Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: P <h...@a...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Znaczenie stabilnosci sytuacji w otoczeniu dla psychiki
Date: Sat, 24 May 2003 12:00:12 +0200
Organization: CSO
Lines: 62
Sender: h...@a...com
Message-ID: <1...@4...com>
NNTP-Posting-Host: pp63.warszawa.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: news.onet.pl 1053770419 16497 213.25.55.63 (24 May 2003 10:00:19 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 24 May 2003 10:00:19 GMT
X-Newsreader: Forte Agent 1.8/32.548
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:205027
Ukryj nagłówki
No wlasnie, o to chcialbym sie zapytac. Bowiem rozni ludzie maja
rozne gusta i zyja w rozny sposob. Niektorzy sa domatorami, lubia
konserwatywnie pojmowana stalosc i niezmiennosc sytuacji. Nic sie nie
zmienia, wszystko jest wczoraj dzis i jutro takie same. Przykladem
moze byc taka klasa srednia w USA.
Domek, samochod, zero kapitalu, zero oszczednosci. Niezle zarobki,
ale wszystko na kredyt wieloletni. Jedyna odkladana kasa to zapewne
jakies zabezpieczenie na starosc, skladeczki na na jakies formy
wycieczkowania w podeszlym wieku. Moze jeszcze cos odlozone na
edukacje dzieci. Ich swiat jest prosty, jasny, rzeczowy, STABILNY.
Nawet zmiana wygladu ulicy zloscilaby takiego spokojnego czlowieka. A
najwiekszy strach? Oczywiscie zmiany. Wojna, 11 wrzesnia, Enron,
utrata pracy albo zabezpieczenia na przyszlosc dla siebie i dzieci.
Sa i inni ludzie. Aktywni. Dzicy, szaleni, ktorzy w mysl roznych
nawolywan by "chwytali dzien" po prostu szaleja, zyja na 200%, od rana
bieganie, potem w locie zarcie biegu na uczelnie, po 8 godzinach
myslenia nad problemami teoretycznymi, niecierpliwie stukaja w
kierownice swego drogiego samochodu sluchajac glosnej muzyki. Wpadaja
wprost z uczelni do pracy, gdzie zostaja do poznych godzin
wieczornych, w przerwie tylko wsysajac nosem "lunch", w domku
momentalnie do ksiazeczek kuc na nastepny dzien w uczelni, po czym
blyskawicznie pod prysznic. Czasem tylko uda sie wczesniej wypasc z
pracy zaliczyc restauracje z jakas mila sercu osoba, zaciagnac do
lozka szybko poznac smak milosci cielesnej robiac to tak jak na
filmach (bo tak trzeba) i zasnac kamiennym snem, bo zegarek zacznie
dzwonic o 6:30, trzeba biegac rano. I co. Sa inni? Nie. Jezeli ktos
sie spodziewal, ze teraz powiem ze ta druga grupa NIE LUBI STABILNEGO
ZYCIA, to znaczy ze nie zrozumieliscie o co mi chodzi. Bo moim zdaniem
ta druga grupa niczym sie (poza upodobaniami) nie rozni od grupy
pierwszej. Konstrukcja psycho-spoleczna takich jednostek wydaje sie
byc identyczna. Czego sie obawiaja? Wlasnie ZMIAN. Boja sie, ze
samochod nie zadziala (ilez to jest histerycznych wtedy reakcji), boja
sie, ze suckesu nie odniosa (jak nie to samobojstwo prawie pewne),
boja sie, ze gospodarka sie zalamie, boja sie, ze ktos biegac nie
pozwoli. To jest dokladnie to samo. Upodobanie STABILNOSCI. I choc tu
ta STABILNOSCIA jest bieganie o 6:30, potem nauka, praca i seks, to
jednak efekt koncowy jest zblizony...
Teraz po dlugim nakresleniu sprawy zadaje Szanownemu Gronu pytania.
Co dzieje sie z ludzmi, ktorym rzeczywistosc na taka stabilnosc nie
pozwala? Jaki jest dlugotrwaly wplyw na psychike czlowieka sytuacji, w
ktorej jego role spoleczne nie sa w ogole stabilne... Popatrzmy na
gwiazdy muzyki, politykow, ale tez innych ludzi - pisarzy, osob
wykonujacych wolne zawody. Co charakteryzuje i odroznia te osoby od
wspomnianych dwoch STABILNYCH grup zwyklych ludzi? Wlasnie
NIESTABILNOSC! Gwiazda muzyki moze wiele lat pozostawac w odstawce, by
potem musiec ostro walczyc o byt pracujac dzien w dzien po kilkanascie
godzin, nad plyta, nad koncertami. Polityk moze byc w cieniu przez
wiele miesiecy by tylko czasami wybic sie na odpowiedzialne stanowisko
wymagajace duzych poswiecen. Ludzie, posiadajacy zycie niestabilne,
NIE MAJA STABILNEGO OTOCZENIA. Dzis mieszkaja tutaj, a gdy sie tu
zadomowia, po 2, po 6 miesiacach, a moze po paru dniach (nie wiadomo
kiedy) musza zmieniac dom, otoczenie, znajomych. Zmienia sie im
diametralnie tryb zycia, od wielu miesiecy wegetowania ze spaniem 13
godzin na dobe po wsciekly wir 18 godzinnej, dobowej pracy z 5
godzinami snu dziennie.
Czy takim ludziom jest trudniej? Co moga zyskac, co stracic? Co im
zagraza?
|