| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2015-09-25 13:07:17
Temat: Zboczenie intelektualne LutraProtestancka deformacja intelektu - ks. prof. Tadeusz Guz
https://www.youtube.com/watch?v=GatXdL4XUhI
Porównajmy stosunek do ciała w średniowieczu i w XIX wieku, w
średniowieczu pozwalano sobie na o wiele więcej, były publiczne łaźnie
na przykład.
A przecież jeśli chodzi o seks i stosunek do ciała do protestantyzm był
znacznie gorszy. Nie pozwalano się cieszyć seksem nawet w małżeństwie.
Ale i tak Glob będzie twierdził, że protestantyzm był spoko, tylko
katolicyzm jest zły. A wszystko to przez to że parę tysięcy osób w
katolicyzmie wybiera celibat bo chce.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2015-09-25 14:20:36
Temat: Zboczenie intelektualne LutraZdumiony
W średniowieczu nie było jeszcze takiej możliwości narzucania wszystkim bzdur kleru,
od jednego miasta do drugiego jechało się miesiącami, tak więc średniowiecze to z
jednej strony biczownicy, a z drugiej seks bez ograniczeń, zależy gdzie dotarli z
propagandą i jak ją bardzo wdrażali. Średniowiecze to przeplatanie się moralności i
sprośności. Kodyfikuje się moralność katolicka i napina dopiero w 19 wieku. Masz
histerie zbiorowe, szalejące przez europę i czy katole czy protestanci mają jednakową
purytańską moralność, z tą różnicą że u katoli jest jeszcze gorzej i bo tu kler nadal
walczy z seksem, a tam od kilku wieków jest robiony wyłom do bardziej liberalnego
zachowania, bo pastorzy uprawiają seks i tym samym lepiej rozumieją zwykłych ludzi .
Ty zamiast filmy oglądać bo o indianach czy o protestantach to dużo fimów jest na ten
temat gdzie jest pokazany pruderia czy wybijanie indian. Historia pokazuje że u kleru
było gorzej. Kler już nawet małżeństwa potępiał, miłość bo prowadzi do grzesznej
namiętności , stąd rodzice decydowali za kogo kobieta pójdzie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2015-09-25 14:53:48
Temat: Zboczenie intelektualne LutraMasz Historie seksu....
Nie po raz pierwszy stawiam pytanie, dlaczego wśród tak bardzo różnorodnego zła
tkwiącego w otaczającej nas rzeczywistości, wśród cierpień, nieszczęść, wojen, biedy,
braku uczciwości, wśród nadmiaru przemocy, agresji, głupoty, fanatyzmu,
nietolerancji, pogardy etc. właśnie seksualność stanowi szczególny temat
zainteresowania kleru i zarazem temat aktywizujący fascynację i jakąś formę
nienawiści. Dlaczego - co widoczne było na niedawnej konferencji demograficznej w
Kairze i obecnej w Pekinie - państwo Watykan, a więc państwo o zerowym przyroście
naturalnym, ma tak wiele do powiedzenia w sprawach płci, kobiet, rodziny,
macierzyństwa i demografii w ogólności?
Odpowiedź daje w swej książce Duchowni Drewerman, teolog kontrowersyjny i - jak dotąd
- nie tłumaczony w Polsce: "Tak jak więźniowie bez końca rozmawiający o wolności,
chorzy o zdrowiu, tak samo istoty, które wyrzekły się miłości i zaryglowały swe
własne uczucia, kręcą się wokół tego, co najintymniejsze i uczuciowo najbardziej
intensywne w życiu innych. Przypominają przemarznięte zwierzęta, tłoczące się wokół
ciepłych miejsc, by choć w ten sposób znaleźć się tam, gdzie nie mają wstępu". Według
Drewermana w łonie Kościoła i w jego interesie działają mechanizmy, które w sposób
sztuczny wzmagają udrękę ludzi Kościoła. Ich istotą jest "fałszywe pojmowanie rad
ewangelicznych ubóstwa, posłuszeństwa, wstrzemięźliwości".
Potępienie seksualności ma swój początek w średniowieczu. Kościół potępiał wtedy nie
tylko perwersję, złą żądzę, ale i miłość, małżeństwo (sic!) i oczywiście - ciało.
Dzięki potężniejącej w polityczną siłę instytucji Kościoła utrwaliło się poczucie
dochodzące niemal do granic obsesji (zwłaszcza u progu nowego tysiąclecia), że
wszelkie zło pochodzi z seksu.
Są na to rzekome dowody w Piśmie świętym i naukach ojców Kościoła. Na specjalną uwagę
zasługują tutaj św. Hieronim, św. Bernardyn ("Na tysiąc małżeństw, sądzę, że
dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć należy do diabła") i św. Augustyn. Według
Grzegorza Wielkiego społeczność ludzka dzieli się na elitę, czyli wstrzemięźliwych i
marną resztę, czyli małżonków, a więc tych, którzy nie potrafią oprzeć się pokusom
ciała. "Między małżonkami a wstrzemięźliwymi przebiega różnica podobna do tej, która
przebiega między złem a dobrem". Marzeniem św. Augustyna jest "płodzić bez
lubieżności" ("Któryż przyjaciel mądrości i świętych uciech, wiodąc życie małżeńskie,
lecz - jak radzi Apostoł - umiejąc utrzymywać swe ciało w świętości i szacunku, a nie
w żądzy zmysłowej, jak to czynią narody, które Boga nie znają, nie wolałby, gdyby
mógł, płodzić dzieci bez tej lubieżności? Czy nie chciałby, aby nawet przy spełnianiu
obowiązków przekazywania życia stworzone w tym celu organa uległe były jego umysłowi
tak, jak służą umysłowi inne członki wykonujące właściwe im czynności, członki
pobudzane nie przez lubieżne podniecenie, lecz przez woli ludzkiej skinienie?"). Odo
z Cluny, którego obsesją było "skalanie", nie przestaje powtarzać, że gdyby nie seks,
to panowanie demona nad człowiekiem byłoby znacznie mniej pewne. Opat z
Saint-Benoit-sur-Loire dowodzi, że hierarchia społeczna odpowiada drabinie
doskonałości duchowych, na której stopnie można się wspinać, uwalniając się od
wszelkich związków z seksem. Dobrzy mnisi są nie tylko wstrzemięźliwi, ale i
dziewiczo czyści. Czyści aż do zaprzeczenia własnej cielesności. Seks bowiem to nie
tylko sprośne spółkowanie, ale również ciało. Ciało - jak naucza św. Bernardyn ze
Sienny "jest do tego stopnia plugawe, że wystarczy ono do splugawienia czystej i
nieskalanej duszy, która została weń zesłana". Jakże może zachować godność kobieta,
która pozwala by oglądano ją nago? "O wielki wstydzie! Niewiasto nie zgadzaj się na
to nigdy. Raczej umrzeć niż pozwolić się oglądać!"' Doradza się wdowom, by spały w
odzieży, duchownym, by w ogóle się nie rozbierali. Odraza do nagości doprowadziła
kongregacje do wydania zakonnikom zakazu kąpieli. Zakaz ten przybrał wkrótce postać
prawa naturalnego, bowiem - jak podaje ojciec Bonnet, przełożony lazarystów:
- "Pewien młodzieniec, który ważył się zażyć kąpieli w stawie przy jednym z naszych
domów na wsi, utopił się - być może Bóg w miłosierdziu swego sądu pragnął, by ten
smutny przykład pełnił rolę prawa". Jednym słowem - i jest to przykazanie ważne dla
duchownych co najmniej po wiek osiemnasty- "traktuj swe ciało jak przysięgłego wroga,
poskrom je przez pracę, posty, włosienicę i inne umartwienia".
http://www.humanizm.net.pl/postawy.htm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2015-09-25 15:00:35
Temat: Re: Zboczenie intelektualne LutraW dniu 25.09.2015 o 14:53, glob pisze:
> Potępienie seksualności ma swój początek w średniowieczu. Kościół potępiał wtedy
nie tylko perwersję,
A słyszałeś o Ojcu Ksawerym Knotzie?
http://www.szansaspotkania.pl/index.php/pl/
Jaka różnica w porównaniu do purytańskich pastorów!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2015-09-25 15:09:23
Temat: Re: Zboczenie intelektualne Lutrazdumiony
W dniu 25.09.2015 o 14:53, glob pisze:
> Potępienie seksualności ma swój początek w średniowieczu. Kościół potępiał wtedy
nie tylko perwersję,
A słyszałeś o Ojcu Ksawerym Knotzie?
http://www.szansaspotkania.pl/index.php/pl/
Jaka różnica w porównaniu do purytańskich pastorów!
A ty myślisz że młodych przyciągnie nienawiść kościoła do seksu? Knot odgrzewa coś co
już w latach 50 było wiadomo z zastrzeżeniami że tylko po ślubie. A jak już pójdziesz
zachwycony do kościoła jak to można seks, to dostaniesz bicz do walenia się po dupie.
No skąd takie problemy z seksem u katoli, no poszli bo Knot, a następnie napinali im
nienawistnicy że nic nie wolno oprócz bicza na dupie i masz teraz zaburzeńców
biegających po lekarzach, panie psychiatro no prosze pomóc.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |