Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Zastrzelić babcię ? (długie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zastrzelić babcię ? (długie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 127


« poprzedni wątek następny wątek »

121. Data: 2004-09-23 08:36:14

Temat: Re: Przeproś babci
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek wrote:



> Nie leję dzieci.
> opisywałem brak logiki w staniu murem nie będe tego powtarzał.
>
>> Poza tym, nie sądzę, aby matki "które stoją murem" lały...
>
> przecież to napisała Justyna nie ja

Co napisałam? Że należy lać? Czy że Ty lejesz? Proszę pokazać paluchem.

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


122. Data: 2004-09-23 08:50:18

Temat: Re: Przeproś babcię
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek wrote:

>
> Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:cipc0k$k7f$1@localhost.localdomain...
>> Od takiej postawy broń całego świata nagle nie zniknie - ja wolę pokazać,
> że
>> jest, powiedzieć, że jest niebezpieczna, oświadczyć, że sobie nie
>> życzę... Ale wiem, że jak dziecko zapragnie pobawić się w wojnę, to sobie
>> z patyka Kałasza wystruga.
>
> Ale też jej nie przybędzie.

O święta naiwności...
>
>
>> Właśnie sęk w tym, że od stawiania takiej diagnozy jest lekarz,
>> psycholog, ale na pewno nie pani przedszkolanka po kilku dniach
>> znajomości z dzieckiem.
>
> Więc może warto do niego pójśc.

Monika twierdzi, że nie ma podstaw.

>> No proszę, to już z przelewania wyewoluowało oblewanie...
>
> Przecież właśnie o wyobraźnie chodzi w życiu.
> Ile trzeba aby mały chłopiec przecenil swoje umiejetności, albo gdy jest
> ciasno popchnłą kogoś.

No i co z tego wynika? Dorośli nigdy nie zachowują się bez wyobraźni?
Popatrz tylko na kierowców - na pewno przelewali zupę do talerza koleżanki
i tak im zostało.
A każda matka powinna być ostatnią osobą, która zwróci
>> się przeciw własnemu dziecku.
>
> Pisałem już o tym może matka ma dość olewającej świat postawy Moniki.

To nie może jej o tym powiedzieć wprost? A może Monika wcale nie ma
olewającej świat postawy?

>>
>> Ale tam jest czarno na białym - już osądziłeś Monikę.
>
> Naprawdo nie rozumiesz pojęcia imlplikacji, weź dowolną ksiązkę do logiki
> i tam jest napisane
> że jesli A -> B to nie znaczy że A<-B ani tym, bardziej
> nie A - > nie B

N nie rozumiem Twojej logiki.

>> Ale ja użyłam, skoro Ty chcesz usuwać z przedszkola na tak marnych
>> podstawach, to ja mogę iść o krok dalej, i "rozwydrzonego" nazwać
>> "smarkaczem".
>
>
> Jeśli to tylko zupa to nie ma podstaw to jakichkolwiek spekulacji.

Za co więc powiini go usunąć, skoro
Monika na być szczęśliwa, że tak się nie stało?

>> Nie, sugeruję, że matka powinna stać murem za dzieckiem, nie osądzać go
>> na podstawie słów kogokolwiek, a dać prawo do obrony własnego stanowiska
>> - przeciw całemu światu.
>
> Napisałaś wczesniej trochę co innego, ale cieszy mnie że z tym zdaniem
> miło jest się zgodzić.
> O to właśnie chodzi.

Nic innego nie napisałam. Co najwyżej - rrozwinęłam myśl.
>
>> W domu, na spokojnie może porozmawiać z dzieckiem,
>> że pani się wkurzyła, bo przelewanie zupy jest nieakceptowane społecznie,
>> bo jest niehigieniczne, nieestetyczne etc.
>
> A gdzie jest napisane że Pani się wkurzyła ?

Jeśli się nie wkurzyła i zdarzenie spłynęlo po niej jak woda po kaczce, to
po co zawraca głowę babci?

>
> Reakcja Moniki jest na drugim końcu spektrum rozwiązań, ona woli
> utrzymywać że to nauczycielka jest temu winna. Zamiast spokojnej analizy
> faktów.

Nie, Ja odniosłam wrażenie, że Monika nie wie, o co pretensje ma
nauczycielka. I że owa nauczycielka feruje diagnozami, nie dostosowując się
do nich przy okazji.
>
>> Nie - ja mam na myśli tylko nie przyjmowanie relacji jednej strony (
>> pani)jako pewnik. Bo zazwyczaj jest tak, że z punktu widzenia winowajcy
>> sprawa wygląda zupełnie inaczej. A głupio byłoby na skutek nie przyjęcia
> do
>> wiadomości drugiej strony medalu ukarać dziecko za dobre chęci.
>
> Kto napisał o karaniu ?
> Mówimy raczej o zwróceniu uwagi.

To też może być kara. Jak dla mnie jełi się przekazuje rodzicowi informacje
o dziecku, to robi się to w określonym celu. Co miała na celu pani?
>
>> > Rodzić powinien stac za prawdą.
>>
>> No, właśnie. A prawda to niekoniecznie zawsze to, co mówi nauczyciel.
>
> Tyle że ta zupa to fakt.

A co strasznego było w tej zupie?
>
>> > Każde dziecko ma prawo popełniać błędy, ale nie należy w imie jakieś
>> > dziwnje zasady je osłaniać.
>>
>> Każdy oskarżony ma prawo do obrony.
>
> Po co obrona jak nikt nikogo nie skazuje.

To po co zawracano głowę Moniki mamie?

>> Akcja budzi reakcję, ja się więc nie dziwię. Są nauczyciele, którzy są
>> uwielbiani przez dzieci, i takim nikt świństw nie robi, a są i inni,
> którym
>> te same dzieci bez oporów świnie podkładają.
>
> Robi, robi.

Nie robi, nie robi.
>
>> To nie jest wiedza, tylko OPINIE.
>
> Naprawdę umiem czytać nie musisz krzyczeć.
> Opinia to też wiedza.

W tym wypadku to raczej osąd.
>
>> Nie rozumiem tego zdania. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego miałaby
>> przepraszać.
>
> Za brak szacunku

No sorry, po pierwsze, nie widzę powodów do przeprosin za brak szacunku, po
drugie, nie widzę braku szacunku.

>> Skąd wiesz, czy Monika i jej matka na co dzień nie wyrażają miłości w
>> słowach, które ktoś z zewnątrz mógłby wziąć za epitety? Może więc
>> "zastrzelić babcię" nie jest nawoływaniem do eksterminacji, tylko wyrazem
>> "ręce i nogi opadają, babci zachowanie wbiło mnie w grunt, załamana
> jestem"
>
> Dla mnie ta granica jest w innym miejscu,
> to reakcja agresywna, zamiast rozsądnej.

Dla Ciebie. Ale akcja rozgrywa się u Moniki.
>
> Należy takich reakcji unikać bo przynoszą same szkody.

Nie lubię słów"należy", "trzeba", "powinno się". Wolę "lepiej", "mogłabym"

>> Problem w tym, że jak twierdzi Monika, jej syn nie jest wg. opinii osób
>> go znających nadpobudliwy - co więc leczyć?
>
> napisałem o zwiększeniu koncentracji nie o leczeniu.

Postawiłeś diagnozę na podstawie jednego postu?
>
>> > Ale jak sama napisała jest głupi, to że jest to niegrzeczne piszą w
>> > książkach ale przecież one są dla takich jak ja.
>>
>> No i teraz nie wiem, czy to ja napisałam, czy Monika, to pewnie przez
>> zbyt złożone zdanie, pozbawione przecinków.
>
> Nie ważne

Ważne, bo jeśli ja napisałam, to chciałabym albo odszczekać, albo
przeprosić, albo wyjaśnić. Ale jeśli sam się pogubiłeś, to po prostu się do
tego przyznaj, obiecuję, że nie powiem "a nie mówiłam";-)
>
> Jacek

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


123. Data: 2004-09-24 14:31:34

Temat: Re: Przeproś babcię
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ciu2oa$67t$1@localhost.localdomain...

> > Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> > news:cipc0k$k7f$1@localhost.localdomain...
> >> Od takiej postawy broń całego świata nagle nie zniknie - ja wolę
pokazać,
> > że
> >> jest, powiedzieć, że jest niebezpieczna, oświadczyć, że sobie nie
> >> życzę... Ale wiem, że jak dziecko zapragnie pobawić się w wojnę, to
sobie
> >> z patyka Kałasza wystruga.
> >
> > Ale też jej nie przybędzie.
>
> O święta naiwności...

Co nazywasz naiwnością ?

> >> Właśnie sęk w tym, że od stawiania takiej diagnozy jest lekarz,
> >> psycholog, ale na pewno nie pani przedszkolanka po kilku dniach
> >> znajomości z dzieckiem.
> >
> > Więc może warto do niego pójśc.
>
> Monika twierdzi, że nie ma podstaw.

Więc te uwagi nauczycielki wzięły sie same z siebie.
Napisałem już niech się tego trzyma a czas pokaże jak to działa na chłopca.

> No i co z tego wynika? Dorośli nigdy nie zachowują się bez wyobraźni?
> Popatrz tylko na kierowców - na pewno przelewali zupę do talerza koleżanki
> i tak im zostało.

Ale chyba nikt nie pochwala wyprzedzania pod górę.

> To nie może jej o tym powiedzieć wprost? A może Monika wcale nie ma
> olewającej świat postawy?

mam przeczucie że zrobiła to już wielekrotnie, niestety mama nam nie odpowie
więc nic z tym dalej nie da się zrobić.

> >>
> >> Ale tam jest czarno na białym - już osądziłeś Monikę.
> >
> > Naprawdo nie rozumiesz pojęcia imlplikacji, weź dowolną ksiązkę do
logiki
> > i tam jest napisane
> > że jesli A -> B to nie znaczy że A<-B ani tym, bardziej
> > nie A - > nie B
>
> N nie rozumiem Twojej logiki.

To nie jest moja logika (hihi).
W każdym podręczniku w którym jest dział logiki jest to wyjaśnione.

> Za co więc powiini go usunąć, skoro
> Monika na być szczęśliwa, że tak się nie stało?

Gdybym był na miejscu Pani, wezwał bym Monikę na spotkanie,
gdyby nie potrafiła się w skończonym czasie spotkał a sytuacja w zakresie
dużej ruchliwości dziecka by się nie zmieniała,
wysłałbym do nie wezwanie do stawienia się w poradni,
gdyby dalej nie było żadnej komunikacji z nią,
postawiłbym wniosek o usunięci dziecka z przedszkola.
(Gdyby jednak która kolwiek implikacja by nie zachodziła,
żadnego wniosku by nie było)


> >> Nie, sugeruję, że matka powinna stać murem za dzieckiem, nie osądzać go
> >> na podstawie słów kogokolwiek, a dać prawo do obrony własnego
stanowiska
> >> - przeciw całemu światu.
> >
> > Napisałaś wczesniej trochę co innego, ale cieszy mnie że z tym zdaniem
> > miło jest się zgodzić.
> > O to właśnie chodzi.
> Nic innego nie napisałam. Co najwyżej - rrozwinęłam myśl.

Problem jednak w tym że nikt na nic nikogo nie skazuje tylko moim zdaniem
chce rozwiązać pewną niedogodność
ale druga osoba nie chce tego słuchać bo uważa że i tak wie lepiej.

> Jeśli się nie wkurzyła i zdarzenie spłynęlo po niej jak woda po kaczce, to
> po co zawraca głowę babci?

Dlaczego musiała się wkurzyć po prostu sytuacja mogła wymagać rozmowy z
mamą.
Zakładam że miała powody, jakie nie wiem gdyż Monika nie napisała tego
czy rozmawiała z panią też nie wiem.

> Nie, Ja odniosłam wrażenie, że Monika nie wie, o co pretensje ma
> nauczycielka. I że owa nauczycielka feruje diagnozami, nie dostosowując
się
> do nich przy okazji.

Mówi co widzi, nie słyszałem żeby obrażała chłopca po prostu określa to co
widzi.


> To też może być kara. Jak dla mnie jełi się przekazuje rodzicowi
informacje
> o dziecku, to robi się to w określonym celu. Co miała na celu pani?

Nie wiem, Monika też chyba nie wie.

> To po co zawracano głowę Moniki mamie?

Bo to ważna rzecz.

> Nie robi, nie robi.


> >> To nie jest wiedza, tylko OPINIE.
> >
> > Naprawdę umiem czytać nie musisz krzyczeć.
> > Opinia to też wiedza.
>
> W tym wypadku to raczej osąd.

Nie mam takiego negatywnego nastawienia na słowa innych o mnie czy o mojej
rodzinie
opinia jest opinią.

> >
> >> Nie rozumiem tego zdania. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego miałaby
> >> przepraszać.
> >
> > Za brak szacunku
>
> No sorry, po pierwsze, nie widzę powodów do przeprosin za brak szacunku,
po
> drugie, nie widzę braku szacunku.

Ok, ja nie wyobrażam sobie aby napisać o mojej mamie zastrzelić babcię,
może ja jestem staroświecki, ale nie umiem sobie tego wyobrazić.

> >> Skąd wiesz, czy Monika i jej matka na co dzień nie wyrażają miłości w
> >> słowach, które ktoś z zewnątrz mógłby wziąć za epitety? Może więc
> >> "zastrzelić babcię" nie jest nawoływaniem do eksterminacji, tylko
wyrazem
> >> "ręce i nogi opadają, babci zachowanie wbiło mnie w grunt, załamana
> > jestem"
> >
> > Dla mnie ta granica jest w innym miejscu,
> > to reakcja agresywna, zamiast rozsądnej.
>
> Dla Ciebie. Ale akcja rozgrywa się u Moniki.

w agresywny sposób

> > Należy takich reakcji unikać bo przynoszą same szkody.
>
> Nie lubię słów"należy", "trzeba", "powinno się". Wolę "lepiej",
"mogłabym"

OK


> >> Problem w tym, że jak twierdzi Monika, jej syn nie jest wg. opinii osób
> >> go znających nadpobudliwy - co więc leczyć?
> >
> > napisałem o zwiększeniu koncentracji nie o leczeniu.
>
> Postawiłeś diagnozę na podstawie jednego postu?

jaką ?


Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


124. Data: 2004-09-25 08:15:38

Temat: Re: Przeproś babci
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cj1b2n$k8o$1@news.onet.pl...
>
> Gdybym był na miejscu Pani, wezwał bym Monikę na spotkanie,
> gdyby nie potrafiła się w skończonym czasie spotkał a sytuacja w zakresie
> dużej ruchliwości dziecka by się nie zmieniała,
> wysłałbym do nie wezwanie do stawienia się w poradni,
> gdyby dalej nie było żadnej komunikacji z nią,
> postawiłbym wniosek o usunięci dziecka z przedszkola.
> (Gdyby jednak która kolwiek implikacja by nie zachodziła,
> żadnego wniosku by nie było)

A pani tego nie robi.

Ciekawe czy jest gorszym pedagogiem niż Ty (bo tego nie robi) ?
Czy może wbrew Twoim wyobrażeniom sytuacja wcale nie jest taka, która
wymagałaby takiego posunięcia?

Ponieważ nie zakładam w ogóle sytuacji, w której mógłbyś się mylić, wkrótce
podam Ci dokładne dane tej przedszkolanki, abyś mógł złożyć na nią skargę za
niedopełnienie obowiązków :D

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


125. Data: 2004-09-26 12:13:09

Temat: Re: Przeproś babcię
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek wrote:

>> > Ale też jej nie przybędzie.
>>
>> O święta naiwności...
>
> Co nazywasz naiwnością ?

Wiarę w to, że jak dziecko nie dostanie pistoletu - zabawki, to za
dwadzieścia lat możemy spodziewać się zaniku broni na świecie.

>> No i co z tego wynika? Dorośli nigdy nie zachowują się bez wyobraźni?
>> Popatrz tylko na kierowców - na pewno przelewali zupę do talerza
>> koleżanki i tak im zostało.
>
> Ale chyba nikt nie pochwala wyprzedzania pod górę.

Ale mimo wszystko dorośli kierowcy to robią. A chyba mają większą możliwość
ocenienia idiotyczności własnego zachowania i konsekwencji z niego
wynikających.
>
>> To nie może jej o tym powiedzieć wprost? A może Monika wcale nie ma
>> olewającej świat postawy?
>
> mam przeczucie że zrobiła to już wielekrotnie, niestety mama nam nie
> odpowie więc nic z tym dalej nie da się zrobić.

Bo moze Monika twierdzi, że jest OK. Jej życie, jej postawa.


>> Za co więc powiini go usunąć, skoro
>> Monika na być szczęśliwa, że tak się nie stało?
>
> Gdybym był na miejscu Pani, wezwał bym Monikę na spotkanie,
> gdyby nie potrafiła się w skończonym czasie spotkał a sytuacja w zakresie
> dużej ruchliwości dziecka by się nie zmieniała,
> wysłałbym do nie wezwanie do stawienia się w poradni,
> gdyby dalej nie było żadnej komunikacji z nią,
> postawiłbym wniosek o usunięci dziecka z przedszkola.

Tyle, Jacku, że nie masz podstaw do takiego zachowania. Pokaż mi paragraf
mówiący o tym, że Moika ma się stawić w poradni. I drugi, paragraf mówiący
o tym, że dzieci nadpobudliwe nie mają prawa chodzić do przedszkola.

>> Nic innego nie napisałam. Co najwyżej - rrozwinęłam myśl.
>
> Problem jednak w tym że nikt na nic nikogo nie skazuje tylko moim zdaniem
> chce rozwiązać pewną niedogodność
> ale druga osoba nie chce tego słuchać bo uważa że i tak wie lepiej.

Bez przesady. Pięciolatek jest ruchliwy i to jest niedogodność dla
przedszkola???
>
>> Jeśli się nie wkurzyła i zdarzenie spłynęlo po niej jak woda po kaczce,
>> to po co zawraca głowę babci?
>
> Dlaczego musiała się wkurzyć po prostu sytuacja mogła wymagać rozmowy z
> mamą.

No właśnie - z mamą, a nie z babcią.


>> Nie, Ja odniosłam wrażenie, że Monika nie wie, o co pretensje ma
>> nauczycielka. I że owa nauczycielka feruje diagnozami, nie dostosowując
> się
>> do nich przy okazji.
>
> Mówi co widzi, nie słyszałem żeby obrażała chłopca po prostu określa to co
> widzi.

I do czego nie ma kwalifikacji. To tak, jak ja bym chciała orzekać, że Ty
masz skoliozę i zrób coś z tym.
>
>> To po co zawracano głowę Moniki mamie?
>
> Bo to ważna rzecz.

IMHO to pierdółka. Ważna rzecz byłaby wtedy, jeśli syn Moniki usiłowałby
przelewać zupę przy każdym obiedzie, wbrew protestom koleżanki.

>> W tym wypadku to raczej osąd.
>
> Nie mam takiego negatywnego nastawienia na słowa innych o mnie czy o mojej
> rodzinie
> opinia jest opinią.

A dla mnie słowo to słowo.

>
> Ok, ja nie wyobrażam sobie aby napisać o mojej mamie zastrzelić babcię,
> może ja jestem staroświecki, ale nie umiem sobie tego wyobrazić.

Monika widać umie i należy przyjąc to do wiadomości.

>> > Dla mnie ta granica jest w innym miejscu,
>> > to reakcja agresywna, zamiast rozsądnej.
>>
>> Dla Ciebie. Ale akcja rozgrywa się u Moniki.
>
> w agresywny sposób

Według Twojej oceny. Jesteś jednak osobą nie zaangażowaną.

>
>> >> Problem w tym, że jak twierdzi Monika, jej syn nie jest wg. opinii
>> >> osób go znających nadpobudliwy - co więc leczyć?
>> >
>> > napisałem o zwiększeniu koncentracji nie o leczeniu.
>>
>> Postawiłeś diagnozę na podstawie jednego postu?
>
> jaką ?

Że syn Moniki wymaga ćwiczeń na koncentrację.

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


126. Data: 2004-09-27 09:40:44

Temat: Re: Przeproś babcię
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cj6bol$okf$1@localhost.localdomain...
> Jacek wrote:
>
> >> > Ale też jej nie przybędzie.
> >>
> >> O święta naiwności...
> >
> > Co nazywasz naiwnością ?
>
> Wiarę w to, że jak dziecko nie dostanie pistoletu - zabawki, to za
> dwadzieścia lat możemy spodziewać się zaniku broni na świecie.

Ale też nie zaszkodzi, od czegoś trzeba zacząć, nieprawdaż ?



> Bo moze Monika twierdzi, że jest OK. Jej życie, jej postawa.

To oczywiste

> Tyle, Jacku, że nie masz podstaw do takiego zachowania. Pokaż mi paragraf
> mówiący o tym, że Moika ma się stawić w poradni. I drugi, paragraf mówiący
> o tym, że dzieci nadpobudliwe nie mają prawa chodzić do przedszkola.

Wystarczy zdrowy rozsądek i dbałość o dziecko.

> Bez przesady. Pięciolatek jest ruchliwy i to jest niedogodność dla
> przedszkola???

Nadmiernie ruchliwy. Jest to niedobre dla wszystkich, dla przedszkola też.

> No właśnie - z mamą, a nie z babcią.

Mama nie chodzi do przedszkola.

> I do czego nie ma kwalifikacji. To tak, jak ja bym chciała orzekać, że Ty
> masz skoliozę i zrób coś z tym.

Bez sensu, oczywiście że ma. Po to kończyła szkołę aby umieć odróżnić
jedne zachowania od innych.

> IMHO to pierdółka. Ważna rzecz byłaby wtedy, jeśli syn Moniki usiłowałby
> przelewać zupę przy każdym obiedzie, wbrew protestom koleżanki.

Ok, niech będzie że to jest nieważne. Poczekamy na ważniejsze.


> >> W tym wypadku to raczej osąd.
> >
> > Nie mam takiego negatywnego nastawienia na słowa innych o mnie czy o
mojej
> > rodzinie
> > opinia jest opinią.
>
> A dla mnie słowo to słowo.

????


> > Ok, ja nie wyobrażam sobie aby napisać o mojej mamie zastrzelić babcię,
> > może ja jestem staroświecki, ale nie umiem sobie tego wyobrazić.
>
> Monika widać umie i należy przyjąc to do wiadomości.

Przyjąłem, ale uważam że to jest zachowanie agresywne.


> Według Twojej oceny. Jesteś jednak osobą nie zaangażowaną.

Dlatego jestem mnie subiektywny.


O diagnozach nie będę pisał bo nie mam uprawnień,
napisałem dużo co myślę o zachowaniu Moniki.
Czas pokaże kto był bliższy w swojej ocenie sytuacji.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


127. Data: 2004-09-29 07:57:42

Temat: Re: Przeproś babcię
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek wrote:

>> Tyle, Jacku, że nie masz podstaw do takiego zachowania. Pokaż mi paragraf
>> mówiący o tym, że Moika ma się stawić w poradni. I drugi, paragraf
>> mówiący o tym, że dzieci nadpobudliwe nie mają prawa chodzić do
>> przedszkola.
>
> Wystarczy zdrowy rozsądek i dbałość o dziecko.

Sugerujesz, że Monika nie dba o dziecko? No i poproszę jednak o te
paragrafy, na podstawie których Moniki syn ma wylecieć z przedzkola.
>
>> Bez przesady. Pięciolatek jest ruchliwy i to jest niedogodność dla
>> przedszkola???
>
> Nadmiernie ruchliwy. Jest to niedobre dla wszystkich, dla przedszkola też.

Och, to straszne. Proponuję związywać go trochę, żeby był mniej ruchliwy...
>
>> No właśnie - z mamą, a nie z babcią.
>
> Mama nie chodzi do przedszkola.

To nie zmienia faktu, że jeśli z dzieckiem jest coś nie tak, należy z matką
o tym rozmawiać, a nie z osobami postronnymi.
>
>> I do czego nie ma kwalifikacji. To tak, jak ja bym chciała orzekać, że Ty
>> masz skoliozę i zrób coś z tym.
>
> Bez sensu, oczywiście że ma. Po to kończyła szkołę aby umieć odróżnić
> jedne zachowania od innych.

No popatrz, a ta druga przedzskolanka końcyła inną szkołę? Ciekawe...
zedzskolanka może co najwyżej zwrócić rodzicowi uwagę, że warto by się udać
do specjalisty, bo... Ale nie stawiać diagnozy.
>
>> IMHO to pierdółka. Ważna rzecz byłaby wtedy, jeśli syn Moniki usiłowałby
>> przelewać zupę przy każdym obiedzie, wbrew protestom koleżanki.
>
> Ok, niech będzie że to jest nieważne. Poczekamy na ważniejsze.
>
>
>> >> W tym wypadku to raczej osąd.
>> >
>> > Nie mam takiego negatywnego nastawienia na słowa innych o mnie czy o
> mojej
>> > rodzinie
>> > opinia jest opinią.
>>
>> A dla mnie słowo to słowo.
>
> ????
Nie rozumiesz? Opinia, to coś innego niż osąd.

>> > Ok, ja nie wyobrażam sobie aby napisać o mojej mamie zastrzelić babcię,
>> > może ja jestem staroświecki, ale nie umiem sobie tego wyobrazić.
>>
>> Monika widać umie i należy przyjąc to do wiadomości.
>
> Przyjąłem, ale uważam że to jest zachowanie agresywne.

Masz prawo tak uważać.
>
>
>> Według Twojej oceny. Jesteś jednak osobą nie zaangażowaną.
>
> Dlatego jestem mnie subiektywny.
^^^^^^
Mniej czy nie?
>
>
> O diagnozach nie będę pisał bo nie mam uprawnień,
> napisałem dużo co myślę o zachowaniu Moniki.
> Czas pokaże kto był bliższy w swojej ocenie sytuacji.

No to poczekamy. EOT?

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 12 . [ 13 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jak pomóc córce po śmierci bliskiego kolegi
Matka mojego kolegi pije
grupa bezpłodność
Gdzie kupic smieszna bielizne na prezent?
Gdzie kupic smieszna bielizne na prezent

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »