Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Zmiany, jakie w nas zaszły

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zmiany, jakie w nas zaszły

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 18


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-08-22 19:08:03

Temat: Re: Zmiany, jakie w nas zaszły
Od: "jacek" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> I we wrocławskich bankach ! przynajmniej PKO
> pozdr.Joanna

Karteczki sprawdzają sie w urzędach i może w bankach,
pod warunkiem że nie czeka się zbyt długo, wtedy to jest jak plasterek
służący do zatamowania złości jaka się w nas wzbiera gdy trzeba czekać
kilkadziesiąt minut.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-08-22 19:17:19

Temat: Re: Zmiany, jakie w nas zaszły
Od: "jacek" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:ak27cc$qtt$1@news2.tpi.pl...

> Otóż, firma w której pracuję składa się z kilku sklepów. Moja praca
związana
> jest z działalnością ich wszystkich, ale "urzęduję" przy jednym z nich, a
> co gorsza, moje biuro sąsiaduje bezpośrednio z salonem sprzedaży, więc
przy
> każdorazowym wyjściu jestem skazana na kontakt z klientami.

Chyba lepiej byloby napisać czasem mam kontakt z klientami,
w końcu to dzięki klientom wszyscy mamy swoje prace.

> zaczepiają mnie, prosząc o poradę, informacje itp. (to firma handlująca
> wyposażeniem łazienek itp, nie sklep spożywczy ale i nie ekskluzywny salon
z
> Mercedesami) Zwykle odbywa się to grzecznie i ja grzecznie, jeśli tylko
> jestem w stanie, pomagam (czasami muszę dopytywać się ekspedientek). A
dziś
> doświadczyłam czegoś takiego - w sklepie - 6 klientów i 3 ekspedientki.

I klient jest oczarowany obsługą. :-)
Super mamy czasy.

> Zostałam arogancko zaczepiona przez jednego z klientów, że może "w końcu
> ktoś by się nim zainetersował" (najwyraźniej nie zauważył, że personel
jest
> zajęty klientami, którzy byli przed nim). Akurat leciałam z jakimiś
ważnymi
> papierami, wiec poprosiłam go o cierpliwość, tłumacząc, że panie
> ekspedientki są zajęte.

No i trafił się jakiś gbur. Niestety w każdym stadzie znajdują sie elementy
o niezbyt dobrych manierach. Ale nie należy dla nich zmieniać świata,
to raczej niech oni się dostosowują do ogólnych reguł.
Przecież jak będą już wspomagani przez ekspedientkę będą ją tak długo
pytali, aż załatwią swój problem, lub coś kupią.
Uwielbiam pomoc ekspedientów.


>Na co usłyszałam, że jego to nie obchodzi, bo "firma
> powinna mieć tyle personelu, żeby klient nie czekał" (?!)

Swoją drogą to poza formą Pan ma rację, i pewnie gdyby to powiedział
grzecznie nie wzburzyło by Cię to, co więcej myślę że uzyskał by nawet
Twoją pomoc .
Niestety niektórzy myślą że krzykiem załatwia się więcej ale to nie do końca
jest prawda.


> I moje pytanie: Czy nam się za bardzo w głowach nie poprzewracało w ciągu
> minionych kilkunastu lat?

Ja raczej cieszę się, że dożyliśmy pewnej normalności ,
choć kiedy porównuję t obsługę z USA z Polską to wiem jak wiele jeszcze
musimy się nauczyć.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-08-23 06:16:40

Temat: Re: Zmiany, jakie w nas zaszły
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik jacek <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ak3dcr$87h$...@n...onet.pl...
> Swoją drogą to poza formą Pan ma rację, i pewnie gdyby to powiedział
> grzecznie nie wzburzyło by Cię to, co więcej myślę że uzyskał by nawet
> Twoją pomoc .

I tak uzyskał moją pomoc.

Ale nie zgodzę się z Tobą, że ów klient ma rację. Uważasz, że w każdej
sytuacji stosunek klientów do personelu sklepowego powinien być 1:1? Zdajesz
sobie sprawę, że ciężar utrzymania tych ludzi, którzy przez połowę czasu
najprawdopodobniej siedzieliby bezczynnie spadłby na klientów? (w szczytowym
momencie klientów jest w sklepie np. 15. Ekspedientek - 5. Oczywiście można
ich ilość zwiększyć trzykrotnie. Tylko za co im płacić, gdy w sklepie jest 2
klientów? Odsyłać je na bezpłatne, godzinne urlopy, na zaplecze? A może
kazać w nieskończoność przecierać szmatką ekspozycję?)

> Ja raczej cieszę się, że dożyliśmy pewnej normalności ,
> choć kiedy porównuję t obsługę z USA z Polską to wiem jak wiele jeszcze
> musimy się nauczyć.

Uwielbiam porównywanie z USA. Szczególnie, jeśli się zapomni o róznicy w tak
drobnych szczegółach jak sytuacja gospodarki obu państw, PKB i tym podobne
drobiazgi ;-)

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-08-23 09:08:52

Temat: Re: Zmiany, jakie w nas zaszły
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> wrote in message
news:ak4otb$8ic$1@news.tpi.pl...

> I tak uzyskał moją pomoc.
Super


> Ale nie zgodzę się z Tobą, że ów klient ma rację. Uważasz, że w każdej
> sytuacji stosunek klientów do personelu sklepowego powinien być 1:1?
Zdajesz
> sobie sprawę, że ciężar utrzymania tych ludzi, którzy przez połowę czasu
> najprawdopodobniej siedzieliby bezczynnie spadłby na klientów? (w
szczytowym
> momencie klientów jest w sklepie np. 15. Ekspedientek - 5. Oczywiście
można
> ich ilość zwiększyć trzykrotnie. Tylko za co im płacić, gdy w sklepie jest
2
> klientów? Odsyłać je na bezpłatne, godzinne urlopy, na zaplecze? A może
> kazać w nieskończoność przecierać szmatką ekspozycję?)

Nigdzie nie napisałem że obsługi musi być 1:1, bo to jest nierealne.



> > Ja raczej cieszę się, że dożyliśmy pewnej normalności ,
> > choć kiedy porównuję t obsługę z USA z Polską to wiem jak wiele jeszcze
> > musimy się nauczyć.
>
> Uwielbiam porównywanie z USA. Szczególnie, jeśli się zapomni o róznicy w
tak
> drobnych szczegółach jak sytuacja gospodarki obu państw, PKB i tym podobne
> drobiazgi ;-)

Wiesz to nie ma nic wspólnego z PKB, to raczej długa szkoła tego że to
Klient jest nosnikiem pięniędzy i już oto kilka przykładów, tego co mi sie
podoba.

1. Noc 22:00 wchodzisz do hotelu pytasz o cenę za pokój odpowiedź 85 USD,
po pytaniu czy to najlepsza cena, po krótkiej analizie sytuacji pada
odpowiedź
65 USD. (Niby proste a jednak jego szef musi ufac ze nie zrobil tego bo mu
sie tak podobało, on musi rozumiec ze wolny pokoj nie przynosi nic a
sprzedany za 65 USD dodaje do skarbonki te 65 USD itd.)

2. Restauracja - w trakcie posilku kelnerka przechodząc koło stolika za
każdym razem spogląda czy nie może w czymś pomóc i pyta czy coś jeszcze jest
potrzbne.

3. Schodzisz rano na śnidanie, uśmiechnięte Panie recepjonistki witają
wesołym
Dzięn dobry, podśpieując sobie jakąś wesołą piosenkę. Niby nic dziwnego tyle
że ich średnia wieku wynosi okolo 60 lat.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-08-23 09:39:14

Temat: Re: Zmiany, jakie w nas zaszły
Od: "Ania Björk" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Elżbieta wrote:
>a najlepsze były stwierdzenia, że to jest
> zainstalowane dla wygody pracowników, bo teraz mogą się ociągać z
> naciśnięciem wywołania kolejnego numerka.


No i wez tu dogodz rodakom.......
Wg mnie jest to super rozwiazanie pozwalajace oczekujacym przebywac w
zasiegu wzrokowym wyswietlacza, a nie zmuszajace ich do bliskich kontaktow
trzeciego stopnia z innymi oczekujacymi, szczegolnie gdyby ci inni dawno
mydla i wody nie ogladali, lub pasty do zebow......
--
Pozdrowienia
Ania Björk
Björn (7 grudnia 1997), Leonard?/Valerié? (26 grudnia 2002)
www.sveana.com
******


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-08-23 12:12:55

Temat: Re: Zmiany, jakie w nas zaszły
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Jacek <j...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ak4u3e$npe$...@n...onet.pl...
> Nigdzie nie napisałem że obsługi musi być 1:1, bo to jest nierealne.

A jak w inny sposób uniknąć sytuacji, że klient musi czekać na obsługę?
(samoobsługowe sklepy nie zawsze są możliwym rozwiazaniem)


> Wiesz to nie ma nic wspólnego z PKB, to raczej długa szkoła tego że to
> Klient jest nosnikiem pięniędzy i już oto kilka przykładów, tego co mi sie
> podoba.

Moim zdaniem - ma. Bo dopóki będziemy mieć taką a nie inną sytuację
gospodarczą i firmy będą musiały oszczędzać na kosztach stałych, będzie się
to odbijało np. kosztem czasu, jaki klient musi poświęcić na oczekiwanie na
obsługę.

> 1. Noc 22:00 wchodzisz do hotelu pytasz o cenę za pokój odpowiedź 85 USD,
> po pytaniu czy to najlepsza cena, po krótkiej analizie sytuacji pada
> odpowiedź
> 65 USD. (Niby proste a jednak jego szef musi ufac ze nie zrobil tego bo
mu
> sie tak podobało, on musi rozumiec ze wolny pokoj nie przynosi nic a
> sprzedany za 65 USD dodaje do skarbonki te 65 USD itd.)
>
> 2. Restauracja - w trakcie posilku kelnerka przechodząc koło stolika za
> każdym razem spogląda czy nie może w czymś pomóc i pyta czy coś jeszcze
jest
> potrzbne.
>
> 3. Schodzisz rano na śnidanie, uśmiechnięte Panie recepjonistki witają
> wesołym
> Dzięn dobry, podśpieując sobie jakąś wesołą piosenkę. Niby nic dziwnego
tyle
> że ich średnia wieku wynosi okolo 60 lat.


OK, podajesz przykład hotelu. Ale akurat branża handlowa jest nieco inna.
Opuszczanie ceny jest oczywiście praktykowane, ale najczęściej na niewielką
skalę - m.in. dlatego, że jeśli artykuł (trwały - bo z takimi mam do
czynienia) nie zostanie sprzedany dziś, to może być spokojnie sprzedany w
ilości dwa razy większej jutro (gdyby np. trafił się klient na większą
ilość) - w hotelarstwie nie ma możliwości sprzedać jednego łóżka, dwa razy,
na tę samą noc (i odbić sobie stratę wczorajszą) Itd, itp.
W restauracji, gdyby właściciel oszczędzał i zwolnił połowę kelnerek, nawet
mimo najszczerszych chęci, kelnerka mogłaby nie przechodzić co 5 minut, bo w
tym momencie obsługiwałaby klientów, których powinna obsługiwać jej
zwolniona koleżanka. A panie recepcjonistki nie podśpiewywałyby w duecie, bo
byłaby jedna i na dodatek właśnie siedziałaby 15 godzinę w pracy, bo w
ramach oszczędności na ZUS'ie recepcjonistek jest mniej a za to siedzą po
godzinach (na czarno) bo tak taniej.

Niestety tak często wygląda polska rzeczywistość branży handlowo-usługowej
:-((

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-08-23 14:16:42

Temat: Re: Zmiany, jakie w nas zaszły
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> wrote in message
news:ak5e5q$a6n$2@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Jacek <j...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:ak4u3e$npe$...@n...onet.pl...
> > Nigdzie nie napisałem że obsługi musi być 1:1, bo to jest nierealne.

nie trzeba tego unikać, przecież prawdziwi klienci poczekają,
margines niecierpliwców stracimy, jesli ale przeciez tracimy klientów z
wielu innych powodów

> A jak w inny sposób uniknąć sytuacji, że klient musi czekać na obsługę?
> (samoobsługowe sklepy nie zawsze są możliwym rozwiazaniem)

zalezy od towarów jakie sprzedajemy

> Moim zdaniem - ma. Bo dopóki będziemy mieć taką a nie inną sytuację
> gospodarczą i firmy będą musiały oszczędzać na kosztach stałych, będzie
się
> to odbijało np. kosztem czasu, jaki klient musi poświęcić na oczekiwanie
na
> obsługę.

Oczywiscie że tak

> > 1. Noc 22:00 wchodzisz do hotelu pytasz o cenę za pokój odpowiedź 85
USD,
> > po pytaniu czy to najlepsza cena, po krótkiej analizie sytuacji pada
> > odpowiedź
> > 65 USD. (Niby proste a jednak jego szef musi ufac ze nie zrobil tego bo
> mu
> > sie tak podobało, on musi rozumiec ze wolny pokoj nie przynosi nic a
> > sprzedany za 65 USD dodaje do skarbonki te 65 USD itd.)
> >
> > 2. Restauracja - w trakcie posilku kelnerka przechodząc koło stolika za
> > każdym razem spogląda czy nie może w czymś pomóc i pyta czy coś jeszcze
> jest
> > potrzbne.
> >
> > 3. Schodzisz rano na śnidanie, uśmiechnięte Panie recepjonistki witają
> > wesołym
> > Dzięn dobry, podśpieując sobie jakąś wesołą piosenkę. Niby nic dziwnego
> tyle
> > że ich średnia wieku wynosi okolo 60 lat.
>
>
> OK, podajesz przykład hotelu. Ale akurat branża handlowa jest nieco inna.
> Opuszczanie ceny jest oczywiście praktykowane, ale najczęściej na
niewielką
> skalę - m.in. dlatego, że jeśli artykuł (trwały - bo z takimi mam do
> czynienia) nie zostanie sprzedany dziś, to może być spokojnie sprzedany w
> ilości dwa razy większej jutro (gdyby np. trafił się klient na większą
> ilość) - w hotelarstwie nie ma możliwości sprzedać jednego łóżka, dwa
razy,
> na tę samą noc (i odbić sobie stratę wczorajszą) Itd, itp.
> W restauracji, gdyby właściciel oszczędzał i zwolnił połowę kelnerek,
nawet
> mimo najszczerszych chęci, kelnerka mogłaby nie przechodzić co 5 minut, bo
w
> tym momencie obsługiwałaby klientów, których powinna obsługiwać jej
> zwolniona koleżanka. A panie recepcjonistki nie podśpiewywałyby w duecie,
bo
> byłaby jedna i na dodatek właśnie siedziałaby 15 godzinę w pracy, bo w
> ramach oszczędności na ZUS'ie recepcjonistek jest mniej a za to siedzą po
> godzinach (na czarno) bo tak taniej.
>
> Niestety tak często wygląda polska rzeczywistość branży handlowo-usługowej

nie rozumiem związku z tym co napisałem ale to nic,
wiem że najważniejsze jest zadowolenie klienta ale takiego który
przynosi nam pieniądze, inni mogą poczekać
i nawet jak sobie pójda trudno

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-08-26 11:30:22

Temat: Re: Zmiany, jakie w nas zaszły
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Jacek wrote:


> nie rozumiem związku z tym co napisałem ale to nic,
> wiem że najważniejsze jest zadowolenie klienta ale takiego który
> przynosi nam pieniądze, inni mogą poczekać
> i nawet jak sobie pójda trudno

W naszych realiach najwazniejsze jest przetrwanie firmy. A to niestety
oznacza, ze czasem nie da sie zadowolic klienta ( bo np. jak napisala
Monika czesc personelu trzeba bylo zwolnic, gdyz pracodawca nie mial na
ich utrzymanie )
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zaufanie
ja ty i on
Mam romans z kolegą z pracy (długie)
Rodzina mi się rozbestwiła:-)
pomocy ! - plamy z świeczki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »