« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2007-01-24 10:08:12
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Użytkownik "krys" :
> Co powiesz na: Trzymanie w pokoju resztek kanapek, dwutygodniowych
> kubków z fusami po herbacie, ogryzków, plastikowych butelek z resztkami
> słodkich napojów, brudnych ciuchów powoduje smród w _całym_ domu, oraz
> zachęca wszelkiej maści robactwo oraz myszy (które śmierdzą) do
> zamieszkania w tym śmietniku, umownie zwanym pokojem nastolatka? A ja
> nie lubię, jak mi w domu śmierdzi, a inwazję myszy przeżywałam raz, i
> wystarczy.
O to, to - Maciek jak nie zjadł zrobionych do szkoły kanapek to chował je
pod łóżkiem.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2007-01-24 10:27:33
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?Basia Z. napisał(a):
> Ech, już pisałam.
> Mój Maciek hoduje szczury, ktore sam kupił i rozmnożył.
> Jest ich 12 w trzech klatkach (bo samce się gryzły, trzeba było rozdzielić
> na dwie klatki, a samice z definicji osobno aby nie było ich za chwilę 77).
> Zwierzętom trzeba co najmniej raz w tygodniu wymienić trociny. Jak się tego
> nie zrobi to koszmarnie śmierdzi w całym mieszkaniu.
Basiu, ja podziwiam twoja cierpliowsc, nie mozesz po prostu zagrozic, ze
mu je wyeksmitujesz?Nie sprzata, szczury won do sklepu zoologicznego i
tyle. Trudno bys mieszkała w syfie.
--
Gosia
http://www.vivalavida.pl/urkaburka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2007-01-24 10:31:15
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ? Nixe napisał(a):
> Już kiedyś pisałam, ze ma tendencję do ciągłego wynoszenia
> ze swojego pokoju książek, gazetek, pisaków, kredek, kartek, zabawek i
> zostawiania tego w całym mieszkaniu (nawet w łazience)
Kacper się nauczył w momencie kiedy wywaliłam mu ukochane karty.
Powiedziałam, ze nie ma wynoszenia z pokoju, a jak jest, to tez ma byc
sprzatanie po sobie, nie ma, znaczy, ze smieci i wywalam. Teraz ma
bajzel na biurku, ale jak przypomne to sprzata.
--
Gosia
http://www.vivalavida.pl/urkaburka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2007-01-24 10:31:32
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Użytkownik " Nixe" <nixe@fałpę.pl> napisał w wiadomości
news:ep66uf$1se3$1@news.mm.pl...
> Z ciekawości - na czym polega bałaganiarstwo Waszych synów?
Tam gdzie się rozbiera, tam leżą ciuchy (nie wspomnę o skarpetkach),
przepakowuje plecak do szkoły, a podreczniki zostawia gdzie popadnie (choć
młodsza siostra nie raz dorwała się do onych,albo do piórknika), zostawia
naczynia i notorycznie skórki od mandarynek, papierki wszelakiej maści i tubki
od mleczka....etc.
> Mój (jeszcze?) nie bałagani aż tak bardzo (bo porozwalanych podczas zabawy
> klocków czy samochodów nie uważam za bałagan, a po zabawie sprząta, gdy się
> go o to poprosi albo mu przypomni), ale córka jest koszmarna ;-) Już kiedyś
> pisałam, ze ma tendencję do ciągłego wynoszenia ze swojego pokoju książek,
> gazetek, pisaków, kredek, kartek, zabawek i zostawiania tego w całym
> mieszkaniu (nawet w łazience),
Dlatego ja wyniosłam trzy kosze zabawek na strych, a pozostałe szpargały
umieściłam w dwóch pudełkach i przypominam Martynie (dwulatka) aby jak
przestanie się bawić odkładała na miejsce - oczywiscie sama chodzę i sprzątam
też (mieszkanie małe,wiec od razu bajzel sie robi;-)...
> ale oprócz tego na swoim biurku ma
> składowisko na pół metra wysokie, gdzie są: książki do szkoły, zeszyty,
> piórniki, książki do czytania (czyta po trzy jednocześnie), kartki z
> rysunkami, jakieś wycinanki z gazet, naklejki, karteluszki przeróżne, a to
> wszystko poprzetykane maskotkami, breloczkami, dziewczyńskimi duperelami,
> kredkami, pisakami, gumkami do zmazywania, gumkami do włosów, spinkami,
> cukierkami, kulkami zwiniętego papieru (bo kosz na śmieci za daleko ;-) i
> wieloma innymi rzeczami (była nawet i czekolada bez papierka i stary
> ogryzek).
Eeee....dla mnie to nie bałagan ;-)
Też tak mam (pomijajac stare ogryzki,a czekoladę zjadam od razu), wszystko co
leży na moim biurku jest _niezbędne_ i nie może leżeć nigdzie indziej.
Książki, które czytam teraz, rachunki (pod skanerem), wszelakie laurki (w
odpowiednim krysztale- bo nie miałam co zrobic z tym jedynym kryształem w moim
domu), miarka (bo wystawiam ubrania czasem na aukcjach, to mierzę je jak
dzieciarnia pośnie,a wtedy nie chce mi się łazić i szukać miarki) ;-)....katalog
Avonu, karteluszki z planowanymi zakupami, paragony, kwitki nadania
paczek....itd.
Jednak jest to nieład artystyczny,a kurzu brak- jak by co ;-)
> Podobnie jest na jej komodzie przy łóżku.
Dobrze,że nie mam komody ani szafki przy łóżku :-)
> Wnętrza szafki z
> zabawkami i rzeczami do szkoły nie będę może opisywać ;-)
A u chłopkaków jest odkryty regał- co po remoncie zmienię na zamknięte szafki...
> Siłą rzeczy lekcje
> odrabia w kuchni albo u nas, bo nie ma miejsca ;-) Nie ma bata, by miała tam
> porządek. Raz na tydzień czas usiłuję to z nią jakoś ogarnąć, ale okazuje
> się, że WSZYSTKO jest BARDZO potrzebne, więc porządkowanie kończy się na
> ułożeniu tego całego "burdelu" w nieco bardziej usystematyzowany sposób, co
> nadal nie powoduje, że przestrzeń w pokoju nabiera czystej formy ;-)
Oczyma wyobraźni widzę ten artystyczny nieład i już lubię Twą córkę ;-)
Mnie mierzi totalny bałagan, taki jak porozwalane ubrania po podłodze,
niedojedzone żarło, ogryzki, tygodniowy kurz, taki totalny bajzel.
W regały, biurka nie wnikam...wymagam ogólnego porządku,tym bardziej,że to nie
jest pokój tylko Michała,ale mają go wspólnie z bratem,a w dzień śpi tam Mała i
bawi się także.
Pozdrawiam
--
Ula (ulast)
http://aukcje.wosp.org.pl/show_user.php?search=ulast
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2007-01-24 10:38:16
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Użytkownik "Gosia Plitmik" :
>
> Basiu, ja podziwiam twoja cierpliowsc, nie mozesz po prostu zagrozic, ze
> mu je wyeksmitujesz?Nie sprzata, szczury won do sklepu zoologicznego i
> tyle. Trudno bys mieszkała w syfie.
> --
Tylko dlatego, że żal mi zwierzaków, które też przecież lubię.
One są oswojone i bardzo przymilne, przychodzą jak się woła, lubią się
bawić.
Oddając je do sklepu ma się prawie 100 % pewność, że poszłyby na karmę dla
węży.
Ale już sobie i Maćkowi obiecałam - nigdy więcej żadnego zwierzaka w domu,
chyba że to będzie mój zwierzak i ja go wezmę świadoma tego jakie są
związane z tym obowiązki.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2007-01-24 10:40:28
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?Użytkownik " Nixe" <nixe@fałpę.pl> napisał w wiadomości
news:ep66uf$1se3$1@news.mm.pl...
> cukierkami, kulkami zwiniętego papieru (bo kosz na śmieci za daleko ;-) i
> wieloma innymi rzeczami (była nawet i czekolada bez papierka i stary
> ogryzek).
Kosz w pokoju, w miejscu, w którym dziecko siedzi najczęściej (u nas po
prostu przy biurkach) załatwia, no ok, częściowo ;-), sprawę. Potem tylko
trzeba przypominać o wyrzucaniu z kosza...
Wiecie co... jak tak was czytam, to dochodzę do wniosku, że jednak moje
dzieci to porządne są. Nawet nastolatek ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2007-01-24 11:32:21
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?X-No-Archive:yes
krys <k...@p...onet.pl> napisał(a):
[ciach]
> Za to u syna w pokoju jak w pudełeczku, wystarczy wspomnieć, że:
> "zaczyna mi się tu nie podobać" albo "zaraz będę odkurzać korytarz,
> mogłabym powciągać okruszki u ciebie" i za chwilę znowu jest jak w
> pudełeczku.
Rany boskie! I ma na imię Marcin? Nie powinnam była wierzyć bajaniom o
wpływie imienia na życie.
Z pewnością nie jest Strzelcem, prawda? Pewnie Panna... Może chociaż
horoskopy nie kłamią. [1]
--
Old Rena
[Renata Gierbisz]
[1] niniejszy post jest sponsorowany przez literki E jak ezoteryka, H jak
horoskop i W jak wróżba
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2007-01-24 11:40:18
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?Old Rena napisał(a):
> Rany boskie! I ma na imię Marcin? Nie powinnam była wierzyć bajaniom o
> wpływie imienia na życie.
A co, a co??? Poooowiedz proooooszę!
E.
żona Marcina
--
*A co mi tam wkącu!*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2007-01-24 12:01:33
Temat: Re: OT Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?oshin napisał(a):
> Dnia Mon, 22 Jan 2007 14:42:28 +0100, siwa napisał(a):
>> O, ciesz się. Za to masz gwarancję, że dzieciak długo Twoich butów nie
>> ponosi!
>
> No, jest szansa, że zanim do 42 dobije to minie parenaście lat :)
> Chyba, że po mnie odziedziczy też miłość do butów, skoro były jedne ładne
> to kupiłam, a że 44 numer, to już trudno ;>
>
Tez tak sie cieszyłam :-) A teraz 10 lat i numer 40. To
co bedzie póżniej?
pozdrawiam
Ela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2007-01-24 12:35:45
Temat: Re: Zmobilizować dzieci do pomocy w pracach domowych ?
Użytkownik "Old Rena" :
> Rany boskie! I ma na imię Marcin? Nie powinnam była wierzyć bajaniom o
> wpływie imienia na życie.
> Z pewnością nie jest Strzelcem, prawda? Pewnie Panna... Może chociaż
> horoskopy nie kłamią. [1]
>
A co na ten temat mówią horoskopy ?
Moi obaj Strzelcy.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |