Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Zebrę kakaową zrobiłam

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zebrę kakaową zrobiłam

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-05-28 22:05:33

Temat: Zebrę kakaową zrobiłam
Od: "Akulka " <s...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam,
Dziś od samego rana kręciłam się z zamiarem upieczenia jakiegoś wilgotnego
ciacha i na tyle miękkiego, aby moja babcia bez trudu go zszamała (hehe).
Jako że ostatnio pojawił się przepis Wkn na zebrę, to i moje myśli zaczęły
krążyć wokół tego ciasta. Sprawdziłam przepis Wkn, porównałam z przepisem
mamy - okazało się, że różnią się tylko ilością cukru - u mamy tylko 1 szkl.,
oraz sposobem przyrządzania. Wg mamusinego przepisu - najpierw jaja z cukrem
ubić, dodać mąkę z proszkiem, a potem pozostałe części płynne.
Jako, że zebry nie jadłam dość długo, to i strasznie się napaliłam i szybko
wzięłam do roboty. Postanowiłam zrobić na dużej blasze, a więc zaczęłam
zwiększać składniki ciasta o 1/2 (najgorzej poszła mi z jajami - hehe - dałam
7). Jaja brutalnie zmasakrowałam mikserem z cukrem (dodałam też 2 waniliowe)
na pulchną masę, przesiałam doń mączkę z proszkiem, lekko wymerdałam i
dodałam olej i wodę niegazowaną lecz z bąbelkami - bo Muszyniankę - wszystko
zwiększając wciąż o te 1/2 porcji. Wszystko potraktowałam zamaszyście
mikserem, rozlałam na 2 części. Do jednej przepisowo dodałam jeszcze mąkę,
odebrałam telefon, po czym do drugiej dodałam kakao. Tu nastąpiła
konsternacja, bo masa z kakao jakoś dziwnie mi zgęstniała. Ki czort - mówię i
nagle szok - kakao dodałam do miski z dodatkiem owej mąki. (W tym miejscu
siarczyście i soczyście zaklęłam).
I cóż miałam zrobić? Połączyłam składniki owych 2 misek z powrotem w całość,
dodałam niespełna 1/2 szkl. Muszynianki i wsadziłam do piekarnika ze słowami -
no to piękny będzie zakalec a'la murzynek. Piekłam ok. 1 h najpierw w temp.
180st.C, potem zwiększyłam do 200. W sumie jestem zadowolona, bo placek
wyszedł przepyszny i bez zakalca! - to najlepsze ciasto kakaowe, jakie udało
mi się upiec, ba, nawet zjeść. Jego główną zaletą i wadą jest to, że nie czuć
w nim ciężkości ciasta. Wręcz rozpływa się w ustach i jest niesłychanie
lekki - wada tego jest taka, że została nie cała 1/3 placka.
Hehe, jutro, no góra w pojutrze znów muszę coś upiec - chyba znów będzie
zebra - tyle że tradycyjna - w paski. Niech mi kto spróbuje zadzwonić podczas
miąchania...

P.S. Jeśli chcecie zrobić kakaową zebrę, to myślę, że obejdzie się bez
rozlewania w 2 michy i ponownego łączenia - no chyba że po upieczeniu będzie
za mało puszysta, to będzie oznaczać to, iż sekret tej puszystości tkwi w tym
dziwacznym zabiegu.

Pozdrawiam,
Akulka, która stała się dziś obiektem drwin domowników, którzy wcinali zebrę
z defektem - a co mi tam i tak musiałam walczyć o swój kawałek.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Tort z bitą śmietaną?
ile?
SillHaj
cycki w platkach kukurydzianych
Przepis na golabki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »