezis <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hierarchowie dobrze rozumieli, co to ludzka słabość! I ciągle mieli na
uwadze porównanie z surowością obyczajów pierwszych chrześcijan, dla
których seks był obrzydliwością, a umartwianie ciała - ekstazą. W
średniowieczu pojawiło się wiele głosów wzywających hierarchów do
uporządkowania życia i morale wiernych. Postulowano powrót do dawnych,
dobrych obyczajów. Znów zaczęto za przykład dawać świętych
męczenników. I żądać, żeby ludzie wyzbyli się grzesznego życia.
Reformatorom sprzyjały najpierw epidemie dżumy, którą uważano za objaw
gniewu bożego, a później chorób wenerycznych, które jednoznacznie
kojarzyły się z karą za nieczystość seksualną.
Trzeba przyznać, że hierarchowie Kościoła Katolickiego wykazali się
wyjątkową dobrodusznością i wyrozumiałością wobec słabości swych
owieczek. Aby seks uczynić mniej grzesznym, w kościele wprowadzono
sakrament małżeństwa. Odtąd nie wolno było się bzykać bez
błogosławieństwa kapłana. A wszyscy, którzy tego spróbowali, musieli
się liczyć z poważnymi konsekwencjami. Szczególnie ci ciemni i biedni,
bo bogaci dalej robili swoje!
Sakrament małżeństwa wprowadzono dla niedoskonałych. A dla doskonałych
- zastępców Chrystusa na Ziemi, wprowadzono sakrament kapłaństwa.
Odtąd kapłan jest traktowany zupełnie inaczej, niż jego niedoskonałe
owieczki. Jemu uchodzi płazem to, co niedoskonałym nawet nie może
zostać odpuszczone! No bo... on jest doskonały! Dlatego może bezkarnie
molestować seksualnie dzieci, kobiety (również zamężne), albo żyć w
związku seksualnym z innym facetem (co jest "obrzydliwością w oczach
Boga", gdy to czynią świeccy). On nie musi się spowiadać, bo z góry
jest rozgrzeszony!
Stare przysłowie mówi: "co wolno wojewodzie, to nie tobie, mały
smrodzie". I ta Prawda obowiązuje w wielu wspólnotach religijnych. Dla
wielu jest ona rzeczywistą Tajemnicą Wiary.
Obłuda jest wszechogarniająca. Ale gwarantuje władzę nad nieświadomymi
niczego owieczkami, które mają się kajać i dawać strzyc.
A Jezus mówił: Idź i nie grzesz więcej!
Tylko... czy On mówił o grzechach seksualnych?
Obłuda ma się dobrze. Okazuje się, że wszyscy kardynałowie w USA są
zamieszani w afery pedofilskie, a podobno nawet nasz Wielki Rodak ma
córkę Karolinę nazwaną tak na jego cześć.
I co? I nic! Ja im tam nie zazdroszczę. A oni też nie mają sobie nic
do zarzucenia. Są przecież doskonali. Aż tak, że zgodnie ze słowami
Kard. Wyszyńskiego, "mają władzę, by rozkazywać Bogu"! No to kto im
może podskoczyć?
Najwyżej naskoczyć, co im tylko sprawi rozkosz, która dla innych jest
grzechem!
Naprawdę, żal mi tych, którzy uwierzyli, że rozwód jest powodem do
ekskomuniki (wydalenie ze społeczności), czy niegodności wobec Boga.
Żal tych, którzy obrzydzają sobie seks, żeby nie grzeszyć, a także
tych, którzy czują się całkowicie przeklętymi przez Boga, bo
doprowadzili kobietę do orgazmu. A toż to przecież grzech najcięższy i
śmiertelny!
Zastanawia mnie tylko, z jaką nadzieją takie "owce" (czytaj w rodzaju
męskim) chodzą do kościoła? Przecież im już nic nie pomoże. Dla nich
"nie ma zbawienia"! A na mój gust, to co najmniej połowa klienteli
kościółków.
No więc, o co chodzi, jak nie o władzę? I to władzę nad ich życiem,
karierą, pozycją towarzyską? Nie mogąc żyć uczciwie i przyznawać się
do swych rozkoszy, udają kogoś, kim naprawdę nie są. I stają się
współwinnymi powszechnej obłudy.
Przypatrzmy się dzieciom, które owieczki przyprowadzają do Chrystusa
na lekcje religii. Po nich są tak ogłupione, że nie wyobrażają sobie,
żeby ich rodzice w ogóle mogli współżyć seksualnie. "Jeżeli to w ogóle
uczynili, to na pewno tylko w celu ich spłodzenia i zapewne z
największym obrzydzeniem". Dzieci te przeżywają szok, kiedy się
okazuje, że ich rodzice są normalnymi ludźmi, uprawiającymi seks.
Ciekawe, czy tam, gdzie kler ma władzę nad umysłami poprzez opanowanie
kontroli nad seksem, czy tam jest jeszcze miejsce dla Boga i Prawdy?
Wątpię.
|