| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-01-24 15:54:28
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)miałem taką sytuację... niestety, owe sygnały od niewiasty okazały się tylko
urojeniem; moja psyche sama je wytworzyła, odpowiadając na pragnienie
nieświadomości która chciała wypełnić lukę w moim życiu, którą to luką był
brak kobiety... tak czy owak, nic z tego nie wyszło, a na dodatek straciłem
koleżankę, bo postanowiłem zaryzykować, i pierwszy wykonać krok...
życie jest okrutne :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-01-24 16:23:02
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)> U mnie tego nie ma. :)) Facet pisze że ona jest z kims zeby być.
> Ale on chyba chce jakiejs rady. Znaczy coby go podkrecic, żeby (jeszcze)
raz
> wystartował.
>
> > > A byłoby smutno i niebezpiecznie gdyby życie dawało
> > > zawsze only one chance.
> >
> > No niestety czesto tak wlasnie jest. Na szczescie czlowiek zyje na tyle
> > dlugo, ze szans (roznych) przed nim cala masa :-)
>
> Ale czasem warto podjac druga próbę i nie obrażać się na przeszłość.
> Kto nie pyta łatwiej gubi kopyta - jak mówi stare polskie przysłowie.*
>
> *powiedziałby Banaczek gdyby żył
Dziekuje ci Bonifax za konkretna i bardzo mila wypowiedz :)
Dzis udalo mi sie powiedziec jej cos bardzo milego, takiego zebym wiedzial
na czym stoje.
Wyczulem nie wiem jak to jest mozliwe, ze sie ucieszyla, poczulem to! Nie
wiem jak nie umiem tego opisac :)
Pierwszy raz w zyciu jestem pewien tego co robie! Mam nadzieje, ze nie okaze
sie to za jakis czas moim urojeniem :(
Jezeli jestescie po czyms takim,macie jakies zdanie to napiszcie, poradzcie,
douczcie mnie :)
Pozdrawiam
P.S. Meadentia - z tego co rozumiem, to dalej cos podswiadomie czujesz do
tego faceta, ale chcesz sie na nim odegrac teraz. Ale pomysl sobie, jak ci
zlosc przejdzie, czas minie, nie bedziesz miala do siebie pretensji, ze nie
wykorzystalas szansy? Ze to moze byl wlasnie ten THE ONE ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-24 16:24:50
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)Greg
> Zauwaz, ze w tym konkretnym przypadku ona sama twierdzi, ze gosc sie
> troche spoznil ;-)
litości, jakim konkretnym przypadku? Grimlock pytał tylko:
"Wiem, ze to wrozenie z fusow i wiecej pytan niz odpowiedzi, ale moze ktos z
was mial podobne odczucia, sytuacje ?"
to wyraziłam swoją opinię na ten temat z mojego punktu widzenia, ot co:)
a nie tam mnie w jakieś intrygi od razu wplątywać... ;)
mala
--
ja - zamknięta szczelnie w swej skorupie...
..pozdrawiam pozdrawiających UGD:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-24 16:27:35
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)
> miałem taką sytuację... niestety, owe sygnały od niewiasty okazały się
tylko
> urojeniem; moja psyche sama je wytworzyła, odpowiadając na pragnienie
> nieświadomości która chciała wypełnić lukę w moim życiu, którą to luką był
> brak kobiety... tak czy owak, nic z tego nie wyszło, a na dodatek
straciłem
> koleżankę, bo postanowiłem zaryzykować, i pierwszy wykonać krok...
> życie jest okrutne :)
>
Przeszedlem 4 lata temu sytuacje o ktorej mowisz.
Zdaje sobie sprawe z tego, ze moze cos nie wyjsc, ale pomimo strasznej 1
porazki !
Leczylem sie z niej 2 lata, probuje. Moze jestem glupi i beznadziejny ... :(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-24 16:30:02
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)On Fri, 24 Jan 2003 16:54:28 +0100, "Łukasz Nawrocki"
<l...@k...lm.pl> wrote:
> miałem taką sytuację... niestety, owe sygnały od niewiasty okazały się tylko
> urojeniem;
Zalezy jakie to byly sygnaly. Niewrbalne, werbalne, a poza tym moj kumpel, ktory
w tych sprawach ma ogromne doswiadczenie mowi ze kobiety uogolniajac sa z
natury kokietkami i potrafia jednoczesnie kokietowac kilku na raz :) wcale nie
liczac na cos wiecej (jakos mi ciezko w to uwierzyc :) )
>... tak czy owak, nic z tego nie wyszło, a na dodatek straciłem
> koleżankę, bo postanowiłem zaryzykować, i pierwszy wykonać krok...
> życie jest okrutne :)
>
A jak daleko sie posunales (jesli mozna wiedziec) i jaki to byl krok?
--
Wasja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-24 17:12:19
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)=-G-r-i-m-l-o-c-k-=
> P.S. Meadentia - z tego co rozumiem, to dalej cos podswiadomie czujesz do
> tego faceta, ale chcesz sie na nim odegrac teraz. Ale pomysl sobie, jak ci
> zlosc przejdzie, czas minie, nie bedziesz miala do siebie pretensji, ze nie
> wykorzystalas szansy? Ze to moze byl wlasnie ten THE ONE ?
nigdy nie ma się 100% pewności, może to właśnie mój obecny facet to ten
jedyny...
Nigdy nie żałuje się podjętych decyzji, nawet błędnych, po jakimś czasie mogą
okazać się słuszne. Żałuje się tylko chwil wachania, własnego niezdecydowania,
bo mogliśmy działać...:)
chociaż na pewno trochę mi żal, że z tamtym się nie udało, to jednak w końcu
jestem szczęśliwa:)
mela
--
ja - zamknięta szczelnie w swej skorupie...
..pozdrawiam pozdrawiających UGD:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-24 17:13:45
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)> Zalezy jakie to byly sygnaly. Niewrbalne, werbalne, a poza tym moj kumpel,
ktory
> w tych sprawach ma ogromne doswiadczenie mowi ze kobiety uogolniajac sa z
> natury kokietkami i potrafia jednoczesnie kokietowac kilku na raz :) wcale
nie
> liczac na cos wiecej (jakos mi ciezko w to uwierzyc :) )
nigdy się nie dowiem, czy byłem kokietowany, czy tylko to sobie uroiłem
(pomimo, iż wcześniej stwierdziłem, że to jednak urojenie). musiałbym się
tej dziewczyny spytać, jak było na prawdę, ale niestety, nie rozmawiamy ze
sobą.
> A jak daleko sie posunales (jesli mozna wiedziec) i jaki to byl krok?
...to było najbardziej żenujące i wstydliwe przeżycie w moim całym życiu.
otworzyłem się przed tą kobietą, wyznałem jej co czuje, a ona powiedziała,
że nic do mnie nie czuje. oczywiście, mój świat się wtedy załamał; długo
lizałem kobiety, i poprzysięgłem sobie, że już nigdy się nie zakocham.
zresztą to była moja najrozsądniejsza decyzja, bowiem gdy doznaje tzw.
zauroczenia, dostaje wtedy małpiego rozumu, i pomimo całej mojej wiedzy w
zkresie psychologii, filozofii i socjologii, robię tak absurdalne rzeczy, i
tak głupie, że na prwdę, wstydzę się tego... a ja nie lubię robić z siebie
głupka :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-24 17:16:58
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)> Przeszedlem 4 lata temu sytuacje o ktorej mowisz.
> Zdaje sobie sprawe z tego, ze moze cos nie wyjsc, ale pomimo strasznej 1
> porazki !
> Leczylem sie z niej 2 lata, probuje. Moze jestem glupi i beznadziejny ...
:(
myślę, że zanim mężczyzna postawnowi się związać z kobietą, najpierw musi
się nauczyć bez niej żyć.
swoją drogą, chyba osobiścię boję się związać z kobietą nie dlatego, że mogę
zostać odrzucony już na starcie, ale że mogę zostać porzucony, gdy już
bezgranicznie się w niej zakocham... miałem już myśli samobujcze przy
zwykłym krótkotrwałym zauroczeniu, więc co by się ze mną stały, gdybym
stracił ukochaną mojego życia? (pytanie retoryczne :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-24 18:03:34
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)On Fri, 24 Jan 2003 18:13:45 +0100, "Łukasz Nawrocki"
<l...@k...lm.pl> wrote:
> > Zalezy jakie to byly sygnaly. Niewrbalne, werbalne,
> nigdy się nie dowiem, czy byłem kokietowany, czy tylko to sobie uroiłem
> (pomimo, iż wcześniej stwierdziłem, że to jednak urojenie).
No wlasnie, mimo ze sygnaly niewerbalne sa ciezkie do kontrolowania i czesto
chyba ujawniaja sie w przypadku zauroczenia, gdy tak jak mowisz ponizej,
czlowiek dostaje malpiego rozumu :) Wobec czego wcale nie musza zdradzac
prawdziwych intencji czy zamiarow osoby je okazujacej. Po prostu gdy jej malpi
rozum ulegnie z powrotem zdrowemu rozsadkowi decyzja moze byc zupelnie
rozna. (nie wiem czy to prawda tak sobie teoretyzuje :))
> > A jak daleko sie posunales (jesli mozna wiedziec) i jaki to byl krok?
>
> ....to było najbardziej żenujące i wstydliwe przeżycie w moim całym życiu.
> otworzyłem się przed tą kobietą, wyznałem jej co czuje, a ona powiedziała,
> że nic do mnie nie czuje.
Hmm, mysle ze takie wyznania wypowiada sie w przypadku posiadania 100% (no
moze 99%) pewnosci ze zostana odwzajemnione. Ale glowa do gory, chyba
kazdy taki blad przynajmniej raz popelnil :)
> oczywiście, mój świat się wtedy załamał; długo
> lizałem kobiety, i poprzysięgłem sobie, że już nigdy się nie zakocham.
To tak jak na kacu: juz wiecej nie pije !!! :)
Tak, teraz gdy mnie lapie zauroczenie na sile mowie: tylko sie nie zakochuj, prr
szalony, wiesz czym to grozi jak sie nie uda, z drugiej strony po chwili: ale bez tej
pozytywnej chemii jak budowac nastroj, miec chec do zalotow itp :))) zeby
sprawdzic czy to ta/ten ?
--
Wasja
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-24 20:50:30
Temat: Re: Zauroczenie - frapuje mnie to :)Cholera, jak mnie denerwuje takie coś. Nie mówię, że podsuwający ten
temat robi coś złego, niech zacznie działać w końcu! Dlaczego od tego
czy facet coś zrobi zależy całe szczęście? Dlaczego kobieta musi
czekać, aż w TYM OCZEKIWANYM się obudzi coś co warto rozwinąć???
Dlaczego?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |